Reklama

Według oficjalnej wersji SG SZU wtargnięcie batalionowych grup taktycznych regularnych SZ FR nastąpiło 24 sierpnia 2015 r. Generałowi Mużenko, szefowi Sztabu Generalnego Ukrainy, zarzuca się, że zignorował wszystkie wcześniejsze dane wywiadowcze mówiące o wejściu regularnych pododdziałów rosyjskiej armii, pozyskiwane np. od własnych jednostek. Wiadomości takie pojawiły się bowiem w informacjach z frontu już w połowie sierpnia. 24 sierpnia na kierunku ługańskim i donieckim granice przekroczyły niespotykane dotąd siły uderzeniowe – już nie pojedyncze pododdziały (kompanijne czy batalionowe grupy taktyczne), ale zgrupowania o charakterze operacyjnym.

O ruchu znacznych wojsk rosyjskich na tym kierunku informowano sztab ATO już dzień wcześniej – bez widocznego efektu. 23 sierpnia dowódca sektora D gen. Łytwyn osobiście informował sztab ATO (w tym samego szefa SG gen. Mużenkę i ministra obrony Hełeteja), że rosyjskie wojska przeszły granicę w rejonie Amwrosijiwki (ros. Amwrosijewki) i przemieszczają się w głąb Ukrainy. Tego typu informacje były ignorowane, nie podejmowano żadnych kroków zaradczych (uprzedzających).

Sukces taktyczny połączonych sił separatystyczno-rosyjskich przekuty został w operacyjny, zwłaszcza w rejonie Iłowajska, gdzie doszło do zamknięcia tzw. kotła iłowajskiego. Było to możliwe z jednej strony z powodu uzyskanego zaskoczenia, z drugiej przez indolencję wyższego dowództwa ukraińskiego, które de facto odsłoniło całkowicie granicę. Nieliczne siły osłonowe zostały wcześniej zdezorganizowane ogniem artylerii lufowej i rakietowej (ostrzał prowadzono jeszcze z terytorium FR), po czym granicę przekroczyły kolumny zmechanizowane. Podstawą wyjściową były obozy polowe, które rozbudowano na terenie obwodu rostowskiego, zaraz nad granicą.

Na kierunku iłowajskim, według oficjalnych danych ukraińskich, publikowanych na stronie ministerstwa obrony, siły inwazyjne były następujące:
- do 6 dywizjonów artylerii lufowej i rakietowej, rozmieszczonych wzdłuż granicy ukraińsko-rosyjskiej, na odcinku wtargnięcia (na terenie Rosji)
- 4 batalionowe grupy taktyczne (ros. BTG), sformowane w oparciu o elementy jednostek pancernych i spadochronowych: jedna BTG na bazie 247. pułku desantowo-szturmowego 7. Dywizji; dwie BTG na bazie 331. pułku powieterzno-desantowego 98, Dywizji i 19. samodzielna brygada zmechanizowana, a także jedna BTG na bazie 56. samodzielnej brygady desantowo-szturmowej.
- elementy sił specjalnego przeznaczenia (z 10., 22. i 346. brygad specnazu i 25. pułku Południowego OW, 24. brygady specnazu Wschodniego OW i 45. brygady specnazu WDW).

Nie są to wszystkie siły rosyjskie, w zestawieniu brakuje np. grupy bojowej na bazie 6. Samodzielnej Brygady Pancernej z Mulino, o czym niżej.

Łącznie na południu obwodu rostowskiego, z zamiarem inwazji na kierunku iłowajskim (donieckim) skoncentrowano szacunkowo: 4 tys. żołnierzy, 20 czołgów, do 90 wozów opancerzonych, 30 systemów artylerii lufowej, do 20 systemów artylerii rakietowej.

Potwierdzone wiadomości o inwazji w dniu 24 sierpnia dużego zgrupowania operacyjnego SZ FR postawiło ukraiński SG przed nowym wyzwaniem. Problemem okazał się brak jakichkolwiek większych rezerw, inercja w działaniu, zaskoczenie w skali taktycznej i operacyjnej. Rzecz jasna zaskoczenie strony ukraińskiej samą inwazją wystawia jak najgorsze świadectwo sztabowi – pomijając skrajnie krytyczne oceny o zdradzie, czy dyletanctwie, świadczy przynajmniej o życzeniowym myśleniu ukraińskiego dowództwa – co prawda Rosjanie stoją na granicy, ale na pewno nie wejdą dużymi siłami „otwarcie”.

Tymczasem odsłonięcie znacznej połaci terenu na granicy i brak jakichkolwiek odwodów w rejonie, wręcz „zachęcało” Rosjan do inwazji. Było oczywiste, że w ciągu kilku dni, właściwie bez oporu, rosyjskie zgrupowanie wejdzie głęboko w ukraiński interior, okrąży tzw. zgrupowanie iłowajskie, złożone w dużej mierze z batalionów ochotniczych i zlikwiduje realne zagrożenie okrążenia i odcięcia Doniecka.

W ciągu kilku kolejnych dni grupy bojowe weszły głęboko w głąb Ukrainy napotykając tylko opór miejscowy. Straty były bolesne, ale niewielkie w stosunku do skali uderzeniowa, natomiast obrona punktowa skazana była na niepowodzenie, wobec śmiałych działań rajdowych grup pancerno-zmechanizowanych (czołgi T-72B3 plus BMD, wsparte przez BM-21 Grad).

Nieliczne siły stawiające opór (Kutejnikowo, Starobeszewo), po drobnych sukcesach, były odcinane, okrążane i zmuszane do kapitulacji. Około 27-28 sierpnia na trwałe zamknięto w kotle tzw. zgrupowanie iłowajskie. Podciągane z tyłów i innych kierunków ukraińskie odwody były niewystarczające do odblokowania kotła, w tej sytuacji zgrupowanie podjęło decyzję o przebijaniu się przez rosyjski pierścień, co zakończyło się dużymi stratami. Na każdym etapie wtargnięcia rosyjskie kolumny starały się unikać bezpośrednich, przełamujących uderzeń – decydującymi elementami był ruch, dynamika działań oraz siła artylerii. Uderzenia rakiet operacyjnych Toczka-U oraz systemów artyleryjskich dalekiego zasięgu, w tym rakietowych Smiercz 300 mm, były może bolesne, ale nie miały odniesienia do sytuacji operacyjnej. Z powodu silnej obrony przeciwlotniczej oddziaływanie lotnictwa ukraińskiego było ograniczone do działań wręcz symbolicznych (np. uderzenie wyprowadzone siłami dwóch Mi-24 w dniu 24 sierpnia). Ukraińskie dowództwo nie miało ani dokładnych informacji o zmieniającej się dynamicznie sytuacji na polu walki, ani nie miało realnych możliwości skutecznego oddziaływania na przeciwnika, np. w postaci kontrataków. Strona rosyjska miała przewagę informacyjną z powodu wykorzystywania systemów bezzałogowych, służących do prowadzenia rozpoznania i korygowania ognia artylerii.

Sytuacja na wschodzie Ukrainy na dzień 28 sierpnia. Różowym kolorem zaznaczono terytoria kontrolowane przez Rosjan. Fot. Twitter/Euromaidan


Kiedy rano 29 sierpnia tzw. zgrupowanie iłowajskie rozpoczęło przebijanie się do pozycji własnych, musiało przełamywać umocnione pozycje przeciwnika. Zakończyło się to przebiciem nielicznych pododdziałów i znacznymi stratami własnymi w sile żywej i sprzęcie.

Czytaj też: Bataliony ochotnicze pod Iłowajskiem. Dotkliwa porażka Ukrainy.

W oficjalnej analizie czytamy „analiza bojowych działań w rejonie Iłowajska po wtargnięciu wojsk rosyjskich 24-29 sierpnia 2014 r. świadczy o tym, że, mimo niesprzyjających warunków, ukraińskie pododdziały swoimi działaniami zadały znaczne straty przeciwnikowi, wiązały znaczne jego siły, ustabilizowały linię frontu i nie dopuściły do dalszego przemieszczania nielegalnych formacji zbrojnych w głąb ukraińskiego terytorium. W trakcie walk uzyskano i udokumentowano bezsprzeczne dowody wtargnięcia sił zbrojnych Rosyjskiej federacji na terytorium Ukrainy...”.

Warto przypomnieć, że podobna sytuacja – wejście znacznych sił uderzeniowych SZ FR – miało jednocześnie miejsce na kierunku ługańskim.

Wspomniano, że w powyższym zestawieniu brakuje jeszcze 6. samodzielnej brygady pancernej, której elementy bezspornie uczestniczyły w bitwie iłowajskiej. Zidentyfikowana została 1. kompania 1. batalionu z czołgami T-72B3, która odegrała istotną rolę w walkach, zwłaszcza w czasie przebijania się sił ukraińskich z kotła.

Wieża zniszczonego pod Iłowajskiem T-72B3 z 6.Samodzielnej Brygady Pancernej z Mulino. Fotografię zamieszczono na rosyjskim portalu społecznościowym Vkontaktie

6. Brygada Pancerna z Mulino w bojach utraciła minimum cztery czołgi T-72B3, co zostało udokumentowane materiałami foto, jeden zdobyli Ukraińcy na 3-4 dni (w czasie odwrotu został uszkodzony i porzucony), drugi został zdobyty tylko na około dzień, natomiast dwa T-72B3 zostały całkowicie zniszczone. Do tego dochodzą jeszcze co najmniej dwa czołgi uszkodzone, wycofane na terytorium FR. Zidentyfikowanie także innych czołgów, uszkodzonych na terenie Donbasu w czasie trwania konfliktu i wycofanych na teren Rosji, wskazuje na fakt, że straty rosyjskie w rzeczywistości mogły być wyższe niż podaje np. portal „lost armour” opierający się w dużej mierze na analizie wraków.

Marcin Gawęda

Reklama
Reklama

Komentarze (9)

  1. scorpion

    Może autor tego opracowania by przybliżył jakie faktycznie były straty po stronie ukraińskiej. Szczególnie straty w ukraińskich kolumnach pancernych próbujących się przebić z kotła. Ta bitwa swego czasu była dość szczegółowo opisana w Nowej Technice Wojskowej. Rosjanie strzelali do Ukraińskich pojazdów jak do kaczek. Ukraińcy unikali walk w nocy, gdyż SKO T-72B3 zdecydowanie górowało nad ukraińskimi systemami z T-64BW. Po za tym większość strat w ukraińskich pododdziałach zadał precyzyjny ogień artyleryjski z wykorzystaniem rozpoznania za pomocą bezpilotowców i wykorzystaniem amunicji samonaprowadzającej się.

  2. Naiwny

    Z tekstu wynika, ze 4-ry tysiące żołnierzy rosyjskich rozbiły siły ukraińskiej ATO i batalionów ochotniczych (kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy) - niesamowicie dzielni Ci mongołowie. A gdzie zdięcia satelitarne i dane naszeg, natowskiego czy amerykańskiego wywiadu - ukraińskie wojsko wiedziało z jakich batalinów i brygad pochoda Ci aresorzy a my nie mamy na ten temat swoich niezaleznych informacji?

    1. dropik

      Całe siły Ato zaangażowane wtedy na froncie to było 20-30 tys wojska. poza tymi oddziałami atakującymi na kierunku donieckim były jeszcze oddziały na kierunku ługańskim , i grupa kadyrowcow. To wystarczylo żeby mocno zachwiać sytuacją na froncie. USA nie przekazywało danych wywiadowczych tj zdjec satelitarnych. Zresztą nawet jesli to i tak dociarałyby z powaznym opóźnieniem bo nie ukraina nie posiadala infrastruktury ktora by umożliwiala szybki odstęp do nich. Zważ, że wg ameryńskich doniesien radary wykrywania ognia artyleryjskiego przekazane Ukrainie zostały zmodyfikowane tak, żeby nie mogły obserwować terytorium Rosji. Ogólnie to Mużenko sie nie popisal nie pierwszy i nie ostani raz. Bardziej był zajęty przygotowaniami do defilady z okazji dnia niepodleglosci ( i tego dnia Rosjanie uderzyli) niż doniesieniami z frontu. Nawet z obserwacji netu wynikało, że coś sie dzieje, ale on potraktował to jako element wojny informacyjnej lub zlekceważył.

    2. !

      jak film BBC (niedawno) wskazuje na Buka przewiezionego z Kurska w lecie 2014 zaraz przed rozwaleniem cywili to zaraz Tu pisze jeden - a co tam kto naciska spust. Soroz w Londynie. ot i wojna. informacyjna

  3. E[p]

    Z tego co pamietam to ukrainskie wladze twierdzily wtedy ze okrazenia nie bylo a wojska wycofywaly sie w sposob uporzadkowany. Teraz mowi sie o "przebiciu nielicznych pododdziałów i znacznymi stratami własnymi w sile żywej i sprzęcie". Reszte doniesien "znacznych stratach" przeciwnika mozemy wiec wsadzic miedzy bajki.

    1. dropik

      źle ci się wydaje. Mylisz miejsca i czas a to już prawie tragedia grecka ;) Piszesz o Delbaczewie w 2.2015. Tam faktycznie nie bylo calkowitego okrążenia , ale główna droga była przecięta a pozostałe pod ogniem.

    2. Troll z Olgino

      To pod Debalcewem - w Mińsku Paproch upierał się że nie ma okrążania Takiego jak pod Stalingradem nie było z dwiema liniami i dziesiątkami kilometrów głębokości pierścienia okrążania. Bylo jak pod Falaise zakorkowano butelkę, przecięto w jednym punkcie i ostrzeliwano pozostałe drogi-do tego dano dwa dni na domkniecie - nie udało się bo cześć wojsk ukraińskich wykazało się wreszcie inicjatywa i samodzielnie zaczęło opuszczać worek pokazując środkowy palec strategi krew za ziemie-czyli trzymaniu wybrzuszeń. Elementem tego starcia była za to defilada w Kijowie 24 sierpnia w dzień niepodległości Prezio szef SG i szef MON w Kijowie odbierali paradę, wręczali awanse i pokazywali gawiedzi sprzęt którego nie było na froncie.

    3. tankcom

      fajna fotka. rozdupiony -B3 i to na Rosyjskim portalu. czyli te Kontakty ulepszone 2 czy 1,5 czy 2,5 razy efektywniejsze jak stary Kontakt(1?) to wsadzic miedzy bajki

  4. wilczyszaniec

    Aż strach pomyśleć gdzie zatrzymałyby się rosyjskie kolumny gdyby dokonali interwencji w Polsce.

    1. Obrona Terytorialna

      Przy pierwszym sklepie "Alkohole 24h". Zresztą można skorzystać ze starego patentu opracowanego przez AK przeciw Niemcom i wysłać na ich spotkanie kompanię tirowskich "Natasz" zarażonych chorobami wenerycznymi.

  5. tak tylko...

    Myślę, że wszyscy uczestnicy forum nieustannie promujący rosyjski punkt widzenia i nie odnajdujący w sobie dostatecznej odwagi, by przedstawić motywację do wykonywania tej czynności zostali chyba usatysfakcjonowani powyższym artykułem. Cały czas brakowało wam faktów potwierdzających agresję promowanego przez was kraju na Ukrainie.

    1. obserwator

      No ja na przykład wiedziałem o tym od początku, nie wiem jak można się dowiedzieć o tym dopiero po dwóch latach. Można natomiast uczyć się na skutecznych zagraniach i generalnych geopolitycznych prawdach: ukraina nie miała wtedy i nadal nie ma szans z kompetentnym przeciwnikem.

    2. KornelPL

      To niech ukraina nie chowa glowy w piasek i wypowie wojne. To po 1. Po 2 - i co z tego, ze Rosja pomaga 'separatystom' ? Chroni swoje interesy. Tak jka USA pomagalo w latach 80 talibon czy w latach 90 czeczenom.

    3. daniel

      to nie są fakty, proszę Pana. A wschodnia Ukraina .... - powinien Pan lepiej znać historię i co się stało po radzie perejesławskiej w 17 wieku. Proponuję poczytać historyczne opracowania i wyciągnąć wnioski. Po prostu to nie jest Ukraina tam w Donbasie, bo też od 350 lat już nią nie jest. Dopiero Lenin dał dla Kijowa władzę nad Donbasem, a Chruszczow nad Krymem, a to zbyt słaba podstawa dla władzy nad tym obszarem, bo rzadko kiedy w jednym czy dwóch pokoleniach decyzja administracyjna byłaby w stanie zmienić tradycje 15 pokoleń..

  6. Nabucco first

    W Europie zostało zainwestowanych zbyt dużo pieniążków żeby jeżdżenie czołgami poszło w niepamięć. Dwa lata temu Rosja miała $100 za baryłkę, rezerwy walutowe. Zniesienie sankcji na Iran, interkonektory, Unia Energetyczna, nowe złoża, terminale, magazyny. Za kolejne 2-3 lata te mechanizmy zaczną działać - dla Rosji jazda w dół dopiero się zaczyna.

    1. daniel

      jest na odwrót, proszę Pana. Niebawem o sytuacji ekonomicznej i finansowej na świecie będzie decydowac index w Szanghaju a nie w Londynie czy na Wall Street.

  7. Borkow

    Tak, ukraincy zdobywają rosyjskie czołgi, mają je calymi dniami a........ nie ma żadnych na to dowodów, filmów, zdjęć. To samo z odziałami rosyjskimi adnych twardych dowodów. Jedynym dowodem jest zdjecie jakies wieży czołgowej na jakims zdjeciu z rosyjsko-ęzyczenego portalu? Przecież na rosyjsko języcznych portalach ukrainców jest mnóstwo. To ich pierwszy język. Ukrainski dla ukrainców to język wtórny. Pamiętam filmik z herojami Prawego Sektora którzy dostali się pod ostrzał. Pod ostrzałem jęczeli po rosyjsku ze strachu!

    1. wokidoki

      Filmów jest całkiem sporo, a zdjęć jeszcze więcej. Ukraińcy robili nawet wystawy zdobycznego sprzętu w Kijowie. Mamy też sporo materiałów które dokumentowały jak rozróżnić Rosyjskiego T72B3 (którego posiada tylko i wyłącznie armia FR) od innych wersji tego czołgu. Także nie bardzo wiem co próbujesz tutaj zakwestionować? Fakt obecności regularnych jednostek FR na Ukrainie czy też fakt że różne jednostki sprzętu były przejmowane przez obie strony konfliktu. A może chodzi tylko o to żeby trochę "potrollować"?

    2. zby79

      Na Youtube jest kilka filmów m. in. z Debalcewe gdzie widać T-72B3. Poza tym te separatystyczne "mongolskie" rysy separatystów chyba nie pozostawiają złudzeń skąd są.

    3. AlfRed

      Pamiętam reportaż z Donbasu na RT !! Anglojęzyczny "korespondent wojenny" ralacjonował na tle całej kolumny nowiuśkich rosyjskich T-72B3. Taka mała wpadka...materiał szybko zdjęli, ale można go jeszcze bez problemu jeszcze znaleźć na YT. Zresztą filmików i zdjęć jest mnóstwo wystarczy poszukać. Chociażby materiały z przesłuchań rosyjskich tankistów wziętych do niewoli przez Ukraińców.

  8. luk

    powinniśmy sprzedać kilka PT-91 Ukraińcom aby sprawdzić je w warunkach bojowych.

    1. Vvv

      Niska celność, słaby pancerz i brak dobrej amunicji. Co chcesz sprawdzać? Pt-91 nie ma szans w starciu z t-72b3

    2. miś 8

      oni mają własne nowoczesne czołgi tylko im żal ich używać - lepiej sprzedać

  9. bob

    już od początku sierpnia 2014 można było spodziewać się zaostrzenia konfliktu. Media podawały wtedy, że około 20-30 pułkowników i generałów rosyjskich podało się do dymisji. Być może nie chcieli uczestniczyć w otwartej interwencji na Ukrainie