Reklama

Transfer technologii – czy tylko w jednym kierunku? Debata Defence24

Do grona instytucji zrzeszonych w Klastze 8Foundry-Alliance dołączyły nowe podmioty. Według szefa PCI, ich obecność ma spowodować odwrócenie wektora działań polskiej gospodarki.
Autor. Freepik

W niebezpiecznych czasach innowacje w przemyśle obronnym to konieczność; obecnie zawierane kontrakty dają Polsce dużo większą samodzielność, także w przypadku eksportu; są technologie, w których to polskie firmy mogą udzielać licencji, a nie je kupować – mówili uczestnicy debaty Defence 24, zorganizowanej podczas targów MSPO.

„W obecnych czasach, w obliczu zagrożeń, innowacyjność w przemyśle obronnym ma kluczowe znaczenie, nie należy jej postrzegać jako luksusu” – powiedział Lukasz Jakowiec z departamentu przemysłu obronnego Ministerstwa Rozwoju i Technologii. Dodał, że Strategia bezpieczeństwa narodowego, przedłożona do podpisu prezydentowi „wyraźnie wskazuje na konieczność rozwoju w takich obszarach jak sztuczna inteligencja, technologie 5G, Big Data, internet rzeczy, biomechanika, robotyka”.

Reklama

Zastępca dyrektora departamentu innowacji MON płk Jacek Najs zaznaczył, że wojsko szuka nowych rozwiązań nie tylko w ramach klasycznych procesów badawczo-rozwojowych, ale także poszukując na rynku cywilnym technologii podwójnego zastosowania, które relatywnie szybko można wprowadzić do wojska. Priorytet mają przy tym potrzeby operacyjne sił zbrojnych, które można zaspokajać w różny sposób - np. zwalczać drony przy użyciu klasycznej amunicji, lasera lub pola elektromagnetycznego. Innowacyjność określił jako „odpowiedź na potrzeby sił zbrojnych osiąganą w nieklasyczny sposób poprzez badania i rozwój”. Jako czynniki opóźniające wdrożenie innowacji wymienił bariery prawne, organizacyjne i   mentalne. Dodał, że w Ukrainie pokonano je pod presją wojny. „Nie powinniśmy czekać, aż wojna przyjdzie do nas, tylko upraszczać schematy działania, tak konstruować rozwiązania prawne, aby nas chroniły” – dodał.

Czytaj też

Podkreślił, że przy inwestycjach w innowacje trzeba się liczyć z tym, że niektóre badania udowodnią błędność niektórych założeń, ale – zaznaczył „to też jest zysk”.

Wiceprzewodnicząca sejmowej komisji obrony Joanna Kluzik-Rostkowska (KO)zadeklarowała, że gotowość komisji do prac nad projektami zmian legislacyjnych.

Wskazała na różnice w podejściu do zakupów dla wojska. Przed wojną w Ukrainie wojsko chciało – jak mówiła – otrzymywać sprzęt szybko i dobry, co oznaczało kosztowne zakupy za granicą. Przyznała, że także parlamentarzyści nie myśleli wtedy, że może przyjść wojna, która uświadomiła znaczenie bliskiego źródła szybkich dostaw części zamiennych.

Powołała się na wypowiedzi ukraińskich żołnierzy o tym, że na początku wojny sposoby prowadzenia walki i sprawy techniczne korygowało się raz na pół roku, a obecnie co dwa, trzy miesiące. Stąd wniosek, że „nie możemy nie być innowacyjni”. Zgodziła się z płk. Najsem, że trzeba przyjąć założenie, że wiele innowacji nie wejdzie w życie. „Finalnie będzie to tańsze niż kupowanie bardzo drogiego sprzętu za granicą, z bardzo dużą marżą” – stwierdziła. Zaznaczyła, że wymagania w czasie pokoju zawsze są wyższe niż warunki, jakie stawia się sprzętowi kupowanemu w warunkach wojny.

Reklama

Według Kluzik-Rostkowskiej aby dobrze wykorzystać rekordowe wydatki zbrojeniowe, należy korzystać z doświadczeń ukraińskich; dbać, by jak największa część produkcji odbywała się w kraju, np. w spółkach joint ventures, i słuchać wojska.

„Polski przemysł państwowy zjednoczony w PGZ, wcześniej w grupie Bumar, innowacje wprowadza od wielu lat” – powiedział wiceprezes PGZ Jan Grabowski.  Wymienił produkowany na fińskiej licencji KTO Rosomak, do którego „wprowadziliśmy ponad 500 zmian”. „Oczywiście nie są to nowoczesne technologie, ale to też jest transfer technologii” – zaznaczył. Przyznał, że umowa licencyjna z fińską Patrią na produkcję AMV w polskiej wersji „nigdy nie dawała suwerenności” w kwestii eksportu pojazdu, ale – zaznaczył – obecnie zawierane kontrakty, np. z MBDA, przewidują wspólny eksport, a na niektóre rynki także eksport samodzielny. Za udany przykład transferu technologii uznał Kraba - armatohaubicy na koreańskim podwoziu, z brytyjską wieżą i niemiecką lufą (obecnie produkowaną w kraju). Z uznaniem wypowiedział się o współpracy z europejską grupą rakietową, bez której „nie mielibyśmy ani Pilicy+, ani małej Narwi, ani dużej Narwi”. Podkreślił, że resort obrony obok PGZ dbał o transfer technologii w programie Miecznik i o to, by polski przemysł był integratorem i producentem. „Bardzo liczymy na wybór strategicznego partnera w programie Orka, żeby móc już na poważnie zacząć na poważnie rozmawiać z jednym z tych partnerów o przeniesieniu technologii potrzebnych do utrzymania okrętów podwodnych, a to technologie których nigdy w polskim przemyśle nie było” – zaznaczył.

Tim Mitchell z MBDA określił transfer technologii w programie obrony powietrznej Narew jako bezprecedensowy, zaznaczając, że obejmuje on także projektowanie. „Chodzi o to, by nie tylko rozwijać istniejące systemy, ale także tworzyć zupełnie nowe”. „Cały proces odbywa się bez problemu, wszystkie zaangażowane firmy wypełniają swoje zobowiązania” – zapewnił. Dodał, że grupa rozumie znaczenie suwerenności w produkcji uzbrojenia. „Będziemy tworzyć razem nowy biznes, nie tylko dla rynku polskiego. Kiedy pojawią się możliwości eksportowe, będziemy mieli wsparcie rządów” – powiedział.

Czytaj też

W debacie uczestniczył prezes IS Wireless, dostarczającej technologie sieciowe, Sławomir Pietrzyk. Firma została włączona do sieci NATO DIANA (Defence Innovation Accelerator for the North Atlantic) – organizacji, której zadaniem jest przyspieszenie innowacji w technologiach podwójnego zastosowania. „Jesteśmy dostawcą rozwiązań sieciowych 5G. Okazuje się, że wojsko jest bardzo zainteresowane ich wykorzystaniem. Ale rozwiązania cywilne niekoniecznie mają wszystkie cechy, na których zależy wojsku” – przyznał. Dodał, że IS Wireless znalazła się wśród 15 firm wybranych spośród 2600 w kolejnej fazie natowskiego programu budowy samonaprawiającej się sieci 5G. Takie rozwiązanie pozwala wyeliminować ryzyko awarii całej sieci z powodu usterki jednego z punktów krytycznych. „To pokazuje, że firmy z Polski potrafią i mogą dostarczać te rozwiązania. Należy zadać sobie pytanie, w którą stronę powinien być ustawiony wektor transferu. W większości wypowiedzi ten wektor jest skierowany do nas. To znaczy, że my »zasysamy« te innowacje, a środki finansowe płyną w drugą stronę. Jesteśmy przykładem, że można odwrotnie – to my tworzymy innowacje i jesteśmy w stanie je transferować i licencjonować na cały świat” – podkreślił.

Reklama

Prezes Sieci Badawczej Łukasiewicz Hubert Cichocki przypomniał, że podczas gdy w USA na badania i rozwój przeznaczaj się ok. 10 proc. wydatków zbrojeniowych, we Francji ok. 5 proc., w Polsce 2 proc., a osiągnięcie wskaźnika francuskiego oznaczałoby w perspektywie 10 lat zwiększenie nakładów na B+R o 50-60 mld zł. Oceniając szanse polskiego przemysłu zbrojeniowego na eksport ocenił „raczej sceptycznie”.  W przypadku Niemiec czy Francji bilans wypada w okolicy zera, Polska jest największym importerem – przypada na nią 16 proc. importu w NATO – zauważył.  Chodzi o to – dodał, „by choć trochę zmienić te proporcje nie finansować tylko wzrostu gospodarczego Stanów Zjednoczonych czy Korei Południowej”.

WIDEO: Czy wojsko zdało egzamin? Rosyjskie drony nad Polską
Reklama

Komentarze

    Reklama