Reklama

Siły zbrojne

Ukraińscy żołnierze zabici w Donbasie. 9 tys. ofiar konfliktu

Fot. http://www.mil.gov.ua
Fot. http://www.mil.gov.ua

Rzecznik ukraińskiego ministerstwa obrony poinformował, że w wyniku działań wojskowych prowadzonych w rejonie operacji antyterrorystycznej (jak Ukraińcy określają obszar walk na wschodzie kraju), w ciągu ostatniej doby zginęło dwóch żołnierzy, a dziesięciu odniosło rany. Z kolei w środę ONZ poinformowało, że w trwającym od kwietnia ubiegłego roku konflikcie śmierć poniosło co najmniej 9 098 osób.

Strona ukraińska informowała kilka godzin wcześniej, że w ciągu ostatnich 24 godzin doszło do kilkudziesięciu przypadków ostrzeliwania pozycji wojsk ukraińskich ogniem broni ręcznej, moździerzy, w tym kalibru 120 mm, armat czołgowych i pociskami przeciwpancernymi. Większość rodzajów użytej broni powinna być, zgodnie postanowieniami porozumień mińskich, wycofana poza obszar walk. Tzw. "separatyści" użyli też bojowych wozów piechoty, artylerii rakietowej oraz artylerii lufowej kalibru 122 mm.

Obserwatorzy OBWE nadzorujący przestrzegania porozumień zanotowali w ostatnich godzinach liczne eksplozje i odgłosy strzałów z broni ręcznej w rejonie lotniska w Doniecku, odnotowano także przesunięcia pojazdów pancernych, mające miejsce od 20 do 30 km na zachód i południe od Ługańska.

Obserwatorzy OBWE stwierdzili również, że przedstawiciele tzw. separatystów z Doniecka nadal nie dostarczyli im, żądanych od 16 października, spisów broni objętej porozumieniami mińskimi i miejsc jej przechowywania. Podobne dokumenty zostały dostarczone przez tzw. separatystów z Ługańska.

Biuro Wysokiego Komisarza ONZ ds. praw człowieka poinformowało wcześniej, że w toku konfliktu na Ukrainie od połowy kwietnia ubiegłego roku zginęło co najmniej 9 098 osób (włączając cywilów, żołnierzy ukraińskich oraz bojowników prorosyjskich). Obrażenia odniosło ponad 20 tys. osób. Jak widać, w Donbasie siły ukraińskie są nadal atakowane, pomimo że prawdopodobieństwo wystąpienia walk na dużą skalę pozostaje niewielkie.

Prowadząc tego typu działania Moskwa wywiera presję militarną na Kijów, łamiąc porozumienia mińskie, dążąc do destabilizacji kraju. Jednocześnie Rosja raczej nie naraża się na wzmocnioną odpowiedź ze strony Zachodu (co mogłoby mieć miejsce w wypadku wznowienia walk na dużą skalę), zwłaszcza w kontekście ostatnich apeli Włoch o "dyskusję" w sprawie utrzymania bądź zniesienia sankcji gospodarczych.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (6)

  1. Tomasz

    Ponoć samych ruskich żołnierzy zginęło tam ok 5000 tysięcy.

  2. wafel

    Bravo Ukraina 2 razy dali sie otoczyc no wiec nic dziwnego

  3. Piotr34

    NIech walcza-im bardziej sie te narody znienawidza wzajemnie tym mniejsze zagrozenie ze powstanie na wschod od nas kolejne "zjednoczone imperium wschodnich Slowian" ktore postanowi "zjednoczyc" takze nas.

  4. rob

    ani slowa o dziesiatkach, jesli nie setkach tyciecy uchodzcow i glownych kierunkach ucieczki

    1. dropik

      No uciekło kilka milinów , najpierw do Rosji a potem na do Ukrainy.

  5. zLoad

    Slowem wciagnieto Rosje w konflikt w Syrii z ktorego sie juz nie moze latwo wyplatac. Zdjecie marynarza na statku jest ostatnim aktem tego. Teraz duma im nie pozwoli na to. A na wschodzie Ukrainy przycisniemy wojska "separatystow".

  6. Wojtek

    Strona ukraińska i strona... rosyjska? To dlaczego nie nazywaice drugiej strony wprost - po imieniu? Nie da się? Antyterrorystyczne działania. A dlaczego nie "wojna z Rosją"? Bo to pic na wodę. Nawet rząd UA nie powie "wojna z Rosją". Ambasady otwarte, granice otwarte, nie rozśmieszajcie tych, którzy jeszcze zachowali nawyk samodzielnego myślenia.

    1. jacenty

      nie bądź śmieszny. Jakby to była prawdziwa wojna, to ukrainy by już nie było. I Ameryka nic by na to nie poradziła. A to że teraz zginęło paru bojców, to dlatego że Ukrainie znudził się rozejm i atakują separatystów

    2. ito

      Wejdź sobie na jakieś niepolskie wiadomości- nawet na Ukrainie w zasadzie nie ma mowy o Rosjanach tylko o "wspieranych przez Rosję separatystach". To Polakom wmawia się na siłę głupoty. Mają wojnę domową i tyle- a to bardzo duże i paskudne "tyle"- wojna domowa to chyba najgorszy syf jaki może się zdarzyć. Tym bardziej, że zewnętrzne siły (nie Rosjanie, a wszyscy zainteresowani- z naszymi "orłami" na czele- tuż przy nogawkach Amerykanów) zwyczajnie nie pozwolą się sprawie wypalić.

    3. Geoffrey

      "To dlaczego nie nazywaice drugiej strony wprost - po imieniu?" Z dwóch powodów. Po pierwsze, strona ukraińska nie może nazwać tej wojny wojną, bo to oznacza wypowiedzenie wojny Rosji, A w takim wypadku Ukraina jest nie tylko bez szans na wygranie, ale i bez pomocy Zachodu, bo to ona wychodzi wtedy na "agresorów". Po drugie dlatego, że na każde doniesienie UNIAN albo rzecznika ukraińskiego MO, jest sto informacji TASS, RT, Putina osobiście i całego światowego aparatu rosyjskiej propagandy, że w Donbasie "nie ma" rosyjskich wojsk. A genialni światowi komentatorzy oczywiście mówią, że "prawda leży pośrodku" - czyli wierzą tylko w połowę rosyjskich kłamstw. I to jest naprawdę ciężki problem przy skali rosyjskiej propagandy. Polacy też się o tym przekonują, słysząc w zachodnich mediach o "faszystowskim" przewrocie w Polsce po zmianie rządu.

Reklama