Reklama

Wiadomości

Program Orka rośnie w rozmiarach i liczbie ofert

Orka, Marynarka Wojenna
Zgłaszająca się do programu ORKA brytyjska firma JFD proponuje m.in. zanurzalną łódź do transportu płetwonurków SEAL Carrier, jednak nie ma w swojej ofercie gotowych okrętów podwodnych
Autor. M.Dura

Chęć udziału w przetargu na dostawę okrętów podwodnych Orka dla polskiej Marynarki Wojennej zgłosiło jedenaście podmiotów. Tylko siedem z nich posiada doświadczenie w budowie tego rodzaju jednostek pływających, a trzy z nich mają doświadczenie w transferze technologii podwodnych do innych państw.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Zgodnie z informacją przekazaną redakcji Defence24.pl przez Kacpra Bakułę, Specjalistę Agencji Uzbrojenia: "do udziału we wstępnych konsultacjach rynkowych dotyczących okrętu podwodnego nowego typu (OPNT) kryptonim Orka" zgłoszenia złożyły następujące podmioty:

  • Hyundai Heavy Industries Co, Ltd.;
  • SAAB Technologies Poland Sp. z o.o.;
  • Navantia;
  • Naval Group;
  • ThyssenKrupp AG;
  • Hanwha Ocean Co, Ltd;
  • FINCANTIERI S.p.A.;
  • Aycomm Sp. z o.o.;
  • Volue Industrial IoT;
  • Babcock International Group plc,
  • JFD. 

Czytaj też

Co się zmieniło?

Z te krótkiej informacji wynika, że w porównaniu do poprzedniej "edycji" programu Orka realizowanego przez MON zmieniły się, lub planowana jest zmiana wcześniejszych wymagań taktyczno-technicznych na okręty podwodne (OP) dla Marynarki Wojennej. W postępowaniu chcą bowiem wziąć udział podmioty, które w swojej ofercie mają tylko duże, oceaniczne OP. Tymczasem wcześniej zakładano, że Polsce są potrzebne niewielki okręty podwodne (stawiając nawet niedorzeczne wymaganie, by długość wynosiła nie więcej niż 70 m), przede wszystkim przystosowane do działania na Bałtyku.

Reklama
Niemcy prawdopodobnie zaproponują Polsce swój sprawdzony projekt 212A, ale również bardziej „oceaniczny” typ 212CD
Niemcy prawdopodobnie zaproponują Polsce swój sprawdzony projekt 212A, ale również bardziej „oceaniczny” typ 212CD
Autor. M.Dura

Stąd w pierwszym podejściu do programu Orka w terminie do 17 stycznia 2014 r. swoje zgłoszenie zainteresowania udziałem w tym przedsięwzięciu przesłało do Inspektoratu Uzbrojenia (obecnie Agencja Uzbrojenia) "tylko" osiem podmiotów:

  • francuska grupa stoczniowa DCNS z główną siedzibą w Paryżu, która zgłosiła się wspólnie z europejskim koncernem MBDA oraz polską Stocznią Remontową NAUTA S.A. z Gdyni;
  • hiszpańska stocznia Navantia z Kartageny;
  • niemiecki koncern ThyssenKrupp Marine Systems GmbH z główna siedzibą w Kilonii;
  • szwedzka Agencja Promocji Eksportu Technologii Wojskowych (FXM), która przesłała zgłoszenie konsorcjum złożonego ze stocznią Kockums oraz szwedzkiej administracji logistycznej do spraw obronnych FMV (Forsvarets Materielverk);
  • Spółka KENBIT Sp.j z Warszawy;
  • Firma SAAB Polska z Warszawy;
  • Firma Thales Polska Sp. z o.o. z Poznania;
  • Koncern Kongsberg Defence & Aerospace AS z Norwegii.

W rzeczywistości jedynie cztery firmy oferowały swoje okręty podwodne: szwedzkie agencje z firmą Saab, francuska grupa stoczniowa DCNS (obecnie Naval Group), niemiecki koncern ThyssenKrupp Marine Systems GmbH oraz hiszpańska stocznia Navantia. Szwedzi zaoferowali nowy projekt A26, który miał być budowany również dla szwedzkiej Marynarki Wojennej. Niemcy byli "elastyczni" i proponowali Polsce początkowo starsze okręty podwodne typu 214, jak i później najnowszy projekt Typ 212A. Z kolei Francuzi zaoferowali Marynarce Wojennej jednostki typu Scorpène, które były o tyle atrakcyjne, że Polska mogła otrzymać je w pakiecie z rakietami manewrującymi MdCN.

Czytaj też

Bardzo szybko z przetargu odpadła hiszpańska stocznia Navantia, ponieważ oferowany przez nią projekt S-80 miał problemy techniczne i trzeba go było wydłużyć, by w ogóle nie zatonął. Ostatecznie powstał okręt S-80 Plus (typu Isaac Peral), który ma obecnie wyporność podwodną 3426 ton i długość 81,5 m.

Nie sprawdziły się również zapowiedzi niektórych wojskowych i polityków z 2014 r., że do przetargu zostaną włączone jeszcze inne podmioty, tłumacząc, że "ciekawe rozwiązania ma w dziedzinie budowy jednostek podwodnych Korea Południowa, decyzje o rozwoju technologii podwodnych podjęli Turcy, z którymi warto rozmawiać o przemysłowej współpracy obronnej". Jednak to, co później wojskowi specjaliści odrzucili, skupiając się na trzech producentach europejskich, teraz ponownie zaczęli brać pod uwagę.

Kto i co nam może dostarczyć?

Na szczęści notatka przekazana z Agencji Uzbrojenia wskazuje, że do programu Orka wolę udziału znowu zgłosiły trzy najważniejsze podmioty poprzedniego postępowania: francuski koncern Naval Group, niemiecki koncern tkMS oraz szwedzka stocznia Saab Kockums. Wszystkie te trzy firmy przygotowały się wcześniej na wszelkie "zmiany", jakie w wymaganiach mogłaby wprowadzić AU.

Polska może więc otrzymać to, co już zostało bardzo dobrze zweryfikowane przez Marynarkę Wojenną, poznane i ocenione (co przyśpieszyłoby postępowanie), a więc okręty podwodne typu Scorpène, 212A oraz A26. Gdyby jednak MW chciałaby uzyskać jednostki większe, oceaniczne, to Francuzi na pewno mogą zaproponować Barracudę (konwencjonalną, ale bazującą na atomowych okrętach podwodnych typu Suffren wykorzystywanych we francuskiej Marine Nationale), Niemcy - typ 212CD (wybrany w niemiecko-norweskim programie) lub 212CD-E (oferowany przez tkMS w holenderskim przetargu na następcę Walrusów), natomiast Szwedzi - typ C718 (również proponowany Niderlandom).

Czytaj też

W miarę łatwą do przeanalizowania ofertą będzie również okręt podwodny typu 212 NFS, który najprawdopodobniej zostanie przedstawiony przez włoską stocznię Fincantieri. Projekt ten powstał bowiem na bazie jednostek typu 212A, z tym że zawiera włoskie innowacje i podsystemy. Trzy takie jednostki są właśnie budowane dla sił morskich Włoch i jak na razie szacuje się, że ostatni z nich może kosztować tylko 500 milionów euro (co było by bardzo dużym atutem oferty Fincantieri).

Ze zgłoszeń, jakie spłynęły do Agencji Uzbrojenia, wynika także, że do gry ponownie wraca stocznia Navantia. Jest ona obecnie w o tyle dobrej sytuacji, że ma już praktycznie gotowy do testów okręt podwodny S-80 Plus (typu Isaac Peral). Będzie więc można sprawdzić, jak zachowuje się ta jednostka, szczególnie jeżeli się weźmie pod uwagę zmiany wprowadzone w projekcie bazowym Scorpène oraz okrętowym systemie walki.

Czytaj też

Co zaoferuje Korea Południowa?

Wielką niewiadomą są firmy południowokoreańskie: Hyundai Heavy Industries Co, Ltd. oraz Hanwha Ocean Co, Ltd. (wcześniej znana jako Daewoo Shipbuilding & Marine Engineering Co., Ltd. – DSME). Z rozmów przeprowadzonych przez Defence24.pl w czasie targów DSEI 2017 w Londynie wynikało bowiem, że Południowa Korea może zaoferować Polsce w ramach programu Orka jedynie okręty podwodne DSME 1400, bazujące na konstrukcji niemieckich jednostek typu 209/1200, a więc starsze technologicznie od tego, co oferują podmioty europejskie.

Jak na razie nie wiadomo, czy Południowa Korea zaoferuje Polsce swoje najnowsze okręty podwodne typu KSS-III
Jak na razie nie wiadomo, czy Południowa Korea zaoferuje Polsce swoje najnowsze okręty podwodne typu KSS-III
Autor. M.Dura

Natomiast sześć lat temu wyraźnie wskazywano, że nie ma jak na razie możliwości przekazania mniejszej wersji najnowszych południowokoreańskich okrętów podwodnych typu KSS-III (Dosan Ahn Chang-ho) lub jednostek San Won II zbudowanych na bazie niemieckich okrętów podwodnych typu 214. Tymczasem to właśnie KSS-III jest najbardziej interesujący dla polskiej Marynarki Wojennej, chociażby dlatego, że jest jednym z niewielu klasycznych okrętów podwodnych zdolnych do wystrzeliwania rakiet pionowo spod wody,

Jednostki KSS-III ma w swojej ofercie zarówno koncern Hyundai, jak i Hanwha Ocean Co, Ltd. Trzeba jednak pamiętać, że są to stosunkowo duże okręty podwodne (o wyporności podwodnej 3600 ton i długości 89 m).

Czytaj też

Pozostałe podmioty (brytyjska grupa Babcock, norweska grupa Volue Industrial IoT, brytyjska firma JFD oraz polska spółka Aycomm) mają doświadczenie w prowadzeniu programów wojskowych, jednak nie posiadają w ofercie gotowych i sprowadzonych projektów, które już obecnie spełniałyby wstępne wymagania programu Orka. Ich wniosek przesłany do Agencji Uzbrojenia trzeba więc prawdopodobnie uważać raczej za zgłoszenie woli współpracy w realizowanym dla Polski zadaniu.

Bardzo poważnym ograniczeniem dla firm może być wstępna deklaracja ministra obrony Mariusza Błaszczaka z maja 2023 r., że celem postępowania w ramach programu Orka "będzie zakup okrętów podwodnych wraz z transferem niezbędnych technologii, które chcemy uzyskać w drodze zamówienia offsetowego". Doświadczenie w transferze technologii okrętów podwodnych mają bowiem tylko trzy podmioty z jedenastu, jakie się zgłosiły do Agencji Uzbrojenia: niemiecka grupa tkMS, francuski koncern Naval Group i szwedzki koncern Saab.

Reklama

Komentarze (21)

  1. kaczkodan

    Jest mały wyjątek - przydałyby się nam okręty "nurkujące", mające postać płaskich (kilka kadłubów sztywnych obok siebie, brzegi kadłuba miękkiego uformowane jak płaszczka - co ochroni przed sonarami aktywnymi) podwodnych barek artyleryjskich. Bez żadnych specjalizowanych urządzeń dla okrętów podwodnych, po prostu zanurzalny okręt artyleryjski - który może niepostrzeżenie wynurzyć się kilkadziesiąt kilometrów od desantu na nasze plaże i go obłożyć, albo podpłynąć do wybrzeży Pribałtiki i okładać wojska nieprzyjaciela bez podatności na ogień kontrbateryjny, w skrajnym przypadku z wody mogłyby wystawać same lufy! Przy chłodzeniu wodą i dużej szybkostrzelności typowej dla armat morskich (nawet 50 rpm jest osiągalne dla tego kalibru) mogłyby zastąpić kilkanaście armat klasycznych. Podobnie wyrzutnia rakiet MLRS, wykonana w analogiczny sposób. Wariacja tematu "okręt arsenał", tylko że mogąca się zanurzać na kilkadziesiąt metrów, mogąca operować bardzo blisko brzegu.

    1. kaczkodan

      Jeszcze tytułem uzupełnienia - sama konstrukcja może mieć przedział załogowy odporny na znacznie większe ciśnienia, jako odłączany i niezależny kadłub sztywny, konstrukcja oparta na redundancji aby nie było potrzeby dokonywania napraw poza portem. Natomiast do obrony wybrzeża przydatne byłyby jeszcze wyrzutnie po prostu zakopywane przez systemy bezzałogowe we dnie lub osiadające na nim.

  2. [email protected]

    Z każdą nową informacją odnośnie orki, coraz ciekawiej się to czyta. Czekam na info że MW RP zamawia w Republice Czeskiej coś na kształt gwiazdy śmierci w wydaniu morskim.

  3. kaczkodan

    Jedyna Orka jaką toleruję w naszej MW to ta w "ORP Orkan". Podstawowym zadaniem naszej marynarki jest ochrona naszych wód przed aparatami podwodnymi Federacji Rosyjskiej. To co wystaje nad powierzchnię zostanie skasowane przez NDR-y i lotnictwo. Kto tego nie rozumie nie powinien się zabierać za planowanie struktury naszych zbrojeń. Nie stać nas topienie pieniędzy w morzu. Dziesiątki podwodnych pojazdów myśliwskich z megahercowymi sonarami aktywnymi o małym zasięgu (wykładnicze tłumienie tych częstotliwości w wodzie zapewnia że nie da się tych sonarów wykryć z odległości kilka razy większej od ich zasięgu ) - proszę bardzo. Prezentowanie bariery, ZOP i misje ekspedycyjne mogłyby się odbywać przy wykorzystaniu jednostek używanych klasy Adelajd.

  4. Procarz

    Nasza flota podwodna powinna się składać z 16 małych okrętów podwodnych 500-1000 ton. 12 okrętów podwodnych 1-2 tys ton. 8 dużych okrętów podwodnych 2-5 tys ton. 4 niszczycieli podwodnych 5-8 tys ton.

  5. Kamis

    Żałuje żę w tym gronie zabrakło firmy tureckiej STM z jej 500 tonowym okrętem, który operuje torpedami i rakietami. Panowie dalej mnie zadziwiacie! Mimo żę Polska Marynarka i jej logistyka jest skansenem to wy nadal chcecie gwiazdy śmierci. Ostatnio byłem w Gdyni i raczej nic nie zmieniło się leprze, nawet ciężko tam wjechać i wyjechać. Osobiście uważam że powinniśmy mieć nowoczesną Marynarkę skrojoną na nasze potrzeby do obrony naszych portów, gazoportów, platform, gazociągu i przed możliwym desantem, który sparaliżowałby całe pomorze. Według mnie na tę chwilę potrzebujemy 3 kompaktowych OP i 3 korwet (mogły by być na bazie Kormorana podobne do Bujan) i ewentualnie 3 kutry patrolowe (uzbrojone w armatę tryton, pioruny i wyrzutnie rakiet 70mm -kierowane) oraz budowa całej logistyki.

    1. bc

      Dokładnie. Przy tak długiej granicy morskiej, takiej linii brzegowej, takich portach, i takich płytkich wodach, oprócz trzech Fregat z OPL i 2-3 normalnych OP potrzebujemy więcej mniejszych tańszych jednostek. Liczebność ma znaczenie, potrzeba małych OP następców Kobenów i jednostek patrolowych, odpowiedników ros BujanM/Karakurt. OPL tam to może być nawet Grzmot/Sona, radar na bazie Bystra/Sajna. I lotnictwa, IMO 24szt F15EX do osłony okrętów nad wodą.

    2. Odyseus

      Dokładnie tak , komuś się marzą jakieś atomówki tu już nawet a zapomina się że my tak fizycznie prócz tych 3 Kormoranów nie mamy nic z tej epoki , cała reszta to 30-50 letni złom jak mamy mieć 3 fregaty to bym dodał więcej tych korwet żeby one miały w ogóle z kim operować oraz jeszcze trochę kutrów desantowo szturmowych coś ala Raptory dla jednostek specjalnych i likwidacji dywersji oraz co najmniej 4 małe okręty podwodne typowo myśliwskie czyli to co robią Szwedzi z tymi A26 , jakoś Szwedzi nie chcą dla siebie rakiet i całej reszty a mają flotę o niebo lepszą od naszej

  6. bc

    Jakie okręty oceaniczne? gwiazda śmierci. Idealnie by pasowały trzy małe(HDS500/550?) następcy Kobenów do operowania w przybrzeżnych płytkich wodach i z płytkich portów a nie tylko ŚU i 3M. I trzy normalne, na pewno z dronami, nowoczesnymi minami itd. A czy z pociskami manewrującymi? IMHO nie warto, salwa mała a zajmuje cenne miejsce i podnosi koszty, Lepiej za to dokupić 2x12 F15EX i ze 200 najnowszych trudno wykrywalnych JASSMów dla nich i jeszcze na odpowiedniki setek Shahedów zostanie.

  7. oko

    Tylko okręty atomowe z w. Brytanii lub USA spełniają wszelkie wymagania do walki z Rosją w czasie wojny !, bo do tego mają służyć okręty podwodne !!! Kontrolować rurociągi, kable teleinformatyczne , ergetyczne czy konwoje oceaniczne można dokonywać tymi okrętami lub jak będą pieniądze to kupić mini okręty podwodne . Z dniem otwarcia pierwszej elektrownie atomowej mogą funkcjonować takie OP. Nie potrzebne są nam jakiekolwiek broń nuklearna bo i tak nigdy byś.y jej nie użyli, a atomu na świecie jest wystarczająca ilość do zniszczenia ziemi . Rakiety w OP powinny być dalekiego zasięgu, manewrujące aby ich zasięg był na odległość od oceanu Atlantyckiego rejon Portugalii do morza Północnego. Rakiety mają sięgnąć Moskwy !!! Innymi OP można strzelać na poligonie.

  8. Qvax

    Orka zbudować najlepiej duże oceaniczne powyżej 3 tys ton 4 sztuki. Ale trzeba też zbudować małe okręty podwodne 500-1000 ton ,elektryczne na baterię, Załoga 10 osób plus desant 10 osób. Budować seriami po 4 sztuki aby wchodziły co 2 lata do służby tych to z 16 sztuk by się nam przydało na Bałtyku w 4 bazach.

  9. Flaczki

    Co nie kupja to bedzie super, doda skok technologi inmozliwosci

  10. KPS1

    Trzymam kciuki za Szwedów.

    1. SPQR

      Ja też. Mają ofertę okrętu modułowego. Moim zdaniem najlepsze rozwiązanie: zamówić łącznie 4 okręty. Dwa w wersji przybrzeżnej, krótkiej, do operowania na Bałtyku, z autonomią do 45 dni. Oraz dwa w wersji dlugiej, z dodatkowym modułem z pionowymi wyrzutniami rakiet manewrujacych oraz modułem z dodatkowym zapasem tlenu i paliwa wydłużającym autonomiczność do 60 dni. A26 to przede wszystkim bardzo trudna wykrywalność. Zanurzenie testowe wersji przybrzeżnej to minimum 200 metrów co na Baltyk wystarcza.

    2. PiotrS.1976

      Najlepszy wybór chociaż pewnie nigdy nie zobaczmy Orki na żywo

    3. Davien3

      @KP51 jak beda sie trzymac wymogów to jedynie Francuzi i Włosi jak nie to po co one sa?? Bo Szwedzi ich nie spełniaja

  11. Vger

    Niemcy są zbyt powiązane interesami z Rosją ich bym wykreślił na dzień dobry....w razie czego mogą sabotować remonty czy dostarczanie części..... Może być jak z Ukraina gdzie Niemcy niby pomagają niby są drugim krajem który najbardziej wspiera, rzecz w tym, że z tego co obiecali nie dostarczyli nawet 20%, więc faktycznie z pomocą są daleko daleko za polską która to dała dużo więcej niż oficjalnie wiemy...... W zbrojeniach partner musi być wiarygodny a Niemcy zanim będą uważane za wiarygodnego partnera to muszę się zdecydować czy są z Rosją czy z NATO.

  12. OptySceptyk

    Niech wygrają Włosi. W ten sposób będziemy mieli dobry (bo niemiecki) okręt podwodny, a równocześnie nie będzie płaczu, że robimy interesy z Niemcem, co nas tu przyjdzie i zaraz zje. A, że będzie nas kosztował więcej, to przecież nikogo nie obchodzi...

    1. Davien3

      @OptySceptyk warunki spełniaja jedynie Francuzi i Włosi wiec moze byc ze wygraja:)) A za drogo tez nie bedzie bo cena jest podobno przystepna za 212NFS

    2. OptySceptyk

      @Davien3 Największą zaletą dla naszych polityków jest to, że okręt nie jest oficjalnie ani niemiecki, ani francuski. A jaka jest rzeczywistość, że i tak będziemy musieli wszystko dogadać z Niemcami, to już nieistotne. Temat da się ładnie sprzedać w telewizji. No i, ma rakiety, a to podobno jest ważne, chociaż każdy dzień wojny w Ukrainie pokazuje, że kilka rakietek w duże miasto nic nie wnosi. No, ale co tam, kogo to obchodzi. Jedyny problem jest taki, że ten okręt nie ma kółek, żeby pojechać na defiladę do Warszawy... :))

    3. SPQR

      Szwedzi też spelniają. Nie muszą mieć własnych manewrujacych.

  13. Monkey

    Koreańczycy z czysto technicznego punktu widzenia bez najnowszych konstrukcji wymienionych w artykule nie mają nawet co startować. Ale politycznie, kto wie? Od 2017 sporo się zmieniło:-))) Navantię trzeba by sprawdzić. To najmniej pewny oferent, ale jeśli przejdzie testy, kto wie?Szwedzi mają dobry projekt, ale także opóźnienia. Francja ma MDCN, ale AIP nieco gorszy. Włosi taniej oferują, ale ciekawe, jak dobre są ich rozwiązania. Niemcy, wiadomo, klasyka i klasa w jednym, ale pociski manewrujące, tak jak i u Włochów, są piętą achillesową. Zresztą, Hiszpanie i szwedzi też ich nie oferują. Szkoda, że Japończycy się nie zgłosili. Sa drodzy, ale ta ich pseudopacyfistyczna polityka w obliczu rosnacej potęgi ChRL może im wyjść bokiem. Oby w ogóle doszło do postepowania, bo będzie naprawdę ciekawie. I oby były próby porównawcze, jak np. Finlandia zrobiła na nowy samolot wielozadaniowy, a nie zakup z półki, jak Błaszczak zrobił z F-35.

    1. Davien3

      @Monkey obecnie wymagania spełniaja jedynie Francuzi i co dziwne Włosi bo w odróznieniu od Niemców maja manewrujace czyli Teseo Mk/2E Niemcy nie maja manewrujacych Hiszpania ani manewrujacych bo Tomahawki z którymi ich Isaac Peral jest zintegrowany trzeba zamawiac w USA ani oPL Korea Płd tak samo podobnie Szwedzi. Włoskie OP to typ 212NFS czyli takie silnie zmodernizowane 212A ale tu znowu OPL czyli IDAS trzeba kupic w Niemczech

    2. QVX

      @Davien3 A Teseo nie ma ciut za małego zasięgu?

    3. Davien3

      @QVX ma zasieg jak podaja Włosi powyzej 360km czyli najwiekszy poza MdCN i Tomahawkiem. Norweskie NSM-SL ma zasieg do 300km i jest klasyfikowany jako pocisk pokr. |Włosi klasyfikuja Teseo Mk/2E jako manewrujacy do ataków na cele ladowe

  14. GGG BBB

    Ludzie, przecież teraz to jest dopiero etap dialogu technologicznego. Oferenci pokazują, co jest istotne, co mają do zaoferowania i za ile, Potem decyzyjna osoba/komisja będzie musiała ocenić, czy wszystkie wstępne założenia da się zrealizować za pieniądze, które na ten cel są przeznaczone (albo uderzyć do skarbonki o więcej kasy), potem zatwierdzić wymagania, przekazać oferentom, potem procedura przetargowa albo negocjacyjna (być może kilkuetapowa), a wy tu już wyznaczacie, kto wygrał. Gdzież sens, gdzie logika.

    1. kapusta

      @GGG BBB - jeśli śledzisz to, jak przez ostatnie 8 lat wygląda modernizacja wojska polskiego, to powinieneś wiedzieć że NIC nie odbywa się tak, jak to opisałeś. Sensu i logiki nie ma w tym od dawna, są tylko interesy wyborcze i partyjne

    2. QVX

      @kapusta A za PO było lepiej? To, że PiS robi syf, nie oznacza, że taki Klich nie robił równie wielkiego syfu, bo robił z tych samych powodów. Po prostu nasza armia i dla jednych i drugich to popychadło.

    3. KrystianDT

      Budowanie OPL ma całkiem sensowny wygląd i logikę

  15. Panzeri

    Moim skromnym zdaniem artykuł nie z góry założonym przesłaniem - koreańskie złe (bo 7 lat temu coś mówili), EU dobre. Podczas gdy: Francuzi mają niesprawdzony napęd AIP, Niemcy nie są lojalnym sojusznikiem (w mojej opinii), Szwedzi mają kłopoty z szybką dostawą dla własnej marynarki, Hiszpanie budowali okręt który był obarczony błędem konstrukcyjnym (brak doświadczenia).

  16. Hubert

    Jeśli wśród oferentów nie ma Japonii to nie ma co przedłużać i rozmawiać z Francją już o jak najszybszym terminie dostawy 5 okrętów Scorpene.

  17. Odyseus

    Już to pisałem tu i napiszę jeszcze raz , flota jest jak armia lądowa , ma mieć jasno określone zadania i przyjętą strategię operacyjną podczas prowadzenia wojny i dopiero do tego się dobiera statki , wystarczy popatrzeć na flotę Szwedzką, Brytyjską czy Włoską jak tam jest wszystko poukładane i zaplanowane na lata w przód a u Nas to jest na łapu capu , okręty jakie nie wiadomo tak samo nie wiadomo co one mają robić , budujemy 3 Fregaty i żadnych korwet żeby miały z kim tworzyć jakąś grupę uderzeniową , gdzie to będzie służyć , jakie będą flotyle itd. nikt nic nie wie , wszystko czeski film, jeżeli Nasza flota ma działać tylko w rejonie Bałtyku i Morza Północnego więc logiczne jest że op mają być małe bez żadnych rakiet , typowo myśliwskie do wsparcia fregat i mam nadzieję jakiś korwet , a jak chcemy budować flotę oceaniczną z duża liczbą niszczycieli , fregat i jakimś lotniskowcem to w tedy duże op z rakietami ale to przecież mżonka więc zejdźmy na ziemie

    1. Kalrin

      Jedynym państwem w naszych czasach które buduje korwety to Rosja. Generalnie na zachodzie jest to typ schodzący zastępowany właśnie przez nie wiele droższe a znacznie potężniejsze fregaty. Był zresztą rok albo dwa lata temu cały artykuł a tym tutaj- poszukaj sobie i przeczytaj. Aczkolwiek zgadzam się że kierunek rozwoju jest trudny do określenia. Miały być silne wszechstronne fregaty a w zasadzie będą całkiem "normalne" w żaden sposób nie odbiegające uzbrojeniem od zwykłych fregat przeciwlotniczych. Z samymi OP dzieje się coś dziwnego niby restart zwykłej orki o mamy jakieś dziwne Polskie delegacje w Stanach i UK gdzie zwykłych okrętów konwencjonalnych się nie buduje. Ciężko powiedzieć do czego dążą. A więc rzucę teorię której jeszcze nikt nie rzucał. Kupujemy zwykłe 3-4 okręty plus rząd chce dokupić do orki do 2 atomowych okrętów oceanicznych.

    2. KrystianDT

      Ślązak można podzielić pod korwete jak się go doinwestuje. A OP mają mieć rakiety by stanowiły pronlem dla ruskich że może od strony morza coś do nich przyleci

    3. GB

      Kalrin, korwety budują: Niemcy (program K130), dla Izraela korwety Sa’ar 6, Finlandia (program Squadron 2020, 4 korwety). Takie USA duży program Littoral Combat Ship, które tak naprawdę są korwetami.

  18. bezreklam

    Moja sympatie ma Scorpione. ( o ile potrzebujemy okretow podwdnych) NApewno przeciwko jestem atmowym jak Australia, - a ogolnie to wiecej ofert to wcale nie rozwoj programu ORKA. To poprsti wiecej propzycji - a ORKI jak nie ma tak nie bylo.

  19. Pt

    Atomowe OP to droga impreza. Czy my na pewno ich potrzebujemy? Rozumiem, że seria ,,Piraci z Karaibów'' z Johnny Depp'em była swego czasu bardzo u nas popularna ale interesy morskie mamy przede wszystkim na wodach litoralnych, gazoport, naftoport, gazociąg, porty. 4 okręty na nasz akwen to nie jest dużo, zwłaszcza, że np. 1 z nich będzie na zmianę w serwisie.

    1. Odyseus

      @Pt to wszystko trochę wygląda jak czyjeś majaki .... przecież my dzisiaj mamy tak naprawdę tylko 3 Niszczyciele Min i nic więcej użytecznego więc o jakich okrętach atomowych mowa :) reszta Naszej floty to 30-50 letnie złomy i nie posiadamy żadnej siły uderzeniowej , sam fakt że najsilniejszymi naszymi okrętami jest parę Orkanów, kutrów rakietowych których nie ma sensu w morze wysyłać ale dostały parę w miarę jeszcze czegoś wartych rakiet i stojąc gdzieś na keji mogą kogoś ostrzelać ... mówi sam za siebie

    2. xdx

      W normalnych marynarkach stoją zawsze 2 , jeden w przeglądzie , drugi w remoncie a reszta pływa. To wynika z resursów. Czyli przy zakupie 4 będą tylko 2 w morzu i to tylko wtedy jak się nic nie przydarzy - uszkodzenia i remonty nie planowane. Do tego trzeba tez mieć umowę z któraś ze stoczni która będzie w stanie w krótkim czasie podjąć się naprawy. Najlepiej oczywiście jakby marynarka dysponowała własna stocznią.

    3. wert

      OP będą dopełnieniem zdolności. Siła wojska to suma zdolności. UKR obrywa z morza bezkarnieWażniejsze aby je nabywać we własciwej kolejności nie tak jak Karakana od d.... strony. Ważniejszy od OP był Miecznik. Temat rozstrzygnięto, jest w realizacji i teraz mozna się zając OP. Będzie MW kompletna. Atomowe TYLKO jako bardziej partnerski argument dla jankesów. USA tworzą GLOBALNE NATO czego sygnałem było zaproszenie do Wilna Japoni Korei Australi Nowej Zelandi więci nasze zdolności oceaniczne przy "wstrzemięźliwości" ojropiejskich członków NATO, będą wartością dodaną. Dyskusyjne jest czy warto więcej zapłacić ale nie znamy kulis

  20. Bellcross

    Czyżby saab? W końcu zaczęła się spora współpraca z nimi i mogli by wypożyczyć gotlanda w zamian za podpisanie umowy (nieoficjalnie).

    1. Odyseus

      Raczej nie wypożyczą ale z nimi akurat możemy mieć mieszane załogi i jakoś dotrwać z personelem do nowych op co by rozwiązało trochę ten naprawdę bardzo ważny problem przy jednostkach podwodnych bo okręty będą za parę lat nie wcześniej a załóg już do nich mieć nie będziemy a podwodniaków się w rok nie wyszkoli....

    2. Essex

      Serio? a jaka to spora wspólpraca się z nimi zaczeła? kupno dwóch starych samolotów to spora współpraca.? tak jeszcze napisz ze ten gotland to się nam po prostu należy....za XVII w......tak oczywiście nieoficjalnie

    3. Odyseus

      @Essex no jakaś jednak się nawiązała , myśmy im zbudowali kadłub do Artemisa i teraz z Nimi budujemy Nasze Delfiny , jak istniała Stocznia Szczecińska ze Szwedami robili dużo statków i projektów jak chemikaliowce , także obiektywnie mówiąc jeżeli chodzi o stocznictwo to tylko ze Szwedami ma tradycje udanej współpracy

  21. Endres

    No, po to się chyba tworzy warunki przetargu, by docelowo ten, co ma wygrać, wygrał .A reszta niech sobie pouczestniczy, by były pozory, że niby ktoś tam coś negocjował, i było "transparentnie", co akurat przy zakupie sprzętu zbrojeniowego, jest czystą fikcją. Osobną sprawą jest to, do czego będą nam potrzebne supernowoczesne OP, na Bałtyku. By w razie czego, wystrzelić z nich parę rakiet, przykładowo na Moskwę, czy w jakiejś punktowe cele, w FR? Tak na dobrą sprawę, zastanawiam się kiedy w końcu nasz budzet "pęknie" od nadmiaru takich zakupów...A to kupujemy w USA, a to w Korei, a to obecnie coś z półki co mają na stanie kraje UE. A raczej ponadnarodowe konsorcja, kontrolujące firmy, co te OP, produkują.

    1. Bartek567

      Okręty na Bałtyk i okręty na Bałtyk. Dzisiaj w pierwszej kolejności potrzebujemy 3 lub 4 okręty oceaniczne z rakietami manewrującymi , w perspektywie z głowicami atomowymi, aby w razie konieczności mieć możliwość zaatakowania najcenniejszych celów na całym terytorium agresora.. W najbliższej perspektywie Bałtyk , jako morze wewnętrzne NATO zabezpieczą okręty sojusznicze.. O okrętach tylko na Bałtyk możemy pomysleć po zrealizowania zakupu okrętów oceanicznych lub - o ile to w ogóle realne- równocześnie z nimi.. Docelowo np. 4 okręty oceaniczne i 3 mniejsze "na Bałtyk"

    2. Paweł P.

      Ostatnio na mnie "zarobili", będzie na waciki. A nie na ośmiorniczki – z dwojga, wole sprzęt. Perspektywiczny z transferem technologii. Obstawiam. Wielka Brytania, (Korea Południowa, Japonia), USA lub Francja. Każdy, z potencjałem atomowym – taka myśl. A to nie tylko zakup łodzi.

    3. Odyseus

      @Bartek no wszystko ślicznie tylko powiedz mi skąd ty wyczarujesz te głowice atomowe i do tego jeszcze z rakietami do nich ? ;)

Reklama