Reklama

Siły zbrojne

Szkolenie WOT/ Fot. terytorialsi.wp.mil.pl

Terytorialsi ćwiczą z pancerniakami ze Świętoszowa

Żołnierze z 3. Podkarpackiej Brygady Obrony Terytorialnej ćwiczyli razem z żołnierzami 10. Brygady Kawalerii Pancernej ze Świętoszowa. Ćwiczenia pod kryptonimem Karakal-19 odbyły się na poligonie w Nowej Dębie (Podkarpackie).

Jak poinformował PAP w rzecznik prasowy podkarpackiej brygady por. Witold Sura, ćwiczenie taktyczne rozpoczęły się w piątek i zakończyły w poniedziałek. – dodał.Sura podkreślił, że w czasie współdziałania z kawalerią pancerną pododdziały z Niska i Jarosławia realizowały zagadnienia w zakresie rozpoznania i ubezpieczenia rejonu wyjściowego, organizacji posterunków kontrolnych i obserwacyjnych.

Żołnierze ze Świętoszowa występujący jako batalionowe zgrupowanie taktyczne realizowali zadania taktyczno–ogniowe na poligonie w Nowej Dębie. Wspierali ich Terytorialsi z niżańskiego i jarosławskiego Batalionu Lekkiej Piechoty z naszej brygady (...) Zakres zadań obejmował wiedzę, którą nasi żołnierze przyswoili w etapie szkolenia indywidualnego i specjalistycznego

Por. Witold Sura, rzecznik prasowy podkarpackiej 3. Podkarpackiej Brygady Obrony Terytorialnej

Zdaniem dowódcy podkarpackiej brygady płk. Dariusza Słoty, wspólne szkolenie to doskonała okazja do sprawdzenie praktycznych umiejętności żołnierzy OT.

Każde szkolenie to wyśmienita sposobność do wspólnych spotkań, wymiany doświadczeń oraz porównania sposobów szkolenia. To dla nas ważne, żeby móc skorzystać z wiedzy i umiejętności żołnierzy, którzy mają tak bogate doświadczenie

Płk. Dariusza Słota 3. Podkarpackiej Brygady Obrony Terytorialnej

3. Podkarpacka Brygada Obrony Terytorialnej im. płk. Łukasza Cieplińskiego ps. „Pług” powstała w pierwszym etapie formowania Wojsk Obrony Terytorialnej. W skład brygady wchodzi pięć batalionów lekkiej piechoty rozmieszczonych w: Rzeszowie, Nisku, Dębicy, Jarosławiu oraz Sanoku. Liczy ok. 3,5 tys. żołnierzy. Jest największą brygadą WOT w kraju.

Jej dowódca, Płk. Dariusz Słota, to absolwent Wyższej Szkoły Wojsk Rakietowych i Artylerii w Toruniu (promocja rocznik 1995). Dowodził m.in. 14 dywizjonem artylerii samobieżnej w Jarosławiu oraz pracował jako starszy specjalista w wydziale targetingu Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Pochodzi z Podkarpacia. W tym regionie ukończył uzupełniające studia magisterskie na Uniwersytecie Rzeszowskim oraz podyplomowe studia w zakresie bezpieczeństwa wewnętrznego na Wyższej Szkole Prawa i Administracji w Przemyślu.

PAP/Defence24.pl

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. Marek1

    "absolwent Wyższej Szkoły Wojsk Rakietowych i Artylerii w Toruniu (promocja rocznik 1995). Dowodził m.in. 14 dywizjonem artylerii samobieżnej w Jarosławiu" ... czy można sobie wyobrazić kogokolwiek gorszego profesjonalnie do dowodzenia brygadą LEKKIEJ piechoty pozbawionej jakiekolwiek wsparcia ??

    1. Ok bajdur

      Dotknąłeś sedna problemu. Nawet nadzielniejsi żołnierze nie wykonają zadania gdy zostaną objęci ostrzałem z Gradów. Priorytetem powinno być pozbawienie wrogich sił oczu. Do tego niezbędny jest OPL i środki walki elektroniczjej. Podobno do WOT mają trafiać moździerze 120mm, ale Goździki navpoziomie brygady też by nie zaszkodzily.

    2. Extern

      Też mnie to zastanowiło. Raczej bym pomyślał że terytorialsami będzie dowodził ktoś o doświadczeniu "leśnym". Pan pułkownik pewno ma sporą wiedzę o prowadzeniu strzelań ogniem stromotorowym, ale "Rangersom" wyposażonym w karabinki to akurat średnio się przyda.

    3. zx

      To jest brygada obrony TERYTORIALNEJ. ważne, że mają dowódcę związanego z regionem. A że to nie ma żadnego wpływu na wartość bojową jednostki? A kogo to obchodzi? Przecież te jednostki nie mają żadnej wartości bojowej wobec zagrożeń, jakie występują na Wschodzie. Zresztą operacyjne też nie mają, więc w czym problem?

Reklama