- Wiadomości
Szwecja chce kupić samoloty szkolne. Nie będzie łatwo
Rząd Szwecji zlecił administracji materiałowej ds. obronności (FMV) rozpoczęcie postępowania na kompletny system szkolenia lotniczego, który ma służyć do pierwszej fazy szkolenia pilotów samolotów.

Obecnie szwedzki system szkolenia wykorzystuje dwa podstawowe statki powietrzne, do trenowania młodych pilotów myśliwskich. Po przejściu ze szkolenia wstępnego i cywilnych maszyn ultralekkich, w pierwszej fazie szkolenia latają oni na dwusilnikowych odrzutowcach o znaczonych przez szwedzkie siły zbrojne jako SK 60, lepiej znanych na świecie jako Saab 105. Potem przechodzą na dwumiejscowe JAS-39D, a w przyszłości również F.
Maszyny Saab 105 służą obecnie w Szwecji w liczbie około 48 egzemplarzy, a zatem podobnej, w jakiej służyły do niedawna w Polsce TS-11 Iskra (jeszcze w 2019 było ich u nas w linii 36). Podobieństwa na tym się nie kończą. Saab 105 jest bowiem niemalże rówieśnikiem TS-11 czy czechosłowackiego L-29 i maszyną o podobnych możliwościach. Różnicą stanowiło zastosowanie dwóch silników, a nie jednego i kabiny, w której student siedzi obok instruktora (a nie w układzie tandem). Różnicą jest także usterzenie ogonowe typu T. Nie zmienia to faktu, że podobnie, jak niedawno Iskra, szwedzki samolot wymaga pilnej wymiany.
Czytaj też: Pierwsze T-50 trafiły do Tajlandii
Z tego powodu Szwedzi chcą sfinalizować nowy zakup bardzo szybko – tj. pierwsi studenci maja zacząć się szkolić już latem 2023 roku, a wcześniej na nowych samolotach mają nauczyć się latać ich instruktorzy. Sprawa jest więc niezwykle pilna, a Szwedzi chcą – podobnie, jak niedawno Polacy – zmienić cały system szkolenia i dostosować go do potrzeb szkolenia współczesnego pilota myśliwca. Również analogicznie, jak w Polsce, nowe maszyny mają zostać pozyskane jako element kompletnego systemu szkolenia, wraz z metodologią i zapleczem symulatorowym.
Obecnie nie podaje się, ile dokładnie samolotów Szwedzi chcieliby zakupić i prawdopodobnie oni sami tego jeszcze ostatecznie wewnętrznie nie sprecyzowali. Będzie to zależało prawdopodobnie od zaproponowanych rozwiązań szkoleniowych. Biorąc pod uwagę, że Szwecja eksploatuje około 100 samolotów bojowych JAS-39 Gripen, a Polska docelowo ma mieć 48 F-16 i 32 F-35A (plus być może 16-32 dodatkowych F-16C/D), zapotrzebowanie na pilotów jest tam podobne. Może zatem chodzić o jedną eskadrę złożoną z 16 samolotów. Szykuje się więc niezwykle interesująca rywalizacja o prestiżowego (i/bo) wymagającego klient pomiędzy samolotami szkolno-bojowymi. Nasuwa się pytania kto będzie w ogóle w stanie dotrzymać, aż tak wymagających terminów?
Wydaje się, że o kontrakt mogą ubiegać się Leonardo z M-346 Master, stworzonym jako „europejska” maszyna szkolna. Wspomniana konstrukcja zdobyła już klientów w Polsce (16 egzemplarzy) i Włoszech (18 plus jeden w Międzynarodowej szkole lotniczej prowadzonej przez Leonardo). Oprócz tego wybrały ją Singapur (12) i Izrael, a jako samolot szkolno-bojowy – prawdopodobnie Azerbejdżan (nieoficjalnie mówi się o kontrakcie na od 10 do 25 maszyn dla tego państwa).
Drugim oferentem może być Korean Aerospace Industries, z proponowanym wcześniej w Polsce T-50. Wydawałoby się, że niejako idealna maszyna szkolną dla Szwecji byłby T-7 Red Hawk, stworzony przez Saaba wspólnie z Boeingiem, jako amerykański samolot szkolny w programie T-X. Wydaje się jednak, że wymóg błyskawicznych dostaw uniemożliwi taki zakup.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS