Reklama

Siły zbrojne

Koncepcja obrony totalnej na tle epidemii koronawirusa [ANALIZA]

Lotnisko im. G. Marconiego w Bolonii (IATA: BLQ, ICAO: LIPE), ochotnik oddziałów Obrony Cywilnej mierzy temperaturę pasażerom którzy właśnie wylądowali / Fot. Dipartimento Protezione Civile/CC BY 2.0
Lotnisko im. G. Marconiego w Bolonii (IATA: BLQ, ICAO: LIPE), ochotnik oddziałów Obrony Cywilnej mierzy temperaturę pasażerom którzy właśnie wylądowali / Fot. Dipartimento Protezione Civile/CC BY 2.0

Epidemia koronawirusa z Wuhan stanowi jedno z największych wyzwań dla systemu szeroko pojmowanego bezpieczeństwa i obrony cywilnej na całym świecie. W tym kontekście warto przeanalizować rolę, jaką mogłaby odgrywać we wzmocnieniu polskiego systemu obrony ludności koncepcja obrony totalnej (total defence). Nad tym zagadnieniem pochyla się na blogu Fundacji Instytutu Bezpieczeństwa i Strategii dr Jacek Raubo.

Obrona totalna zakłada uzyskanie synergii państwa, jego zasobów, ale przede wszystkim masowej aktywności obywateli. Ci ostatni, stają przy tym istotnym ogniwem, w zakresie systemu bezpieczeństwa państwa. Przede wszystkim muszą jednak dysponować odpowiednią świadomością, pewnym katalogiem umiejętności i zdolności kontaktu z odpowiednimi strukturami państwa.

Chociaż obrona totalna może się przede wszystkim kojarzyć z kwestiami klasycznej militarnej obrony kraju (szczególnie w przypadku braku głębi strategicznej), to jednak stanowi istotny punkt odniesienia do potencjalnych wyzwań zupełnie niemilitarnych (w przypadku epidemii nie będzie istniała żadna potencjalna głębia strategiczna, nawet w skali takiego państwa jak Polska). Tym samym, można wykorzystać do odpowiedniego sformatowania polskiej koncepcji obrony totalnej doświadczenia, jakie płynąć z obecnych zmagań z epidemią koronawirusa z Wuhan (Chiny, Azja, świat).

PUNKT WYJŚCIA – budowa świadomości obywateli

Epidemia koronawirusa w Chinach ponownie przypomina lub powinna przypominać również w Polsce, jak istotne jest budowanie szerokiego spektrum zasobów państwa oraz współpracy z ludnością, na wypadek wystąpienia podobnych zagrożeń, dotyczących nie tylko chorób zakaźnych.

Przede wszystkim chodzi o umasowienie aktywności struktur państwowych, takich jak, chociażby pozostająca w zawieszeniu od dłuższego czasu obrona cywilna (oczekująca reform nie tylko prawnych, ale przede wszystkim świadomościowych względem społeczeństwa), zwiększenie zdolności do szkolenia rezerw sił zbrojnych, etc. Jak również włączenie innych struktur pozapaństwowych w działania, których skala może objąć duże skupiska ludności lub wręcz cały kraj. Począwszy od całego sektora przemysłu, a skończywszy na lokalnych inicjatywach mieszkańców. Szczególnie że w warunkach państwa demokratycznego, co więcej o drastycznie innej tradycji oraz zapleczu kulturowym w obrębie relacji państwo-obywatel niż w przypadku wspomnianych Chin Ludowych (Chińska Republika Ludowa – ChRL), tego rodzaju inicjatywy muszą być obliczone na długookresowe budowanie świadomości, a nie działania nakazowe (tylko i wyłącznie zmiana prawa, wprowadzenie nowych obowiązków, etc.) i reaktywne.

W ostatnich latach zauważalna jest debata obejmująca potrzebę zwiększenia świadomości po stronie obywateli w obrębie ich partycypowania w systemie bezpieczeństwa państwa. Punktem przełomowym była w głównej mierze sytuacja związana z agresją Rosji na Ukrainę i obserwacją starań całego państwa ukraińskiego w zakresie przetrwania narastającej rosyjskiej presji militarnej, wywiadowczej, informacyjnej, ekonomicznej, itd. Jednakże, obecna w pewnym sensie globalna sytuacja z koronawirusem z Wuhan powinna stać się narzędziem budowania szczególnie wieloaspektowego podejścia do umasowienia systemu bezpieczeństwa kraju. Przede wszystkim, wychodząc poza paradygmat debaty stricte wojskowej.

Leżą w tym przypadku olbrzymie możliwości do działań państwa oraz modernizacji samego myślenia o obronie cywilnej i ochronie ludności:

  • odejście od swoistego zimnowojennego systemu myślenia, o zagrożeniach związanych z czynnikami masowego rażenia (NBC+R), na rzecz nowego dostosowanego do XXI w. Skupionego na doświadczeniach z obserwacji zaangażowania społeczeństwa japońskiego po awarii elektrowni atomowej w Fukushimie, odchodząc od zimnowojennego ujęcia związanego tylko i wyłącznie z uderzeniami nuklearnymi (np. NATO vs Układ Warszawski). Pokazującego możliwość wystąpienia zagrożeń związanych ze zróżnicowaną gamą chorób zakaźnych, od filowirusów wywołujących gorączki krwotoczne, po obecny koronowirus z chińskiego Wuhan (wcześniejsze SARS, MERS, etc.). Nie pomijając przy tym oczywiście mniejszych zagrożeń, czasami np. lokalnych w obrębie pojawienia się toksyn, zatrucia rzek czy jezior, etc., które mogą szybko eskalować. Nowa generacja potencjalnych zasobów ludzkich, mogących wzbogacić system bezpieczeństwa kraju zdecydowanie łatwiej będzie przyswajała swoje nowe obowiązki, gdy nastąpi odwołanie się do obecnych, obserwowalnych lokalnie lub globalnie kryzysów/sytuacji kryzysowych, które są niemilitarne.
  • stworzenie realnej alternatywy dla osób, które z przyczyn ideologicznych, religijnych, zdrowotnych nie chcą lub nie mogą aktywnie włączyć się w klasyczne działania pro-obronne. Budowanie masowej obrony cywilnej i ochrony ludności nowego typu, w odpowiedzi na niemilitarne wyzwania dla bezpieczeństwa całych społeczeństw może pozwolić na włączenie do aktywności na rzecz bezpieczeństwa państwa osób dotychczas aktywnych (wolontariaty, organizacje pomocy, etc.), ale bez sieciowego i ogólnopaństwowego zasobu w przypadku wystąpienia kryzysu. Wojsko w Polsce (zgodnie z założeniami) rozwija zasoby ludzkie i będzie dążyło do ich zwiększenia, czego przykładem jest inwestycja w Wojska Obrony Terytorialnej WOT, plany szkolenia rezerw, etc. Można zasugerować, że mając na uwadze np. kwestię zagrożenia rozprzestrzenianiem się różnych chorób zakaźnych należałoby pomyśleć najpierw o odpowiedniku WOT dla struktur niewojskowych (angażujących większe grono obywateli niż obecna OC, OSP, etc).

Mobilizacja niezbędnych zasobów

Tak czy inaczej, niezależnie czy będziemy mieli do czynienia z kryzysem o charakterze militarnym czy niemilitarnym, zależnym bądź nie od czynnika, jakim jest człowiek, kluczowa może okazać się masowość zasobów, jakim będzie dysponowało państwo polskie. W tym, podstawową rolę będzie odgrywało zbudowanie odpowiedniego szkolenia i edukacji w zakresach niezbędnych np. do współpracy z służbami, strażami i inspekcjami państwa, wojskiem, itd. Jak widać obecnie na przykładzie ChRL jednym z najważniejszych elementów jest szybkość potencjalnej mobilizacji sił i środków, a także współpraca z ludnością. Z tym, że jak zostało podkreślone nie może to być wykonane jedynie w formie nakazowej, to jest odgórnie.

Największym problemem może być oczywiście przełamanie stereotypowego myślenia, że państwo zajmie się wszelkimi kwestiami odnoszącymi się do tematyki bezpieczeństwa, niezależnie od skali wyzwań czy bezpośrednio zaistniałego zagrożenia. Stąd też, umasowienie musi obejmować również stworzenie całej sieciowej relacji z prywatnym sektorem biznesu, usług, etc. Oczywiście na wypadek zagrożeń militarnych i niemilitarnych, ze szczególnym uwzględnieniem małych i średnich przedsiębiorstw. Te ostatnie mogą okazać się kluczowe, bo z jednej strony ich właściciele są w znacznym stopniu związani z danymi regionami, będą działać na ich rzecz i w równie znacznym stopniu mowa jest o polskim kapitale, który jest zainteresowany bezpieczeństwem kraju.

Ważnym elementem debaty winno być również postawienie pytań odnośnie działań podejmowanych w dużych aglomeracjach miejskich. Zauważyć należy, że takie wyzwania, jak chociażby terroryzm, epidemie chorób zakaźnych, ale też nawet kwestie związane z działaniami wojskowymi (paramilitarnymi) coraz częściej i to w znacznym stopniu przesuwają się właśnie do miast. Tym samym, chińskie miasta winny być bardzo dobrze obserwowane również przez nas w kontekście wykorzystania tamtejszej infrastruktury przy epidemii koronawirusa czy też potrzeby szybkiej budowy dodatkowej infrastruktury (vide szpitale).

Jak również powinniśmy wyciągać wnioski, co do naszych, krajowych braków, związanych np. z potencjalną potrzebą izolowania, wprowadzania kwarantanny, etc. Pytanie czy byłoby możliwe skuteczne powtórzenie kwarantanny całego miasta na skalę Wrocławia, Poznania, Gdańska (Trójmiasta), Krakowa, Łodzi, a przede wszystkim Warszawy. Mając na uwadze słynny kazus epidemii ospy prawdziwej w 1963 r. Chodzi o zasoby wojskowe, policję, inne służby.

Co więcej, jak pokazują doświadczenia zróżnicowanych miast na świecie, w przypadku wystąpienia (np. po huraganie Katrina w Nowym Orleanie 2005 r.) rodzi się szereg kwestii w zakresie zabezpieczenia pomocy, odpowiedniej współpracy różnych szczebli administracji, a także przykładowo wykorzystania prywatnego sektora ochrony (znaczny potencjał kadrowy w Polsce, jednak pytanie na ile kompatybilny z państwem w sytuacji kryzysowej) do wsparcia działań formacji mundurowych, etc. Należy zauważyć, że ChRL jest w stanie we wręcz ekspresowym tempie zbudować dodatkowe obiekty szpitalne, dyslokować wydzielone grupy wojskowych i wojskowych lekarzy. Takie obrazy winny być, oczywiście z zachowaniem odpowiedniej skali, dokładnie analizowane obecnie także w Polsce. Kluczowe mogą okazać się działania wspierające, podejmowane ze strony sił zbrojnych kraju – stąd pozytywnie należy odnotowywać m.in. dążenie do zwiększenia ich liczebności, inwestycje w przywracanie możliwości wojskowej służbie zdrowia (Łódź). Trzeba również pamiętać o innych istotnych elementach całościowej układanki, chociażby wzmacnianiu floty śmigłowców w Policji, zdolnych do ewakuacji rannych.

Jednak nadal istnieje wymóg odpowiedniego włączenia zwykłego obywatela, szczególnie w dynamicznym, ale i bardzo podatnym na wszelkie wyzwania środowisku miejskim. Podatnym, gdyż w wysokim stopniu zależnym chociażby od takich czynników, jak:

  • transport zbiorowy/komunikacja miejska;
  • system bankowy, w tym w znacznym stopniu kwestie już bankowości elektronicznej (przykładowo potrzeba wypłacania systematycznego środków z bankomatów);
  •  zewnętrzne zaopatrzenie miast w żywność, system ujęć wody, energetyka, itd.
  • inne.

Pytanie czy mieszkańcy miast są przygotowani współcześnie w Polsce na ścisłą kwarantannę miast, blackouty, uderzenia cyber na system bankowy, a nawet serię wyzwań z pograniczna działań hybrydowych, oscylujących wokół progu konfliktu zbrojnego. Można postawić hipotezę, że działania państwa skoncentrowały się na tworzeniu podstaw pod przede wszystkim kwestie związane z obronnością (szczególnie w kontekście kazusu Ukrainy), a nadal olbrzymią przestrzenią do polepszenia stanu faktycznego jest właśnie katalog wyzwań niemilitarnych.

Wracamy więc do pytań o umasowienie aktywności względem obrony cywilnej i ochrony ludności, wykorzystanie nauczania na różnych poziomach edukacji do budowania świadomości obywatelskiej w zakresie interakcji ze służbami, a także działania samodzielnego lub w oparciu o organizację ad hoc w wymiarze własnych społeczności lokalnych, sąsiedzkich. Oczywiście w Polsce, i to od lat mowa jest o tworzeniu społeczeństwa obywatelskiego, samoorganizacji i działaniach oddolnych. Pytanie jednak, które należy obecnie postawić, na ile są wspierane procesy systemowego przygotowania do sytuacji kryzysowej lub kryzysu o znacznej skali wkraczające znacznie poza skalę codziennych wyzwań. Wokół obecnych wydarzeń związanych zarówno z Ukrainą (od rosyjskiej inwazji na Krym), po epidemię z Wuhan mamy możliwość przełamania oporów świadomościowych i wskazania kierunków rozwoju. Trzeba jednak starać się ukazywać w sposób konstruktywny nowe potrzeby w obrębie bezpieczeństwa, gdzie samo państwo nie jest w stanie wykonać swoich działań bez masowej interakcji z ludnością.

Informacja równie istotna, jak inne działania

Ostatecznie, można lub nawet trzeba uwypuklić kwestię informacji w obliczu kazusu nowej epidemii koronawirusa z Wuhan (wcześniej można przypomnieć kazus m.in. SARS czy też MERS). Strategicznym pytaniem jest w tym kontekście, czy Polska jest gotowa do wyzwania, jakim byłaby „epidemia”, ale w przestrzeni informacyjnej w tym komunikacji strategicznej w obrębie społeczeństwa. Pewne wątpliwości może budzić przy tym np. kwestia problemów wokół ruchu antyszczepionkowego i występowania chorób zakaźnych w związku z oporem części osób, w obrębie wydawałoby się podstawowych szczepień eliminujących choroby z którymi medycyna uporała się właśnie poprzez regularne i systematyczne szczepienie populacji. Trzeba zastanowić się czy niemożność przejścia do kontrofensywy medialnej, informacyjnej przeciwko, tak symbolicznym wyzwaniom, jak ruchy antyszczepionkowe nie stanowi istotnego memento w kontekście większych zagrożeń epidemicznych.

Jednego można być już teraz pewnym, należy inwestować w nowoczesne formy komunikowania się ze społeczeństwem – np. w obrębie sieci społecznościowych, etc. Albowiem, to właśnie tam następuje i będzie następowało (celowe lub niecelowe) wywoływanie paniki, budowanie fałszywych przekazów, możliwość stymulowania działań niebezpiecznych dla zdrowia i życia obywateli w skali niespotykanej w XX w. I to właśnie dziś może stanowić o skuteczności reakcji państwa w przypadku kryzysu na równi, jeśli nie bardziej niż efektywna reakcja sił i środków medycznych, wojskowych, policyjnych, strażackich.

Co więcej, istnieje dylemat w zakresie współpracy państwo – media. Zauważmy, że klasyczne media stały się punktem odniesienia dla znacznej części społeczeństwa, i jako takie są chociażby kierunkiem, w którym w sytuacjach ekstremalnych zwracają się zwykli ludzie. Chodzi przykładowo o telefony do redakcji, w przypadku jakiejś sytuacji kryzysowej lub nawet czegoś w otoczeniu co budzi niepokój lub niepewność. Stąd też, nie należy traktować mediów i dziennikarzy, jedynie w kategoriach przekaźników własnych informacji, ale już jako potencjalne ogniwa systemu bezpieczeństwa państwa.

Stało się to nader dobrze zauważalne w toku serii ataków terrorystycznych w Europie Zachodniej, gdy np. we Francji pojawiła się debata czy upubliczniać dane sprawców nawet w przypadku, gdy dziennikarze do nich dotarli. Lecz mówimy tutaj o odpowiedzialności obu stron w relacji państwo-media. Gdzie, państwo potrafi zbudować komunikat i współpracować z mediami w dobie kryzysu. Jak również, że gdzie media są dostarczycielem informacji sprawdzonych, odpowiednio wyważonych (szczególnie w przypadku realnego zagrożenia), pozwalających na utrzymanie odpowiedniej relacji pomiędzy dążeniem do uzyskania efektu rynkowego (oglądalność, poczytność) i nie wywoływania niepotrzebnego napięcia wśród swoich widzów/czytelników. W przypadku Wuhan trzeba wskazać, że już teraz pojawiły się głosy obejmujące teorie spiskowe w których za epidemią może stać celowe/niecelowe uwolnienie się patogenów, mających być bronią biologiczną. Należy brać zawsze pod uwagę możliwość oddziaływania wszelkich, nawet najbardziej skrajnych narracji.

Musimy powrócić również do samej technologii, stojącej za przekazywaniem informacji oraz służącej do komunikacji. Dotyczy to spraw w obrębie państwa (ciągła wątpliwość co do efektywnej łączności systemowej pomiędzy zróżnicowaną strukturą służb, inspekcji, wojska, etc.), ale też technologii dostępnej obywatelowi. W jego przypadku, począwszy od najbardziej prozaicznej, ale stwarzającej olbrzymie problemy, sieci syren, megafonów, etc., a skończywszy na kwestiach sieci komórkowych, Internecie. Tak, aby same problemy komunikacyjne nie wywoływały dodatkowej paniki, a jednocześnie umożliwiały szybkie otrzymywanie potwierdzonych komunikatów władz.

Wybrane wnioski końcowe

Konkludując, sprawa epidemii koronawirusa z Wuhan nie powinna ograniczyć się jedynie do aktywności wyspecjalizowanych służb i inspekcji, ale też mediów. Niezależnie od dalszego przebiegu chińskich i globalnych działań wobec tej epidemii, dysponujemy zdaniem Autora komentarza, także na gruncie polskim ważnym, kolejnym punktem odniesienia do przeprowadzania reform instytucjonalnych.

Szczególnie w obszarach:

  • obrony cywilnej i ochrony ludności;
  • budowania świadomości potrzeb szkolenia jak najszerszej grupy obywateli w praktycznym ulokowaniu jednostki, na wypadek wystąpienia zróżnicowanej gamy sytuacji kryzysowych;
  • uzyskania synergii potencjału państwa oraz sektora prywatnego przemysłu i usług;
  • ciągłego doskonalenia zdolności komunikacji strategicznej w obszarze wykorzystywanych metod, kanałów, techniki współpracy z dziennikarzami, zabezpieczenia technologii przesyłania.

Wnioskiem końcowym, oczywiście wymagającym dalszego opracowania, studiów oraz analiz w Polsce jest budowanie tytułowego systemu obrony totalnej (total defence), wykraczającej znacząco poza kwestie typowo wojskowe. Bazując na doświadczeniach państw skandynawskich, Izraela, Singapuru, ale też zauważając możliwości Japonii, przy dostosowaniu sił, środków, prawa, etc. do polskich warunków i specyfiki wyzwań w sferze bezpieczeństwa.

Epidemia koronawirusa z Wuhan w Chinach dobitnie uświadamia nam, że wyzwania dla bezpieczeństwa kraju mogą płynąć z niestabilności regionalnej, problemów stricte wewnętrznych, ale równie dobrze mogą być pochodną wysokiego stopnia globalizacji (np. w strukturze transportu międzykontynentalnego). Podsumowując, niniejszy komentarz zwraca jedynie uwagę na możliwość pozytywnego i przyszłościowego wykorzystania doświadczeń związanych z analizą epidemii koronawirusa z Wuhan wobec procesu wzmacniania, doskonalenia, i jak trzeba, budowania (odbudowania) kluczowych elementów systemu bezpieczeństwa kraju. Dążąc przede wszystkim do zerwania z silosowym, selektywnym podchodzeniem do podobnych wydarzeń – jedynie w oparciu o kwestie medyczne, kwestie bezpieczeństwa transportu, itp. Efektywność spojrzenia na kazus epidemii z Wuhan leży bowiem w jej, jak najbardziej, interdyscyplinarnym ujęciu na potrzeby krajowe.

Dr Jacek Raubo. 

Tekst został pierwotnie opublikowany na stronie Fundacji Instytutu Bezpieczeństwa i Strategii.

Reklama
Reklama

Komentarze (16)

  1. baca56

    Na entuzjazm wolontariuszy w Polsce w przypadku klęski można liczyć. Tylko wszyscy się boją podjąć decyzję. Im wyżej w hierarchii władzy - tym mniej inicjatywy, mniej "jaj", na pierwszy plan wysuwa się studiowanie regulaminów i majstrowanie "dupochronów". Najlepiej nic nie zrobić, nie podjąć decyzji, bo wtedy się nie podpadnie. O ile w "społeczeństwie" jeszcze trafiają się jednostki, które potrafią odruchowo ratować dobro wyższe nie myśląc o prawie własności, kompetencjach, zawiłościach prawnych, potrafią "w akcji" łamać płoty, wybijać okna, deptać trawniki i regulaminy - o tyle wśród urzędników i funkcjonariuszy państwowych czy samorządowych im wyżej tym gorzej. Pod ryzykowną decyzją nie podpisze się nikt. Lepiej przeczekać. W sytuacjach kryzysowych zawsze najważniejszy jest czas - tygodnie, dni, godziny, sekundy. Podczas których - zawsze przy niepełnej wiedzy, niepewnych rokowaniach - trzeba podjąć ryzyko. Podjąć decyzję, i "wziąć na klatę" następstwa, jeśli była błędna. Ta zdolność powoli zanika w społeczeństwie, wśród urzędników i decydentów zanikła całkowicie.

  2. królewiec do Mazur

    Rosja z powodów geopolitycznych prowadzi przeciwko Polsce wojnę dyfuzyjną. Wynika to nie z uprzedzeń ale z tak, a nie inaczej przyjętej przez Rosjan ich racji stanu. Niepodległa , silna gospodarczo oraz militarnie Polska w dodatku w NATO i UE jest przeszkodą w realizacji ich imperialnych planów .Widać to chociaż po ilości komentarzy pro-moskiewskich trolli , putinowskich atakach na II RP ,czy finansowanie antypolskich działań na arenie międzynarodowej . Zwłaszcza w wykonaniu wiernej Putinowi części diaspory żydowskiej .Nie ma co się na to obrażać.Oni mają swoje interesy ,my swoje. My realizujmy nasza rację stanu

  3. Królewiec do Mazur

    To bardzo proste - dodatkowy obowiązkowy przedmiot w szkołach , na uczelniach, obligatoryjne szkolenia pracowników administracji,służb,wrażliwej infrastruktury plus testy z wiedzy na temat przy obejmowaniu stanowisk . 6% PKB na Służbę Zdrowia. 3% na MON ale nie na defiladowo-wyborcze zakupy, ławki,węgiel itp ale na budowę obrony powietrznej i Wojska przygotowanego na wojnę dyfuzyjną a z czasem symetryczną z FR .Oczywiście pod parasolem atomowym USA i w sojuszu z NATO . Kasa na to jak widać i słychać jest np miliardy dla TVP ,Fundacja Narodowa itp.

  4. Andrettoni

    Po raz kolejny to samo - obrona totalna jest promowana tymi samymi metodami co wszystkie przepisy w UE - jak się nie uda głosowanie, to próbujemy do skutku. Potrzebna nam jest Obrona Cywilna, a nie Totalna. Polski rząd ma oceniać potencjał obronny kraju i analizować zagrożenia. Jeżeli przeciwnik jest zbyt silny to trzeba poszukać innego sojusznika, poddać się albo zostać sojusznikiem aktualnego przeciwnika. Wojna "za wszelką cenę" nie ma sensu. Naszym przeciwnikiem potencjalnym nie jest tylko Rosja - to mogą być np. Niemcy po przejęciu Niemiec przez islam. I co wtedy mamy bronić katolicyzmu czy sami przejść na islam? Dla państwa polskiego podstawą jest ochrona i dobrobyt obywateli, a nie jakiegoś światopoglądu. To polski rząd ma bronić Polaków, a nie Polacy mają bronić polski rząd. Niemcy zdobywali Warszawę i mocno ucierpiała, a Paryż poddano i nie ucierpiał. Co nam dała ta obrona? Jedynie straty, bo szans na zwycięstwo nie było. Realizm wymaga by umieć ocenić szanse i wiedzieć kiedy się poddać.

    1. To oczywiste że w Total Defence priorytetem jest ochrona obywateli a nie przelewanie krwi w piach. Ta bezmyślna kalka z angielskiego wprowadza w błąd, po Polsku poprawnie będzie Obrona Powszechna.

  5. Troll i to wredny

    Na dzień dzisiejszy podjęto działanie w postaci badania temperatury osób wracających samolotami z zagrożonych kierunków. Inkubacja wirusa to (podobno) nawet 26 dni, czyli skuteczność jest mocno dyskusyjna. Rozpoczęto rozdawanie ulotek w pociągach międzynarodowych. Kierowcy samochodów prywatnych i transportu TIR są poza wszelką kontrolą. Autokary podobnie. Co z marynarzami biegającymi codziennie po galeriach handlowych ?! Czy żołnierzom z państw trzecich (w których wystąpił wirus) cofnięto przepustki ?! Jeśli jesteśmy gospodarzem, to dlaczego nie podjęliśmy takich działań ?! Różnica między grypą, a tym wirusem jest taka, że chorując na grypę, 2 000 000 ludzi w sezonie leży w łóżku. Zakażonych wirusem z Chin trzeba będzie hospitalizować...czego sobie prywatnie nawet nie próbuję wyobrazić. Gdy w sezonie grypowym umiera (łącznie z powikłaniami) do 2% chorych, to nikt nie robi z tego afery, bo przerabiamy to co rok. Gdy umrze 40 000 chorych na koronawirusa, to będziemy mieli giga, mega cyrk.

    1. Olo

      Śmiertelność grypy nie przekracza 0.5%.

    2. NATYCHMIAST ZAMKNĄĆ GRANICE!!! Już czas przestać oglądać się na UE która najwyraźniej nie ma zamiaru walczyć z epidemią i zamiast zamykać grsnice by wirus nieozprzestrzenił sie po całym kontynencie to kręcą filmiki w rodzaju przytul chinczyka nie jest wirusem NATYCHMIAST ZAMKNĄĆ GRANICE POLSKI

    3. Romek

      Statystyki są zakłamane inimi manipulują. Jest mała liczba chorych To się mogą na nich skupić. Jak będzie dużo ludzi, to służba zdrowia wywinie kopytka i będzie dużo gorzej. Dla przykładu jak ktoś umiera od powikłań np na niewydolność nerek to już nie jest liczony do statystyki.

  6. Pebeo

    A propos wypowiedzi komentatora o nicku „tut”. Niestety, w przypadku starszej części kadry WP obrona naszej kraju to nie tarcza i miecz, tylko tarcza i biurko. Warto przypomnieć jedną z koncepcji bezpośrednio poprzedzających utworzenie aktualnej OTK. Reprezentanci SG WP wypowiedzieli się wtedy w mediach, że rozważają utworzenie OTK m.in. na bazie ruchu preppersów i grup rekonstrukcyjnych jako osób obeznanych z bronią. Pomyślałem wtedy, że ci, którzy rekonstruują okres napoleoński czy powstanie styczniowe mają nawet własną broń – pistolety, rewolwery i karabiny czarnoprochowe. Są też obeznani z musztrą i działaniami na polu walki, więc resort mocno zaoszczędziłby na szkoleniu i wyposażeniu. A tak serio. Uważam, że autorzy analizy bardzo trafnie przedstawili problem konieczności rekonstrukcji szeroko rozumianej OC. Sądzę, że powinno się wprowadzić się we wszystkich szkołach średnich przedmiot „przysposobienie wojskowe”. Na przysposobieniu obronnym w drugiej połowie lat 80. uczyłem się m.in. podstawowych zasad obrony cywilnej, orientacji w terenie, czytania map i strzelania z karabinu. Dzisiaj przedmiot ten można byłoby uzupełnić o elementy surwiwalu, połączone z praktykami terenowymi. Uważam, że jest to potrzebne, bo dzisiejsze młode pokolenie w przypadku zagrożenia raczej sobie nie da rady. Jako przykład podam dyskusję, którą niedawno przeprowadziłem z człowiekiem prowadzącym na YT jeden z portali doradztwa surwiwalowego. Lansuje on tezę, że przedmiotem nr 1 w zestawie EDC jest telefon, a właściwie smartfon z dziesiątkami aplikacji i powerbankiem. Ma to być idealne narzędzie do rozwiązania wszystkich problemów. Jego zdaniem nóż czy multitool to narzędzia archaiczne i przereklamowane. Bo prąd w sieci czy zasięg są wieczne. A poza tym już prawie tysiąc osób na FB potwierdziło jego teorię. I to, jest niestety, znak czasów. Konsumpcjonizm i wygodne życie wyparły z głów instynkt samozachowawczy. Problem ten dotyczy również naszych drobnych handlowców - importerów z Chin (głownie na serwisie Ale###). W styczniu br. import z Chin dwukrotnie się zwiększył (zakupy na zapas lub w celach spekulacyjnych), chociaż ryzyko ściągnięcia tą drogą wirusa jest większe niż wcześniej.

    1. asdf

      mozna byloby udostepnic w internecie np na stronie Polski zbrojnej albo kazdym portalu ktory by chcial bezplatna broszure/podrecznik o obronie cywilnej w formie pdf, jakies filmy instruktazowe na yt. co do tarczy i biurka to np w armii brytyjskiej kazdy nawet siedzacy za tym przyslowiowym biurkiem ma przydzial bojowy na czas wojny ciekawe jak to jest w WP i czy tak naprawde to nie sa tylko urzednicy w mundurach.

  7. Cywil- podatnik

    Płace takie podatki, a jeszcze mam odwalać cudzą robotę? Płacę armii, policji- wystarczy. Wojskowy nie przychodzi wykonywać moich obowiązków w pracy.

    1. Marek

      Tylko, że w tym konkretnym przypadku rozmawiamy o sytuacjach, w których środki pochodzące z naszych podatków są niewystarczające.

  8. juras

    Podstawowa (dez)informacja powtarzana przez WSZYSTKIE bez wyjątku media: " ... jeśli wracasz z obszaru zagrożenia lub miałeś kontakt z osobą ... i pojawiły się u ciebie objawy ... zgłoś się do Sanepidu (!?!). Sanepid (Państwowa Inspekcja Sanitarna) nie stawia diagnozy, nie leczy, nie prowadzi kwarantanny !!! Jeśli masz objawy zgłoś się do szpitala na oddział zakaźny. Tam cię będą obserwować i leczyć itp.

    1. Wilczur

      Tak jest. Jadąc do Sanepidu zakazisz pół miasta. Do sanepidu możesz zadzwonić, zresztą lepiej też zadzwonić po karetkę, niż jechać na szpitalny SOR, czy do przychodni rejonowej. Oczywiście mówimy o osobach z grupy obarczonej wysokim ryzykiem zawleczenia wirusa z innych krajów, u których wystąpiły objawy COVID-19.

  9. Gęś

    Bardzo mi się nie podoba ciągłe przedstawianie zagrożeń dla nas wyłącznie ze strony Rosji. Czy na pewno większość Polaków (zwykłych, nie w rządzie) tak myśli? Czy sprawa z Krymem jest jednoznaczna? Patrząc na bieg spraw można mieć wrażenie że polskie elity chcą przywrócenia "Polski pańskiej" i wyzerowania niewąpliwych osiągnięć PRL. Na przykład znakomitych granic, na które nikt u nas nie narzeka (w przeciwieństwie do Węgier, za chwilę 100 rocznica traktatu w Trianon, będą rozpaczać jeszcze bardziej niż zwykle). Albo wielkich przemian społecznych które uformowały dzisiejsze społeczeństwo. Niezamożna Polska Ludowa była w stanie znakomicie sobie poradzić z epidemią ospy we Wrocławiu w 1963 roku. Wymagało to zdecydowanych kroków, na przykład ograniczenia swobody przemieszczania się i przymusowego kierowania wybranych osób do prewentoriów. Czy dziś to by w ogóle było możliwe?

    1. Paragraph23

      @Gęś Świetny w swojej merytoryce film "Zaraza"

    2. SOWA

      Racja 100/100. Zagrożenia nie płyną tylko z Rosji one płyną z każdego sąsiedniego kraju z każdego nieplanowanego zdarzenia. Tak przynajmniej rozumują ludzie w cywilizowanych krajach. W Polsce natomiast działa propaganda strachu przeplatana propagandą sukcesu. Polska jest potęgą ma świetną gospodarkę itd. Mimo wielu zagrożeń dotychczas nie zrobiono nic. Obrona cywilna nie tylko istnieje, WOT nie dysponuje odpowiednim zapleczem logistycznym a sama armia ma często gorszy sprzęt niż Strażacy i przedsiębiorstwa cywilne co było widoczne w trakcie likwidowania skutków nawałnicy która przeszła przez Kaszuby.

  10. KAR

    Czasami człowiek faktycznie ma wrażenie, że to celowa depopulacja, niezależnie od kontynentu...

    1. Paragraph23

      @KAR Ale gdzie konkretnie ta depopulacja ?? Na razie to mamy: 1. histerię w mediach 2. histerię wśród polityków + modlitwy o jak najszybszy przypadek "koronawirusa" w Polsce bo w końcu idą wybory i można sie wreszcie wykazać 3. Gigantyczne zyski firm farmaceutycznych 4. Atak na Chińską gospodarkę a przy okazji i gospodarkę Iranu. A tak wogóle to "koronawirus" atakuje Polaków co roku od wielu lat. Ludzie traktuja to jako "grypę" czasami są powikłania i zapalenie płuc sie przyplącze, czasami nie i tyle... A Polska ?! Laboratorium PZH obecnie nie działa w wekkendy :) Poza tym, a zresztą ....

  11. ito

    Polskie procedury ochronne- kiedy pasażerka samolotu zagorączkowała i źle się poczuła na polskim lotnisku ZAPYTANO POZOSTAŁYCH PASAŻERÓW, CZY DOBRZE SIĘ CZUJĄ I... PUSZCZONO DO DOMÓW!!! Mieliśmy szczęście. Widocznie najskuteczniejszym działaniem, jakie polski rząd podjął było zawierzenie służby zdrowia Matce Boskiej. Z informacji przekazywanych przez media jednoznacznie wynika, że zdemontowane w ramach dekomunizacja procedury sanitarne z czasów PRL (o pochodzeniu często jeszcze XIX- wiecznym- ale procedury sanitarne nie muszą być nowoczesne tylko skuteczne, a w tym czasie były jedynym, co ludzie mogli przeciwstawić epidemii) nie zostały zastąpione nowymi, tylko zlikwidowane. I nawet potężne załamanie z początku wieku spowodowane pryszczycą w UK (książkowy przykład rozwleczenia epidemii przez niechlujstwo i dziecinne podejście do demokracji) nie wywołało żadnej refleksji w tym temacie u rządzących. Wydawało by się, że w tej sytuacji powinny się toczyć w błyskawicznym tempie prace legislacyjne pozwalające reaktywować bez oglądania się na UE system ochrony sanitarnej (jeśli zadziała to nie będą marudzić tylko skopiują)- ale kampania wyborcza i partyjne przepychanki są znacznie ważniejsze. I tyle w temacie "totalnej obrony" Polski i Polaków.

  12. MAZU

    Ostatnio przeczytałem o nowoczesnej broni B, która "uciekła" z laboratorium na wschodzie (a może na zachodzie..) i może być kodowana na określoną haplogrupę genetyczną. Ciekawe na jaką? I co się stanie, jeśli ta broń się zmutuje?... No, ale przecież możemy dokładnie myć ręce. To nam wolno.. W końcu żyjemy w wolnym kraju, prawda?..

    1. say69mat

      Po pierwsze ... tego typu rozwiązanie jest zbyt perfidne dla naszych idealistów 'uwładzi' usiłujących dosiąść i ujeździć 'konikagałbuska', bo ... zaprojektowanie czegoś na miarę 'garbusa' nijak im nie wychodzi. Po drugie, o ile nie jest to efekt nadaktywności militarnej i intelektualnej najmniejszego sąsiada Chin. To nie przypuszczam aby mogło by to być celowe działanie kogokolwiek. Najprawdopodobniej mamy do czynienia ze skutkiem mutacji wywołanej czynnikami naturalnymi, ntp promieniowaniem kosmicznym. Ponieważ, gdyby to miał by być sprofilowany genetycznie 'killer' z militarylabu, to nie byłoby efektu o zasięgu ogólnoświatowym. Po trzecie, jednak dlaczego Chiny??? Zwróć uwagę na mobilność i zasięg chińskiej diaspory.

  13. tut

    Drodzy Panowie, żeołnierze i politycy. To wy jesteście od obrony obywateli a nie obywatele mają stanowić waszą obronę. Głeboko nie zgadzam się na szafowaniem życiem obywateli dopuszczaniem do niszczenia infrastruktóry, która to powstała nie waszymi rekoma. To wy maci być gotowi, tu rola również polityków. To wy macie stanowić tarczę i miecz. A nie macie się chować się w śród cywilów. O ile wiem taki pomysły pojawiaja się w niektórych głowach.

  14. benedykt

    Czy ABW, CBŚP I SKW wpadli na to, że ten wirus jest idealną bronią do zabijania. Umierają osoby z powikłaniami i starsze. W takim wieku jest każde dowódctwo wojskowe, zarządy firm, dyrektorzy przedsiębiorstw i ogólnie osoby na wysokich stanowiskach. Dodam jeszcze Parlament Europejski i rządy wszystkich krajów włącznie z prezydentami. Także prezydent Trump. Wirus niewiele robi osobom młodym i zdrowym, dlatego idealnie nadają się na roznosicieli.

  15. SAS

    Już nie trzeba zamawiać tych gier strategicznych.

  16. MajorMajor

    Nie wiem, czy Polska jest przygotowana na cokolwiek. Brak schronów, zapasów leków i żywności, alternatywnych zródeł energii, wody, niska świadomość zagrożeń. O broni i amunicji nie wspomnę, bo jedna przeszkolona osoba ( np. weteran konfliktu ukraińsko-rosyjskiego) z bronią maszynową będzie nie do ruszenia w większości małych miast przez siły porządkowe, czy nawet zwykłych obywateli chcących bronić swych domów, rodzin... Cóż, jest to od wielu dekad wina szeroko pojętego aparatu państwowego, obawiającego się panicznie swoich obywateli. A ten obawia się innych najczęściej, kto sam nie ma czystego sumienia...