Siły zbrojne USA przetestowały zmodyfikowaną wersję systemu przeciwlotniczego Stinger, przystosowanego do strącania lekkich bezzałogowych statków powietrznych. Pociski wyposażone w zapalnik zbliżeniowy z powodzeniem przechwyciły wskazane cele. Prace nad udoskonaleniem zasłużonego systemu przeciwlotniczego postępują wobec rosnącego zagrożenia ze strony niewielkich dronów.
Pierwsze jak dotąd udane testy strącania celów z użyciem zmodyfikowanego systemu przeciwlotniczego Stinger przeprowadzono na początku czerwca br. na terenie bazy sił powietrznych USA, Eglin na Florydzie. Próby ogniowe poprzedziły trwające od kwietnia przygotowania i testy odpalania pocisków. Udoskonalona wersja Stingera, opracowana z myślą o zwalczaniu lekkich i trudnych do przechwycenia bojowych systemów bezzałogowych, dowiodła swojej skuteczności w pierwszej próbie. W trakcie testu zestrzelono dwa niewielkie bezzałogowe statki powietrzne, MQM-170C Outlaw oraz mniejszy niezidentyfikowany obiekt.
Przystosowanie systemu Stinger do zwalczania bojowych bezzałogowców było możliwe dzięki zastosowaniu zapalnika zbliżeniowego i głowicy bojowej umożliwiającej bezkontaktowe rażenie celu na krótkim dystansie. Nowy sposób działania ma rozszerzać zakres skuteczności Stingerów o możliwość likwidowania lekkich dronów, czyli mieszczących się w przedziale od 2 do 20 kg masy własnej. Rozwiązanie tego typu ma znaleźć zastosowanie przede wszystkim jako składnik mobilnego systemu przeciwlotniczego montowanego na wozach bojowych M1097 Avenger. Jest to HMMWV z uzbrojony w dwie kontenerowe wyrzutnie po cztery Stingery w każdym, karabin maszynowy, wyposażony w system kierowania ogniem i zdolny do odpalania pocisków w ruchu.
Projekt amerykańskiego budżetu obronnego na rok fiskalny 2018 zakłada m.in. zakup ponad 500 udoskonalonych pocisków Stinger dla wsparcia amerykańskiej obrony w Europie. Zgodnie z informacjami przekazanymi Defence24.pl przez służby prasowe US Army, do końca przyszłego roku fiskalnego na kontynent mają trafić m.in. zasoby sprzętowe niezbędne dla utrzymania batalionu pojazdów Avenger. Amerykańskie i sojusznicze jednostki lądowe odczuwają bowiem w coraz większym stopniu zagrożenie atakiem z powietrza, choć jeszcze do niedawna wyrażano przekonanie, że bezpośrednia obrona przeciwlotnicza to „relikt Zimnej Wojny”.
Amerykanie biorą też pod uwagę przywrócenie do służby w większym zakresie przenośnych wyrzutni Stingerów. Wszystkie te działania mają związek między innymi z zagrożeniem ze strony rosyjskich śmigłowców czy dronów, jakie mogą w wypadku ewentualnego konfliktu okazać się niebezpieczne dla wojsk amerykańskich w Europie.
Czytaj też: Powietrzny pojedynek. F-15 kontra bojowy dron
Opracowane przez firmę Raytheon pociski kierowane Stinger zasłynęły swoją skutecznością na polu walki, w tym przeciwko rosyjskim śmigłowcom Mi-24 głównie dzięki wersji opartej na wyrzutni ręcznej FIM-92 MANPADS (Man-Portable Air-Defense System). Poza tą i wspomnianą wcześniej opcją dedykowaną pojazdom Avenger, wcześniej opracowano również inne warianty systemu, m.in. w postaci platform mobilnych zainstalowanych na wozach bojowych M2 Bradley. Te ostatnie zostały wycofane wcześniej z użytku.
Obecnie jednak amerykańska armia zamierza odbudować swoje zdolności obrony przeciwlotniczej wojsk lądowych (do roku fiskalnego 2025 przewidziane są przyśpieszone działania w tym zakresie, oparte o istniejące systemy). Prawdopodobnie wśród rozwiązań branych pod uwagę znajdzie się właśnie system oparty o architekturę Avengera, ale znajdujący się na cięższym nośniku przystosowanym do działania w ugrupowaniu wojsk zmechanizowanych (KTO Stryker, a być może Bradley) i zdolny do użycia rakiet przeciwlotniczych o wyższym zasięgu (np. AIM-9X Sidewinder). Koncern Boeing prowadzi bowiem od pewnego czasu prace w celu opracowania nowej, bardziej uniwersalnej odmiany Avengera.
W użytku znajduje się również AIM-92 Stinger, czyli wersja powietrze-powietrze dostosowana do odpalania z pokładu śmigłowców (znany również jako ATAS, Air-to-Air Stinger). Warto odnotować, że pociski w takiej konfiguracji są również przystosowane do użytkowania na bezzałogowych statkach powietrznych, takich jak MQ-1 Predator.
dawo
Jaki zasięg i jaki pułap maksymalny może osiagnąć AIM-9X odpalany z wyrzutni naziemnej ?
Alternat0r
dawo: to zależy od wersji - od 3500m pułapu i ok 5000m zasięgu w pierwszych wersjach do nawet ponad 7km zasięgu w wersji nowszej niż H. Dla porównania Grom 3500/5500 a Piorun - osiągi utajnione - zasięg oficjalnie nieco powyżej 6000m a pułap ok 4000m
dropik
stingery w nowych wersjach mają zasiegi rzędu 7-8 km, pułap pewnie ok 5km. Także piorun nie jest jakiś hipper super
Podbipięta
Wyposażą w zapalnik zbliżeniowy....Idą śladami Pioruna.
dropik
idzmy sladami stingera. Dajmy mocniejszą głowice! :D
Szymon
No i okazuje się, że Włosi ze swoim Draco mieli naprawdę dobry pomysł na drony.
jan22
Wychodzi na to iż wymyślone drony w USA - mają zwolenników w innych krajach . A te doganiając technologicznie - stworzyły te same zagrożenie co amerykanie w początkowej fazie ich używania . Kiedyś z monopolu stali się zwykłymi użytkownikami . Mnogość dronów różnej wielkości kilku zastosowań produkowanych przez kilkanaście państw stawia w tej samej lidze co amerykańskie drony . Dziś problem narasta jak je neutralizować - czy fizycznie czy elektronicznie lub zagłuszając . A przecież dron by działał musi mieć w przypadku tych stosowanych przez USA ( duże , bojowe ) muszą mieć połączenie satelitarne - naturalnym wydaje się albo fizyczną likwidacje satelitów przekaźnikową lub je zakłócanie ? Tak samo wydaje się fizyczna likwidacja naziemnych przekaźników ( np. GPS , GLONAS i innych systemów a te coraz bardziej są obmyślane przez inne państwa ) ? Wyścig szczurów nadal trwa i jedni przodują na krótki okres a inni doganiają ? Dron może kosztować kilka złoty ale i kilka milionów zależy do czego ma być zastowany - a rakieta do jego niszczenia jak i inne systemy są drogie ba nawet bardzo drogie .
KrisNewYork
O ile sie nie myle w tej chwili DARPA pracuje nad swarming technology...czyli rojami malych dronow - ciekawi mnie co im z tego wyjdzie. Swoja droga do zwalczania dronow przydalo by sie cos w stylu Active Denial System , lasery tez sa ciekawym rozwiazaniem i podobno jest prototyp Avengera z dzialkiem Laserowym i rakietami hellfire / aim9x. Tak czy inaczej zwalczanie rojow malych dronow moze byc dosyc ciezkie. Moglbym sobie wyobrazic dwie wyrzutnie okretowe "Rolling airframe missile " wyposarzone w tansze efektory i umieszczone na wozie typu bradley przy czym kazda rakieta mogla by atakowac inny cel w tym samym czasie ale to drogi biznes. Z drugiej strony znieszczenie dronow zajelo by duzo szybciej niz atak kazdego z osobna laserem. Kazde wyjscie ma za i przeciw. Najbardziej mi sie widzi tutaj atak impulsem tak jak ma Active denial system tylko o wzmocnionej sile ktory moglby usmarzyc elektronike kilku dronow na raz i mysle ze to bylo by najlepsze rozwiazanie biorac pod uwage koszt/efekt.
X
Pioruny (lub np Stingery) do walki z dronami, to taki sam problem typu koszt/efekt jak zwalczanie rakiet typu Iskander efektorami o wielokrotnie większej cenie (choćby PAC-3). Oczywiście przy zachowaniu skali.
Edmund
Zgoda. Dlatego na Iskandera lepszy antybalistyczny Skyceptor a na Kalibra nawet nasz Piorun. Inna sprawa że ekonomia wojny bywa czasem przewrotna
Ortega
Wiadomo. My mamy Pioruna, fragmentacja, przesunięcie trafienia, zapalnik zbliżeniowy, programowalna głowica. Pytanie czy ktoś planuje u nas odpalanie Piorunów z BSL np. Łosia ?
X
a w jakim celu ? Strzała 2 była (chyba) montowana na Mi-2.
dk.
"zestrzelono... oraz mniejszy, niezidentyfikowany obiekt" - Czyli takich dronów za 300 Euro/sztuka wystarczy podrzucić nieco tym nowym Stringerom "do zabawy", aż wystrzelają się z rakiet, za dziesiątki i więcej tysięcy. "... o ciężarze od 2 do 20 kg..." - a to nie tak dawno było, gdy firma konkurująca z Pocztą Polską nawet specjalnie dociążała listy, ciężarkiem, by "spełniał" wymagania licencji na działalność. Czyli rój tanich celów pozornych i po sprawie...
dawo
Aż wystrzelają się z rakiet ? Jakie to proste. A pomyślałeś, że taki dron ma ograniczony zasięg. Ciekawi mnie co byś powiedział chłopakom z Delta Force gdyby przyłapali Cię puszczającego takie drony za 300 € do wystrzelania się...
komentator
Z tekstu nie wynika, iż chodzi akurat o rosyjskie drony.
Dropik
Jak widac Avengers ma 8 rakiet a nasz jak mu tam, zaledwie 4
Kris
Podobna metodę stosują Rosjanie nie tylko w zakresie OPL, ale również OPpnc. 4 rakiety to mało niestety, nawet z zapasem kolejnych 4 przy zaawansowanych środkach ochrony przeciwnika
tom
koszt-efekt - do momentu przewyższania ceny celu w stosunku do efektora to jest okej
prawieanonim
Bzdura. Na wojnie nie prowadzi się księgowości jak w jakiejś firmie. Jeżeli dron jest warty kilkaset złotych i potrafi naprowadzać artylerię to zniszczenie go stingerem za dziesiątki tysięcy dolarów jest tak samo opłacalne.
WP
Zanim ktoś napisze, że nie ma sensu strzelać ze Stingera do lekkiego drona... Wyobraź sobie, że jest to dron służący jako obserwator artyleryjski - wtedy trzeba go zestrzelić tym co jest pod ręką bez względu na cenę
Podbipięta
Ale kilkadziesiat razy taniej Zutką....Ale tu jej krytyków co niemiara..
Dan
Pewnie tak, ale o wiele lepiej i taniej jest go zestrzelić z artylerii lufowej np. 35 mm, czy nawet 57 mm.