Reklama

Geopolityka

Tillerson: Korea Płn. musi przestać grozić, zanim dojdzie do rozmów

Fot. Office of the President-elect/Wikipedia Commons/CC 4.0
Fot. Office of the President-elect/Wikipedia Commons/CC 4.0

Musi nastąpić „trwałe zaprzestanie groźnego zachowania ze strony Korei Północnej”, zanim dojdzie do jakichkolwiek rozmów między Waszyngtonem a Pjongjangiem - oświadczył w piątek na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ sekretarz stanu USA Rex Tillerson.

Korea Północna musi wrócić do stołu negocjacyjnego. Kampania nacisku musi trwać i będzie kontynuowana, dopóki denuklearyzacja nie zostanie osiągnięta

Rex Tillerson - sekretarz stanu

We wtorek sekretarz stanu USA mówił, że jego kraj "jest gotów rozpocząć dialog z Pjongjangiem bez żadnych warunków wstępnych". Dzień później Biały Dom zastrzegł jednak, że ze względu na ostatni test rakietowy Korei Północnej uważa obecny moment za niewłaściwy na podjęcie negocjacji. Dotąd administracja Trumpa podkreślała, że rozmowy będą mogły się rozpocząć dopiero wtedy, gdy reżim w Pjongjangu zrezygnuje z broni jądrowej.

Agencja AFP zwraca uwagę, że w piątek szef amerykańskiej dyplomacji nie wznowił swojej oferty dialogu "bez warunków wstępnych", przedstawionej na początku tygodnia. Sformułowanie to pojawiło się jednak w jego przemówieniu, które z wyprzedzeniem rozdawano dziennikarzom - dodaje AFP.

Czytaj więcej: Rosyjskie rozmowy wojskowe w Korei Północnej

Na piątkowym posiedzeniu RB ONZ Tillerson wezwał również Chiny i Rosję - mocarstwa, które mają najsilniejsze związki gospodarcze z Koreą Północną - do zwiększenia presji na ten kraj poprzez wykraczanie poza implementację oenzetowskich sankcji. Skrytykował Chiny za dostarczanie Korei Północnej ropy naftowej, a Rosję - za zatrudnianie północnokoreańskiej siły roboczej. Dalsze pozwalanie, aby północnokoreańscy robotnicy harowali w "warunkach przypominających niewolnictwo" za pensje wykorzystywane do finansowania broni nuklearnej, "kwestionuje ofiarność Rosji jako partnera na rzecz pokoju" - powiedział Tillerson, cytowany przez agencję Associated Press. Dodał, że w związku z dostarczaniem przez ChRL ropy naftowej do północnokoreańskich rafinerii Stany Zjednoczone podają także w wątpliwość zobowiązanie Chin "do rozwiązania problemu, który ma poważne implikacje dla bezpieczeństwa jego własnych obywateli".

Szef amerykańskiej dyplomacji podkreślił na koniec, że chce "utrzymać otwarte" kanały komunikacji w celu pokojowego uregulowania kryzysu z Koreą Północną. 

PAP - mini

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. xd

    jak czytam w mediach to widzę tylko groźby i obelgi amerykanów w stronę kima natomiast ze strony kima w mediach słychać tylko odpowiedź że jak spróbujcie nas demokratyzować wzorem libii iraku czy afganistanu to was spalimy. to może zacznijcie od siebie

Reklama