Czteroletni remont uszkodzonego w pożarze bombowca stealth typu B-2 Spirit realizowany wspólnie przez US Air Force i koncern Northrop Grumman został zakończony sukcesem. Ze względu na specyficzną konstrukcję i problemy z częściami zamiennymi procedura była długa i kosztowna.
Amerykańskie lotnictwo nie ujawniło jaki był całkowity koszt doprowadzenia ponownie do zdolności operacyjnej maszyny wartej niemal miliard dolarów. Samolot noszący imię "Spirit of Washington" został uszkodzony w lutym 2010 podczas startu z bazy lotniczej Anderson na wyspie Guam. Coś, co początkowo określono "niewielkim pożarem silnika", okazało się katastrofalną w skutkach awarią, która objęła wszystkie cztery silniki maszyny oraz otaczające je elementy konstrukcji.
Naprawę utrudniały nie tylko bardzo ograniczone zasoby części zamiennych, ale też kompozytowa, dość jednolita struktura płatowca. Wymagała ona opracowania i wdrożenia całkiem nowych metod remontu. W prace byli zaangażowani zarówno mechanicy sił powietrznych, jak też producenta tych maszyn, firmy Northrop Grumman.
Działania te, jak zapewniają obie strony, zakończyły się doprowadzeniem samolotu do pełnej zdolności operacyjnej. Dowodem mają być zdjęcia samolotu B-2 "Spirit of Washington" startującego z bazy lotniczej Whiteman w stanie Missouri.
Tym samym w czynnej służbie US Air Force jest ponownie 20 spośród 21 wyprodukowanych samolotów Northrop Grumman B-2 Spirit. Brakująca maszyna została utracona w wyniku wypadku lotniczego w 2008 roku, również w bazie lotniczej Anderson.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie