Reklama
  • Wiadomości
  • Komentarz

Święto Marynarki Wojennej z okrętami podwodnymi [NEWS DEFENCE24]

28 listopada 2025 roku w Świnoujściu odbędą się uroczyste obchody Święta Marynarki Wojennej. Istnieje możliwość, że tego dnia zostanie ogłoszony dostawca nowych okrętów podwodnych dla MW RP.

Okręt podwodny ORP Orzeł
Okręt podwodny ORP Orzeł
Autor. Jarosław Ciślak/defence24.pl

Do udziału w tegorocznych obchodach Święta Marynarki Wojennej w Świnoujściu delegowane zostały okręty i załogi z 3. Flotylli Okrętów im. kmdr. Bolesława Romanowskiego w Gdyni. Wśród nich będzie również nasz okręt podwodny ORP „Orzeł” (291). Powoduje to, że tego dnia coraz bardziej prawdopodobne jest ogłoszenie wyboru zagranicznego partnera, od którego kupimy nowe okręty podwodne w programie Orka.

Reklama

30 września 2025 r. Minister Obrony Narodowej podpisał zarządzenie nr 26/MON w sprawie powołania Zespołu Zadaniowego do wypracowania rekomendacji dotyczącej pozyskania okrętów podwodnych nowego typu pk. „Orka”. 19 listopada 2025 r. szef MON poinformował, że wspomniany Zespół wypracował już wariantowe rekomendacje dla Rady Ministrów.

Okręty podwodne są nam potrzebne do wypełniania wielu zadań. Na ten temat napisano już miliony słów i wypowiedziano tysiące zdań. Ale równocześnie potrzebujemy decyzji polityków i wojskowych, czy będziemy je kupować, czy też nie. Bo jeśli ktoś podejmie decyzję, że „nie”, to najlepiej byłoby o niej zakomunikować od razu, a nie przeciągać proces pozyskania tego sprzętu w nieskończoność. A jeśli decyzja będzie na „tak”, to nie ma na co czekać.

Taki zakup postulowano już pod koniec XX w., ponieważ znany był stan techniczny starych okrętów OORP Wilk i Dzik, a jedyny w miarę nowy okręt ORP Orzeł był obciążony oczywistym brakiem wsparcia producenta. Przez prawie 30 lat program zakupu przeżywał wzloty i upadki (te ostatnie szczególnie często). W międzyczasie dla podtrzymania naszych zdolności do działań pod wodą Marynarka Wojenna otrzymała w darze od Norwegii cztery używane okręty podwodne typu Kobben. Choć też były to stare jednostki, to dzięki poważnej modernizacji eks-norweskie jednostki zdecydowanie podniosły polskie zdolności bojowe na Bałtyku.

Kobbeny miały dać czas na zakup nowych okrętów, bez nawet chwilowej utraty zdolności podwodnych. Ich proces pozyskania był skorelowany z wycofaniem wysłużonych OORP Wilk i Dzik. Z kolei wycofanie Kobbenów miało być połączone z wcieleniem docelowych, nowych okrętów. W dokumentach pojawił się nawet skrótowiec „OPNT”, czyli „Okręt Podwodny Nowego Typu”. W pewnym momencie pojawił się również kryptonim projektu, czyli „Orka”.

Okręt podwodny ORP Orzeł podchodzący do pirsu. W głębi korweta patrolowa ORP Ślązak.
Okręt podwodny ORP Orzeł podchodzący do pirsu. W głębi korweta patrolowa ORP Ślązak.
Autor. Jarosław Ciślak/Defence24.pl

Ale jak wiemy, nic z tego nie wyszło. Wszystkie Kobbeny wycofano ze służby, ponieważ ich wiek i stan coraz bardziej narażał załogi. Decyzja ta była konieczna. W chwili wycofania okręty te miały od 51 do 54 lat (!!!) licząc od podniesienia norweskiej bandery wojennej. Okazało się, że marynarskie serca zostały ponownie zawiedzione, a za takie słowa ówczesny Inspektor Marynarki Wojennej został zwolniony ze stanowiska. W ostatnich latach podstawowy sprzęt wojskowy dla WP był kupowany w przeróżny sposób. Najczęściej podpisywano umowy bez przetargów i postępowań. Na szczeblu MON, a czasami gdzieś wyżej, zapadała decyzja i to wystarczało. Za dziesiątki miliardów dolarów w ten sposób zakupiono samoloty, śmigłowce, czołgi, haubice samobieżne itp.

Z pozycji obserwatora wiele z tych decyzji zadziwiało, nie tylko wyborem typu sprzętu i kraju, z którego był kupowany, ale również jego ilością, ceną, a przede wszystkim nieprzygotowaniem Polski do zawieranego kontraktu. W umowach importowych przeważnie nie zabezpieczano udziału polskiego przemysłu. Tak zwana polonizacja sprzętu przesuwana była do kolejnych planowanych umów i przeważnie bez z góry określonych ramów. I nagle wszystko to zmieniło się przy planowanym zakupie okrętów podwodnych.

Polskie władze ogłosiły, że podniesiono rangę postępowania na Orkę. Ewentualne pozyskanie okrętów będzie bazowało na międzynarodowym porozumieniu. W jego ramach państwo oferenta i sam oferent mają oprócz samych okrętów przedstawić propozycje dotyczące współpracy gospodarczej, rozwiązania pomostowego (tzw. gap fillera) itd. Czemu podobnego rozwiązania nie zastosowano w czasie innych postępowań? Tego wciąż nie wiemy.

Dlatego marynarze i osoby rozumiejące znaczenie posiadania przez Polskę okrętów podwodnych tak bardzo czekają na informację na ten temat. Może dowiemy się więcej już 28 listopada.

Reklama
WIDEO: Akt dywersji. Co wiemy o kolejowym sabotażu?
Reklama
Reklama