Bezzałogowy Bluszcz zaminuje granicę?

Autor. Mateusz Multarzyński/Defence24.pl
Najnowsze osiągnięcia technologiczne w dziedzinie obronności, ze szczególnym uwzględnieniem rozwiązań w zakresie systemów autonomicznych, w tym związanych z automatyzacją pojazdów kołowych i gąsienicowych były tematami poruszanymi podczas XIV Międzynarodowej Konferencji Naukowej EKSPLOBALIS „Innowacyjne technologie i sprzęt wojskowy dla współczesnych Sił Zbrojnych RP”.
Tegoroczna edycja konferencji organizowanej przez Wojskowy Instytut Techniki Pancernej i Samochodowej odbyła się w dniach 19-21 maja 2025 roku w Centrum Konferencyjno-Wypoczynkowym Pałac i Folwark Łochów, gdzie spotkali się przedstawiciele wojska, przemysłu, nauki oraz ośrodków badawczo-rozwojowych.
Poza wspomnianymi we wstępie zagadnieniami w trakcie EKSPLOBALIS 2025 wiele uwagi poświęcono również kwestiom związanym ze wzmocnieniem wschodniej flanki NATO, integracji nowych systemów uzbrojenia, mobilności wojsk oraz automatyzacji w armii w ramach programu „Tarcza Wschód”. Przypomnijmy, że zainicjowany w maju 2024 r. narodowy plan bezpieczeństwa „Tarcza Wschód” ma na celu zwiększenie zdolności obronnych Polski (na granicy z Rosją i Białorusią), w tym wzmocnienie wschodniej flanki Sojuszu Północnoatlantyckiego. „Tarcza Wschód” to nie tylko modernizacja tradycyjnych systemów uzbrojenia, ale także wdrożenie innowacyjnych rozwiązań, które pozwolą na szybsze i skuteczniejsze reagowanie na zagrożenia, zarówno te konwencjonalne, jak i hybrydowe. Celem programu jest stworzenie bardziej elastycznej i odpornej armii, gotowej na szybkie reagowanie na zmieniające się warunki geopolityczne oraz nowe formy zagrożeń, w tym cyberataki czy działania w przestrzeni kosmicznej.
Integralną część konferencji stanowiły pokazy statyczne i dynamiczne sprzętu wojskowego. Umożliwiły one uczestnikom zapoznanie się z nowoczesnymi rozwiązaniami w zakresie sprzętu pancernego, autonomicznych pojazdów oraz systemów rozpoznawczych. W tym roku nie zabrakło kilku ciekawych premier, z których kilka prezentujemy poniżej.

Autor. Mateusz Multarzyński/Defence24.pl
PMN Bluszcz
Warto zwrócić uwagę, że konferencja EKSPLOBALIS 2025 stała się kolejną okazją do zaprezentowania automatyzacji w armii, zwłaszcza w zakresie pojazdów kołowych i gąsienicowych, które dzięki autonomicznym systemom będą mogły wykonywać misje transportowe, zabezpieczające i bojowe, zmniejszając ryzyko dla personelu wojskowego. Jednym z ciekawszych rozwiązań, które zresztą debuitowało podczas EKSPLOBALIS 2025, był bezzałogowo-załogowy pojazd minowania narzutowego PMN Bluszcz. Jest to wspólne dzieło konsorcjum w skład którego weszły: Wojskowy Instytutu Techniki Pancernej i Samochodowej, STEKOP S.A., Wojskowy Instytut Techniki Inżynieryjnej oraz Belma S.A.
Bazą dla PNM Bluszcz jest pojazd TAero, będący rozwojową, bezzałogowo-załogową wersją przyjętego do wyposażenia Sił Zbrojnych RP PWA Aero (Pojazd Wojsk Aeromobilnych Aero). Został on opracowany przez konsorcjum składające się z WITPiS, STEKOP S.A., AutoPodlasie oraz AP Solutions a swoją premierę miał podczas XXX Międzynarodowym Salonie Przemysłu Obronnego (MSPO) w Kielcach.
Co istotne z punktu widzenia przyszłych użytkowników, zachowano zarówno dopuszczalna masę nie przekraczając a 3,5 tony, co umożliwia prowadzenie pojazdu przez kierowcę posiadającego prawo jazdy kat. B, jak i możliwość poruszania się po drogach publicznych.
Tak jak Aero, PMN Bluszcz wykorzystuje podzespoły Toyoty Land Cruiser HZJ70, w tym sprawdzoną jednostkę napędową o poj. 4,2 l. osiągającą moc 96 kW/130 KM. Także sztywne mosty prowadzone z przodu wahaczami i drążkiem Panharda, a z tyłu na resorach piórowych, oraz załączany napęd 4x4 pochodzą z kultowej Toyoty. Najbardziej zauważalną zmianą wprowadzoną w bezzałogowo-załogowej wersji TAero, a co za tym idzie także w PNM Bluszcz, jest zastosowanie automatycznej skrzyni biegów firmy Allison. Modyfikacja ta była konieczna, aby pojazd mógł poruszać się bez kierowcy i zmieniać biegi „samemu”. Poza silnikiem spalinowym, zapewniającym zasięg rzędu 400 km, TAero wyposażony jest również w napęd pomocniczy w postaci silnika elektrycznego o mocy 50 kW, dzięki któremu wóz może pokonać do 30 km (po drogach utwardzonych) w trybie cichym.
Serce pojazdu stanowi opracowany przez firmę STEKOP Centralny System Sterowania Pojazdem (CSSP), który bazuje na rozwiązaniach sprawdzonych m.in w bezzałogowych platformach lądowych z linii Tarvos oraz rozwijanych w ramach projektu bojowo-rozpoznawczego autonomicznego pojazdu kołowego Perun.

Autor. Tomasz Kwasek
Dzięki CSSP TAero oraz PMN Bluszcz z pojazdu załogowego „przeistacza” się w bezzałogowy, który może:
- poruszać się w trybie zdalnego sterowania przez kierowcę/operatora;
- poruszać się po odtwarzanej trasie zarejestrowanej w trybie jazdy załogowej lub zdalnego sterowania;
- jechać autonomicznie po zadanej przez operatora trasie;
- poruszać się w trybie" follow me" za żołnierzem (pełniąc rolę tzw. muła) lub za innym pojazdem;
- jeździć w trybie wahadłowym pomiędzy wyznaczonymi punktami;
- działać jako tzw. lojalny skrzydłowy w tandemie z pojazdem opancerzonym (mobilnym stanowiskiem sterowania);
- realizować misje z wykorzystaniem napędu elektrycznego (ze zredukowanym widmem akustycznym i termicznym).
Oczywiście w przypadku pojazdu minowania narzutowego dochodzi możliwość stawiania zapór minowych w trybie bezzałogowym za pomocą przeciwpancernych min MN-123 (stosowanych w systemach Baobab-K i Kroton, a produkowanych przez Belma S.A.), które charakteryzują się zdolnością perforacji płyty pancernej o grubości ponad 60 mm. Są one wystrzeliwane z miotacza mieszczącego 20 kaset minowych po 5 min każda. Stąd PMN Bluszcz jest w stanie stawiać zapory minowe (w trybie ręcznym lub automatycznym) w pasie 30-90 metrów, a gęstość pola minowania może być programowana.
Dzięki wyposażeniu w kamery (dzienne i podczerwone), moduł wymiany danych oraz system świadomości sytuacyjnej może prowadzić rozpoznanie w czasie rzeczywistym, zapisywać dane pola minowego oraz przekazywać jego koordynaty do systemu nadrzędnego.

Autor. Mateusz Multarzyński/Defence24.pl
Reasumując, PMN Bluszcz, bazujący na rozwiązaniach wdrożonych w Wojsku Polskim, stanowi ciekawe uzupełnienie rodziny pojazdów minowania narzutowego, co pozwoli na stworzenie skalowalnego systemu.
Warto zwrócić uwagę, że autonomia w przypadku pojazdów wojskowych, które muszą być zdolne do poruszania się w terenie, często poza utwardzonymi drogami, czy w ogóle poza drogami, stanowi o wiele bardziej skomplikowane wyzwanie, niż ma to miejsce w przypadku autonomii cywilnych samochodów, które poruszają się po drogach publicznych o określonych parametrach, przeszkodach itp. Także prawne kwestie związane z uczestniczeniem w ruchu drogowym na drogach publicznych przemawiają na korzyść rozwiązań hybrydowych, czyli bezzałogowo-załogowych. Z jednej strony, jak w przypadku PMN Bluszcz, taki pojazd może poruszać się po drogach publicznych, jak każdy samochód z kierowcą. Także poza utwardzonymi „szlakami”, tam gdzie jest bezpiecznie, czyli z dala od przeciwnika, nadal może być kierowany przez kierowcę. A z kolei w strefie bezpośredniej styczności wojsk, czy oddziaływania przeciwnika, może poruszać się i realizować działania w trybie bezzałogowym. Ten dualizm zapewnia zarówno elastyczność, jeśli chodzi o wykorzystanie np. systemu PMN Bluszcz, także w działaniach asymetrycznych, jak i przede wszystkim minimalizację strat ludzkich w pododdziałach.

Autor. Mateusz Multarzyński/Defence24.pl
Polski rotator od Szczęśniaka
Jednym z największych pojazdów prezentowanych podczas tegorocznego EKSPLOBALIS był demonstrator technologiczny Ciężkiego Kołowego Pojazdu Ewakuacji i Ratownictwa Technicznego opracowany przez firmę Szczęśniak Pojazdy Specjalne, który został wyposażony w rotator.
Twórcom tej konstrukcji przyświecała idea, aby cała specjalistyczna zabudowa oraz jej wyposażenie były wykonane w Polsce, z wykorzystaniem krajowych rozwiązań i produktów. To się prawie udało, gdyż jedynie zamontowane na demonstratorze wyciągarki pochodziły jeszcze od zagranicznego producenta, choć został już wybrany polski producent – Borimex. Z kolei hydraulikę dostarczy Ponar Wadowice, a za spawanie stalowych elementów odpowiedzialny jest Wielton Defense. Warto też dodać, że polonizacja rotatora, które to konstrukcje do tej pory pozyskiwane były głównie od producentów z USA, pozwala na dostarczenie przyszłemu użytkownikowi urządzenia wykonanego w systemie metrycznym.

Autor. Mateusz Multarzyński/Defence24.pl
Zgodnie z zaprezentowanymi podczas konferencji założeniami CKPEiRT ma się charakteryzować:
- możliwością holowania pojazdów o masie do 32 ton;
- możliwością holowania w podwieszeniu pojazdów o masie do 14 ton;
- wyciągarką główną o uciągu min. 25 ton;
- minimalnym wysięgiem ramienia 10 m;
- możliwością przeładunku kontenerów 1C;
- możliwością montażu na podwoziach 8x8 i 10x10;
- sterowaniem przewodowym i bezprzewodowym.

Autor. Mateusz Multarzyński/Defence24.pl
Choć prezentowany w Łochowie demonstrator został osadzony na podwoziu ciężarówki Iveco Astra 8x8, to docelowo CKPEiRT ma bazować na Jelczach z napędem 8x8 (np. Jelcz P882.57), jak i 10x10 (Jelcz 3. generacji), które zresztą pojawiły się na slajdach podczas prezentacji firmy Szczęśniak Pojazdy Specjalne.
Zamontowany na pojeździe rotator charakteryzuje się m.in. ramieniem o długości od 6240 mm do 10140 mm, udźwigiem 20 000 kg przy kącie podniesienia 40° oraz możliwością obrotu o 360°, przy czym zakres roboczy wynosi 270°. CKPEiRT dysponuje w sumie czterema wyciągarkami hydraulicznymi, w tym dwiema zamontowanymi na żurawiu (rotatorze), o długości roboczej liny 60 m każda, oraz dwiema mocowanymi do ramy pojazdu, o długości liny 80 m (główna) i 170 m (pomocnicza).

Autor. Mateusz Multarzyński/Defenc24.pl
Powrót Volvo
O polski rynek wojskowych pojazdów chce powalczyć kolejny szwedzki producent samochodów ciężarowych – Volvo Group, a dokładnie należąca do grupy spółka Volvo Defense oraz jej krajowy przedstawiciel – Volvo Polska. Przypomnijmy, że szwedzka grupa skupia kilku producentów samochodów ciężarowych: Volvo Trucks, Renault Trucks i Mack Trucks. Była też właścicielem firmy Arquus (dawnej Renault Trucks Defense), która w lipcu 2024 r. została przejęta przez belgijskiego producenta – John Cockerill Defense.
Ciężarówki Volvo są też obecne w Siłach Zbrojnych RP od lat 90. XX w. kiedy to zakupiono m.in. ciężkie zestawy do przewozu sprzętu wojskowego o ładowności 60 ton, w skład których wchodziły ciągniki siodłowe Volvo FL12 6x6 oraz naczepy niskopodwoziowe Lohr. Obecnie wojsko kupuje typowo cywilne (szosowe_ ciężarówki szwedzkiego producenta, czego przykładem mogą być różne wersje Volvo FM, czy trzyosiowe ciągniki siodłowe Volvo FH16 dostarczone wraz z niskopodwoziowymi naczepami marki Doll, które zostały zakupione i dostarczone w ramach amerykańskiego programu Excess Defense Articles. Ciężarówki Volvo wyposażone w hakowe systemy załadunkowe Multilift są od lat wykorzystywane także przez logistyków Jednostki Wojskowej GROM.
Układ napędowy demonstrowanego Volvo FMX 8x8 RIGID składa się z sześciocylindrowego silnika D13A o poj. 12,8 l. o mocy 520 KM i maksymalnym momencie obrotowym 2500 Nm, spełniającego normę Euro 3. Jednostka napędowa wyposażona jest w wysokosprawny hamulec silnikowy (VEB+ 375 kw). Co ciekawe, podobnie jak w cywilnych wersjach zastosowano 12-biegową przekładnię zautomatyzowaną I-Shift AT2612 z dwoma biegami pełzającymi do przodu, w tym biegiem ultra-niskim, umożliwiającym jazdę z prędkością 1 km/h, oraz dwoma biegami pełzającymi do tyłu. Oprogramowanie skrzyni zostało dostosowane do jazdy w terenie i wyposażono ją także w chłodnice wodno-olejową. Również tempomat został zoptymalizowany pod kątem jazdy w terenie. Jeśli chodzi o aktywne systemy bezpieczeństwa, to wojskowe Volvo posiada zarówno układ kontroli trakcji, jak i stabilizacji toru jazdy (ESC). Producent podkreśla, że zastosowane rozwiązania w układzie napędowym mają nie tylko ułatwić pracę kierowcy, ale też skrócić jego szkolenie, ograniczyć zużycie paliwa i pojazdu, a także również zapewnić większe bezpieczeństwo.
Jeśli chodzi o podwozie, to w Volvo FMX 8x8 RIGID znajdziemy wzmocniona klasyczną ramę oraz sztywne osie. W piastach tylnych osi zastosowano zwolnice (przekładnie planetarne).

Autor. Mateusz Multarzyński/Defence24.pl
W pojeździe zamontowano pojedyncze ogumienie w rozmiarze 395/85 R20 (opony Michelin XZL2) na wszystkich kołach. Dodatkowo są one podpięte do centralnego systemu pompowania kół, który umożliwia kontynuację jazdy po utracie ciśnienia w oponie.
Prezentowany podczas EKSPLOBALIS egzemplarz był wyposażony w opancerzoną, 3-miejscową kabinę (dostarczaną przez NP Aerospace z Wielkiej Brytanii), która zapewnia ochronę balistyczną i przeciwminową zgodnie z normą STANAG 4569. Pojazd otrzymał hydrauliczne ramię hakowe przeznaczone do załadunku i przewozu kontenerów typu ISO 1C/1CC lub płaskich platform transportowych/ładunkowych Flatrack.
W materiałach reklamowych, wyłożonych na stoisku Volvo w trakcie konferencji, znalazła się również informacja o planowanej prezentacji Volvo FMX 8x8 podczas XXXIII Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach.
Zbiorniki niekapki
Ciekawym rozwiązaniem zaprezentowanym podczas konferencji była również polska powłoka samouszczelniająca do różnego typu zbiorników wykorzystywanych w pojazdach wojskowych (zarówno bojowych, jak i logistycznych), czy należących do służb mundurowych itp. Ta elastromerowa powłoka 2K, promowana pod marką Asnare Defence, należąca do PM4 Solutions, polskiej firmy technologicznej działającej od 2020 r., została zaprojektowana z myślą o ochronie zbiorników paliwa. Tworzy ona trwałą warstwę samouszczelniającą, która skutecznie uszczelnia otwory wlotowe i wylotowe po pociskach broni strzeleckiej, jak i odłamkach.
Skuteczność ochrony na poziomie 1 wg STANAG 2569 została potwierdzona podczas testów przeprowadzonych w WITPiS. Jak informował producent, obecnie trwają badania mające na celu potwierdzić wytrzymałość zbiornika z powłoką Asnare Defence na poziomie 2 wg STANAG 4569.
Thorgal
Fajny ten Bluszcz. Każda jednostka wojskowa, ważna dla państwa i miejsca gdzie jest infrastruktura krytyczna powinny posiadać takie pojazdy, żeby można było szybko zaminować teren..