Technologie
Myśliwiec szóstej generacji za drogi. Redefinicja programu NGAD
![Rys. Lockheed Martin](https://cdn.defence24.pl/2021/03/01/800x450px/Tx2fqyVR33NitZnHbaKRJK8nohEAPuH8RGCjlTYs.ue25.jpg)
Amerykański myśliwiec przyszłości, który jest najważniejszą częścią programu NGAD (Next Generation Air Dominance) jest za drogi i będzie potrzebna zmiana jego założeń – powiedział Frank Kendall, sekretarz Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych w wywiadzie dla portalu Defense News. Nie oznacza to jednak końca planów amerykańskiej dominacji w powietrzu.
Zgodnie z pojawiającymi się estymacjami załogowy myśliwiec NGAD miałby kosztować trzy razy tyle co samolot 5. Generacji F-35. Oznacza to koszt między 240 a 300 mln USD za egzemplarz. To kwota, jakiej do tej pory nie zapłacono za żaden myśliwiec czy samolot wielozadaniowy i taka, która jest znacznie wyższa nawet niż w przypadku legendarnego jeśli chodzi o koszty F-22 Raptor i zaporowa nawet dla gigantycznego budżetu obronnego USA.
Kendall deklaruje jednak, że nie oznacza w żadnym wypadku końca programu NGAD. Potrzebna ma być tylko jego redefinicja, czyli stworzenie na podobnych rozwiązaniach ostatecznej konstrukcji, która będzie bardziej efektywna kosztowo, czyli bardziej opłacalna.
Innymi słowy chodzi o to, że trwają obecnie rozważania na temat tego jakie nowatorskie rozwiązania wyciąć z NGAD-a, tak aby w jak najmniejszym stopniu utracił on swoje rewolucyjne zdolności i jak najbardziej staniał.
Czytaj też
Zgodnie z rozmowami, jakie przeprowadził na ten temat portal Defence News, można tutaj wyodrębnić kilka obszarów, w których korekta może zostać dokonana. Pierwszym drogim elementem NGAD-a jest silnik, który miał być nowatorską konstrukcją adoptującą się do warunków i zadań stawianych mu przez pilota. Miało to skutkować lepszymi parametrami w locie i powiększonym zasięgiem. Ten ostatni parametr z uwagi na rozwój chińskich możliwości w technologiach rakietowych jest dzisiaj jednym z kluczowych. Silnik taki był już rozważany przy programie F-35, jednak wówczas uznano, że przyczyni się do zbytniego wzrostu ceny.
Silnik adaptujący się do sytuacji jest nie tylko kosztowny, ale także większy. Oznaczałoby to, że rezygnacja z niego mogłaby przełożyć się na zmniejszenie całego płatowca, a co za tym idzie dalszej redukcji ceny.
Kolejnym obszarem jest kwestia współpracy z bezzałogowcami z programu CCA (Collaborative Combat Aircraft). Kendall powiedział, że program NGAD ruszył zanim pojawił się program CCA i teraz trzeba go bardziej przystosować do wyników programu bezzałogowców. Można spekulować, że efekty programu CCA przekroczyły wyobrażania z czasów kiedy ruszał program NGAD (a kiedy ruszał na razie nie wiadomo ze względu na utajnienie, było to jednak z pewnością w ubiegłej dekadzie). W związku z tym możliwe, że rozważa się szersze oparcie się pilotów maszyny załogowej na możliwościach ich bezzałogowych skrzydłowych, a mniej na tym co będzie potrafił ich własny myśliwiec.
Czytaj też
Zapytany przez Defense News o to ile ma kosztować nowy, redefiniowany NGAD, Kendall odpowiedział, że nie może dzisiaj udzielić na ten temat uczciwej odpowiedzi. Najchętniej jednak widziałby nowy samolot w cenie zbliżonej do ceny F-35, który jest przecież i tak maszyną bardzo kosztowną.
Wszystkie powyższe informacje są o tyle zastanawiające, że program NGAD trwa już od długiego czasu i ma zaowocować wprowadzeniem nowego samolotu do służby około 2030 roku. Z tego terminu tego Amerykanie nadal się nie wycofują. Już kilka lat temu poinformowano też, że prowadzone są próby maszyny w locie. Najprawdopodobniej jednak był to wtedy tylko demonstrator technologii.