Reklama
  • Komentarz
  • Polecane
  • Wiadomości

Start alarmowy. Włoskie Eurofightery i Mastery w akcji [RELACJA]

Gdy zabrzmi sygnał alarmowy, dyżurni piloci myśliwców Eurofighter Typhoon mają kilka minut na zajecie miejsc w swoich maszynach i poderwanie ich w powietrze. Tak wygląda procedura QRA (ang. Quick Reaction Alert), której celem jest zapewnienie bezpieczeństwa przestrzeni powietrznej kraju przez 24 godziny na dobę, każdego dnia roku. W ćwiczebnym alarmie wziął udział personel 12. Eskadry Myśliwskiej z bazy Gioia del Colle, natomiast rolę przechwytywanych intruzów zagrały samoloty szkolno-treningowe M-346 Master z bazy Lecce Galatina.

Fot. J.Sabak
Fot. J.Sabak

Trening w zakresie QRA (ang. Quick Reaction Alert) nieprzypadkowo zbiegł się z wizytą w bazie polskich dziennikarzy, którzy mogli zobaczyć w akcji samoloty należące do „XII GRUPPO CACCIA”, czyli 12. Eskadry Myśliwskiej. W jej godle znajduje się czarny koń stojący na tylnych nogach. Jak z dumą przypominają piloci eskadry, godło nawiązuje do znaku jakim opatrzona była maszyna Francesco Baracca, włoskiego asa lotnictwa z okresu I wojny światowej. Jest to symbol, który stanowił też inspirację dla godła firmy Ferrari. Eskadra ma bogatą historię, sięgającą 1917 roku. 12 Gruppo Caccio jest więc jedną z najstarszych istniejących jednostek włoskiego lotnictwa, w ubiegłym roku obchodziła stulecie istnienia.

undefined
Po ogłoszeniu alarmu pilot biegnie do swojej maszyny. Fot. J.Sabak

Jednostka stacjonuje od 1963 roku w bazie lotniczej Gioia del Colle, leżącej na południowym wschodzie Włoch, w prowincji Bari w regionie Apulia. Załogi tej samodzielnej eskadry myśliwskiej od 2007 roku latają na samolotach Eurofighter Typhoon, które mogą dziś wykonywać zarówno misje myśliwskie, jak też atakować cele naziemne. Wcześniej na wyposażeniu jednostki znajdowały się samoloty Panavia Tornado ADV, maszyny w wariancie myśliwskim, na które Włosi przesiedli się z okrytych złą sławą myśliwców Lockheed F-104S Starfighter.

undefined
Fot. J.Sabak

Amerykańskie maszyny służyły w XII Gruppo Caccio przez 24 lata, od 1971 roku. Jedna z tych maszyn stanowi element dekoracji przed głównym budynkiem jednostki. Charakterystyczny kształt – długi, wąski, zaostrzony kadłub i maleńkie skrzydła – zapewniły mu przezwisko „latający ołówek”. Piloci jednak ochrzcili go pochodzącym od amerykańskiej nazwy „Starfighter” mrocznym przydomkiem „Starkiller”, gdyż w Europie katastrofy tych maszyn zabiły więcej pilotów, niż wypadki jakichkolwiek innych maszyn bojowych. Na szczęście obecny sprzęt jednostki stanowi znacznie większe zagrożenie dla przeciwnika, niż dla pilotów.

Załogi ze składu XII Gruppo Caccia to piloci doświadczeni nie tylko w obronie włoskiej przestrzeni powietrznej. Eurofightery tej jednostki brały udział nie tylko w wielu ćwiczeniach NATO na obszarze całej Europy. W 2011 roku uczestniczyły również w operacji NATO „Unified Protector”, czyli interwencji w Libii. Są również regularnie obecne w działaniach kontyngentu NATO Air Policing nad Islandią i krajami bałtyckimi. Również obecnie Eurofightery z Gioia del Colle biorą udział w misji Baltic Air Policing, stacjonując na estońskim lotnisku Ämari.

undefined
W ciągu kilku minut dwa myśliwce startują do akcji. Fot. J.Sabak

Szybka Reakcja

Nikogo nie powinien dziwić szybki i sprawny przebieg alarmu QRA, podczas którego w ciągu kilku minut wystartowała para maszyn Eurofighter Typhoon. Zgodnie z planem ćwiczeń myśliwce miały przechwycić i zmusić do lądowania na lotnisku dwa niezidentyfikowane samoloty. Rolę „intruzów” pełniły dwa samoloty szkolno-trenogowe Leonardo Aircraft T-346A Master z bazy Lecce Galatina. Ich załogi regularnie ćwiczą z pilotami Eurofigterów. Oba typy są w pełni kompatybilne i mogą dzielić się danymi w czasie rzeczywistym.

undefined
Fot. J.Sabak

Gdy zabrzmiała syrena alarmowa, piloci w ciągu minuty znaleźli się w swoich maszynach, które oczekiwały w hangarach gotowe do akcji. Już po kilku minutach dwa Eurofightery startowały z użyciem dopalaczy, aby jak najszybciej znaleźć się na kursie zbieżnym z nadlatującymi maszynami. T-346A zostały sprawnie przechwycone i skierowane na lotnisko Gioia del Colle, gdzie lądowały kolejno pod czujnym okiem myśliwców. Jedna z maszyn szkolno-treningowych symulowała awarię podwozia, w związku z tym Eurofighter przeszedł poniżej eskortowanego samolotu, aby sprawdzić i zasygnalizować poprawne wysunięcie podwozia. Wszystkie te zadania zostały wykonane z precyzją dowodzącą ogromnego doświadczenia i zgranie załóg.

undefined
Fot. J.Sabak

Ćwiczenie skończyło się, gdy załogi obu Masterów już opuszczały swoje maszyny, a Eurofightery podchodziły do lądowania. Myśliwce w ciągu kilkunastu minut zostały ponownie doprowadzane do stanu gotowości. Zatankowano też szkolno-treningowe T-346A Master, które wkrótce były gotowe do ponownego startu. Maszyny są mogą spędzić w powietrzu łącznie do 40 godzin bez żadnych dodatkowych prac, poza uzupełnieniem paliwa. Rozruch silnika może zostać dokonany bez dodatkowego sprzętu dzięki pomocniczemu źródłu zasilania, a system pokładowy sam dokonuje diagnostyki, sprawdzając gotowość do ponownego startu.

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama