Przemysł Zbrojeniowy
SIPRI: eksport uzbrojenia nadal kwitnie. Nowi światowi potentaci [ANALIZA]
W latach 2016-2020 Polska kupiła z zagranicy broń o wartości 0,6 proc całej broni importowanej na świecie. W porównaniu do lat 2011-2015 był to… spadek o 12 procent. Tylko 33 proc. polskiego importu pochodziło z USA, 13 proc. z Włoch a 11 proc. z Republiki Korei. Szwedzki instytut SIPRI (Stockholm International Peace Research Institute) opublikował informacje na temat eksportu uzbrojenia w ciągu ostatnich pięciu lat.
W czołówce eksporterów nadal znajdują się te same państwa co wcześniej, jednak między okresem 2011-2015 a 2016-2020 widać zmiany. Niektórzy z największych sprzedawców umacniają swoje pozycje, inni wyraźnie tracą, a po piętach depczą im coraz prężniej rozwijający się nowi gracze.
Stany Zjednoczone w ostatniej pięciolatce tylko umocniły swoją pozycję największego eksportera broni na świecie. Ich globalny udział w sprzedaży wzrósł z 32 do 37 procent. Klientami USA było 96 państw, a niemal połowa przechodów została osiągnięta ze sprzedaży w regionie Bliskiego Wschodu. Warto tu nadmienić, że do tego wzrostu przyczyniła się także Polska, która w tym okresie dokonała trzech wielkich zakupów (programy Wisła, Harpia i Homar) i szeregu mniejszych o wartości przekraczającej 10 mld USD. Klientami były także inne kraje regionu (m.in. Rumunia, Bułgaria, Czechy, Słowacja, kraje bałtyckie). Najlepszy klient Amerykanów znajdował się jednak na Bliskim Wschodzie i była nim Arabia Saudyjska, która sama przyjęła do siebie ponad 20 proc. całkowitej wartości eksportu. Do wysokiej sprzedaży amerykańskiej broni przyczyniła się m.in. polityka prezydenta Donalda Trumpa w latach 2017-2020, który obniżył obostrzenia na eksport uzbrojenia do niektórych krajów. Amerykańska broń szerokim strumieniem popłynęła do takich krajów jak Katar (wzrost importu uzbrojenia o 361 proc.) czy Tajwan.
Drugim eksporterem nadal pozostawała Rosja, która sprzedała broń i sprzęt wojskowy o wartości 20 proc. całego eksportu światowego uzbrojenia. Wartość była jednak mniejsza niż w poprzednim analogicznym okresie o 22 proc. Przyczynił się do tego spadek eksportu do Indii o 53 proc. wynikający z rosnącego usamodzielniania się przemysłowego tego państwa ale także rosnącej na tym rynku konkurencji amerykańskiej. Porażką zakończyła się m.in. próba stworzenia wspólnie z New Delhi myśliwca 5. generacji w programie PAK FGFA. Częściowej utraty rynku indyjskiego i innych, wynikających m.in. z amerykańskiego embarga z 2017 roku na państwa kupujące broń od Rosji, nie zrekompensowała lepsza sprzedaż do Chin, Algierii i Egiptu. Umocnienie się pozycji amerykańskiej i wyraźny spadek rosyjskiej powoduje coraz większą lukę pomiędzy przychodami obydwu państw. O ile bowiem w poprzednich pięciu latach USA posiadało 32 proc. rynku a Rosja 26, a zatem różnica był stosunkowo niewielka, to wynik odpowiednio: 37 proc. i 20 proc. wyraźnie pokazuje kto osiąga coraz większa przewagę.
Trzecim eksporterem i także swego rodzaju zwycięzcą była w ostatnich pięciu latach Francja, której eksport wzrósł o 44 proc. w stosunku do poprzedniego okresu i osiągnął 8,2 proc udziału światowego (wcześniej 5,6 i też trzecie miejsce ale ex aequo z Chinami). Sukces ten został osiągnięty dzięki wielkim kontraktom z Indiami, Egiptem i Katarem (łącznie 59 proc. przychodów). We wszystkich tych trzech przypadkach hitem eksportowym były samoloty wielozadaniowe Rafale, ale dużo zarobił m.in. także przemysł stoczniowy.
Wzrósł także o 21 proc. niemiecki eksport, który osiągnął 5,5 proc. udziału światowego. Niemiecka broń trafiała przede wszystkim do Republiki Korei, Algierii i Egiptu. Dużą część sprzedaży stanowiły wyroby niemieckiego przemysłu stoczniowego, a Niemcy przeskoczyły od dwie pozycje w górę wyprzedzając Wielką Brytanię i Chiny.
Czytaj też: Chiński „Tor” gotowy na eksport
Dopiero za niemieckim znalazł się tym razem eksport chiński, którego wartość spadła do 5,2 proc. udziału światowego (spadek o 7,8 proc.). Głównymi odbiorcami chińskiego uzbrojenia są Pakistan, Bangladesz i Algieria.
Jednocześnie duży spadek odnotował eksport brytyjski – o 27 proc. do zaledwie 3,3 udziału w światowym rynku. Rośli za to tacy eksporterzy jak Izrael (wzrost o 59 proc. z 1,9 do 3 proc. udziału na światowym rynku) czy Republika Korei, która wyrasta na zbrojeniową potęgę. Jej wzrost eksportu wyniósł 210 proc. co były równoznaczne z 2,7 proc. wartości rynku światowego (wcześniej tylko 0,9 proc.).
Z drugiej do trzeciej ligi spadła trapiona wojną Ukraina. W poprzednich pięciu latach jej przychody jej firm z sektora zbrojeniowego stanowiły 2,6 proc. wszystkich na świecie. Teraz - tylko 0,9 proc. Jednym z powodów jest produkcja lokalnego przemysły w znacznie większej części na użytek własny. Z 2,8 proc do 2,2 proc. spadł tez eksport włoski.
Importerzy
Jak informuje SIPRI najwięcej zagranicznego broni kupowano na Dalekim Wschodzie i w Oceanii. Było to aż 42 proc. światowego importu i to mimo, że zanotowano tam spadek importu o 8,3 proc. Spadek ten nie wynika jednak z uspokojenia nastrojów w tym regionie, a coraz większym poleganiu tamtejszych państw na własnych przemysłach obronnych, czego koronnym przykładem są Indie (spadek importu o 33 proc.). Duży wzrost importu zanotowała np. Japonia (o 124 proc.) i – mimo całego swojego rozwoju – ChRL. Wydaje się jednak, że w przyszłości Daleki Wschód będzie coraz więcej produkował a coraz mniej importował uzbrojenia.
Import rozwija się za to na Bliskim Wschodzie. Zmniejszyły się nieco zakupy Zjednoczonych Emiratów Arabskich (ZEA) o 37 proc., ale SIPRI uważa że to czasowe. Jak wspomniano o 361 proc. wzrosły zakupy katarske, co ma związek z blokadą tego kraju przez inne państwa Zatoki Perskiej. O 61 proc wzrosły wydatki Arabii Saudyjskiej, której budżet obronny jest obecnie jednym z najwyższych na świecie. O 136 proc. wzrósł import egipski. Spadł za to…. turecki – o 59 proc. Wynika to na coraz większym oparciu się tego państwa o rozwiązania krajowe a w ostatnim czasie także z sankcji nałożonych na to państwo za zakup systemów S-400 Triumf.
Mniej importuje się broni na kontynentach amerykańskich. Spadek wyniósł tutaj aż 53 proc. co jest tym bardziej ciekawe, że Stany Zjednoczone dokonały w ostatnich latach wielu zakupów rozwiązań europejskich. Z drugiej strony jednak kupowane są licencje a produkcja jest przejmowana przez koncerny amerykańskie co w niewielkim stopniu jest zaliczane jako import. Własne zdolności produkcyjne rozwija także druga potęga obydwu Ameryk czyli Brazylia.
Rok dronów, po co Apache, Ukraina i Syria - Defence24Week 104