Siły zbrojne

W dyskusji o wojskach USA najważniejsze są zdolności i ich implementacja w Polsce. Szef SGWP gościem SKANERA Defence24

W dyskusji o zwiększeniu liczebności sił amerykańskich w Polsce najważniejsze są zdolności USA i ich połączenie z tym, czym dysponuje Wojsko Polskie – uważa szef Sztabu Generalnego WP gen. broni Rajmund T. Andrzejczak. W programie SKANER Defence24 generał przyznał, że rozmowy dotyczą takich systemów jak Patriot i HIMARS. Zapowiedział też m.in. że dowództwo tzw. szpicy NATO w 2020 r. wystawi 21 Brygada Strzelców Podhalańskich.

Publikujemy pierwszą część wywiadu, jakiego gen. Andrzejczak udzielił Defence24.pl. Szef SGWP mówi w niej o międzynarodowej współpracy wojskowej – relacjach polsko-amerykańskich i tzw. Forcie Trump oraz o działaniach w ramach NATO: roli Polski w Inicjatywie Gotowości (tzw. 4 razy 30), "szpicy" Sojuszu, której liderem Polska będzie w 2020 r., a także o przyszłości dowództwa Wielonarodowego Korpusu Północ-Wschód w Szczecinie w ramach reformy systemu dowodzenia NATO.

Odnosząc się do rozmów na temat zwiększenia amerykańskiej obecności wojskowej w Polsce, co prezydent Andrzej Duda nazwał Fortem Trump, szef SGWP podkreślił, że dla niego najważniejsze są zdolności operacyjne wojsk USA oraz ich efektywne połączenie z tym, czym dysponuje Wojsko Polskie. Pytany, czy polskie oczekiwania dotyczą np. amerykańskich systemów Patriot (obrona powietrzna) i HIMARS (artyleria rakietowa), które MON dopiero pozyskuje lub zamierza pozyskać, gen Andrzejczak odpowiedział: – Dokładnie tak. Takie definiowanie, jakie są nasze oczekiwania i jakie są z kolei możliwości armii amerykańskiej, jest tematem naszej dyskusji.

Koncentruję się na tym, jak zdolności operacyjne armii amerykańskiej włożyć do naszego teatru działań i jak najszybciej je implementować.

szef SGWP gen. broni Rajmund T. Andrzejczak

NATO opracowuje obecnie szczegóły Inicjatywy Gotowości, zwanej potocznie "4 razy 30". Chodzi w niej o wydzielenie 30 batalionów zmechanizowanych, 30 eskadr lotniczych i 30 okrętów bojowych gotowych do działania w ciągu 30 dni lub szybciej. Gen. Andrzejczak powiedział, że jeszcze jest za wcześnie, by informować, jaki będzie polski wkład w to przedsięwzięcie. – Przygotowujemy plany alternatywne – powiedział generał.

Co ciekawe, szef SGWP w tym kontekście podkreślił, że Polska dużym kosztem zbudowała dwa wielonarodowe dowództwa NATO – korpusu w Szczecinie i dywizji w Elblągu. Oba w ostatnich latach przeszły certyfikację i są gotowe do działania w relatywnie niedługim czasie.

Chcielibyśmy, aby inicjatywa gotowości bojowej również uwzględniała te dwa podmioty. Zanim porozmawiamy na temat polskiego wkładu, warto wiedzieć, że Polska kontrybuuje w bardzo dużych inicjatywach właśnie, jeśli chodzi o korpus i dywizję międzynarodową.

szef SGWP gen. broni Rajmund T. Andrzejczak

Generał poinformował też, że komitet sterujący Wielonarodowego Korpusu Północ-Wschód w Szczecinie, którego państwami ramowymi są Polska, Niemcy i Dania, prowadzi rozmowy na temat przyszłości tego dowództwa. – Z każdej ze stolic wygląda to troszkę inaczej, natomiast nie ma wątpliwości co do rangi, priorytetu i – co ważne – co do regionalnego charakteru Korpusu Północ-Wschód. Jesteśmy zainteresowani, żeby na tym kierunku operacyjnym został on osadzony i żeby takie było jego przeznaczenie – powiedział gen. Andrzejczak.

Polska w ostatnich latach stara się o podniesienie rangi korpusu w Szczecinie do poziomu dowództwa komponentu lądowego, zdolnego do dowodzenia kilkoma korpusami. Miałby to być element zmian w sojuszniczym systemie dowodzenia. Decyzja NATO mimo zapowiedzi wciąż nie zapadła.

W 2020 r. Polska będzie państwem ramowym połączonych sił zadaniowych bardzo wysokiej gotowości (ang. Very High Readiness Joint Task Force, VJTF), czyli tzw. szpicy NATO. Oznacza to, że Wojsko Polskie wystawi dużą część tego oddziału oraz będzie odpowiadać za dowodzenie całością. – To zadanie bardzo skomplikowane, które wymaga szeregu przedsięwzięć, ale nie ukrywam, że nasze aspiracje, jeżeli chodzi o przejęcie roli lidera w regionie, nakładają na nas obowiązek, żeby takie zadanie przyjąć – powiedział gen. Andrzejczak.

Gen. Andrzejczak w programie SKANER Defence24 poinformował, że dowództwo szpicy przygotuje 21 Brygada Strzelców Podhalańskich z Rzeszowa. Z Polakami będą współpracować żołnierze m.in. z Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i Czech.

W najbliższych dniach i tygodniach będziemy prezentować kolejne odcinki wywiadu z gen. Andrzejczakiem.

Reklama

Komentarze (17)

  1. Mobilny

    Obce wojska na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej? Nie jesteśmy sie w stanie sami obronić? Serio? Brawo wy!

    1. yeah

      Tak. Nie jesteśmy w stanie, sami się obronić. To jakaś nowa informacja? Nie jesteśmy w stanie sami się obronić od końca lat 30. Potencjały naszych wrogów, teraz szczególnie Rosji, są tak wielkie, że jest niemożliwym, długotrwała obrona (teraz i krótka jest niemożliwością) bez wsparcia militarnego i politycznego z zewnątrz. TAKIE SĄ FAKTY.

  2. J.K

    Pan Generał odkąd zaczął dowodzić 17 Brygadą jest bardzo pro amerykański, jednak szanowni Państwo bezpieczeństwo Polski, a w tym obecność US Army na naszym terytorium to nie tylko problem militarny lecz także polityczny ( suwerenność i możliwość samodecydowania). Wpływ na naszą politykę - polityki amerykańskiej już widzimy. W naszym położeniu jądrem przetrwania jest własna silna (zdyscyplinowana, wyszkolona, nowoczesna i gotowa do działań połączonych) armia. W przestrzeni publicznej zbyt mało mówimy o silnym narzędziu polskiej polityki jakim są SZ RP, reakcja społeczna na powolne zmiany jest niedostateczna, brak społecznego nacisku powoduje przesunięcie dyskusji z budowy własnej silnej armii na temat obecności US Army na naszym terenie. Brak społecznej presji będzie powodował dalsze negatywne skutki nie tylko militarne lecz także polityczne.

    1. yeah

      Bezpieczeństwo Polski jest zależne od dwu czynników: własnej siły i trwałego sojuszu. Jedno, bez drugiego, będzie układem wadliwym, wręcz niemożliwym. Nie obawiam się, że inwestycja w obecność US, zahamuje budowę siły własnej. To jest wręcz układ połączony. US potrzebują silnego sojusznika, tak jak w Korei. Tylko wtedy to będzie miało sens.

  3. CdM

    hermanaryk & mobilny: nieszczęściem Polski jest to, że jest krajem większym niż np. Czechy, Słowacja i parę innych krajów regionu, w dodatku mieliśmy w historii okres względnej potęgi (choć mocno zmitologizowanej). Dlatego tak popularne są u nas mrzonki mocarstwowe (których pozbawieni są wyżej wspomniani), i tak ciężko nam przyznać, że Polska zwyczajnie musi być w realnym sojuszu i opierać się o jakąś wspólnotę. Ma być z nią powiązaną tyloma nićmi, przede wszystkim społeczno - gospodarczymi, we wszystkie strony, iloma się tylko uda. Bo najlepszym gwarantem zaangażowania są zagrożone interesy. Zaś będąc dumnie niezawisłymi i na dodatek skonfliktowanymi dookoła, możemy skończyć wyłącznie tak, jak w '39. Sorry, takie mamy położenie geopolityczne - w przeciągu pomiędzy potęgami.

    1. yeah

      Myślę, że nikt (poza forumowymi pisarzami, publicystami, wąską i pozbawioną wpływów grupą polityków) nie ma takich marzeń, bo są one zupełnie nierealistyczne. Polska nie może być jak Czechy, nie tylko dlatego, że ma inną przeszłość, ale ze względu na położenie pomiędzy Niemcami i Rosją. Ale też, Polska nie może być, nawet lokalną potęgą (na razie!) bo ma za mały potencjał. Teraz pozostaje wybór partnera strategicznego. Obecna władza dokonała, dość naturalnego wyboru. Czy to zadziała? Czy będziemy przez dekady, tak istotni dla USA, jak Korea? Tak naprawdę, to jest pytanie do elit US. Oni mierzą się z nowymi zadaniami...

  4. Qwe

    Polska sama nigdy się nie obroni. Niesprzyja nam położenie geograficzne. Na świecie są trzy mocarstwa mogące gwarantować nam bezpieczeństwo: dwa supermocarstwa - Chiny Ludowe i USA oraz dwa mocarstwa - Rosja i Indie. Stąd nie rozumiem tego klęczenia w Waszyngtonie, naprawdę Chiny albo Rosja też mają dla nas propozycje.

    1. yeah

      Można rozmawiać, ale trzeba mieć argumenty. O ile kierunek chiński może być wyobrażalny, to gadanie o rosyjskich propozycjach, to jakby położyć się na torach i czekać na pociąg. Układ geopolityczny, gdzie Rosja i Niemcy usiłują na spółkę panować nad Polską/Mitteleuropą/Międzymorzem, jest zjawiskiem trwałym i w związku z tym, Polska nie może w ramach tego układu grać z którymś z wrogów o swoje bezpieczeństwo, bo Rosja zawsze postawi na Niemcy, ponad Polską, a Niemcy na Rosję. To są sprawy oczywiste. Ryzyko układu z USA istnieje, to jest właściwie dopiero układ w fazie wstępnych testów. Ale, jeśli ten układ zadziała i będzie pracował, to zmieni się układ geopolityczny na dekady, być może na zawsze...

  5. Andrettoni

    Polska liczy na USA, a USA liczy na Polskę. Jak na razie, to my ich wspieramy, a nie oni nas. Szybciej nasi żołnierze trafią do Iranu niż amerykańscy będą nas bronić przed Rosjanami. Stąd taki nacisk na okręty oceaniczne - nasze okręty podwodne są więcej warte kosztowo niż kontyngent USA w Polsce, a chcemy zakupić nowe. Nie widzę zysku gdy wydajemy więcej niż dostajemy - tym bardziej, że to co dostajemy nie jest tylko dla nas, tylko dla całego NATO. Bo przecież my nie mamy bronić tylko siebie. Nie potrzeba nam żadnych wojsk USA - wystarczy, żeby kraje, których mamy bronić sponsorowały nam uzbrojenie. Na dzień dzisiejszy mamy wszystko kupić sami i ponieść główny koszt obrony. Reszta dołączy jak nam będzie dobrze szło, albo się podda bez strat.

    1. yeah

      Zupełnie niezrozumienie sensu obecności USA (nie tylko żołnierzy) w PL. Możliwa, wyobrażalna i silna obecność militarna i polityczna (i w konsekwencji ekonomiczna) USA w PL i na obszarze tzw. Międzymorza, ma służyć trwałem rozbiciu układu/porozumienia Niemcy - Rosja. Czyli ma to być szansa, na odwrócenie fatalnej prawidłowości geopolitycznej, której skutki od 300 lat wyniszczają Polskę. Zatem sensem obecności USA, nie jest wyłącznie ryzyko wojny z Rosją (w tej chwili minimalne), ale zmiana układu geopolitycznego. Skutkiem tego, musi być osłabienie UE, jako parawanu dla niemieckich neoimperialnych marzeń.

  6. Wawiak

    Qwe,oferta rosyjska była po 1945 roku. Chyba nie masz ochoty na powtórkę?

  7. niki

    Rosja nie ma zamiaru atakować Polski i wszczynać wojnę z NATO, szczególnie teraz gdy na wschodzie rośnie potęga Chin.

  8. Hipolit

    Kiedyś czytalem, że gdybysmy odjęli kadre oficerską, orkiestry, logistyke, kapelanow, marynarke i lotnictwo to w pole możemy wystawić tylko 15 000 chłopa. Jest to ilość przewidziana do obrony jedego powiatu czyli 2% naszego terytorium. To tyle nt. Mocarstwa jakim niektorzy żyją.

  9. T 1000

    Jak us army bedzie tu stacjonowac. To w razie W nasi chlopcy beda oslaniac ich odwrot. Zeby wlos z glowy im niespadl. Umiesz liczyc licz na siebie. Historia lubi sie powtarzac.

  10. Willgraf

    do CdM. - radze nie bazować na takiej wiedzy , bo to bzdury...radze zacząć od nauki historii...polecam na początek książki Janusza Bieszk-a

  11. Lord Godar

    Czy do tego czasu Podchalańczycy dostaną Rosomaki z ZSSW-30 i przeszkolą się na nich? Jeśli nie , to co wystawią?

  12. ktos

    Marek1 - ty powaznie sadzisz ze Polske stac na taki poziom zbrojen aby obronic sie samotnie przed Rosja? Obecnie zadne panstwo moze poza USA i Chinami nie obroni sie przed Rosja z prostych powodow. Rosja jest wieksza i u nich utrata 500km terytorium to niedogodnosc a u nas to brak terytorium, Rosjan jest 3x tyle co nas, wiec moga wystawic wieksza armie, Rosja ma bron atomowa a my nie i obojetnie co nie kupimy zawsze moze wygrac przy jej uzyciu. Oczywiscie nie znaczy to ze mamy zrezygnowac z armii. Natomiast armia ma odstraszac przeciwnika i ta role spelnia. Do obrony jest sojusz.

  13. Mobilny

    ALberto chłopcze ależ mieliśmy sojusz z UK i Francja ówczesnymi potęgami. I co? Ano g...... :-) Liczyć możemy i powinniśmy tylko na siebie rónież obecnie.

  14. hermanaryk

    Mobilny, 1. Nie obce, lecz sojusznicze. 2. Nie jesteśmy się w stanie sami obronić - brawo, odkryłeś (nomen omen) Amerykę (a jeśli chcesz, żebyśmy się sami obronili, to płać większe podatki, tak ze 40 mld zł rocznie). 3. No i na koniec - serio.

  15. Marek1

    Inicjatywa Gotowości 4 x 30 ? Super, tylko niech Pan generał oficjalnie oświadczy Polakom, że WP posiada potencjał bojowy(sprzęt/ludzie/zasoby/logistyka), by przez 30 dni skutecznie odpierać wojska ZBiR w razie pełnoskalowego konfliktu. Wg. mnie takich zdolności WP ABSOLUTNIE nie posiada i prawie NIC się z tym od wielu lat NIE robi(poza pozoracją działań), zastępując szybkie i SKUTECZNE wzmacnianie/modernizację PSZ żebraniną polityków w USA o kolejne jednostki US Army mające uzupełnić/skompensować działania skansenu technologicznego jakim jest WP.

  16. Pamiętliwy

    Mobilny idź zapytaj i to samo Ukraińców i Gruzinów

  17. ALberto

    do Mobilny: gdyby w 1939 roku na terenie RP były wojska Anglii i Francji to Hitler nie napadłby na Polskę. Wiedziałby, że na pewno konflikt będzie o wiele większy niż tylko z Polską. Ponieważ tych wojsk nie było liczył na to, że zajmie Polskę i koniec. Rozejdzie się po kościach. I przeliczył się. Chodzi o to, żeby Putin się nie przeliczył, w ogóle żeby nie kombinować, a nie o samą siłę obrony.