SKANER Defence24: Gościem odcinka był James C. Faris, były Command Sergeant Major US Special Operations Command. W poprzednim odcinku omówił znaczenie współpracy międzynarodowej w działaniach specjalnych. W dzisiejszym odcinku CSM Faris odniósł się też do wyzwań stojących przed żołnierzami służącymi w Afganistanie, Iraku i Syrii. Zaznaczył, że skuteczność wojsk specjalnych w dużym stopniu zależy od możliwości, jakie żołnierzom sił specjalnych dają decydenci.
Misja [w Somalii – przyp. red.] absolutnie zawierała się w zakresie zdolności [amerykańskich wojsk specjalnych – przyp. red.]. Obszar, w którym zadanie to nie zmieściło się, to wola polityczna USA. Oczekiwano, że wkroczymy i zrobimy, co zrobiliśmy bez żadnych strat. Jest bardzo naiwnym myśleć i wierzyć, szczególnie na najwyższych szczeblach hierarchii politycznej, że gdy mamy obustronną wymianę ognia nie odniesiemy żadnych strat.
W ocenie Jamesa C. Farisa, wydarzenia w Somalii wyraźnie wpłynęły na późniejsze decyzje dot. zaangażowania wojsk USA w działania poza granicami kraju. Było tak m.in. w przypadku kryzysu w Rwandzie, czy wojny w Bośni i Hercegowinie. James C. Faris zwrócił też uwagę, że w wypadku prowadzenia misji wsparcia przeciwko terrorystom, jak w Afganistanie, należy liczyć się z długim okresem walk.
Mówimy o dekadzie, dwóch, trzech dekadach walk. […] chcemy zakończyć sprawę w zakresie niepodległości Afganistanu i jego suwerenności i zdolności do rozwiązywania własnych problemów. To, co próbujemy zbudować jest zupełnie obce, inne niż cała afgańska historia. […] te rzeczy wymagają czasu, i przez to wymagana jest obecność wojskowa w zakresie szkoleń, doradztwa i wsparcia dla narodowych sił bezpieczeństwa, by to bezpieczeństwo utrzymać, by stworzyć przestrzeń i dać czas na sformowanie tych struktur.
James C. Faris podkreślał, że jednym z większych problemów jeśli chodzi o prowadzone w Afganistanie działania jest zmiana ich charakteru. „Myślę, że mamy związane ręce, można bowiem zrobić więcej” – zaznaczył były Command Sergeant Major US Special Operations Command. Niezbędne jest bowiem nie tylko prowadzenie samego szkolenia, ale również uczestniczenie w wykonywanych przez afgańskie siły zadaniach. Pozwala to bowiem ocenić jak wdrażają one przekazaną wiedzę. Ograniczenia w tym zakresie narzucane są jednak zarówno przez poszczególne uczestniczące we wsparciu siły, jak i afgański rząd.
James C. Faris zwrócił uwagę na konieczność zrozumienia przez decydentów politycznych specyfiki działań specjalnych, a także możliwości i ograniczeń sił operacji specjalnych. Zdaniem byłego Command Seregant Majora US SOCOM stawiane przed nimi zadania powinny być adekwatne do posiadanych środków, ale też na przykład do przepisów prawnych, na bazie których mogą działać żołnierze.
Wizyta CSM Farisa, podczas której przygotowano materiał, została zorganizowana przy współudziale Defence24.pl.
dimitris /GR
przy okazji: Żołnierze jednostki "Grom" i wszyscy Państwo, którzy przyczyniają się do jej sukcesu ! Kilka dni temu grecki, najważniejszy odpowiednik tej tu strony uznał Was właśnie za najlepszych UCZCIWYCH, RZETELNYCH żołnierzy na świecie. Wasze możliwości oceniono najwyżej, przed wszystkimi bez wyjątku siłami specjalnymi państw zachodnich. " JW GROM są to polskie siły specjalne. Wyszkolone tak, że za wszelką cenę bronić będą życie obywateli, przeciw terrorystycznym zagrożeniom." - plus jeszcze kilka argumentów czemu Wy, zwięźle, ale mocno. ---------------------------- Na pierwszym miejscu Grecy postawili rosyjską Alfę. Jako najbardziej zabójczą, z nieobowiązującą w niej zasadą ochrony życia zakładników. Przypomniano Biesłan, Dubrowkę itd. Czyli złośliwie. Choć obowiązuje w tym kraju wyłącznie dobre mówienie o armii rosyjskiej, to nasze uwarunkowania, w związku z Turcją. Dał Wam wprawdzie II miesce, ale przy miejscu I zaznaczył, że "Alfa" jest jeszcze bardziej groźna, gdyż nie żywi szacunku do życia tych, których ma rzekomo chronić. Przy Was napisał
Marceli
Bardzo, bardzo dziękuje, to był wspaniały wywiad. Bardzo pouczający..