Siły zbrojne
Terytorialsi na ćwiczeniu SAREX/RENEGADE
Żołnierze 3. Podkarpackiej Brygady Obrony Terytorialnej wraz z innymi służbami ćwiczyli gotowość do podjęcia akcji ratunkowej po katastrofie samolotu – poinformował PAP w niedzielę rzecznik prasowy brygady por. Witold Sura.
Dodał, że ćwiczenia odbyły się w ubiegłym tygodniu w Burdzach koło Stalowej Woli. Oprócz żołnierzy udział w nich wzięły, m.in. policja i straż pożarna.
Ćwiczenia pod kryptonimem Renegade zakładały, że rozbił się odrzutowy myśliwiec MiG-29, a dwóch pilotów obecnych na pokładzie katapultowało się i zostało uznanych za zaginionych. Do pomocy w ich odnalezieniu uruchomiony został składający się z żołnierzy 3. Podkarpackiej Brygady Obrony Terytorialnej tzw. naziemny zespół poszukiwawczy, który w trybie natychmiastowym przy współpracy z pozostałymi służbami rozpoczął poszukiwania
Ćwiczenia składały się z dwóch epizodów. Pierwszy z nich dotyczył ugaszeniu wraku wojskowego samolotu odrzutowego typu MiG – 29 UB. Drugi epizod miał charakter działań poszukiwawczo – ratowniczych - celem było odnalezienie dwóch pilotów, którzy byli zmuszeni katapultowali się z myśliwca. Jeden z nich z powodu niekorzystnych warunków atmosferycznych został zdmuchnięty w korony drzew co spowodowało wkręcenie się jego spadochronu w gałęzie i zawiśnięcie 12 metrów nad ziemią. Drugi z pilotów został ranny podczas lądowania na ziemi.
Sura przypomniał, że to nie pierwsze szkolenie pozorujące sytuację kryzysową, w którym czynny udział wzięli żołnierze 3. PBOT. „Podkarpaccy Terytorialsi brali już udział także m.in. w ćwiczeniach Twierdza-18 oraz Dragon. Podczas szkoleń rotacyjnych przy współpracy z Państwową Strażą Pożarną czy Strażą Graniczną żołnierze regularnie ćwiczą współdziałanie i pomoc lokalnym mieszkańcom w sytuacjach kryzysowych oraz klęsk żywiołowych” – podkreślił rzecznik brygady. Do działań w ramach ćwiczenia WOT wydzieliła Naziemny Zespół Poszukiwawczo – Ratowniczy w sile 35 żołnierzy oraz 4 quady.
Jak podkreślił Sura, pomoc w sytuacjach kryzysowych, katastrof lub klęsk żywiołowych to jeden z celów i misji Wojsk Obrony Terytorialnej. „Udowodniliśmy to, stawiając się licznie do pomocy w czasie niedawnej powodzi, która dotknęła nasz region” – podkreślił.
Oprócz WOT w ćwiczeniu wziął też udział śmigłowiec Mi-17 z 1. Dywizjonu Lotniczego z Leźnicy Wielkiej, który prowadził poszukiwania z powietrza próbując zlokalizować poszkodowanych pilotów, Jednostki Ratowniczo-Gaśnicze z Rzeszowa (KW PSP Rzeszów zadysponowała specjalistyczną Grupę Ratownictwa Wysokościowego), Tarnobrzega, Stalowej Woli i Nowej Dęby; OSP Burdze, Charzewice, Przyszów, Stany, Stalowa Wola oraz Grupa Ratownictwa Medycznego Polskiego Czerwonego Krzyża w Przemyślu. Ponadto, KPP w Stalowej Woli oddelegowała swoje pododdziały z Bezpilotowymi Statkami Powietrznymi. W działania włączyła się też Straż Graniczna która skierowała samolot ASP S-12 Stemme, operujący z lotniska w Dęblinie.
PAP/Defence24.pl
renegat
dlaczego polskie ćwiczenia mają amerykańską nazwę?Nie mamy już swojego języka?
renegat
dlaczego ćwiczenia polskich służb i " terytorialsów" mają amerykańską nazwę. Czy już w naszym kraju ojczysty język nie obowiązuje?!