Siły zbrojne
Wielka Brytania zmaga się z problemami kadrowymi w armii
4000 żołnierzy zostanie wcielonych do armii w ramach planów przedstawionych ministerstwu finansów. Plany pojawiły się, gdy w prognozach zauważono, że liczba pełnoetatowych żołnierzy spadnie z 77 000 do 73 000 do 2025 roku – informuje Daily Mail. Wielka Brytania ma także zmagać się z brakiem pilotów do F-35.
Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii planuje wzmocnić armię niższych szczebli o 4000 etatów, aby zrównoważyć „rachunki" by było mniej starszych oficerów. Jak pisze Daily Mail, plan został przedstawiony ministerstwu finansów.
Plany pojawiają się po tym, jak obecne prognozy, sporządzone przed inwazją Rosji na Ukrainę, sugerują, że liczba pełnoetatowych żołnierzy spadnie z 77 000 do 73 000 do 2025 roku. Zostało to określone w dokumencie "Defence in a Competitive Age". Tym samym cel ustalony w 2015 roku by armia liczyła 82 tysiące dawno stał się zapomniany. W latach 2010-2015 armia została zredukowana ze 102 tys. wyszkolonego personelu do 82 tys. Redukcja ta została określona w Strategicznym Przeglądzie Obrony i Bezpieczeństwa z 2010 roku oraz w kolejnym przeglądzie w 2011 roku. Osiągnięto ją poprzez zwolnienia, odejścia ludzi i zmniejszenie poboru.
W czerwcu minister obrony w Wielkiej Brytanii oraz szef Sztabu Generalnego Brytyjskiej Armii na konferencji Wojsk Lądowych RUSI 2022 przedstawili planowane zmiany w doktrynie wojskowej Zjednoczonego Królestwa. Szef Sztabu chce przeprowadzenia „mobilizacji" w siłach lądowych, a premier zwiększenia wydatków na zbrojenia. Minister mówił o konieczności zwiększenia wydatków na obronność oraz problemie rosyjskiej inwazji na Ukrainie oraz przed jakimi wyzwaniami staje Sojusz i Wielka Brytania, która musi zmobilizować własne siły do bycia przygotowanym na ewentualny konflikt.
Czytaj też
Rządy konserwatystów mimo konfliktu na Ukrainie i anektowania Krymu w 2014 roku, znacznie redukowały liczebność konwencjonalnych wojsk lądowych, uznając, starcia armii na dużą skalę należą do przeszłości. 15 lat temu uznano w koncepcjach brytyjskich, że klasycznych wojen już nie będzie. Dlatego uznano, że konieczne są zmiany i zamiast dużych jednostek należy inwestować w małe jednostki, które bardziej będą służyły do operacji ekspedycyjnych czy demonstrowania swojej obecności w świecie niż prowadzenia wojen w klasycznym wydaniu. Cięcia w wydatkach na armię były spowodowane restrukturyzacją British Army. Do niedawna według założeń w strukturach wojsk lądowych mają być jedynie dwie ciężkie brygady pancerno-zmechanizowane oraz dwie "średnie" brygady uderzeniowe (tzw. Strike Brigades). Do czasu inwazji na Irak w 2003 Wielka Brytania była w stanie wystawić dywizję. Dziś wielu zastanawia się, czy byłaby w stanie realnie wystawić w odpowiednio krótkim czasie brygadę.
Czytaj też
Związku z sytuacją oczekuje się, jak pisze gazeta, że sekretarz obrony przedstawi propozycje kanclerzowi skarbu (odpowiednik ministra finansów) w tym tygodniu. Minister Ben Wallace ma powiedzieć Jeremy'emu Huntowi, że wraz ze wzrostem zagrożenia dla bezpieczeństwa brytyjskiego i międzynarodowego, musi wzrosnąć potencjał sił zbrojnych.
RAF nie ma kogo obsadzić do pilotowania F-35
Problemy z brakami kadrowymi występują także w siłach powietrznych, gdzie nie ma komu pilotować nowoczesnych myśliwców F-35. Jak informuje Sky News na podstawie wypowiedzi ministra obrony, RAF ma tylko nieco ponad 20 samolotów 5 generacji o wartości 100 mln funtów, ale nie może nawet obsadzić ich wszystkich, powodem jest problem ze szkoleniem lotniczym, ujawnił sekretarz obrony. Minister obrony określił sytuację jako "spore wyzwanie", twierdząc, że deficyt pilotów wynika również z tego, że samolot F-35 Lightning jest nowy. Minister Wallace przyznał, że kluczowym czynnikiem jest wojskowe szkolenie dla pilotów, które się wydłuża, piloci czekają na kwalifikacje nawet osiem lat, zamiast docelowego czasu od dwóch do trzech lat. Marszałek Michael Wigston szef Królewskich Sił Powietrznych miał się zająć trzy lata temu uporządkowaniem szkolenia pilotów, jednak nadal się z tym nie uporano.
Czytaj też
Deklarację zakupu myśliwców F-35 Wielka Brytania zadeklarowała jeszcze w 2006 roku, a pierwszy brytyjski pilot poleciał na jednym z nich w 2010 roku. Wielka Brytania pierwotnie zamierzała kupić 138 odrzutowców F-35. Obecnie jednak kupiła tylko 27 samolotów. Jeden z nich jest nieczynny po tym, jak w zeszłym roku rozbił się w morzu, trzy kolejne znajdują się w USA. Przez co Wielka Brytania realnie posiada zaledwie 23 samoloty.
Był czas_3 dekady
Jak to mozliwe, że żaden z inżynierów czy lekarzy przybyłych na pontonach do Europy nie wyraża chęci wstąpienia do armii?
szczebelek
I nawet nie wiem czy w razie czego NATO byłoby wstanie wysłać 200 tysięcy wsparcia, bo jeśli masz 75 tysięcy sił lądowych to nie wyślesz 1/3 do Polski...
palilo
Cóż, jak się promuje nienawiść do własnego kraju, narodu, hedonizm i miał niby nastąpić już "koniec historii" to czego się spodziewają? W UK nawet jak wojsko wracało z Iraku to żaden z polityków im dobrego słowa nie powiedział bo hurr "militaryzm" durr. Chryste, dobrze że w USA czy w Polsce jest jeszcze trochę ludzi, którzy nie przepraszają za to że żyją ani nie trzeba im zmieniać pampersów jak rusek tylko głośniej pierdnie (jak naszym zachodnim sąsiadom).
fefe
" Jeden z nich jest nieczynny po tym, jak w zeszłym roku rozbił się w morzu" XD.....