Reklama

Z Europy do Ameryki bez tankowania. Taki będzie myśliwiec VI generacji

Wizja myśliwce Tempest
Wizja myśliwce Tempest
Autor. BAE

Brytyjski myśliwiec przyszłości przeleci Atlantyk bez tankowania i zabierze dwa razy tyle uzbrojenia co F-35 – poinformował przedstawiciel RAF w audycji na oficjalnym kanale podcastowym tej formacji „Royal Air Force’s InsideAIR”, cytowanym przez portal The Warzone.

Program GCAP (Global Combat Air Program) nabiera rozpędu. Trwa budowa pierwszego demonstratora technologii, który ma wzbić się w 2027 roku, a już teraz niektóre przewidywane dla niego sensory i rozwiązania z zakresu łączności są badany w powietrzu. Tym samym program, mający stworzyć cały szereg tworzących system rozwiązań, idzie do przodu wyraźnie wyprzedzając drugie europejskie przedsięwzięcie, francusko-niemiecko-hiszpański program FCAS/SKAF.

GCAP jest programem brytyjsko-japońsko-włoskim i podobnie jak FCAS/SKAF mają się na niego składać nowe rodzaje uzbrojenia, cały szereg dronów różnych klas, bezzałogowy skrzytłowy (skrzydłowi?) i maszyna załogowa.

    Ta ostatnia nosi w Wielkiej Brytanii nazwę Tempest i jako najbardziej efektowna część programu budzi największe zainteresowanie. W czasie audycji „Royal Air Force’s InsideAIR” pojawiło się wiele informacji na temat jej założeń. Najwazniejszą cechą Tempesta ma być zdolność do zabierania dużej ilości uzbrojenia w komorze wewnętrznej. Ma to być mniej więcej dwukrotnie więcej niż w przypadku F-35 a zatem około pięciu ton. Komora będzie posiadała też dużą pojemność. Chodzi przy tym nie tylko o to aby móc przenosić tylko więcej pocisków i bomb ale także np. opcjonalne wyposażenie sensoryczne (misje rozpoznawcze, misje dowodzenia dronami) czy różnej klasy drony.

    Druga charakterystyczną cechą Tempesta ma być tez zdolność do przenoszenia dużej ilości paliwa i uzyskanie w ten sposób dużego zasięgu. Nawet takiego umożliwiającego przelot nad Atlantykiem bez potrzeby uzupełniania paliwa w locie. Cecha ta naturalnie idzie w parze z wymogiem przenoszenia dużego uzbrojenia. Jedno i drugie będzie wymagało jednak stworzenia dużego samolotu.

    Reklama

    Założenia brytyjskie są o tyle ciekawe, że do tej pory zakładano, że w ramach programu GCAP mogą powstać różne odmiany myśliwca. Wymieniano tutaj japońską wersję o wielkich gabarytach, przykrojoną tym samym do teatru Pacyfiku. Brytyjski i włoski samolot tymczasem miałby być mniejszy, przykrojony do mniej rozległego teatru europejskiego. Teraz wygląda na to, że przynajmniej w Wielkiej Brytanii nastąpiło przewartościowanie tej koncepcji i zidentyfikowano potrzebę posiadania samolotu podobnego a być może takiego samego jak japoński.

      Zmiana ta nie budzi wielkiego zdziwienia. Obecnie rosną zasięgi uzbrojenia rakietowego. Co za tym idzie jeżeli samolot ma uderzać na przeciwnika z bezpiecznych baz, to musi robić to z większej odległości niż dotychczas. Widać to chociażby po programach amerykańskich gdzie najpierw stworzono F-35C, o zasięgu większym niż F/A-18E/F Super Hornet, a teraz w programie F/A-XX dąży się do koncepcji maszyny o zasięgu (i gabarytach) jeszcze większym.

      To że Tempest rośnie wskazuje na to, że wielkie będą zapewne wszystkie myśliwce umownej, 6 generacji. Także amerykański Tempest. Duże są też testowane już samoloty chińskie. Dwusilnikowy mniejszy „J-50” (oznaczenie umowne) jest gabarytów mniej więcej Su-57, a większy trzysilnikowy „J-36” jest jeszcze zwiększy i może mieć nawet 60 ton maksymalnej masy startowej.

        Wszystko to wynika nie tylko z potrzeby posiadaniu zasięgu, rozbudowanych sensorów i zapasu uzbrojenia. W audycji „Royal Air Force’s InsideAIR”, powiedziano bowiem, że samolot ten ma być maszyną samodzielnie prowadzącą do walki rój własnych bezzałogowców. Tempest ma dzięki cechom stealth przenikać głęboko za linie wroga i tam realizować zadania. Ma być do tego zdolny nawet przez uzyskiwania informacji od innych uczestników pola walki – sojuszniczych radarów naziemnych czy samolotów wczesnego ostrzegania. Będzie więc musiał zbierać informacje własnymi sensorami, a następnie dzielić się nimi z towarzyszącymi mu bezzałogowymi skrzydłowymi. Tempest ma też samodzielnie przetwarzać pozyskane dane w komputerach na własnym pokładzie, bez uciekania się do wsparcia sojusznicznych ośrodków dowodzenia.

        Podkreślono, że w przypadku F-35 częściowo osiągnięto już te założenia. Samolot ten może bowiem przenikać na terytorium przeciwnika dzięki cechom stealth, dysponuje zaawansowanymi sensorami i systemami komunikacji. W zasadzie brakuje mu więc tylko zdolności do współpracy z bezzałogowcami (którą jednak docelowo ma posiąść zgodnie z założeniami amerykańskiego programu CCA – Collaborative Combat Aircraft).  Podstawową przewagę Tempesta na F-35 będzie więc stanowił więc najprawdopodobniej znów: zasięg i udźwig ładunku użytecznego.

        Reklama
        WIDEO: Burza w Nowej Dębie. Polskie K9 na poligonie
        Reklama

        Komentarze (1)

        1. OptySceptyk

          Podstawową przewagą Tempesta będzie to, że USA nie będą miały zbyt dużo do powiedzenia w temacie jego użytkowania, serwisu itp.

        Reklama