Reklama
  • Wiadomości
  • Analiza

Nowa walka o przestrzeń polityczną w Turcji

We wrześniu 2025 roku Stambuł ponownie stał się sceną gwałtownych napięć politycznych. Najnowszy kryzys wokół Republikańskiej Partii Ludowej (CHP) odsłania głębszą transformację tureckiego systemu politycznego.

Autor. Unsplash

To, co początkowo mogło uchodzić za lokalny spór o przywództwo partyjne, szybko przekształciło się w moment weryfikacji, czy instytucje demokratyczne Turcji są jeszcze w stanie zagwarantować przestrzeń dla realnej opozycji w obliczu coraz bardziej scentralizowanych rządów prezydenta Recepa Tayyipa Erdoğana.

Reklama

Kwatera główna pod policyjnym nadzorem

Punkt kulminacyjny kryzysu nastąpił 8 września, gdy oddziały policji wkroczyły do siedziby CHP w Stambule, rozpraszając protestujących i działaczy partyjnych przy użyciu gazu pieprzowego. Operacja miała na celu wyegzekwowanie decyzji sądu o unieważnieniu wyników kongresu CHP z 2023 roku oraz wyznaczeniu Gürsela Tekina – doświadczonego polityka partii (CHP) – na tymczasowego przewodniczącego. Oficjalnym powodem były zarzuty korupcyjne oraz rzekome nieprawidłowości przy wyborze ówczesnego przewodniczącego Özgüra Çelika. Decyzja ta została podjęta mimo że Najwyższa Komisja Wyborcza, tj. jedyna konstytucyjnie uprawniona instytucja do zatwierdzania procesów wyborczych, wcześniej zaakceptowała wyniki kongresu.

Przybycie Tekina w asyście silnie uzbrojonych jednostek nie było więc zwykłą zmianą kadrową, lecz pokazem tego, w jaki sposób orzeczenia sądowe zyskują moc poprzez aparat przymusu. Obecna sytuacja nie jest jednak czymś nadzwyczajnym. Podobne mechanizmy pojawiały się już wcześniej w tureckiej polityce – od delegalizacji partii w latach 90. po kryminalizację kurdyjskich przywódców w drugiej dekadzie XXI wieku. Obecny kryzys odznacza się jednak inną skalą i znaczeniem. CHP, jako partia założycielska republiki i największa siła opozycyjna w kraju, pozostaje jedynym realnym przeciwnikiem zdolnym rzucić wyzwanie rządzącej AKP na poziomie ogólnokrajowym. Uderzenie w tę instytucję wskazuje zatem nie tylko na próbę dalszego ograniczenia opozycji, ale na systematyczną restrukturyzację całego tureckiego krajobrazu politycznego.

Zobacz też

Rząd kontra opozycja

Kryzys w Stambule to jedynie fragment szerszej kampanii wymierzonej w CHP. Od początku 2024 roku co najmniej 16 burmistrzów tej partii zostało aresztowanych pod zarzutem korupcji. Najbardziej znanym przypadkiem było zatrzymanie Ekrema İmamoğlu, wpływowego burmistrza Stambułu, którego uwięzienie wywołało największą falę protestów ulicznych od czasu wydarzeń w parku Gezi w 2013 roku.

Reklama

Chociaż rząd konsekwentnie utrzymuje, że wymiar sprawiedliwości działa niezależnie, działacze opozycji, jak również wielu obserwatorów międzynarodowych uważa, że aresztowania są częścią schematu działań o podłożu politycznym, mających na celu systematyczne osłabianie, a nawet likwidację opozycji.

Lider CHP, Özgür Özel, określa tę walkę jako egzystencjalną: „Próbują przejąć partię, która wygrała ostatnie wybory, partię Atatürka, partię prowadzącą w każdym sondażu. Jeśli CHP upadnie, Turcja również upadnie”. Dla wielu zwolenników te działania stanowią próbę nie tylko marginalizacji pojedynczych polityków, ale także demontażu samej partii jako instytucji.

Zobacz też

Wykorzystywanie wewnętrznych słabości partii

Państwowe interwencje wykorzystują już istniejące podziały w CHP. Decyzja Gürsela Tekina o przyjęciu stanowiska wbrew woli kierownictwa podważyła wewnętrzną spójność ugrupowania i ujawniła jego podatność na presję zewnętrzną.

Orzeczenie sądu w Stambule może być jednak dopiero początkiem szerszego procesu. 15 września b.r. sąd w Ankarze ma ocenić legalność 38. Zwyczajnego Kongresu CHP z 2023 roku, który wyniósł Özgüra Özela na stanowisko przewodniczącego po odejściu wieloletniego lidera partii, Kemala Kılıçdaroğlu. Ewentualne unieważnienie kongresu mogłoby pozbawić Özela przywództwa i stworzyć przestrzeń do powrotu byłego lidera lub przejęcia sterów przez polityka bardziej przychylnego rządowi.

Przewidując ten scenariusz, Özel zwołał nadzwyczajny kongres na 21 września, aby potwierdzić swój mandat. Sama możliwość usunięcia urzędującego lidera opozycji drogą sądową oznacza głęboką reorganizację rywalizacji politycznej w Turcji. Wysyła również jasny sygnał: zwycięstwa wyborcze, nawet w ramach struktur partyjnych, mogą zostać unieważnione ex post, jeśli ich wynik okaże się politycznie niepożądany.

Reklama

Zakazy protestów i blokady internetu

Reakcja władz na protesty była zdecydowana. Gubernator Stambułu ogłosił trzydniowy zakaz demonstracji w centralnych dzielnicach miasta, co w praktyce oznaczało kryminalizację wszelkich zgromadzeń w pobliżu biur CHP. Ulice zostały odgrodzone barykadami, a do ich pilnowania skierowano tysiące policjantów.

Równolegle wprowadzono ograniczenia w dostępie do internetu. Spowolniono lub całkowicie zablokowano działanie platform takich jak X, Instagram, YouTube i WhatsApp. Organizacja NetBlocks potwierdziła, że restrykcje zbiegły się w czasie z wezwaniami opozycji do masowej mobilizacji, co zmusiło wielu obywateli do korzystania z VPN-ów (których działanie jest również blokowane bądź spowalniane w ostatnim czasie).

Reklama

Erozja granic instytucjonalnych

Oblężenie siedziby CHP w Stambule przez oddziały policji ujawnia, w jaki sposób orzeczenia sądowe są wdrażane poprzez aparat przymusu. Jednostki prewencji rozpędzały demonstrantów, wchodziły na kolejne piętra budynku i używały gazu łzawiącego wobec urzędników oraz protestujących. Równoległe działania – takie jak ograniczanie przepustowości internetu czy zakazy zgromadzeń – rozszerzają kontrolę państwa na sferę cyfrową i społeczną.

Ten model jest charakterystyczny dla systemów autorytaryzmu konkurencyjnego, w których sądy zapewniają formalne uzasadnienie, a policja i administracja państwowa odpowiadają za jego egzekwowanie. Opozycyjny sprzeciw nie jest traktowany jako przejaw demokratycznego sprzeciwu, lecz jako bezprawne działanie. Redefiniując protest jako „utrudnianie wymiaru sprawiedliwości”, władze normalizują kryminalizację aktywności politycznej.

Minister sprawiedliwości Yılmaz Tunç bronił orzeczeń sądowych, ostrzegając przed „prowokacyjnymi wezwaniami” i podkreślając, że szacunek dla wymiaru sprawiedliwości jest obowiązkiem obywatelskim. Z kolei minister spraw wewnętrznych Ali Yerlikaya posunął się jeszcze dalej, oskarżając CHP o blokowanie pracy sądów i wywoływanie chaosu społecznego.

Zobacz też

Demokratyczna odporność na ulicach

Pomimo zakazów, nalotów i cenzury protesty nie ustały. Obywatele demonstrowali nie tylko w Stambule, lecz także w innych miastach, uderzając w garnki i patelnie z balkonów, co jest w Turcji jednym z bardziej tradycyjnych gestów sprzeciwu. Ten społeczny opór, choć w dużej mierze symboliczny, pozostaje widoczny i znaczący. Pokazuje, że Turcja nie przechodzi prostego procesu przeobrażania się w pełny autorytaryzm. System raczej oscyluje między konsolidacją władzy a społeczną kontrreakcją, tworząc hybrydowy reżim, w którym sprzeciw przetrwa, lecz w coraz bardziej ograniczonej przestrzeni.

Przyszłość tureckiego systemu wielopartyjnego

Nadchodzące tygodnie mogą okazać się kluczowe. Orzeczenia sądowe w Ankarze mogą pozbawić Özela przywództwa, co w warunkach rosnącej presji grozi wewnętrznym rozłamem CHP. Osłabienie największej partii opozycyjnej stanowi poważne zagrożenie dla tureckiego systemu wielopartyjnego, który coraz bardziej zmierza w stronę kontrolowanej konkurencji, czyli modelu, w którym opozycja istnieje, jakkolwiek bardziej formalnie niż realnie. Uporczywość protestów ulicznych, odporność działaczy partyjnych i symboliczny ciężar historii CHP sprawiają jednak, że walka ta nie zostanie łatwo stłumiona.

Reklama

Zobacz również

WIDEO: "Żelazna Brama 2025" | Intensywne ćwiczenia na poligonie w Orzyszu
Reklama
Reklama