Reklama

Wiadomości

Estonia/Minister obrony dla PAP: Rosjanie mogą jeść same ziemniaki, a armia i tak dostanie to, czego chce

Estońscy żołnierze
Estońscy żołnierze
Autor. Sõdurileht/Facebook

Dla Rosji nie ma limitu w kwestii tego, ile państwo może wydać na zbrojenia; Rosjanie mogliby w razie potrzeby jeść same ziemniaki, a armia i tak dostałaby wszystko, czego potrzebuje - ocenił w rozmowie z PAP minister obrony Estonii Hanno Pevkur, komentując długoterminowe zagrożenie ze strony Moskwy. NATO jako sojusz ma jednak więcej środków i potencjału, o czym Kreml doskonale wie - dodał polityk.

Reklama

Minister Pevkur, podsumowując rok 2023 i jego wpływ na bezpieczeństwo Estonii, zaznaczył, że jego kraj „jest teraz silniejszy i lepiej przygotowany, natomiast razem - w ramach Sojuszu - wzmocniliśmy nasze zdolności obronne”. „Ten rok jest czasem wielkich osiągnięć w kwestii naszego potencjału obronnego” - zauważył.

Reklama

„Ale czy możemy powiedzieć, że jesteśmy bezpieczni? Mając takiego sąsiada, jak Rosja, nigdy nie będziemy mogli tego przyznać z całą pewnością” - podkreślił rozmówca PAP. „Rosja była, jest i zawsze będzie najpoważniejszym zagrożeniem dla naszej niepodległości i wolności” - dodał.

Czytaj też

Zapytany o najważniejsze decyzje podjęte w kończącym się roku, zwrócił uwagę na podniesienie poziomu środków wydawanych na obronność. „Kluczową (decyzję) podjęliśmy w styczniu, kiedy zdecydowaliśmy o przeznaczaniu na obronność co najmniej 3 proc. naszego PKB; zapewniło nam to dodatkowe środki, dzięki którym mogliśmy m.in. kupić więcej amunicji. W ciągu ostatnich dwóch lat nabyliśmy jej więcej, niż łącznie w trakcie poprzednich 30 lat, od momentu odzyskania niepodległości” - zauważył estoński minister obrony.

Reklama

„Byliśmy na tyle mądrzy, by zadbać o nasze magazyny amunicji tak szybko, jak tylko pojawiła się taka potrzeba” - przyznał Pevkur. Odnosząc się do zauważanych w Europie problemów z tempem produkcji amunicji i uzbrojenia, powiedział: „Każdy konflikt stwarza takie sytuacje i to wszystko musi być wzięte pod uwagę, ale my nie możemy i nie przestaniemy kupować broni”. „Wyzwania te nie mogą być traktowane jako wymówka - przeciwnie, nasz komunikat od zawsze był jasny: musimy kupować więcej i więcej” - zaznaczył rozmówca PAP.

Czytaj też

W ciągu najbliższych czterech lat Estonia zamierza przeznaczyć około jednej czwartej budżetu obronnego na zakup amunicji. Wśród transakcji dokonanych przez estońskie władze w 2023 roku znalazły się m.in. system przeciwlotniczy średniego zasięgu IRIS-T, amunicja krążąca, pojazdy opancerzone, samobieżne armatohaubice K9 czy miny morskie.

„Musimy dostarczać rynkowi (uzbrojenia - PAP) więcej pieniędzy, bo to jedyny sposób na zachęcenie przemysłu zbrojeniowego do produkowania większej ilości broni” - zauważył Pevkur. „Również sektor zbrojeniowy Estonii zwiększył się w ostatnich miesiącach, a poziom eksportu wzrósł o 70 proc., co pokazuje, że jesteśmy doceniani poza granicami naszego kraju” - dodał przedstawiciel rządu w Tallinie.

Czytaj też

Minister Pevkur wyodrębnił trzy składniki skutecznej obrony państwa. „Na bezpieczeństwo państwa składają się: gotowość do obrony ojczyzny, zdolności i przygotowanie kraju oraz współpraca w dziedzinie obronności” - zaznaczył. „Estonia rozwija współpracę dwustronną, regionalną oraz w ramach NATO, a każdy składnik bezpieczeństwa narodowego jest równie ważny” - dodał.

Oceniając gotowość Estończyków do obrony swojego państwa, Pevkur zapewnił, że ministerstwo „regularnie je mierzy i obecnie ponad 80 proc. społeczeństwa uważa, że o bezpieczeństwo Estonii należy dbać z bronią w ręku, a ponad 60 proc. deklaruje gotowość do obrony kraju zgodnie ze swoimi zdolnościami”. „Gotowość naszego społeczeństwa jest dość wysoka i bardzo to cenimy. Również moje apele do sojuszników skupiają się na konieczności rozwoju (tej gotowości). Jest to bowiem sprawa fundamentalna i to od niej zaczyna się cały koncept obrony kraju” - podkreślił szef estońskiego resortu obrony.

Czytaj też

Rozmówca PAP zaznaczył, że Estonia była w kończącym się 2023 roku „bardzo aktywna” na arenie międzynarodowej. „Wraz ze +zobowiązaniem tallińskim+ w styczniu daliśmy początek tzw. koalicji czołgowej, a następnie Tallin zaproponował inicjatywę miliona nabojów dla Ukrainy. Przez cały czas byliśmy też bardzo zdecydowani w kwestii tego, co należy zrobić, by Kijów wygrał wojnę (z Moskwą)” - wyliczył rozmówca PAP.

„Naszą najnowszą inicjatywą jest wezwanie do przeznaczania na wsparcie Ukrainy 0,25 proc. PKB; my sami jesteśmy obecnie w stanie podjąć się tego wyzwania co najmniej w ciągu czterech nadchodzących lat” - przyznał Pevkur. Polityk podkreślił, że koszty alternatywne, wynikające z niepowstrzymania rosyjskiej agresji, byłyby znacznie większe, niż proponowane przez Tallin wydatki budżetowe państw koalicji wspierającej Ukrainę.

Z Tallina Jakub Bawołek (PAP)

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. andys

    „Rosja była, jest i zawsze będzie najpoważniejszym zagrożeniem dla naszej niepodległości i wolności” Hitler nie był zagrozeniem, raczej sojusznikiem?

    1. user_1055212

      W ich sytuacji w czasach II Wojny Światowej Niemcy były jedyną opcją. Podobnie jak w Finlandii. Po za tym XX wiek dawno za nami.