Reklama

Geopolityka

Transseksualiści będą przyjmowani do amerykańskiej armii

Fot. US Navy
Fot. US Navy

Od 1 stycznia 2018 r. do amerykańskiej armii będą mogły być przyjmowane po raz pierwszy w historii osoby transseksualne. Wojskowe biura rekrutacyjne otrzymały więc wytyczne określające m.in. jak ma być określana płeć kandydatów oraz jak ich informować o możliwym do noszenia w czasie służby ubraniu i umundurowaniu.

Osoby transseksualne uzyskały prawo zaciągania się do amerykańskich sił zbrojnych wbrew poglądom prezydenta Donalda Trumpa, ale zgodnie z decyzjami sądów – i to aż dwóch szczebli. Według informacji przekazanej przez Pentagon 29 grudnia br. możliwość taka pojawiła się od 1 stycznia 2018 r.

Decyzja Pentagonu została wymuszona wyrokami dwóch federalnych sądów apelacyjnych (w Waszyngtonie i w Wirginii), które w zeszłym tygodniu odrzuciły prośbę administracji prezydenckiej o wstrzymanie zaleceń niższych instancji sądowych, wymagających od wojska przyjęcia rekrutów transseksualnych od 1 stycznia 2018 r.

Czytaj też: Zielone światło dla transseksualistów w Wojsku Polskim

Uzasadnienie tych wyroków było na tyle „twarde”, że Departament Sprawiedliwości najprawdopodobniej nie będzie kwestionował tych orzeczeń do czasu opracowania przez Pentagon niezależnych badań problemów związanych z obecnością transseksualistów w armii. Ma to pomóc we wdrożeniu dyrektywy Trumpa zakazującej transseksualistom wstępu do amerykańskich sił zbrojnych. Działania te jednak jak dotąd nie przyniosły rezultatu, pomimo że powołano w tym celu we wrześniu br. specjalną grupę specjalistów.

Z decyzji sądów apelacyjnych i amerykańskiej administracji są szczególnie zadowoleni prawnicy grup transseksualnych, którzy wcześniej zakładali, że od razu nastąpi odwołanie do Sądu Najwyższego. Teraz jednak oceniają, że nie mając argumentów na usprawiedliwienie zakazu rząd na razie zrezygnował i proces naboru zostanie uruchomiony. Sprawa jest o tyle ważna, że później taką decyzję będzie już bardzo trudno odwrócić.

Zgodnie z deklaracją Departamentu Obrony przygotowania do rozpoczęcia tego procesu zostały już zakończone, a wszyscy chętni będą musieli spełniać wymagane dla kandydatów standardy.

Dodatkowo Pentagon już 8 grudnia br. wydał wytyczne dla personelu biur rekrutacyjnych, w jaki sposób mają postępować z kandydatami od 1 stycznia 2018 r. Wytyczne te określają m.in. wymagania medyczne, wskazują w jaki sposób ma być identyfikowana płeć poborowych w dokumentach, a nawet opis ubrań jakie dana osoba będzie nosiła w czasie służby.

Wszyscy jednak zdają sobie sprawę, że przeciwnicy takich działań na pewno nie zrezygnują - tym bardziej, że mają oficjalne wsparcie w Białym Domu. Donald Trump już bowiem w lutym 2017 r uchylił wytyczne wydane przez administrację Obamy nakazujące by szkoły publiczne umożliwiły uczniom transseksualnym korzystanie z toalety, która odpowiada ich tożsamości płciowej.

W podobny sposób Trump odgrażał się, że jeszcze dalej odejdzie od polityki „akceptacji" Baracka Obamy i zakaże teraz osobom transseksualnym wstępowania do wojska. Według Trumpa może to bowiem pociągnąć za sobą „ogromne koszty medyczne” i zakłócić codzienne działanie sił zbrojnych. Dlatego najpierw przesunięto termin poboru transseksualistów z 1 lipca 2017 r. (wyznaczony przez Obamę) na 1 stycznia 2018 r., a później decyzją Trumpa próbowano ją odłożyć w nieskończoność.

Decyzja ta została jednak zablokowana aż w czterech sądach federalnych: w Baltimore, Waszyngtonie D.C., Seattle i Riverside w Kalifornii. Za każdym razem argumentowano, że może to naruszać konstytucyjne prawo do równego traktowania.

Jak się okazuje są to tylko działania czysto formalne, ponieważ zgodnie z ostatnimi badaniami w amerykańskich siłach zbrojnych może obecnie służyć nawet od 1320 do 6630 transseksualistów.

 

Reklama
Reklama

Komentarze