- Analiza
- Wiadomości
- Komentarz
Zapad-2025: co naprawdę działo się w cieniu poligonów?
Aktywna faza Strategicznych Ćwiczeń Dowódczo-Sztabowych (SKSzU, stratiegiczeskich komandno-sztabnych uczenij) „Zapad-2025” przypadła na dni 12-16 września. Jak wyglądały ćwiczenia białoruskich i rosyjskich wojsk?

Autor. Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej / Wikimedia Commons
Ściśle powiązane z nią były manewry Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB): „Współdziałanie-2025”, „Poszukiwanie-2025” i „Eszelon-2025”, które odbyły się w dniach 1-6 września na terytorium Białorusi, m.in. na terenie poligonu Lepelski. W ramach ćwiczeń ODKB zaangażowano nie więcej niż 2 tys. żołnierzy z Białorusi, Rosji, Kazachstanu i Kirgistanu, a także ok. 450 sztuk sprzętu.
W czasie tych ćwiczeń rozgrywano różne epizody taktyczne, przy czym można było zauważyć również implementowanie pewnych doświadczeń z konfliktu ukraińskiego. Przykładowo, w trakcie ćwiczeń „Eszelon-2025”, w których ćwiczą zazwyczaj jednostki tyłowe, w tym zabezpieczenia materiałowo-technicznego, zastosowano korytarze antydronowe powszechnie rozwijane obecnie na froncie ukraińskim. Główne szlaki logistyczne, rokadowe i dofrontowe osłaniane są szczelnie siatkami antydronowymi rozciąganymi na słupach i utrudniającymi ataki bezzałogowców z góry i z boków.
Znaczenie, które przywiązuje się federacji ćwiczeń „Zapad-2025” w sferze politycznej i propagandowej, było bez porównania większe, niż wskazywałyby na to skala i parametry ilościowe. Jak się przekonamy poniżej, liczebność zaangażowanych wojsk, zwłaszcza rosyjskich, była niewielka. Epizody taktyczne rozgrywano w obwodach: mińskim, grodzieńskim i witebskim, a więc północnej części kraju, w tym m.in. na 277. Ogólnowojskowym Poligonie Borysów i poligonie Lesiszcze pod Słuckiem.
Ćwiczenia pod obserwacją
Według legendy w trakcie „Zapad-2025” miały być przećwiczone „wspólne działania wojsk w ramach strzeżenia bezpieczeństwa wojskowego Państwa Związkowego (Związku Białorusi i Rosji, ZBiR – red.) i gotowości do odparcia możliwej agresji”. Ćwiczenia miały więc służyć m.in. zgrywaniu sztabowego Regionalnej Grupy Wojsk, która z powodów ogromnych strat wojennych, jeśli chodzi o komponent SZ FR, w zasadzie istnieje tylko symbolicznie.
Mimo, że „Zapad-2025” w mediach jest wyraźnie obecny i ma wpływ na aspekty polityczno-propagandowe, to w zasadzie skala tych ćwiczeń jest niewielka. Należy więc podkreślić, że prędko okazało się, iż obawy, jakoby ćwiczenia mogły posłużyć jako przykrywka do sformowania grupy uderzeniowej zagrażającej Ukrainie, nie miały żadnych podstaw. Nie spełniły się więc m.in. obawy naczelnego dowódcy SZU, generała Ołeksandra Syrskiego, że ćwiczenia „Zapad-2025” należy obserwować, czy przypadkiem nie są próbą skrytego (zakamuflowanego) sformowania grupy uderzeniowej na granicy z Ukrainą.
Monitoring ćwiczeń, m.in. przybywanie wojsk rosyjskich na Białoruś, wskazywał, że nic takiego nie ma miejsca. Jeszcze przed ich oficjalnym rozpoczęciem Główny Zarząd Wywiadu Ukrainy (HUR) informował, że nie wykryto do tej pory żadnej grupy ofensywnej, ale możliwe są prowokacje. Według szacunków HUR w ćwiczeniach miał wziąć udział kontyngent SZ FR w sile ok. 3 tys. żołnierzy, kontyngent białoruski liczący 7-10 tys. żołnierzy oraz symboliczne niewielkie kontyngenty Iranu i Bangladeszu, liczące łącznie 145 żołnierzy.
Podobne trzeźwe oceny mikrej skali ćwiczeń można było spotkać w innych źródłach i oficjalnych wypowiedziach. Na przykład według Tomasa Godliauskasa, wiceministra obrony Litwy, SKSzU „Zapad-2025” będą miały znacznie mniejszą skalę niż np. „Zapad-2021”. Szacowano już na wstępie, że w ćwiczeniach tych może wziąć udział nie więcej niż 30 tys. żołnierzy, z czego część – 6-8 tys. – będzie rozmieszczona na terytorium Białorusi, kilka tysięcy – w obwodzie królewieckim (kaliningradzkim), a reszta – w jednostkach zlokalizowanych głęboko w Rosji.

Autor. mil.ru
HUR podkreślał, że głównym celem bilateralnych ćwiczeń „Zapad-2025” jest „przetestowanie zdolności nowo utworzonych organów dowodzenia Leningradzkiego i Moskiewskiego Okręgów Wojskowych do samodzielnego planowania i prowadzenia operacji ofensywnych lub defensywnych na określonych kierunkach strategicznych: północno-zachodnim i zachodnim”.
Oczywiście tradycyjnie „Zapad-2025” można było wykorzystać do prowokacji, operacji hybrydowych, aktywności w sferze informacyjno-propagandowej, dynamizacji tzw. „wojny nerwów” itd.
Ćwiczenia „Zapad-2025” nieco różnią się od wcześniejszych tego typu manewrów i miały pewne wyjątkowe cechy. Odbywają się na terytorium Białorusi, z dala od jej granic z Polską, Litwą i Ukrainą, a więc inaczej niż miało to miejsce wcześniej (zgodnie z oficjalnym wyjaśnieniem władz RB, decyzja ta została podjęta w celu uspokojenia Europy i Ukrainy oraz wykazania, że nie stanowi ona dla nich zagrożenia). Skala ćwiczeń jest bez porównania mniejsza niż wcześniejszych edycji. W zasadzie można powiedzieć, że kontyngent rosyjski jest dosłownie symboliczny (tylko 3 eszelony kolejowe).
W przeciwieństwie do ćwiczeń z lat 2013 i 2021 nie utworzono zgrupowań uderzeniowych na granicy z Ukrainą (nie ma ich również na kierunkach Polski, krajów bałtyckich i Europy Północnej). Aktywna faza ćwiczeń została zaplanowana tylko na pięć dni, podczas gdy wcześniej zajmowała co najmniej dwa-trzy tygodnie działań.
Tylko trzy eszelony
Ćwiczenia „Zapad-2025” powiązane zostały czasem i miejscem z ćwiczeniami ODKB. Mają miejsce w czasie, kiedy zgrupowanie operacyjne wojsk białoruskich, sformowane na bazie jednostek Sił Operacji Specjalnych, rozlokowane jest na granicy z Ukrainą (obecność tych sił na granicy ma charakter długotrwały i niezwiązany z ćwiczeniami).
Siły zaangażowane w ćwiczenia na Białorusi były niewielkie. Szacunkowo, jeśli w całych ćwiczeniach miało wziąć udział ok. 30 tys. żołnierzy, to na samej Białorusi było to tylko ok. 8 tys. (ok. 6 tys. białoruskich i 2 tys. rosyjskich). W kontyngencie rosyjskim większość stanowili żołnierze poborowi, a nie zawodowi.
Dokładny monitoring eszelonów kolejowych przybywających z Rosji na Białoruś pokazuje niewielką skalę ćwiczeń i niewielki komponent rosyjski. Lista rosyjskich eszelonów wojskowych (trzech!) na Białorusi oraz ich skład:
- 5-6 sierpnia, trasa Nara-Borysów, eszelon składał się z 3 wagonów osobowych z żołnierzami, 6 krytych wagonów z wyposażeniem i amunicją oraz 35 platform ze sprzętem wojskowym. Eszelonem przybyły poddoddziały 4. Gwardyjskiej Dywizji Pancernej i 2. Gwardyjskiej Dywizji Zmotoryzowanej 1. Armii Pancernej Gwardii.
- 4-6 sierpnia, trasa Luostari-Łoswido, eszelon składał się z 2 wagonów osobowych z żołnierzami, 3 krytych wagonów z wyposażeniem i amunicją oraz minimum 32 platform ze sprzętem wojskowym. Eszelonem przybyły poddoddziały 71. Dywizji Zmechanizowanej (dawniej 200. Brygady).
- 5 września, trasa Smoleńsk-Witebsk, eszelon składał się tylko z 8 wagonów (dokładny skład eszelonu nie jest znany). Miejsce załadowania może świadczyć o tym, że były to pododdziały np. 144. Dywizji Zmechanizowanej.
Warto wspomnieć, że jeszcze w sierpniu przybył na Białoruś (Witebsk) pododdział 98. Dywizji WDW na ćwiczenia ODKB „Współdziałanie-2025”.
Dla uczestnictwa w ćwiczeniach na lotnisko w Lidzie przyleciały 2 Su-30 i 6 Su-34 WKS, a na lotnisko Maczuliszcze 5 śmigłowców Armiejskiej Awiacji.

Autor. Mirosław Mróz / Defence24.pl
Stare nawyki
Analiza epizodów taktycznych z 12 września na poligonie borysowskim wskazuje, że dużo uwagi poświęcano zagrożeniom, które królują obecnie na ukraińskich polach bitew: bezzałogowcom i małym grupom szturmowym, określanych zazwyczaj mianem rozpoznawczo-dywersyjnymi. I tak pododdziały przeciwlotnicze zwalczały zagrożenie z powietrza, w tym dronowe, a pododdziały zmechanizowane poszukiwanie i likwidację grup rozpoznawczo-dywersyjnych przeciwnika.
Śmigłowce szturmowe Mi-35M na poligonie borysowskim wykonywały typowe zadania wiropłatów bojowych, jak powietrzne rozpoznanie, uderzenia na cele naziemne oraz wspieranie własnych pododdziałów sił lądowych.
Większość ćwiczeń miała typowy charakter, np. marszu w nakazany rejon i przystąpienia do zablokowania i zniszczenia umownego przeciwnika, np. z elementem forsowania rzeki lub osłony z powietrza. Przykładowo, rosyjski pododdział piechoty na BMP-3 przeprawiał się przez rzekę Berezynę osłaniany z powietrza podczas przeprawy przez białoruskie Mi-35.
Dość ciekawą demonstracją było rozwinięcie przy granicy z Polską, w obwodzie królewieckim, wprost na drodze międzynarodowej E28, dwóch wyrzutni systemu Iskander-M z pociskami balistycznymi 9M723.
Warto wskazać, że część ćwiczeń miała charakter rutynowy, można nawet powiedzieć, że przeciwstawny doświadczeniom z Ukrainy. Przykładem mogą być tutaj ćwiczenia lotnictwa i bombardowanie celów naziemnych z zastosowaniem klasycznych bomb. W omawianym epizodzie Tu-22M3 przeprowadzały bombardowanie klasycznymi bombami OFAB-250-270 z pułapu ok. 1 tys. m.
Nawet rosyjscy analitycy wskazywali z przekąsem, że tego typu zastosowanie ciężkich bombowców na współczesnym polu bitwy nie może mieć miejsca, bowiem zakończyłoby się stratami wśród samolotów bombowych, prawdopodobnie jeszcze na etapie dolotu do celu. Irytację w tym wypadku powodują rutynowe, ale puste, slogany w stylu „szkoleniowo-bojowe zadania wykonywano z uwzględnieniem zdobytego doświadczenia bojowego”. Jak z przekąsem zauważano, z pewnością nie było to doświadczeniem z Ukrainy, ale co najwyżej z Syrii, gdzie bombardowano powierzchniowo obszary bez osłony przeciwlotniczej.
Standardowo w ramach ćwiczeń miał miejsce epizod m.in. desantu spadochronowego z pokładu transportowych Ił-76, w tym załadunek bojowych wozów desantu BMD-2.
Mimo standardowych oświadczeń (mających niewiele wspólnego z rzeczywistością) informujących o wdrażaniu doświadczeń nabytych w trakcie tzw. operacji specjalnej na Ukrainie, oczywistym jest, że większość epizodów poligonowych z tym doświadczeniem nie miała nic wspólnego i znacząco odstawała od wojennych realiów. Przykładowo, wspieranie śmigłowcami szturmowymi Ka-52M i Mi-28NM desantowania grup szturmowych odbywało się przy ostrzale niekierowanymi pociskami rakietowymi podczas wznoszenia, czyli z zastosowaniem taktyki tzw. kabrirowania, a więc z minimalną celnością i skutecznością.
Gra pozorów
Według doniesień niektórych mediów jednym z głównych elementów ćwiczeń miały być szkolenia obsługi kompleksu rakietowego „Oriesznik”, który rzekomo został przekazany przez Rosję siłom zbrojnym Białorusi. Ponadto, miały szkolić się jednostki sił zbrojnych Białorusi, które mogą używać rosyjskiej taktycznej broni jądrowej znajdującej się na terytorium Białorusi. Jednak eksperci wątpili, że Rosja przekazała Białorusi system „Oriesznik”, albo umieściła na jej terytorium taktyczną broń jądrową. W każdym razie do zakończenia kwerendy materiałów do artykułu żadne tego typu epizody nie miały miejsca.
Z kronikarskiego obowiązku należy przypomnieć, że mimo iż w Polsce „Zapad-2025” jest kojarzony głównie z ćwiczeniami bilateralnymi na terenie Białorusi, to zakres geograficzny tychże ćwiczeń jest znacznie większy, bowiem epizody morskie i lotnicze rozgrywane są również na Bałtyku i Morzu Barentsa. I tak na przykład w ramach „Zapad-2025” odbyły się na Ziemi Franciszka Józefa strzelania z systemów rakietowych typu „Bastion” Floty Północnej. Z kolei operująca na Morzu Barentsa fregata projektu 22350 „Admirał Gołowko” odpaliła pocisk typu 3M22 „Cyrkon”.

Autor. Ministerstwo Obrony Białorusi
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS