Reklama

Siły zbrojne

„Sisu” i „kerksus”: północne inspiracje dla obrony powszechnej

Fot. Eesti Kaitsevägi, mil.ee
Fot. Eesti Kaitsevägi, mil.ee

Wzrost zagrożeń, związanych nie tylko z ryzykiem konfliktu zbrojnego, ale też szeregiem innych niebezpieczeństw powoduje, że wiele państw, w tym Polska, szuka możliwości budowy powszechnego systemu bezpieczeństwa, angażującego armię oraz wszystkie inne zasoby społeczeństwa i państwa. Liczne sprawdzone rozwiązania w zakresie obrony powszechnej, nazywanej też totalną, mają do zaoferowania Finlandia i Estonia – pisze Piotr Szymański, analityk bezpieczeństwa regionalnego Ośrodka Studiów Wschodnich.

System bezpieczeństwa narodowego to nie tylko przyciągające uwagę mediów wydarzenia związane z modernizacją sił zbrojnych i sojuszniczą obecnością na terytorium kraju. W Polsce powoli rośnie świadomość, że na „układ odpornościowy” państwa powinny składać się również te mniej spektakularne zdolności, takie jak obrona cywilna, zapewniająca należytą ochronę mieszkańców w sytuacjach kryzysowych, czy bezpieczeństwo dostaw na potrzeby gospodarki i wojska.

Do szerszego spojrzenia na bezpieczeństwo państwa i społeczeństwa zmuszają nie tylko hybrydowe zagrożenia ze strony Rosji, ale też kryzys klimatyczny, o którym dają znać susze i pożary, czy trwająca pandemia wirusa SARS-CoV-2. Ta ostatnia przypomniała krajom NATO i Unii Europejskiej między innymi o znaczeniu zapasów kryzysowych w służbie zdrowia, kontroli łańcuchów produkcyjno-logistycznych i walki z dezinformacją.

W stronę całościowego podejścia do bezpieczeństwa

Nowe myślenie, w duchu bardziej kompleksowego i całościowego podejścia do bezpieczeństwa, znalazło wyraz w opublikowanej w maju nowej Strategii Bezpieczeństwa Narodowego. Jednym z jej priorytetów jest budowa polskiego systemu obrony powszechnej, opartego na wysiłku całego narodu. Oznacza to zaangażowanie nie tylko administracji centralnej i samorządowej, ale też szkół, wspólnot lokalnych, sektorów prywatnego i pozarządowego oraz obywateli. Słowem sytemu, w którym instytucje i zwykli ludzie wiedzą jak reagować w różnych sytuacjach kryzysowych i mają ku temu odpowiednie narzędzia i niezbędne przygotowanie.

Z tej perspektywy ważnym punktem strategii jest zapowiedź stworzenia zintegrowanego modelu zarządzania bezpieczeństwem państwa, łączącego funkcjonujące dotychczas oddzielnie obszary obrony narodowej, zarządzania kryzysowego i cyberbezpieczeństwa. W tym celu 1 czerwca Rada Ministrów powołała międzyresortowy zespół do spraw opracowania projektu ustawy o zarządzaniu bezpieczeństwem narodowym. Ma ona umożliwić lepszą koordynację działań podmiotów odpowiedzialnych za nasze bezpieczeństwo – od szczebla resortowego do samorządowego – między innymi poprzez powołanie ponadresortowego komitetu ds. bezpieczeństwa.

Dodatkowo strategia powraca do planów stworzenia powszechnego systemu ochrony ludności w oparciu o długo oczekiwaną ustawę o obronie cywilnej. Na fundamentalne braki w tym zakresie wskazywał między innymi raport Najwyższej Izby Kontroli ze stycznia 2019 roku.

Obrona powszechna na bliskiej i dalekiej północy

Wiele sprawdzonych rozwiązań w zakresie obrony powszechnej, nazywanej też totalną, mają do zaoferowania Finlandia i Estonia. Finlandię wyróżnia najdłuższa nieprzerwana tradycja całościowego podejścia do bezpieczeństwa spośród państw nordyckich, zakorzeniona w jej kulturze strategicznej i uwarunkowaniach społeczno‑historycznych, ze stoczoną przez 80 laty wojną zimową na czele. Estonia zaś rozpoczęła wdrażanie koncepcji całościowej obrony narodowej wcześniej niż pozostałe kraje bałtyckie – już w 2008 roku (w związku z rosnącym poczuciem zagrożenia ze strony Rosji).

W Finlandii zdolność do radzenia sobie z zagrożeniami i kryzysami symbolizuje robiące międzynarodową karierę fińskie słowo sisu, oznaczające siłę woli i wytrwałość. Symbolem aspiracji Estonii w zakresie całościowego podejścia do bezpieczeństwa jest estoński neologizm kerksus, oznaczający odporność.

image
Fot. Eesti Kaitsevägi, mil.ee

 

Mocnymi stronami fińskiego systemu bezpieczeństwa całościowego są obrona cywilna i scentralizowany mechanizm zapewniania bezpieczeństwa dostaw. Finlandia dysponuje rozbudowaną siecią schronów, mogącą przyjąć 65% mieszkańców, które na co dzień wykorzystywane są jako miejsca użyteczności publicznej (parkingi, hale sportowe, stacje metra). Za utrzymanie zapasów kryzysowych na potrzeby produkcji energii i żywności, służby zdrowia czy prowadzenia działań zbrojnych odpowiada Narodowa Agencja Dostaw Awaryjnych (NESA), której działalność finansowana jest ze specjalnego podatku.

Dzięki temu Finlandia magazynuje największe rezerwy ropy naftowej w przeliczeniu na dzienną konsumpcję w całej Unii Europejskiej. Znakami rozpoznawczymi Finlandii są też Kursy Obrony Narodowej, które od 1961 roku służą jako platforma spotkań kierownictwa wojskowego z liderami społeczeństwa obywatelskiego, biznesu, administracji i samorządów, a także Narodowe Stowarzyszenie Szkolenia Obronnego, organizujące ochotniczą aktywność pro-obronną w formie dodatkowych ćwiczeń i szkoleń dla rezerwistów i zainteresowanych obywateli.

Estonia natomiast specjalizuje się w cyberbezpieczeństwie i e-administracji. Ma duże doświadczenie w zwalczaniu rosyjskiej dezinformacji, z którą mierzy się nieprzerwanie od trzydziestu lat, oraz we wspieraniu działań sił zbrojnych i policji przez ochotników z obrony terytorialnej (Liga Obrony, Kaitseliit), liczącej 26 tysięcy członków.

Od 2018 roku wdraża też nową koncepcję obrony cywilnej, koncentrując się na podnoszeniu świadomości społecznej, edukacji i powiadamianiu o zagrożeniach. Ponadto, po rosyjskiej agresji na Ukrainę w 2014 roku, Estonia dokonała gruntownego przeglądu aktów prawnych, w oparciu o które funkcjonuje jej system bezpieczeństwa całościowego. Ich nowelizacja uprościła, ujednoliciła i przyśpieszyła procesy decyzyjne, znosząc podział na kierowanie obroną narodową w czasie pokoju i wojny.

Koronawirusowy crash test

Czy oznacza to, że systemy bezpieczeństwa całościowego obu państw, w szczególności Finlandii, należy uznać za modelowe i kompletne? Kryzys wywołany pandemią pokazał, że borykały się one z podobnymi trudnościami co inne kraje. W Finlandii, która w marcu po raz pierwszy w czasie pokoju otworzyła swoje magazyny rezerw materiałowych, braki w sprzęcie ochronnym dla personelu medycznego wystąpiły już po kilkunastu dniach – na ironię zaraz po tym, jak dziennik New York Times okrzyknął ją krajem, który nie musi martwić się o maseczki.

Ze stanowiska musiał ustąpić szef Narodowej Agencji Dostaw Awaryjnych. Finlandia nie uniknęła też błędów proceduralno-administracyjnych, przez co nie dołączyła na czas do unijnego przetargu na środki ochronne, a także nieprawidłowości przy udzielaniu państwowej pomocy dla przedsiębiorców czy politycznej „próby sił” między premier Saną Marin a prezydentem Saulim Niinistö na kanwie podziału ról w zarządzaniu kryzysem pandemicznym.

Z kolei w Estonii brak odpowiednich cywilnych rezerw maseczek medycznych sprawił, że swoje zapasy musiały zużyć siły zbrojne. W ramach wyciągania pierwszych wniosków z reakcji estońskich struktur państwowych na pandemię, w Tallinnie trwają dyskusje na temat konieczność stworzenia krajowej agencji rezerw materiałowych (jak w Finlandii), wyszkolenia rezerwowego personelu dla służb mundurowych oraz reformy i dofinansowania straży granicznej. 

Fińsko-estoński fenomen

Na czym zatem polega fenomen całościowego podejścia do bezpieczeństwa w Finlandii i Estonii? Po pierwsze elity polityczne obu krajów charakteryzuje umiejętność budowania ponadpartyjnego konsensusu dla wzmacniania odporności państwa i społeczeństwa, co zapewnia możliwość realizacji długofalowych planów rozwoju systemu obrony powszechnej. Towarzyszy temu szerokie zaangażowanie obywateli w kwestie obronności (pobór, ćwiczenia dla rezerwistów, formacje ochotnicze), demonstrujące wolę obrony niepodległości i stanowiące element aktywności społeczeństwa obywatelskiego.

image
Fot. Eesti Kaitsevägi, mil.ee

 

Po drugie, decydenci na północnym i południowym brzegu Zatoki Fińskiej wychodzą z założenia, że teoria, choć ważna, jest niewystarczająca. Praktyka to przede wszystkim różnego typu ćwiczenia, takie jak niezapowiedziane powoływanie rezerwistów w Estonii (testujące zdolność mobilizacji pododdziałów wielkości batalionu), ćwiczenia rezerwy w Finlandii (niemal 20 tysięcy żołnierzy rocznie) czy unikalne fińskie ćwiczenia zarządzania poważnymi przerwami w dostawach energii (VALVE). W 2014 roku polegały one na odcięciu ponad 60-tysięcznego Rovaniemi od zaopatrzenia w energię przy równoczesnym uruchomieniu alternatywnych dostaw z elektrowni wodnych w północnej Finlandii.

Po trzecie, fiński i estoński system bezpieczeństwa angażują całość administracji centralnej. Każdy resort ma swoje obowiązki na czas kryzysu i wojny oraz uczestniczy w planowaniu i ćwiczeniach. W Finlandii rolę koordynującą odgrywa Komitet Bezpieczeństwa, działający przy ministerstwie obrony (w jego skład wchodzą przedstawiciele kancelarii premiera i prezydenta, jedenastu ministerstw, służb mundurowych i sektora pozarządowego), a w Estonii Biuro Koordynacyjne do spraw Bezpieczeństwa i Obrony Narodowej w kancelarii premiera. W Finlandii w każdym resorcie utworzono stanowisko odpowiedzialne za „gotowość kryzysową”.

Wreszcie – głównie w przypadku Finlandii – koncepcja bezpieczeństwa całościowego stanowi część filozofii funkcjonowania instytucji publicznych (good governance), przewidującej ważną rolę i rozległe zadania dla państwa w sferze bezpieczeństwa. Podejście to wyrosło na gruncie nordyckiego modelu państwa dobrobytu z rozbudowaną funkcją opiekuńczą i redystrybucyjną względem mieszkańców, wzmacniającą zaufanie na linii obywatel-państwo (kluczowe w sytuacjach kryzysowych).

Na przykładzie Finlandii dostrzec można też znaczenie inwestycji w kapitał społeczny, między innymi poprzez edukację. Przykładem może być organizacja szkolnych warsztatów, przygotowujących młodzież do krytycznego korzystania z mediów. Ten kapitał społeczny stanowi jeden z fundamentów systemu bezpieczeństwa całościowego, ponieważ kształtuje zdolność narodu do nieustannej adaptacji w świecie, którego immanentną cechą jest kryzys (klimatyczny, migracyjny, epidemiczny, demograficzny, gospodarczy).

Przygotowania do zimy

Fińscy eksperci zajmujący się problematyką obronności żartują, że przed rosyjską aneksją Krymu system bezpieczeństwa całościowego Finlandii był postrzegany przez obcokrajowców jako anachronizm. Mała i peryferyjnie położona Finlandia, utrzymująca zdolność do mobilizacji kilkuset tysięcy żołnierzy (obecnie 280 000) i drążąca kolejne schrony w dobie odległych pozaeuropejskich operacji na różnych frontach globalnej walki z terroryzmem, wydawała się być kompletnie oderwana od pozimnowojennej rzeczywistości.

Wzrost aktywności militarnej Rosji w regionie Morza Bałtyckiego i powrót rywalizacji mocarstw sprawiły jednak, że Helsinki coraz częściej odwiedzane są już nie jako skansen europejskiej obronności, a jako laboratorium nowatorskich rozwiązań w zakresie wzmacniania odporności państwa i społeczeństwa na współczesne zagrożenia.

Dyrektor estońskiego think-tanku ICDS – Sven Sakkov – w swojej analizie z 2019 roku, nawiązującej do serialu „Gra o Tron”, używa zawołania rodu Starków (Nadchodzi zima!) jako metafory erozji ładu międzynarodowego. Zwraca przy tym uwagę, że to właśnie zahartowani ludzie północy byli najlepiej przygotowani na zbliżający się kryzys.

Piotr Szymański

Autor jest analitykiem w programie bezpieczeństwa regionalnego Ośrodka Studiów Wschodnich. Niedawno opublikował raport: Nowe pomysły na obronę totalną. Bezpieczeństwo całościowe w Finlandii i Estonii.

Reklama
Reklama

Komentarze (18)

  1. Nomen_nescio

    Najlepszą ochrona kraju przed wrogiem zewnętrznym i wewnętrznym jest karabin w domu każdego obywatela który został przeszkolony jak go używać.

    1. Marcin

      Zamierz a się Pan ostrzeliwać z okna czy z balkonu??? Czy będzie Pan także strzelał z karabinu do czołgów i samolotów. Czu nie sądzi Pan, ze inwestowanie miliardów, w lotnictwo, artylerię, wozy bojowe, rakiety jest pozbawione sensu skoro wojny wygrywa się karabinami?

    2. marian

      Proszę Pana, w czasie wojny największym zagrożeniem dla cywilów nie są czołgi i samoloty wroga, a bandyci, szabrownicy, dezerterzy, gwałciciele, i cała reszta szumowin dla których zamęt wojenny jest rajem. Oni broń będą mieli, a zwykły obywatel? Czy Wy, przeciwnicy dostępu do broni tego nie rozumiecie?

    3. Marcin

      W pierwszym komentarzu pisał Pan o wrogu zewnętrznym i wewnętrznym. W drugim za największe zagrożenie uznał Pan juz tylko wroga wewnętrznego. Nie jestem przeciwnikiem dostępu do broni a jedynie przeciwnikiem posiadania broni w celu kompensowania poczucia wyimaginowanego zagrożenia i lęku. Strzelectwo sportowe lub rekreacyjna czy tez kolekcjonerstwo to fajne hobby i nie mam nic przeciwko znacznym ułatwieniom w dostępie do broni do celów hobbystycznych. Ale jeśli ktoś chce mieć w domu arsenał do obrony przed szabrownikami na czas wojny to jest dla mnie niepokojące i nieracjonalne.

  2. Marcin

    Zanim zaczniemy brac przykład z Finlandii w zakresie obrony powszechnej warto przestudiować jej geografię. Finlandia ma powierzchnię 337 030 km² czyli większa od Polski przy populacji 5,6 miliona. Finlandia jest najbardziej zalesionym krajem Europy, lasy zajmują tam 74% powierzchni kraju czyli 235 tys. kilometrów kwadratowych!!! Reszta to bagna oraz 66 tysięcy jezior. Linia brzegowa to 1200 km. Do tego 180 tys.!!!! wysp z czego 6757 wysp o powierzchni 1552,56 km² w archipelagu Alandzkim. Gęstość zaludnienia 16 osób na km². Jak juz to sobie wyobrazimy to możemy zacząć dyskusję o o systemie obrony zastosowanym w Finlandii i o tym czy w naszych warunkach geograficznych ma on jakikolwiek sens.

    1. marian

      Czyli według Pana Niemcy nigdy nie mieli szans na zwycięstwo ze związkiem radzieckim. Ruskie przecież mogli rozproszyć się po tundrze.

    2. Marcin

      Zapewne miał Pan na mysli tajgę bo tundra to bezdrzewna formacja roślinna kształtująca się w zimnym klimacie strefy arktycznej. Co do Pana wniosku o szansach Niemców w Rosji to zupełnie nie rozumiem w jaki sposób wyprowadził Pan taką tezę na podstawie mojego komentarza. Nic takiego nie napisałem.

  3. gaba

    U nas nima piniendzy. Są "+" i F35 i patryjoty( a raczej mają być). Ponadto trzeba sobie zdawać sprawę, że taka organizacja wymaga ćwiczeń, zwolnień z pracy na ten czas, czy nawet wyłączenia z pracy całych zakładów. Każdy kto pamięta ćwiczenia rezerwy, albo chociaż lekcje PO wie jak to wygląda. Oczywiście założenie jest prawidłowe, jestem jednak pesymistą jeśli chodzi o nasze podejście i zdolności, czy też jak napisałem na początku, zwyczajnie kasę. Temat jest też nie na rekę politykom, przecież mają ważniejsze tematy niż nasze bezpieczeństwo- na przykład latającego potwora LGBT

    1. Andrzej

      Nie doceniasz "latającego potwora LGBT". On sprawia, że społeczeństwo nie jest w stanie podjąć żadnego wysiłku, żadnego wyrzeczenia. Społeczeństwo jest nastawione na przyjemność i "lekką i przyjemną" pracę. Co więcej wychowujemy społeczeństwo narcyzów, egoistów, którzy nie będą nikogo słuchać i nie są w stanie podporządkować się jakimkolwiek rozkazom i normom, co dyskwalifikuje ich w jakimkolwiek wysiłku obronnym.

    2. Marek

      Co prawda, to prawda.

    3. Skoro wszystko jest prywatne i

  4. obywatel

    Czego może oczekiwać ode mnie państwo, które nie dając mi broni nie pozwala mi bronić rodziny i domu? Moją bronią jest ucieczka

    1. Tu nawet nie chodzi o to, że państwo ma dawać broń. Niech ono pozwoli kupić mi tę broń za za moje pieniądze. Wtedy zyska we mnie wiernego obrońcę.

    2. JK

      Dać każdemu broń w zamian ograniczyć prawo wyborów,,ewentualnie'' kupic sobie

    3. Drajkutek

      Przecież możesz kupić sobie sam. Za 7K masz już niezłego AR i Glocka.

  5. Jaś

    Bardzo ciekawy artykuł. Należałoby go przedstawić naszym decydentom zajmującym się nie tylko WOT-em ale również działaniami w ramach Obrony Cywilnej, która w RP leży. Uczmy się od najlepszych

    1. Jabadabadu

      Jak sądzisz - czy decydenci opanowali już sztukę czytania (o rozumieniu nie wspomnę), czy też wystarcza im podnoszenie ręki w Sejmie i Senacie oraz stukanie palcem w smartfon?

  6. Juliusz Cezar

    Ludzie postulujący przywrócenie poboru albo mówiący o gotowości bojowej społeczeństwa są chyba oderwani od rzeczywistości i tego, jak dzisiaj prowadzi się wojnę. Taktyczna broń jądrowa, lotnictwo, artyleria dalekosiężna, drony. Potrzebni są inżynierowie i operatorzy bezzałogowców, a nie mięso armatnie. Z nastolatka ze smartfonem nie zrobicie wojownika, a i on sam jako partyzant ma niewielkie (prawie zerowe) znaczenie na współczesnym polu bitwy. Ktoś serio sądzi, że np. taka Rosja to wjedzie sobie tutaj czołgami i nas będzie okupować? W razie W to będzie wojna totalna na wyniszczenie, a nie bawienie się w siedzenie w okopach i prowadzenie wymiany ognia. Gadanie jakichś boomersów o wysyłanie w kamasze młodych ludzi uważam za sabotaż. Chcecie wysyłać młodych ludzi na śmierć w celu bronienia portugalskich biedronek i niemieckich lidlów. Już widzę jak z zapałem to robią.

    1. marian

      Jeżeli wojna ma być totalna na wyniszczenie, to tym bardziej potrzebna jest broń dla wszystkich obywateli, bo inaczej bandziory będą miały wszystko, a zwykły obywatel będzie zdychał z głodu, mrozu, gwałtów, chorób itd. No chyba, że przepowiada Pan atomową pustynię, ale na to już nikt nic nie poradzi.

    2. Netzah

      proxywar juz trwa chlopaku wiec nie siej defetyzmy . Wspolczesna mlodziez ma za zadanie wychwycic istotne elementy z szumu informacyjnego a potem budowac ruch oporu oddolnie. Armie juz nie dzialaja ,jest rozbicie dzielnicowe i czasy watazkow . Pierwotna komorka spoleczna ponad taktyke i strategie potem przyhdzie czas na pospolite ruszenie.

    3. Juliusz Cezar

      Ruch oporu na współczesnym polu walki xD To nie jest Afganistan, my nie mamy jaskiń, nie mamy wysokich gór, a społeczeństwo jest: A) Rozbrojone B) Nie ma woli walki, bo nie ma za co umierać w tak biednym kraju. Pospolite ruszenie, i co jeszcze? Może na drony z pustą butelką po wódce w ręku?

  7. mięso armatnie wstawsze z kolan

    W Finlandii 35% obywateli posiada broń. Dziękuję i dobranoc

  8. werte

    Jarosław Kaczyński 12-06-2020 na XV Zjeździe Klubów "Gazety Polskiej" o dostępie do broni palnej dla Polaków - "Obawiam się, że w Polsce w broń zaopatrzyłyby się przede wszystkim te środowiska, które bardzo, ale to bardzo zaszkodziłyby tej pozostałej części społeczeństwa. (…) Obawiam się, że tych krzywd, byłoby więcej niż korzyści." Koniec cytatu i dywagacji o budowaniu obrony powszechnej. Bo jaka obrona powszechna i z kim gdy prezes nie ufa wyborcom? Nawet nie ma mowy o jakiejkolwiek pogłębionej weryfikacji gdy WOT jest traktowany jak reszta obywateli i nie ma prawa do broni w miejscu zamieszkania. Nieważne z szafą czy bez. Jakie inspiracje z krajów których władze ufają swoim obywatelom? Albo uznajemy że władza jak dotąd ma nas za wrogów i potencjalnych bandytów i niech sobie robią obronę powszechną bez dostępu do broni i żadnych ochotników bo kto się na to nabierze albo zmieniamy podejście do obywateli i wtedy ma sens i obrona powszechna i inspiracje z wielu miejsc na świecie i WOT który teraz jest wydmuszką wobec nagłych zagrożeń. Tymczasem niech sobie formują armię z bezrobotnych i gości tuż przed emeryturą. _PS Władza nie tylko nie zamierza poszerzyć dostępu do broni na flance wschodniej ale po cichu pichcą ponoć nowe przepisy które odbiorą nie tylko broń powtarzalną ale i wprowadzą pełną rejestrację (czy nawet pozwolenia) na czarnoprochowce. W tej sytuacji rozważanie jakichkolwiek modeli obrony powszechnej jest zwykłą farsą.

    1. rebis

      i to poszło-- a O ZABRANIU czarno- buum i wiatrowek nie??

    2. marian

      Niektórzy naiwnie myśleli, że po wstąpieniu do WOT nabędą takie prawa do nabycia broni jak reszta mundurowych, czyli brak egzaminów i badań. Trochę się zawiedli.

    3. codybancks

      Można się zapisać do klubów strzeleckich i tam możesz mieć dostęp do broni z przeszkoleniem i badaniami lekarskimi !! A broń może raz do roku sama wystrzelić !? A może o miotłę chodziło !?!?

  9. Śliwka Estonka

    Estoński WOT nigdy nie dogoni fińskiego Finowie bazują NA tradycji i pieknie mobilizuja młodzież Pomijam wyposażenie podstawowe

    1. codybancks

      Możemy brać przykład z Fińskiego WOT !!! Mając wzorce możemy wychować nowe pokolenie patriotyczne i dobrze wyszkolone jednostki !!! Spokojnie szkolić obronę partyzancką ! Oraz wykorzystać ukształtowanie terenu do takiej obrony na północy i wschodzie !!

  10. Pim

    1. Jakie w przypadku Finlandii ma uzasadnienie agresja Rosji? Północne wybrzeże zatoki fińskiej. Dla Rosji Zatoka Fińska to przysłowiowe "morze wewnętrzne" zabezpieczenie Petersburga, baza Floty Bałtyckiej. W pasie nabrzeżnym jest przemysł stoczniowy, trochę produkcji i badań na poziomie wyższym niż w Rosji. Północny kraniec Finlandii - transfer na tereny północnej Szwecji zagłębie ze złożami rudy o bardzo wysokiej jakości. Mimo rozwoju technicznego, dalej czysta ruda wysokiej jakości ma znaczenie. 2. Co daje zajęcie Polski? Ropę, gaz, metale ziem rzadkich, rozwinięte gałęzie przemysłu jakich Rosja nie posiada, jabła, ziemniaki, zboże? Słabo widzę interes strategiczny w takiej operacji. 3. Ile wojska trzeba posiadać by skutecznie okupować kraj wielkości Polski? Przypadek Finlandii jest ciekawy, ponieważ to mix cech narodowych społeczeństwa, geografii, historii. Natomiast to przypadek trudno przekładalny na grunt Polski. Banalna sprawa: działanie administracji. Polska to kraj "dzielnicowy", " resortowy". Sprawność administracji, jej szybkość działania nijak się ma do skandynawii. A to tylko jeden z elementów układanki.

  11. BadaczNetu

    "Po pierwsze elity polityczne obu krajów charakteryzuje umiejętność budowania ponadpartyjnego konsensusu dla wzmacniania odporności państwa i społeczeństwa" - nie wiem na ile to jest prawda w Finlandii i Estonii, ale na pewno jest to coś czego zdecydowanie brakuje u nas. Złoty medal powinien dostać, ktoś kto wymyśli jak tu przekonać wszystkie siły polityczne że jednak bezpieczeństwo jest ważne i w razie "W" obrazki malowane kredą na asfalcie agresora nie przestraszą.

    1. zeus89

      Nie m na to najmniejszej szansy u nas. Nie znam sceny politycznej w Finlandii i Estonii. Można jednak sądzić, że wszystkie partie tam są patriotyczne. Po za tym kraje w sposób niebezpieczny graniczą z Rosją. U nas są partie, które patriotyzm przyrównują do prymitywnych instynktów i najgorszych okresów w historii. Są partie, które z radością by przytaknęły zmianie UE w Kraj, a Polskę w prowincję tego kraju. Nie mówiąc już, że mamy zwolenników też Rosji co już zupełnie wyklucza zgodę w dziedzinie obronności.

    2. Jabadabadu

      Najpierw trzeba mieć elity. Polityczne też. Elyty nie wystarczą, to nie ten świat.

    3. dobry wojak ..

      i zabieranie czarnego prochu i wiatrówek [ ha HA ha HA ] bo wicie rozumicie-nowelizacja 2020

  12. sża

    W artykule padły dwa kluczowe słowa: POBÓR i SCHRONY. Nie mamy ani jednego ani drugiego, a do tego Polska to nie Finlandia i u nas nie ma głębi operacyjnej do działań partyzanckich. A więc o "Obronie Totalnej" możemy jedynie pofantazjować.

    1. marian

      Jak rozumiem głębia operacyjna dla partyzantki, to po prostu poparcie społeczeństwa dla takich działań. Jeżeli okupant podwyższy tylko podatki i przejmie tutejsze firmy, to partyzantka nie zostanie poparta. Ale jeżeli zaczną zabijać, gwałcić, wywozić, wysiedlać znaczną część Polaków, wtedy partyzantka uzyska zaplecze. Pierwszy wariant oczywiście bardziej prawdopodobny, ale musimy być gotowi na różne warianty.

    2. sża

      Panie Kolego, głębia operacyjna do działań partyzantki, to albo gigantyczne góry, albo dżungle i bagna, ewentualnie [jak w przypadku Finlandii] teren bardzo trudny do rozwinięcia wojsk pancernych przeciwnika, no i zahartowani w trudnym klimacie ludzie. U nas żaden z tych warunków nie występuje, a czasy i ludzie też nie te ze słów piosenki "Choć na Tygrysy mamy VISy", co się zresztą dla nas wtedy tragicznie skończyło. A przy tym mamy to szczęście, że dziś nikomu nie opłaca się okupować takiego kraju jak Polska, bo koszt/efekt byłby dla potencjalnego okupanta katastroficzny. Co nie znaczy, że powinniśmy się rozbroić, a wręcz przeciwnie, powinniśmy przywrócić pobór do wojska i w ten sposób uzupełnić stany osobowe w jednostkach liniowych i odbudować rezerwy. Bo nigdy nie wiadomo co będzie za 10 czy 20 lat, bo sytuacja światowa jest dość dynamiczna. Obawiam się tylko, że obecny MON nie jest w stanie tego zrealizować i dlatego lansowane są koncepcje typu "Obrona Totalna", gdzie nas mają obronić niedzielni specjalsi z WOT i Amerykanie, a obywatele w razie "W" mają w przeciwnika rzucać z balkonów doniczkami...

    3. Jabadabadu

      Schrony mieliśmy. Albo zostały zlikwidowane, albo urządzono w nich bary, albo "muzea PRL". Pobór też był. Zlikwidowany. Autor! Autor! Autor!

  13. Andrettoni

    Estonia jako wzór? W tak małym kraju ogarnięcie wszystkiego to jak w jednym dużym mieście. Nasze problemy logistyczne są 40 razy większe, a czy oni mają 1/40 naszego potencjału bojowego? Czołg trzeba kupić, serwisować, tankować, trzeba mieć zaplecze techniczne. Tylko, ze w walce czołg jest wart więcej niż 100 ludzi w "obronie totalnej". Mają dużo (jak na liczbę ludności) wojska, ale bardzo taniego. Gdyby u nas zlikwidować lotnictwo i ciężki sprzęt, to piechoty też można namnożyć, tylko wartość bojowa byłaby niewielka.

    1. A to my mamy lotnictwo i ciężki sprzęt? Chyba tylko na defilady.

    2. szwej

      Sam piszesz, że to niewielkie państwo. Oni nie potrzebują dywizji czołgów, ale granatników maja trochę więcej niż my!

    3. marian

      A to Pan uważa, że na jeden czołg potrzeba mniej niż stu ludzi zaplecza? Przykładowo, żeby utrzymać dwa Migi w jako takiej gotowości baza w Malborku potrzebuje 1000 ludzi w czasie pokoju. Na czas wojny liczba ta oczywiście wzrasta, dużo wzrasta. Obrona totalna nie oznacza ataku piechurów na czołgi, tylko stworzenie właśnie zaplecza, a ono będzie potrzebowało milionów ludzi.

  14. Państwowiec

    Jak pisałem tu niedawno o militaryzacji społeczeństwa polskiego, to wystraszyłem połowę komentatorów, a właśnie taką militaryzację jak tu opisana miałem na myśli.

    1. Mało kto jest jasnowidzem...

    2. F-15

      Ale nie zwalnia to od myślenia mózg czy jego namiastkę ma każdy , zaprzestanie poboru do wojska , w przypadku braku szkoleń cywilnych w obsłudze broni jest błędem , zawsze tu piszę przede wszystkim myśleć , dopiero potem decydować , w ten sposób unikniemy błędów , w Rosji od szkoły podstawowej uczą obsługi „ kałacha” i PK dobrych strzelców uczą na SWD , a u nas ilu uczniów w wieku 15 lat miało broń palną w rękach ? Jak negatywnie na obronność wpływają kolejne ustawy o dostępie do broni ? Sami sobie odpowiedzcie

    3. marian

      U nas powszechny jest pogląd, że do broni mają dostęp tylko bogaci, i że tak powinno pozostać, bo to zabezpiecza pospólstwo przed wzajemnym wybijaniem się po pijaku.

  15. stalowowolanin

    należy zacząć od umożliwienia Polakom powszechnego dostępu do broni. obecnie jesteśmy najbardziej rozbrojonym społeczeństwem w europie,,,,

    1. marian

      I każdemu to odpowiada - naszemu rządowi, sąsiadom, "sojusznikom", niesojusznikom. A przeciętny obywatel ma + 500, 300, 13, 14, i uważa, że historia się skończyła.

    2. Poeta

      Jaki powszechny dostęp do broni? A co ciebie teraz niby powstrzymuje przed zakupem broni? Brak kasy? Może byłeś skazany? A może wiesz, że nie przejdziesz psychologa? W Polsce nie ma żadnego problemu z dostępem do broni palnej: tak, system nie jest najlepszy, że trzeba udawać kolekcjonera albo sportowca, ale nie jest to żadną blokadą!

    3. marian

      A czy pieniądze nie są wystarczającym powodem? Nie każdego stać aby wydać ładnych kilka tysięcy na uzyskanie samego pozwolenia. I proszę nie pisać, że to tylko kilka stów tu i tam. A mało to przypadków ludzi oczernianych przez sąsiadów, którzy przez to nie mogą uzyskać pozwolenia, albo takie pozwolenie jest im odbierane. Nawet samo utrzymanie pozwolenia to często koszt ładnych kilku stówek rocznie. Mój klub właśnie podwoił składki i oczekuje kilku dni rocznie pracy na rzecz klubu.

  16. sosh

    Aby myśleć o podobnym schemacie w naszych warunkach, należy najpierw skończyć ze sztucznym podziałem społeczeństwa serwowanym nam przez poszczególne opcje polityczne, a także uzmysłowić społeczeństwu, iż sojusznicy nas nie obronią i WP nas nie obroni, jeśli sami nie będziemy chcieli i potrafili tego zrobić. Załóżmy hipotetycznie, że zostałeś napadnięty w swoim własnym domu, załóżmy, iż udało ci się odebrać nawet broń! Co Dalej? Przecież 95% społeczeństwa nie wiedziałby co zrobić i czy broń jest w ogóle odbezpieczona!!! Gdzie tu do zbrojnego oporu i sytuacji kryzysowych? Przecież typowy środkowo-europejski nastolatek ma ma problemy kondycyjne na lekcji WF a broń widział jedynie w grach i filmach, gdzie głowna postać wytrzymuje serię z ak-47! Ile osób urodzonych po 89-tym odbyło służbę wojskową? Co my w ogóle porównujemy? Aby myśleć o względnej samodzielności, musimy móc wystawić 400 - 500 tysięcy żołnierzy liniowych w razie "W" Z czego ich stworzyć, jeśli większość mężczyzn nigdy nie "wąchała prochu"?

    1. Wiem co piszę

      Typowy środkowo-europejski nastolatek nie obejdzie się bez smartfona i zdradzi tym samym swoją pozycję potencjalnemu wrogowi.

    2. Ja

      Chcesz, żeby ktoś skutecznie użył odebranej napastnikowi broni? Przecież pójdzie do kryminału, bo napastnik nie był uzbrojony!

    3. marian

      Bez przesady, większość Polaków uradziło się przed 89 rokiem. Ale to i tak nie o to chodzi. Na dzisiaj zdychamy jako naród, na dziś zdychają narody europejskie. Jeszcze 50 - 100 lat i nas nie będzie.

  17. KrzysiekS

    Szwecja czy Finlandia jeżeli chodzi o armię to naprawdę dobrze zorganizowane kraje możemy się na nich spokojnie wzorować.

    1. vvv

      jasne szczegolnie ze szwedzi maja 3x mniej liczna armię niz my oraz maja zupelnie inną topografię :) proponuję wzrorować się na krajach arabskich i szerokich i płaskich pustyniach

    2. Pippi ponczoszarka

      Szwecji nie ma i wojska szwedzkiego tez nie ma..

    3. KrzysiekS

      Nie chodzi mi o ilość tylko o organizację.

  18. Rexio

    Aby przygotować się do obrony kraju należy już działać. Każdy dorosły obywatel powinien teraz znać swoje miejsce na wypadek wojny, a tego nie ma. Nie każdy nadaje się do dźwigania broni ale może się przydać w szpitalach polowych, być oddelegowanym do innych formacji mundurowych, straży pożarnej itp. Każde zdrowe ręce będą się liczyły. Powinny być prowadzone profesjonalne szkolenia w obsłudze broni i określonych zachowań w sytuacjach ekstremalnych. Powinny być budowane schrony. Mosty powinny być już zaminowane (w Szwajcarii dopiero teraz rozminowano je, a przygotowane były do wysadzenia w czasach zimnej wojny) Do publicznej wiadomości podaje się gdzie są składy amunicji dla wojska i podobne informacje. To powinno być zakazane/utajnione, tak jak choćby budowa schronów, czy miejsce serwisowania pocisków NSM. Wszystko potencjalnemu przeciwnikowi podaje się na tacy. Czy ktokolwiek z decydentów o tym czymś pomyślał?