Reklama

Technologie

Dziecko Arleigh Burke i Zumwalta. Nowy niszczyciel US Navy

DDG(X)
DDG(X)
Autor. US Navy

Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych opublikowała założenia dotyczące nowego niszczyciela programu DDG(X), który ma być budowany po jednostkach Arleigh Burke wersji Flight III. Nowa jednostka ma przenosić uzbrojenie hipersoniczne i zapewniać znacznie więcej energii niż jej poprzednicy.

Energia ta ma zasilać potężniejsze niż dotychczas sensory radiolokacyjne ale także laserowe systemy samoobrony. Szacuje się, że ostatnie mają być dziesięciokrotnie potężniejsze niż te wykorzystywane obecnie, a to oznacza zdolność do obezwładniania zbliżających się do okrętu pocisków rakietowych. Projekt nowego okrętu tworzonego w ramach programu DDG(X) ma być gotowy do 2028 roku i wówczas ma ruszyć produkcja prototypowej jednostki. Będzie to następca ostatniej wersji niszczycieli Arleigh Burke - Flight III - a w pewnym sensie także okrętów typu Zumwalt. Te ostatnie miały powstać w wielu egzemplarzach i zacząć zastępować Arleigh Burke wcześniejszych wersji już w ubiegłej dekadzie. Ich ambitny program napotkał jednak wiele trudności wynikających ze zmieniających się koncepcji użycia tych okrętów i piętrzących się kosztów. Ostatecznie powstały trzy jednostki, co do których zastosowania podjęto decyzję dopiero pod koniec tego roku.

Czytaj też

Zamiast Zumwaltów budowano i buduje się nadal niszczyciele typu poprzedniego tyle że w kolejnych rozwiniętych wersjach. Pomimo tego, że Arleigh Burke to okręt o dużych możliwościach i dysponujący m.in. 96 uniwersalnymi pionowymi wyrzutniami pocisków rakietowych, to US Navy poinformowała, że jego potencjał modernizacyjny został już wyczerpany. Nowe okręty, żeby przenosić pociski hipersoniczne i odpowiednie generatory energii muszą być zwyczajnie większe. Okręty typu Burke, pomimo że ich kolejne wersje rozwojowy cechowały się coraz większą wypornością i „urosły" przez lata z 8300 do 9700 ton wyporności. Dalsza ich rozbudowa nie jest już jednak możliwe. Szczególnie, że platforma ta była budowana w szczególności z myślą o teatrach okołorównikowych i około zwrotnikowych. Tymczasem nowe jednostki mają być zoptymalizowane do operowania na wodach podbiegunowych, co jest ciekawe biorąc pod uwagę przewidywane przyszłe konflikty zbrojne.

Co za tym idzie nowe jednostki będą cięższe ale też będą musiały cechować się większą dzielnością morską, co zresztą zgadza się z zakładanymi wymaganiami, iż nowe jednosatki mają cechować się o 50 proc. większym zasięgiem i możliwością przebywania na wyznaczonym stanowisku o 120 razy dłużej (!) niż w przypadku Arleigh Burke. Innymi słowy DDG(X) zaowocuje w zasadzie stworzeniem nie tyle niszczyciela co jednostki noszącej wiele cech krążownika. Wszystko oto wpisuje się w zasadzie w trend, zgodnie z którym były projektowane Zumwalty. Mające -- przypomnijmy -- wyporność niemal 16 tys. ton. Wielkie niszczyciele w ostatnich latach budują także Chińcvzycy. Należą one do typu 055, klasyfikowanego w Stanach Zjednoczonych jako krążowniki typu Renhai i wypierające 12-13 tys. ton.

Czytaj też

Chociaż na temat nowego okrętu nie ma jeszcze zbyt wielu konkretnych informacji, to przedsatawiono jego wizję (na górze artykułu) i ona także potwierdza trend zgodnie z którym coraz będą budowane jednostki większe. Jak informuje US Navy na pierwszych jednostkach uwaga projektantów skupi się przede wszystkim na zapewnieniu odpowiednich gabarytach kadłuba - zapewne z wielkim zapasem modernizacyjnym. Reszta zostanie oparta o rozwiązania istniejące i sprawdzone, które dopiero z czasem zostaną zastąpione systemami i uzbrojeniem przyszłości.

Siłownia z turbinami gazowymi ma być kopią rozwiązania tworzonego dla Zumwaltów, a przynajmniej będzie tak na pierwszych okrętach powstałych w wyniku programu DDG(X). Oznacza to generowanie  75 megawatów energii, co ma wystarczyć, przynajmniej na tym etapie. Wstępny projekt przewiduje także zastosowanie 32-komorowej pionowej wyrzutni uniwersalnej pocisków Mk-41, którą łatwo będzie zastąpić wyrzutnią 12-komorową na wielkie pociski hipersoniczne. Wydaje się jednak że to nie wszystko, biorąc pod uwagę, że amerykańskie niszczyciele mają dzisiaj 96-komorowe wyrzutnie, a w DDG(X) przewidywany są także dodatkowe moduły na uzbrojenie (co niebezpiecznie kojarzy się z programem Littorial Combat Ship - LCS).

Czytaj też

Znane są także główne sensory i system dowodzenia do pierwszych DDG(X). W pierwszym przypadku  zainstalowany ma zostać radar SPY-6 z aperturą powiększoną z 4,26 do 5,5 metra kwadratowego. Z kolei jeśli chodzi o system wykrywania, naprowadzania i kierowania ogniem to zastosowany ma być system Aegis Baseline 10. Jeśli chodzi o koszty nowego niszczyciela to nic nie jest pewne, szczególnie, że nawet projekt kadłuba nie jest do końca dziś zdefiniowany. Komentatorzy szacują jednak, biorąc pod uwagę zakładane koszty nowych fregat typu Constellation i ostatniego wariantu niszczyciela Arleigh Burke, że koszt pojedynczej jednostki przekroczy miliard USD.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (11)

  1. Wuc Naczelny

    Będzie odrobinę mniej odpychający od poprzednika. Ale tylko trochę.

  2. Rtur

    Kolego, rpg7 to doskonały granatnik, tylko trzeba podjąc decyzję : modernizujemy, czy kupujemy nowszy. Jeżeli modernizujemy, to nowe głowice, lżejsza wyrzutnia, lepszy celownik i masz doskonałą broń przeciw bw czy to. Czołgu nie zniszcy, ale uszkodzi zarówno systemy celownicze jak i obronne.

  3. Tani35

    To są okręty oceaniczne na rejsy kilkumiesieczne. Cena bedzie zabójcza dla ilosci. To co ruscy i chinczycy oszczędzają bo mają floty przybrzeżne to USA musi. To są okrety dla floty nr 2 na świecie bo w latach 30 tych Chiny powinny mieć największą potem USA,Rosja i ....UK lub Francja

    1. El Ninio

      Ilość z jakością nigdy nie chodzą w parze i napewno to dotyczy chin

  4. RifRaf

    Wyglada ciekawie, z ta duza rufowa nadbudowka przypomina mi japonskie niszyczicele.

    1. Tani35

      Ja obstawiam Włocha. Właśnie ktoś wrzucił na Twittera projekt italianskiego krążownika rakietowego Wypisz wymaluj ten amerykański.

  5. ito

    Co znaczy "możliwością przebywania na wyznaczonym stanowisku o 120 razy dłużej"? To "razy" to dni? Godziny? Procenty (to by jakoś tam korespondowało z informacją o większym o 50% zasięgu). Na wizualizacji- piękny (w odróżnieniu od Zumwalta) okręt, ale największej wady Zumwalta (ceny) nie zniwelowali. Do tego z przyjętej zasady, że znaczną część wyposażenia zadaniowego dołoży się później wynika możliwość jej wzrostu w sposób de facto niekontrolowany. Wygląda na to, ze nie tylko u nas nie wyciąga się wniosków z porażek.

    1. Valdore

      Ito, sam chciałeś:) DDG(X) przy cenei ok miliarda usd za egzemplarz jest prawie 2x TAŃSZY od Arleigh Burke Flight II . Jakieś jeszzce rewelacje?:)

    2. RifRaf

      Davidku, DDG(X) w zycu nie bedzie kosztowal miliarda za sztuke, po pierwsze bo jeszcze nie istnieje a drugie podaj chodzby jeden projekt, ktory zakonczyl sie finansowo tak jak planowano? nie ma takiego

    3. Zniesmaczony

      @RifRaf, jedyny projekt który zakończył sie finansowo tak jak planowano to Davidkowy AIM-120 z 1973 roku.

  6. Dalej Patrzący Georealista

    Widzę, że mam naśladowcę w nicku. Prosiłbym o komentowanie pod własnym nickiem. Kraby z APR dalekiego zasięgu wpięte sieciocentrycznie w dalekie rozpoznanie i pozycjonowanie - i owszem - jak i drony przełamujące [na teraz Warmate 2 o zasięgu 240 km] - ale przede wszystkim NSMy z dalekim widzeniem. Do projekcji siły pod wodą - drony - dodatkowo z mobilnych wyrzutni lądowych rakietotorpedy klasy SMART o zasięgu 650 km. Kluczem jest jednak - podkreślam - wpięcie wszystkiego w nadrzędny satyracyjny kompleks C5ISR/EW pokrywający Bałtyk. Bez tego np. obecne NSMy są praktycznie ślepe , a rozpoznanie/pozycjonowanie z Bryzy to misje kamikaze.

  7. Dalej Patrzący Georealista

    Swoja drogą - wobec deklaracji o lodowej klasie DDG(X) do operacji w Arktyce - ta gruszka dziobowa [bo chyba nie sonar ?] - jest dość ciekawym pomysłem na forsowanie lodu. Taki taran? - także dla taranowania jednostek chińskich? - oczywiście w ramach bardziej eskalacyjnych demonstracji siły na spornych wodach - a nie w ramach wojny- bo o tym się ostatnio sporo dyskutuje w US Navy pod kątem możliwych incydentów na Morzu Południowochińskim z jednostkami chińskimi - zwłaszcza tymi klasy 055 - podobno wzmacnianymi konstrukcyjnie na takie "misje".

  8. Gulden

    Tak w sumie.CO jest bardziej opłacalne dla Polski,w zakresie MW,zabezpieczenie w jakiś tam sposób naszego wybrzeża-na wypadek potencjalnego desantu.Na wypadek zabezpieczenia dostaw choćby surowców,materiałów,kontenerów...no,szlaków transportowych do naszych portów?Przypominam,że "wyjście w świat",mamy za pomocą Skagerraku,Kattegatu,prawda?Czyli w skrócie-co jest bardziej optymalne-pójście w zapewnienie sobie naprawdę silnej MW w tym zakresie(czyli fregaty,korwety,OP,czy co tam potrzeba)czy pójście w drugą stronę-czyli pójście w szeroko pojęte"zradarowanie",rozpoznanie,CO,gdzie,pływa po Bałtyku,i do niego wpływa(przez cieśniny),Czyli moim zdanie,wysoko wyspecjalizowane lotnictwo morskie,zdolne do eliminacji tego co się nam nie podoba na Bałtyku.Plus system,mobilny system rakietowy,zdolny do eliminacji npla,z lądu.Satelit nie mamy-szkoda.I jedno i drugie-OGROMNE koszta.

  9. KrzysiekS

    Polska MW to ETATY nie okręty i przez ten pryzmat należy ją oceniać.

  10. El Ninio

    A co z naszymi fregatami bo juz jest połowa stycznia a decyzja miała być podjęta do świąt.

    1. luka

      To samo jak miała być decyzja w sprawie Orki do końca roku w 2017 ;-)

    2. Dalej Ρatrzący Georealista

      A co ty chcesz chronić na kałuży jaką jest Bałtyk? Kilkadziesiąt łódek łowiących flądrę? Do ochrony Gdańska, Gdyni, Helu albo przekopu Mierzei wystarczą wieże z Krabów posadzone na ustawionych na plaży bunkrach z żelbetu. 40 km zasięgu to aż nadto. Poza tym po ukończeniu przekopu nasze okręty podwodne zyskają dostęp do Zalewu Wiślanego. W razie agresji możliwe będzie bezpośrednie uderzenie na Bałtyjsk albo Kaliningrad.

    3. Leon

      te fregaty to nam potrzebne jak niszczyciele w 39. Zamiast tego powinni zorganizować co najwyżej korwety - tylko dobrze uzbrojone. Tak robi Tajwan mając do okoła oceany i Chińczyków na plecach. Ale to dopiero wtedy gdy inne ważne sprawy zostaną załatwione. U nas nie ma czym strzelać do czołgów - bo rpg-7 to kpina - a wydają miliardy na fregaty... A co z obroną przeciwlotniczą i przeciwdronową. Ruscy jak widać studiują wojnę w Górnym Karabachu, ale u nas nie ma komu studiować nie mówiąc o podejmowaniu decyzji. Po za tym, ruscy w tym samym czasie wprowadzają na Bałtyk co... KUTRY (rakietowe i szturmowe) a my ...prawie jak USA chcemy fregaty. W Wojsku Polskim jak w służbie zdrowia, nie ma takich pieniędzy których nie można rozchrzanić - płacić kolegom, brać byle co od znajomych firm. Ale najważniejsze że min. Błaszczak COŚ w końcu robi bo poprzenicy nic. Ale to COŚ i tak na wiele się zdaje

  11. Krzywy

    Święta przed nami (wielkanocne), zatem należy mieć nadzieję.

    1. luka

      Czy wspomnieli przed którymi świętami albo którego roku? :-D

Reklama