- Analiza
- Wiadomości
Wojsko od podszewki: Jak nie zatopić ORP „Ślązak”?
Gdyby na okręcie patrolowym ORP „Ślązak” zamontowano dodatkowo wszystko to, co planowano w programie „Gawron”, to zbudowana w ten sposób bojowa korweta nie miałby prawdopodobnie dopuszczalnej stateczności i przy oblodzeniu oraz silnym sztormie mogłaby podzielić los szwedzkiego okrętu „Vasa”. Teraz należy się zastanowić: czy jest to wina projektu, czy źle postawionych przez Marynarkę Wojenną RP wymagań oraz wprowadzonych później poprawek.

Autor. M.Dura
Wojsko od podszewki to nowy cykl artykułów w Defence24. W wyniku ataku Rosji na Ukrainę Rząd RP uruchomił bezprecedensowy program modernizacji Sił Zbrojnych RP zwiększając poziom wydatków na obronność do 3 % PKB. Miliardy wydawane na nowy sprzęt nie rozwiązują jednak licznych systemowych wyzwań przed którymi stoi Wojsko Polskie, a które wpływają na codzienne funkcjonowanie żołnierzy i ...cały system bezpieczeństwa państwa. Celem nowego cyklu Wojsko od podszewki jest pokazanie właśnie tych problemów Wojska Polskiego, które nie są widoczne z centralnych urzędów i dowództw w Warszawie.
Wiele naszych artykułów nie powstałoby bez zaangażowania naszych Czytelników - zachęcamy Państwa do pisania na adres [email protected] aby informować o sprawach, które mogą być nas inspiracją w pracy nad cyklem Wojsko od podszewki.
Zobacz też
Ogłoszenie opublikowane 22 czerwca 2022 r. przez Komendę Portu Wojennego w Gdyni na temat korwety patrolowej ORP „Ślązak" powinno wzbudzać niepokój. KPW Gdynia nie ogłosiła bowiem przetargu na modernizację tego okrętu, ale na wykonanie dokumentacji statecznościowej i niezatapialnościowej po doposażeniu go w nowy sprzęt. Świadczy to dobrze o Marynarce Wojennej, która chce sprawdzić, czy dołożenie nowego sprzętu i uzbrojenia na ORP „Ślązak" jest w ogóle możliwe. Świadczy to jednak również źle o Marynarce Wojennej, ponieważ być może doprowadziła ona do zbudowania modułowego okrętu, na którym dołożenie modułów może okazać się niebezpieczne.
Zobacz też
Trzeba bowiem pamiętać, że okręt ORP „Ślązak" powstał na bazie projektu pełnowartościowej korwety bojowej MEKO A-100. Cechą charakterystyczną tego typu jednostek była modułowość, która dotyczyła zarówno samej budowy kadłuba okrętów (składanego z częściowo wyposażonych modułów), jak i wyposażenia (instalowanego w taki sposób, aby je można było łatwo wymieniać). Idea takiego konstruowania jednostek pływających była przez lata dopracowywana w niemieckiej stoczni Blohm und Voss w Hamburgu i nie można było nawet przypuszczać, że sprawi ona jakiekolwiek problemy w przypadku patrolowca ORP „Ślązak".

Autor. M.Dura
Dlatego biorąc pod uwagę:
- sam projekt;
- rozbudowane w nim ponad obecne potrzeby: okrętowy system dowodzenia i Bojowe Centrum Informacyjne;
- wcześniejsze założenia co do wyposażenia bojowego „Gawrona";
- oraz widoczne z zewnątrz „puste" miejsca na polskim okręcie (na pokładzie dziobowym za armatą, na śródokręciu, pomiędzy masztami i na pokładzie zadaniowym pod lądowiskiem); można było zakładać, że w przyszłości łatwo będzie zainstalować na patrolowcu dodatkowe systemy rakietowe i sonarowe, uzyskując w ten sposób pełnowartościową korwetę wielozadaniową.
Z ogłoszenia KPW Gdynia wynika, że rozważa się cztery warianty dozbrojenia okrętu ORP „Ślązak". W żadnym z nich nie zastanawiano się nad wprowadzeniem czegoś, co odbiegałoby od wcześniej zakładanego wyposażenia korwety „Gawron", a raczej było tego dodatkowego sprzętu o wiele mniej.

Autor. M.Dura
Przykładowo w wariancie pierwszym zakłada się wyposażenie patrolowca w pasywne systemy walki elektronicznej oraz w system przeciwlotniczy umieszczone w części dziobowej okrętu (pomieszczenie systemu OPL nr 107 na pokładzie głównym). Systemem tym może być: pojedyncza wyrzutnia pionowego startu Mk 41 (ośmiokomorowa) lub dwie wyrzutnie ExLS (sześciokomorowe) lub jedna wyrzutnia ExLS (trzykomorowa), pozwalające na przenoszenie od 12 do 32 rakiet przeciwlotniczych CAMM-ER lub ESSM.
Zobacz też
W wariancie drugim założono wprowadzenie wariantu pierwszego i dodatkowo zamontowanie na ORP „Ślązak" systemu rakietowego woda-woda (od 4 do 8 rakiet przeciwokrętowych) rozmieszczonych na pokładzie nawigacyjnym (w przestrzeni pomiędzy masztami wr. 40- 45). Wariant trzeci to dołożenie do wariantu drugiego jeszcze przeciwlotniczego zestawu rakietowego w części rufowej (np. wyrzutni Mk49 Mod3 z 21 pociskami RIM-116C/D). Wariant czwarty ma być natomiast dowolną konfiguracją sprzętu wojskowego ujętego w wariantach od I do III) zapewniającą najkorzystniejsze parametry statecznościowo-wytrzymałościowe.
Do przetargu zgłosiły się dwie firmy: PGZ Stocznia Wojenna z ofertą o wartości 520 966,50 zł oraz thyssenkrupp Marine Systems GmbH z ofertą 2 054 539,90 zł (z założeniem, że będzie to później wliczone w koszty ewentualnie prowadzonej modernizacji).
Co decyduje o wyposażeniu okrętów?
Przetarg ogłoszony przez KPW Gdynia jest oczywiście potrzebny ze względu na bezpieczeństwo okrętu. Jednak prowadzi on do bardzo rzadko spotykanej sytuacji, gdy o wyposażeniu bojowym, z założenia modułowej korwety, nie zadecydują potrzeby i możliwości finansowe, ale ocena, jak to wpłynie na jej stateczność oraz niezatapialność. W KPW Gdynia zorientowano się widocznie, że takie doposażenie, jakie zakładano w programie „Gawron" może nie być w ogóle możliwe.
Na przeszkodzie stoi prawdopodobnie niewielki zapas wyporności ORP „Ślązak", którego przekroczenie zmieni właściwości morskie tego okrętu oraz zakładaną, bezpieczną stateczność. „Prawdopodobnie" ponieważ zapas ten wyrażony w tonach nie może być ujawniony. Zgodnie z odpowiedzią przekazaną nam przez rzecznika prasowego Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych (DG RSZ) ppłk Marka Pawlaka jeszcze w grudniu 2019 roku, takie dane stanowią bowiem informacje niejawną. Co nie zmienia faktu, że już wcześniej było o tym głośno na forach internetowych (w tym przede wszystkim na Niezależnym Forum o Wojsku).
Zobacz też
Pomimo zasłaniania się tajemnicą wiadomo już jednak, że po dodatkowym zamontowaniu na okręcie ORP „Ślązak" wszystkiego tego, co Marynarka Wojenna RP chciała mieć na korwecie „Gawron", oraz po zabraniu wszelkich zapasów i amunicji wraz ze śmigłowcem jednostka ta miałaby na tyle pogorszoną stateczność, że przy silnym sztormie oraz oblodzeniu mogłaby się nie podnieść z przechyłu i w najgorszym przypadku podzielić los szwedzkiego okrętu żaglowego „Vasa".
Przypomnijmy że żaglowiec ten zatonął podczas swojego pierwszego rejsu 10 sierpnia 1628 roku. Przyczyną było naruszenie stateczności związane ze zbyt dużą wysokością i długością jak na zakładaną szerokość, w połączeniu z bardzo „bogatym" wyposażeniem, ozdobami i uzbrojeniem. Z tego powodu „Vasa" pod wpływem podmuchu wiatru silnie przechylił się na lewą burtę i po nabraniu wody przez otwarte furty działowe przewrócił się, by następnie szybko zatonąć.

Autor. WIkipedia
Niepotwierdzona oficjalnie informacja, że bez naruszenia bezpiecznej stateczności na ORP „Ślązak" nie można zamontować praktycznie niczego z ciężkiego wyposażenia „bojowego" całkowicie rozwiewa marzenia o tanim i szybkim przerobieniu tego patrolowca na nowoczesną korwetę wielozadaniową. Bez silnej ingerencji w konstrukcję kadłuba i nadbudówek nie będzie więc prawdopodobnie można jednocześnie zamontować: wyrzutni rakiet przeciwlotniczych pionowego startu (na pokładzie dziobowym) i wyrzutni rakiet przeciwokrętowych (na śródokręciu), a już tym bardziej systemu sonarowego wraz z wyrzutniami torpedowymi na pokładzie zadaniowym pod lądowiskiem dla śmigłowca (czego zresztą w przetargu nie uwzględniono).
Optymiści uważają, że jak na razie na ORP „Ślązak" możliwe jest dołożenie maksymalnie dwóch z tych elementów. Wszystko wskazuje jednak na to, że problemy mogą się zacząć nawet po zainstalowaniu jednego z w/w systemów bojowych (stąd wprowadzenie Wariantu I). I warto się teraz zastanowić dlaczego.
Czy projekt „Gawron" pozwalał na zbudowanie korwety wielozadaniowej?
Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych pytane w 2019 roku nie chciało udzielić dla Defence24.pl konkretnej odpowiedzi na pytanie: czy brak zapasu modernizacyjnego oznacza, że niemiecki projekt MEKO A-100 był zły i od początku nie można było zrobić z niego korwety, czy też wymagania jakie mu dołożono ze strony MW RP były zbyt duże jak na taką platformę? Wskazano jedynie, że projekt ten był dobrany na początku do założeń dla korwety wielozadaniowej, ale później wymagania taktyczno-techniczne ulegały modyfikacji.
„Projekt MEKO A-100 był dobrany do założeń dla korwety wielozadaniowej na czas podpisania umowy ze Stocznią Marynarki Wojennej. Wymagania taktyczno-techniczne ulegały modyfikacji w trakcie budowy jednostki i były zdeterminowane poziomem finansowania projektu dostosowując do postawionych wymagań patrolowych.”
ppłk Marek Pawlak - rzecznik prasowy Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych (11 grudzień 2019 r.)
Pozornie może to oznaczać, że sam projekt był dobry, a obecnie posiadany nieproporcjonalnie mały zapas wyporności jest po prostu wynikiem przeróbek wprowadzanych w związku ze zmianą przeznaczenia okrętu. Sytuacja nie jest jednak wcale taka jasna, ponieważ okręt patrolowy ma mniej ciężkiego wyposażenia bojowego niż korweta wielozadaniowa. Oznacza to, że po wyżej wymienionych przeróbkach ten zapas wyporności nie powinien się zmniejszyć, ale wyraźnie zwiększyć i to prawdopodobnie o ponad 100 ton. ORP „Ślązak" nie musi bowiem zabierać chociażby: 16 lub nawet 32 rakiet przeciwlotniczych z wyrzutnią pionowego startu, ośmiu rakiet przeciwokrętowych, sonaru podkilowego i holowanego, systemu walki elektronicznej oraz dwóch wyrzutni torpedowych wraz z co najmniej dziewięcioma torpedami (6 w wyrzutniach i trzy w zapasie).

Autor. M.Dura
Przypomnimy, że najpowszechniej wykorzystywana wyrzutnia pionowego startu VLS (Vertical Launch System) typu Mk41 w wersji do samoobrony waży bez pocisków 13,5 tony, natomiast z rakietami przeciwlotniczymi ESSM jest to już ponad 24,7 ton i z rakietami CAMM-ER – 21,5 tony. Z kolei wyrzutnia ExLS trzycelowa dla 12 rakiet CAMM-ER waży sama 5 ton, a z pociskami 8 ton. Zamontowanie dodatkowo ośmiu rakiet przeciwokrętowych wraz z wyrzutniami dołoży do tego 14 ton (w przypadku pocisków RBS-15) i 7,8 ton (w przypadku pocisków NSM).
Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych nie chciało jednak wyjaśnić z czego konkretnie wynika takie przeciążenie zaznaczając jedynie, że analiza ewolucji projektu oraz zmian statecznościowych stanowi informację niejawną. Wyposażenie korwety patrolowej uwzględnia zmiany konfiguracji, czego wynikiem jest zastosowanie dobranych systemów i urządzeń. Kwestia dozbrojenia lub zmiany wyposażenia okrętu jest w głównej mierze zadaniem projektowym i zawsze wiąże się z koniecznością wykonania stosownych prób i obliczeń. Według DG RSZ nie ma też niebezpieczeństwa zaburzenia stateczności zimą, gdy przy sztormie na morzu zacznie się pojawiać oblodzenie.
„Obliczenia statecznościowe i aktualne zabalastowanie jednostki zapewniają bezpieczeństwo pływania także w przypadku oblodzenia okrętu”.
ppłk Marek Pawlak - rzecznik prasowy Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych (11 grudzień 2019 r.)
Stosunkowo mały zapas wyporności powinien jednak co najmniej niepokoić, jeżeli rozważa się danie „Ślązakowi" zdolność do prowadzenia strefowej obrony przeciwlotniczej oraz jednoczesnego zwalczania celów nawodnych.
Co ciekawe jest wiele przykładów, że nawet na niewielkiej korwecie można zamontować jednocześnie uzbrojenie przeciwlotnicze, przeciwokrętowe i do zwalczania okrętów podwodnych (ZOP). Wystarczy tylko przypomnieć wprowadzane do rosyjskiej Floty Bałtyckiej od 2001 roku (a więc w czasie trwania programu „Gawron") okrętów projektu 20380 typu Sterieguszczyj o wyporności 2020 ton i długości 104,5 m – uzbrojonych w wyrzutnie pionowego startu dla rakiet przeciwlotniczych, rakiety przeciwokrętowe, armaty 100 mm i 30 mm, 8 torped ZOP oraz nawet hangar dla śmigłowca. Jeszcze lepszym przykładem są izraelskie korwety Saar-5 o wyporności 1200 ton i długości 85,6 m które mają zamontowany podobny zestaw uzbrojenia (w tym torpedy).

Autor. mil.ru
Na „korwecie" ORP „Ślązak" wyposażenia bojowego o takiej konfiguracji prawdopodobnie nie można by było zamontować.
Co dalej z ORP „Ślązak"?
Sprawa zwiększenia możliwości bojowych okrętu ORP „Ślązak" interesowała nas od dawna, dlatego jeszcze w 2019 roku zwróciliśmy się w tej sprawie z zapytaniem do DG RSZ, czy z powodu małego zapasu wyporności modernizacja ORP „Ślązak" do poziomu korwety bojowej jest w ogóle rozpatrywana – nawet jeżeli okręt sprawdzi się w działaniu jako patrolowiec. Okazało się, że już wtedy Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych nie wykluczało takiej możliwości.
„Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych wcale nie wyklucza dalszego rozwijania tego patrolowca. Aktualnie pod nadzorem Gestora trwa faza przygotowawcza do realizacji badań eksploatacyjno-wojskowych ORP „Ślązak”, których wynikiem będą między innymi rekomendacje w zakresie zasad bojowego użycia okrętu, w tym ewentualnej optymalizacji uzbrojenia jednostki w układzie sensor-efektor”.
ppłk Marek Pawlak - rzecznik prasowy Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych (11 grudzień 2019 r.)
Zobacz też
Ostrożne podejście KPW Gdynia do takiej modernizacji, może jednak świadczyć o tym, że od dawna wiedziano, jak mało sprzętu będzie można w przyszłości zamontować na „Ślązaku" i że nie da się tego zrobić bez głębokich zmian konstrukcyjnych.

Autor. Naval Group
Znalezienie wyjaśnienia przyczyn takiego stanu rzeczy jest o tyle ważne, że mogą one wcale nie być związane z projektem MEKO A-100, ale ze sposobem stawiania „nadwymagań" przez Siły Zbrojne RP. Żartobliwe powiedzenie, że wojsko tworząc założenia taktyczno – techniczne nawet z roweru chciałoby zrobić „Gwiazdę śmierci" wbrew pozorom wcale nie musi być pozbawione podstaw.
W pierwszej kolejności należałoby ujawnić wyniki Analizy ewolucji oraz zmian statecznościowych. Analiza ta nie pokazuje bowiem rzeczywistych zdolności bojowych okrętu ORP „Ślązak" (bo te są rzeczywiście co najmniej zastrzeżone), ale tak naprawdę prawdopodobnie proces „nadwyrężania" dobrego projektu korwety (bo takim było to, co kupiliśmy od Niemców). Jeżeli nie wyciągniemy z tego wniosków to w przyszłości dalej będą powstawać kolejne jednostki pływające, które będą służyły tylko polskiej Marynarce Wojennej, ale których nikt, rozsądnie kalkulujący za granicą, nie będzie chciał kupić.

Autor. M.Dura
Tracą na tym stocznie, które jak pokazały program „Kormoran II" (w przypadku stoczni Remontowa Shipbuilding) i „Ślązak" (w przypadku PGZ Stocznia Wojenna) są w stanie zrealizować każde, nawet mało przemyślane zadanie, stawiane im przez Siły Zbrojne RP. Oddając Marynarce Wojennej RP zamówione jednostki pływające, a więc potwierdzając swoje zdolności projektowo-produkcyjne nie mają jednak szans, by zainteresować tymi jednostkami kogoś za granicą.
Już raz decyzja ministra Obrony Narodowej Tomasza Siemoniaka o kontynuowaniu programu „Gawron", ale nie jako korwety lecz patrolowca paradoksalnie uratowała sytuację i uchroniła nas od, delikatnie mówiąc, kompromitacji. Dlatego trzeba cały czas przypominać, twórcom obecnych założeń „Miecznika" i autorom zmian wprowadzanych do kupionego za granicą gotowego projektu, że drugi raz takie „szczęście" może się już nie trafić.
Wojsko od podszewki to nowy cykl artykułów w Defence24. W wyniku ataku Rosji na Ukrainę Rząd RP uruchomił bezprecedensowy program modernizacji Sił Zbrojnych RP zwiększając poziom wydatków na obronność do 3 % PKB. Miliardy wydawane na nowy sprzęt nie rozwiązują jednak licznych systemowych wyzwań przed którymi stoi Wojsko Polskie, a które wpływają na codzienne funkcjonowanie żołnierzy i ...cały system bezpieczeństwa państwa. Celem nowego cyklu Wojsko od podszewki jest pokazanie właśnie tych problemów Wojska Polskiego, które nie są widoczne z centralnych urzędów i dowództw w Warszawie.
Wiele naszych artykułów nie powstałoby bez zaangażowania naszych Czytelników - zachęcamy Państwa do pisania na adres [email protected] aby informować o sprawach, które mogą być nas inspiracją w pracy nad cyklem Wojsko od podszewki.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS