Siły zbrojne
Pytania wobec programu Wisła. Jak ograniczyć ryzyko wyboru?
W świetle rozstrzygnięcia postępowania na system obrony powietrznej średniego zasięgu Wisła dla Wojska Polskiego powstało wiele pytań, sugestii i niejasności, co do parametrów taktyczno-technicznych, zakresu polonizacji i samego sposobu wyboru dostawcy tego tak ważnego dla naszej obronności uzbrojenia. Wydaje się jednak, że nie poruszano zagadnień związanych z tym, co będzie po wyborze i wdrożeniu do eksploatacji, a zgodnie z tendencjami obowiązującymi na całym świecie to nie cena za produkt, ale całkowite koszty jego użytkowania w przewidzianym czasie są zasadniczą podstawą w kryterium wyboru.
Określenie wymagań związanych z wszelkimi aspektami eksploatacji w przewidzianym czasie użytkowania danego systemu (a uzbrojenia w szczególności) jest zadaniem niezmiernie trudnym. Wymaga, bowiem sprecyzowania założeń nie tylko wobec systemu zabezpieczenia logistycznego eksploatacji i szkolenia, ale również wpięcia nowego systemu w posiadany system walki, określenia zakresu jego przyszłych modernizacji oraz kompatybilności z planowanymi do wdrożenia nowymi (przyszłościowymi) systemami.
Jest to zadanie o tyle trudne, że wymaga gruntownych analiz przeszłych i bieżących danych czy doświadczeń oraz na ich podstawie określenia przyszłych potrzeb i wymagań. Ale jest możliwe w oparciu o nie opracowanie dobrych i możliwych do spełnienia wymagań.
Obecnie dużym wsparciem jest również postępujący rozwój systemów przetwarzania, przesyłania i gromadzenia danych wsparty coraz bardziej zaawansowanymi elektroniczne systemami wspomagania. W tym miejscu należy jeszcze wspomnieć o olbrzymim wpływie polityczno-ekonomicznym na rozwój i pozyskanie nowych systemów broni. Wpływ ten nie tylko może stymulować ten rozwój, ale go opóźnić, zmienić czy wręcz wstrzymać.
Analizowanie kierunków technicznego rozwoju systemów przeciwlotniczo/przeciwrakietowych, w odniesieniu do wszelkich uwarunkowań ich właściwego użycia, jest działaniem koniecznym, które to umożliwia wyprowadzenie wniosków i propozycji oraz podejmowanie czynności w najbardziej newralgicznym obszarze obrony zarówno własnej jak i sojuszniczej.
Krótka analiza możliwości technicznych oferowanych rozwiązań
Oferowane obecnie konstrukcje są klasyfikowane, jako wysoko efektywne, precyzyjne środki walki o różnych możliwościach w zależności od wymagań zamawiającego. Producenci ww. systemów podkreślają ich zalety w zwalczaniu różnych celów oraz podatność na modernizację i adaptację do specyficznych wymagań. Poza systemem Patriot nie były one zastosowane w walce a co do efektów samego użycia Patriota można mieć również pewne wątpliwości? Po pierwsze jego wykorzystanie nastąpiło w warunkach zdecydowanej przewagi, przede wszystkim powietrznej i radioelektronicznej.
Po drugie przeciwnik użył systemów o jedną, dwie generacje starszych. Po trzecie z danych komisji weryfikujących jego skuteczność a częściowo udostępnionych wynika, że była ona (z uwzględnieniem dwóch pierwszych czynników) powiedzmy na średnim poziomie (tj. 60÷70%, oczywiście dla używanych wówczas wersji). Sam system jest już używany od blisko 30 lat a jego najnowsze odmiany to jedynie wizualizacje i deklaracje producenta, wymagające długiego okresu badań i testów bez 100% pewności spełnienia założeń.
Dzisiaj oferowane systemy posiadają unikalne możliwości zwalczania różnych celów, ale nie są to zestawy uniwersalne. Ich możliwości są powiązane z uzyskaniem danych od innych elementów (wykonawczych i zintegrowanych z nimi) oraz często ich efektywne użycie czy przeżycie na polu walki od takich powiązań zależy. Nikt nie jest obecnie w stanie dać wysokiej gwarancji na ich skuteczność wobec systemów potencjalnego przeciwnika, o których wiemy tylko tyle, że są lub znamy bardzo mało szczegółów o ich technicznych możliwościach.
Nawet najbardziej wymyślne testy i symulacje nie oddają rzeczywistych możliwości, bo te są trudne do zweryfikowania. Oczywiście dużą gwarancję uzyskamy wobec np. pocisków taktycznych, czy balistycznych rozwijanych przez kraje niedysponujące zaawansowaną technologią (jak Iran, czy Korea Północna) oraz gdy potencjalny atak daje nam stosunkowo dużo czasu na wypracowanie niezbędnych danych do przeciwdziałania. Ale o ich skuteczności w konfrontacji z wysoko zaawansowanym uzbrojeniem niestety nie możemy powiedzieć zbyt wiele.
Również nie wiemy, jaka będzie ich efektywność wobec zmasowanego ataku różnych systemów jednocześnie lub w krótkich odstępach czasu oraz przeciwko zagrożeniom wykorzystującym technologię zmniejszonej wykrywalności (stealth). W ogóle o odporności takich systemów wobec precyzyjnych uderzeń (precision strike), a w tym aktywnych zakłóceń i użyciem technologii niszczenia za pomocą energii wiązki mikrofalowej, czyli systemów typu HPM (high power microavawe), które są o tyle efektywne, że niszczą nie sam obiekt ataku a jego obwody sterowania elektronicznego, bez których staje się on bezużyteczny mówi się ze zrozumiałych względów niewiele.
Jak szybko te systemy adoptują się do zmieniających się warunków pola walki (wpływ oddziaływania radioelektronicznego, zniszczenie podsystemów dowodzenia i przekazywania danych itp.) oraz czy ich obwody elektroniczne są w pełni bezpieczne też trudne jest do precyzyjnego określenia. Uwarunkowania środowiskowe i geopolityczne będą również miały znaczący wpływ na ich efektywność. Takie czynniki jak np. gradacja celów obrony i ataku, gęstość zaludnienia, warunki klimatyczne odgrywają niebagatelną rolę w ich efektywności.
To, co oferowane jest na rynku a nawet sprawdzone w realnej walce nie musi spełniać naszych potrzeb. Inne są, bowiem wymagania i cele np. armii amerykańskiej, francuskiej czy rosyjskiej a inne polskiej, tureckiej, brazylijskiej czy wietnamskiej. Różne są możliwości tych państw odnośnie uzyskania zdolności do efektywnego użycia całej gamy precyzyjnych środków rażenia oraz wpięcia ich w efektywny system walki.
W wielu wypadkach poszczególne systemy są budowane pod szczególne wymagania sił zbrojnych państw producentów a deklarowany zakres modernizacji może ograniczać się wyłącznie do nowych ustaleń wynikłych np. z bieżącej eksploatacji czy doświadczeń i przewidywanych nowych zagrożeń. Z drugiej strony deklaracje o współpracy czy przekazanie pełnej technologii systemu nie daje gwarancji, że nowy użytkownik poradzi sobie z jego rozwojem nie mówiąc już o stworzeniu nowych rozwiązań.
Ograniczenie poziomu ryzyka w przyszłości
Analizowanie kierunków technicznego rozwoju systemów przeciwlotniczo/przeciwrakietowych, w odniesieniu do wszelkich uwarunkowań ich właściwego użycia, jest działaniem koniecznym, które umożliwia wyprowadzenie wniosków i propozycji oraz podejmowanie czynności w najbardziej newralgicznym obszarze obrony zarówno własnej jak i sojuszniczej.
Wydaje się, że najsłabszym elementem systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej dla polskiej armii jest niedostateczny (przynajmniej na razie) skuteczny system sensorów, które pozwolą z odpowiednim wyprzedzeniem zlokalizować zagrożenia i wypracować wstępne dane do oddziaływania. Taki system stanowić powinny nie tylko stacje radiolokacyjne poszczególnych baterii, ale całe spektrum środków wczesnego wykrywania, pozyskiwania i analizy danych (posiadanych i planowanych do wprowadzenia) a nawet profesjonalizm i decyzyjność personelu go obsługującego. To wymaga by wraz z programem Wisła stworzyć kilka równoległych programów takich jak:
-
szkoleniowy - dla personelu przewidywanego do obsługi systemu sensorów;
-
adaptacyjny i modernizacyjny - wobec posiadanych systemów sensorów do integracji z systemem pozyskanym w ramach programu Wisła;
-
intensyfikujący - prace nad pozyskaniem nowych i brakujących sensorów.
Poza wymaganiami związanymi z taktyczno-technicznymi rozwiązaniami dużo uwagi poświęca się kwestii związanej z tzw. polonizacją systemu. W jej ramach oczekuje się wysokiego udziału polskich podmiotów gospodarczych w procesie produkcji i dostarczania wybranego uzbrojenia do SZ oraz w dalszym etapie jego serwisowania. Takie podejście ma zapewnić wysoki transfer technologii, nowe miejsca pracy oraz zastosowanie własnych elementów w rozwiązaniu systemu, jako całości.
Ale czy nie powinniśmy spojrzeć na to z innej perspektywy (związanej z doświadczeniami z pozyskania ppk Spike czy KTO Rosomak). W obu tych programach założenia były podobne a efekty trochę inne od oczekiwań. Pozyskano technologie, ale na dany wyrób, miejsca pracy są, gdy SZ odbierają produkt a nie ma zupełnie samodzielnego rozwoju tych systemów. Oczywiście pozyskano pewne doświadczenia i wiedzę, ale nie potrafimy samodzielnie jej rozwinąć i wykorzystać w modernizacji, unowocześnieniu innych systemów czy stworzeniu bardziej doskonałych wersji.
Sam proces pozyskania powinien być również powiązany z tworzeniem bazy inżynieryjno-naukowej, specjalistycznymi kursami i stypendiami dla naszych naukowców oraz stażami w renomowanych placówkach naukowych i laboratoriach-konstruktorskich koncernów oferujących dany system. Tylko w ten sposób pozyskamy możliwość przeskoku technologicznego oraz równoprawnego uczestnictwa w wyścigu technologicznym w przyszłości.
Kolejną rzadko poruszaną kwestią jest zapewnienie samodzielnego (lub z dużym udziałem Polski) procesu modernizacji wybranego systemu w przyszłości. Już dziś powstają założenia na nowoczesne systemy rozpoznania, identyfikacji i przetwarzania danych – ale czy będą one współpracować w przyszłości z systemami pozyskiwanymi w ramach projektu Wisła. Kto to nam zapewni i za jaka cenę? Ten ważny wymóg ma ścisłe powiazanie z omawianym wcześniej.
Nie jest sztuką zapłacić za produkt i go wdrożyć – sztuką jest ponosić jak najmniejsze koszty związane z jego utrzymanie i rozwojem oraz móc samodzielnie go adoptować do nowych potrzeb i wymagań. Sukcesem by natomiast była sytuacja, gdy bazując na naszych doświadczeniach i nabytej wiedzy móc w przyszłości pozyskać nowych odbiorców zmodernizowanego systemu lub jego zupełnie nowych wersji czy aktywnie (na równorzędnych prawach) uczestniczyć w rozwoju nowych technologii w kooperacji ze światowymi potentatami. Analizy wykazują, ze modernizacja zestawu przeciwlotniczego wymaga od 5 do 8 lat pracy doświadczonego zespołu konstruktorskiego a opracowanie zupełnie nowego systemu od 10 do 14 lat intensywnej pracy zespołów konstruktorskich przy wysokich nakładach finansowych z tym związanych. Czy Polska taki czas posiada, wydaje się, że nie?
Przewiduje się użytkowanie wybranego systemu przez okres do 30 lat. W tym czasie osiągną już dojrzałość operacyjną nowe superszybkie pociski powstałe w oparciu o takie programy jak np. amerykański Prompt Global Strike (PGS) lub mniejsze taktyczne rakiety wykorzystujące tę technologię. W wyścigu nad pierwszeństwem w opracowaniu hipersonicznego uzbrojenia biorą również udział Indie i Rosja. Systemy klasy HGV (HypersonicGlideVehicle) są jednak możliwe do wdrożenia w państwach posiadających wysoki potencjał militarny, technologiczny i ekonomiczny. Czy wtedy Polska będzie mieć możliwość zmodernizowania posiadanego systemu do przeciwstawienia się tym zagrożeniom (jaki będzie nasz wpływ na tą modernizację i czy będzie ona w ogóle opłacalna).
W wielu krajach wdrażających tak skomplikowaną technologię, jaką niewątpliwie jest system obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej dąży się do jego wpięcia w aktualnie posiadany system dowodzenia, wykrywania i wypracowywania danych. Pojedyncze, działające w odosobnieniu zestawy autonomiczne nie stanowią obecnie dużego zagrożenia dla systemów przełamania obrony powietrznej.
Pożądane jest również zapewnienie współpracy pomiędzy wybranym uzbrojeniem a jego odpowiednikami już posiadanymi oraz przewidywanymi do wprowadzenia w przyszłości. Takie podejście zapewni kompatybilność, właściwie funkcjonujący system dowodzenia, uszczelni system osłony (szczególnie w obszarach gdzie nowy system nie jest w stanie lub ze względu na pozyskiwaną ilość nie może jednocześnie zwalczyć wszystkich zagrożeń), ale zabezpieczy również przyszłego użytkownika przed wysokimi kosztami adaptacji w przyszłości.
Należałoby również przeprowadzić dokładną analizę (koszt-efekt) związaną z ilościowym i jakościowym wyborem konkretnego typu rozwiązania. Chodzi tu o dokładne sprecyzowanie ilości niezbędnych systemów zabezpieczających nasze potrzeby na danym poziomie ochrony oraz czy akurat takie a nie inne rozwiązanie jest ekonomicznie zasadne do pozyskania wobec przewidywanych zagrożeń i strat z nimi związanych.
W ramach przetargu nie przewiduje się przeprowadzenia testów oferowanych systemów. Jest to posuniecie słuszne gdyż koszt takiego testu byłby wysoki a generowałby nie tylko cenę samego testu i procedury jego przygotowania, ale również pozyskanie wymaganego imitatora celu czy opłaty związane z wynajęciem odpowiedniego poligonu za granicą. Natomiast wydaje się słusznym przeprowadzenie testów wyposażenia naziemnego wchodzącego w skład systemu.
Zestaw maszyn, urządzeń i zespołów stanowiących wyposażenie naziemne jest zróżnicowany zarówno pod względem zasady działania jak i zastosowanych w nim rozwiązań konstrukcyjnych czy zasad użycia. Stosunkowo niskim nakładem kosztów można by sprawdzić łatwość obsługi takiego zestawu, stopień jego zabezpieczenia (zarówno pod względem środowiskowym, radioelektronicznym czy cybernetycznym), łatwość przechowywania/magazynowania i jego warunki, manewrowość, wytrzymałość, unifikacje urządzeń czy stabilność pracy. Poznanie takich czynników pozwoli na zmniejszenie poziomu ryzyka kosztów adaptacji, modernizacji i eksploatacji związanego z wyborem konkretnego rozwiązania.
Podsumowanie
Pozyskanie w ramach programu Wisła systemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej dla SZ RP jest procesem długotrwałym i wymagającym dużego wysiłku w przygotowaniu właściwych wymagań na sam system oraz specyficzne warunki związane z jego opracowaniem, wdrożeniem i użytkowaniem. Właściwe podejście do tego zagadnienia umożliwia jednak obniżenie poziomu ryzyka związanego z jego pozyskaniem a nawet wypracowanie podstaw do obniżenia kosztów jego cyklu życia czy zabezpieczenia własnych ekonomiczno-gospodarczo-politycznych interesów w przyszłości.
Marek Dąbrowski
ars
Jesteśmy świadkami jak działają amerykańskie służby specjalne w naszym kraju. Amerykańskie firmy i ich służby specjalne w natarciu. Wydaje się że Polska jest dla nich kolonią która musi kupować ich przestarzały i zaszyfrowany sprzęt. Czyli de facto zapłacimy krocie a on nadal jest w rękach amerykanów. Wcisnęli nam złom pod nazwą rakiety Patriot i jeszcze chcą uszczęśliwić nas na siłę śmigłowcami które sami planują wycofać z użycia bo są przestarzałe. Znamienne jest to że nikt nie protestuje przeciwko patriotom które również są przestarzałe, zaszyfrowane a i offset będzie taki sam jak dla F-16. Francuzi zaproponowali nam to co amerykanie nam nie dadzą. Sprzęt Francuski jest oferowany z kodami źródłowymi a to jest to co potrzebujemy. Patrioty to sprzęt nadający się do muzeum a rząd ogłasza sukces. Patriot NG to mrzonka. Czy polski MON jest zinfiltrowany przez wywiadowcze służby amerykańskie? Wydaje się że tak.
zus
Mrzonką jest francuski system spełniający nasze wymagania. Na dziś nawet rakiety nie mają. Najlepszym dowodem na to, że rosyjskie służby grasują na polskich forach internetowych jest Twój wpis. Rozumiem was towarzysze. Ścisła współpraca Polski z USA jest wam wybitnie nie na rękę. Dobrze wiecie, że tam gdzie Wuj Sam rozstawia swoje najnowocześniejsze "zabawki" tam nie ma już dla was wstępu. Marzenia o odbudowie imperium i strefy wpływów pozostaną marzeniami. Będzie można uronić parę łez przy wódeczce i powspominać dawne czasy jak tłukło się śmierdzącym buciorem w mównicę na forum ONZ. To se ne vrati bo nawet pogardzane "Chachły" nie chcą się już was bać. Rozumiem rozgoryczenie, współczuję. Ale nic na to nie poradzę.
jaan
Ja bym te wszystkie wielkie przetargi połączył z pożyczką wojenną. Tak by unikać kwestii negocjacji pod przymusem chwili. USA zawsze jest na to gotowa.
@defencemgmt
Kłania się zarządzanie ryzykiem w projekcie - ktoś to w ogóle w MONie ogarnia...? Ktoś w ogóle traktuje tego typu przedsięwzięcia jako projekty wymagające sporych umiejętności zarządczych...? Czy skupiamy się tylko na poprawnym i skutecznym wydaniu dużej kasy...?
Obi
Gen. Waldemar Skrzypczak podkreślał że struktura w MON jest za mała na ogarnięcie tych tematów. To jest masa analiz, masa wysoce zaawansowanych technicznych aspektów, finansowych, gospodarczych. Ludzie, zdajcie sobie sprawę że to nie jest kupowanie bułki w sklepie. To kontraktowanie potwornie drogiej i zaawansowanej technologii. Zakupy za zakupami.
Istota sprawy
Chodzi o ogólnie niewesoły obraz całości. Wygląda bowiem na to, że Polska do tego stopnia stała się tylko przedmiotem międzynarodowej gry, że musi poświęcać swoje bezpieczeństwo i ciężkie pieniądze, aby po kolei zaspokajać apetyty sojuszników. Co do których lojalności możemy mieć zresztą coraz poważniejsze wątpliwości. Początkiem sekwencji była nieformalna (czyli wyprzedzająca oficjalne rozstrzygnięcie przetargu) decyzja o zakupie systemu obrony przeciwrakietowej produkcji koncernu Raytheon. Za takim rozstrzygnięciem przetargu stało dość absurdalne założenie, że umieszczenie na polskiej ziemi amerykańskiej technologii (bardzo już wiekowej i właściwie przestarzałej oraz prawdopodobnie doskonale rozpoznanej przez przeciwnika) sprawi, iż sojusznicy chętniej przyjdą nam z pomocą w razie potrzeby. Dlaczego miałoby to tak działać, właściwie nie wiadomo. Wygląda to na solidną porcję polskiego wishful thinking. Nie widać żadnego racjonalnego powodu, dla którego sprzedający mieliby szczególnie chronić to, co nam sprzedali, wziąwszy już za to pieniądze. Do pierwszego elementu układanki doszły następne: francuski i prawdopodobnie niemiecki. Jako że motywacja jest bardziej polityczna niż merytoryczna, francuski producent wykorzystał okazję, aby sprzedać Polsce produkt relatywnie słaby. To całkiem logiczne: jeżeli ma się politycznie zapewniony kontrakt, to nie warto się w jego przypadku starać, ale upchnąć frajerowi to, co trudno byłoby sprzedać gdzie indziej. Taka zasada wydaje się obowiązywać w obu dotąd rozstrzygniętych postępowaniach. Nie znaczy to oczywiście, że kupiliśmy szmelc, ale że inne opcje mogłyby być lepsze. To samo dotyczy systemu Raytheona.
Obi
Obraz jest taki, że Polska nie jest mocarstwem. A jeśli miała szanse na podniesienie swojej pozycji, to ostatnie 25 lat to nieodpowiedzialność, oportunizm, brak strategii i du**lizanie. Nie łudźmy się, nie ma możliwości apolitycznych decyzji w tej skali. To co trzeba, to skrupulatne zadbanie o sprawność rozwiązań, zgodność z dokładnie przemyślanymi wymaganiami, serwis i technologie maksymalnie we własnym zakresie.
criss
za zaletę wybranego systemu rodem z USA uznałbym możliwość jego współdziałania z przyszłą tarczą antyrakietową w Redzikowie. być może będą się one uzupełniały. laikiem jestem, ale teoretycznie takie współdziałanie wydaje się możliwe i korzystne.
I,II,III
Tylko, że nasze władze będą się bały wysłać pismo z taką prośbą do US. Bo może ich urażą....
gosc
Mozliwe, ale raczej USA sie nie zgodzi. Nie jest to w ich interesie a nasi nie maja sily negocjacji.
say69mat
Jako komentarz wklejam za portalem gfm /gazeta forum-militarne/: /.../Subanel Komisji Sił Zbrojnych Izby Reprezentatów US Kongresu zatwierdzil projekt budzetu sil zbrojnych na rok 2016, przwidujacy m.in. skierowany do Białego Domu zakaz zawierania jakiochkolwiek kontraktów lub przedłużania kontraktow z Rosja dotyczacych technologii rakietowych i kosmicznych, zobowiązanie Pentagonu do przedstawiania Komisji raportów na temat produkcji i sprzedaży rosyjskich systemów rakietowych Klub-K, a także .... i tu zaczyna się ciekawie - zobowiązanie dla Sekretarza Obrony do zapewnienia ze powstający w Polsce system Aegis Ashore bedzie miał zapewnioną skuteczną obronę obszaru powietrznego, budowany już analogiczny osrodek w Rumunii, zostanie uzupełniony po systemy obrony powietrznej. Co ciekawe, Komitet zobowiązuje Pentagon, do zapewnienia rotacyjnej obecności systemu THAAD w "Europie Wschodniej", nie później niż w ciągu 180 dni od zatwierdzenia rzeczonej ustawy. Pentagon ma być zobowiazny do rozmieszczenia Thaad w Nie mnije niż trzech ośrodkach, a także do rozmieszczenia systemów Patriot, takze w nie mniej niż trzech ośrodkach, /... za:http://forum.gazeta.pl/forum/w,539,157407070,157407070,THAAD_w_Europie_wschodniej.html
TomZZ
Nie jestem espertem w dziedzinei obrony powietrznej, ale interesuje mnie odpowiedź na pytanie - dlaczego to tej pory nie widać poważnego zainteresowania technologiami typu railgun w zwlaczaniu celów OP. Jest to z pewnością techlogia rozwojowa, a fakt zaintereswona nią ostatnio przez MW USA świadczy nie tylko o jej potencjale, ale także o kierunkach przyszłego rozwoju. A przecież, jak wynika z wstępnych analiz, koszt eksploatacji railgun'a byłby kilkakrotnie niższy niż systemów AD czy tym bardziej MD.
l,ll,III
Czekamy aż Amerykanie wdrożą, a my potem kupimy za 15mld USD. Nic, że taniej byłoby co rok wydawać 300mln na rozwój... Taki kraj, taka murzyńskość... Nie obrażając ciemnoskórych.
m
Jeżeli koszty zakupu tych systemów są tak wysokie, to koszty ich testów nie powinny nas interesować. Szwajcaria nie wybierała samolotów wielozadaniowych tj. Polska, lecz je testował w praktyce, a na koniec wybrała najgorszy, które zresztą i tak nie kupiła :) Sądzę, że w zaistniałej sytuacji jednym z najlepszych rozwiązań przeciwrakietowych jest aktywne ich zwalczanie (w szczególności dezintegracja systemów naprowadzania i dowodzenia). Należałoby wprząc do takich przedsięwzięć wywiad, jednostki rozpoznawcze i siły specjalne - uzyskiwać informacje o lokalizacji tych systemów, śledzenia ich przemieszczenia (również partycypując w NATOwskim programie AGS, oraz czerpiąc info z satelitów - informowano o współpracy z Włochami w tym zakresie), niszcząc je uderzeniami SF lub ogniem rakiet "Homar". Nawet jeżeli obrona plot. Polski uzyska wymagane zdolności zwalczania rakiet przeciwnika i tak opisane wyżej rozwiązanie będzie użyteczne i aktualne. Tylko w tym celu trzeba przygotować SF do operowania za wschodnia granicą, zamiast organizowania tandetnych pokazów. Już raport z kontroli 1 PSK z końca lat 90 wskazywał, że praktycznie rzecz biorąc mało kto mówi tam po rosyjsku, nie wspominając o ukraińskim czy białoruskim - należy skończyć z pajacowaniem CQB/HR, a uwzględnić konkretne, realne potrzeby.
ja
A co z obroną przeciwlotniczą na dystansie do 100 km? To nawet ważniejsze niż obrona przeciwrakietowa. Kilka Iskanderów nie zrobi wielkiej krzywdy w infrastrukturze w porównaniu z regularnymi nalotami.
Piotr Kraczkowski
Dlaczego nie ukazuje się mój post, w którym zwracam uwagę na to, że Patrioty nie posiadają wobec Rosji prawie na pewno żadnej wartości bojowej? Buchanan jest bardzo dobrze poinformowany, sprawa jest znana od dawna kołach fachowych, była już publikowana w mediach, min. amerykańska NBC TV: "Who Owns Patriot Missiles Seized Finland?" - www.nbcnews.com/id/45774847/ns/world_news-asia_pacific/t/who-owns-patriot-missiles-seized-finland/#.TvTDq1beCuY więc o co chodzi? Nie jeden izraelski szpieg odsiaduje karę w USA, np. Polard. ___Dlaczego bowiem USA same zarzucają Patrioty? Odpowiedź leży być może w tym, że ich technologia znana jest doskonale Rosji i Chinom, a więc nie posiada wartości bojowej na wypadek wojny z Chinami lub Rosją. To, że technologia Patriotów jest znana Rosji i Chinom podał w artykule pt. "Whose War?" filar amerykańskich konserwatystów, Pat Buchanan. Buchanan napisał w nim min., że Izrael "sold U.S. weapons technology to China, including the Patriot, the Phoenix air-to-air missile, and the Lavi fighter, which is based on F-16 technology. Only direct U.S. intervention blocked Israel’s sale of our AWACS system." - http://www.theamericanconservative.com/articles/whose-war/ ___Czyli, że Izrael wykradł z USA dokumentację Patriotów i sprzedał Chinom, a Chiny kupując systemy S-400 itp. z Rosji na pewno zapłaciły min. dokumentacją Patriotów. Wprawdzie USA coś tam w tych Patriotach zmieniły, ale same wolą ich już nie używać przeciw Rosji lub Chinom i polegają w zakresie obrony przed Rosją na systemie Northona Grumann'a.
VII zmiana
Nie tylko dokumentację Partiotów wykradł nasz super szpieg Marian Zacharski już w altach 70-tych i 80-tych ale wiele innych ! Jeden polak projektował inż. Starostecki a drugi wykradł :) !
Piotr Kraczkowski
System obrony powietrznej jest diabelnie kosztowny i musi być rozwijany w nieskończoność. Jeden strzał antyrakietą na poziomie kosztuje milion dolarów. Dlatego należy wybrać system, który stymulując współpracę przemysłową, czyli min. eksport, "zarabia na siebie". ____Tylko system europejski "zarabia na samego siebie", bo wybór np. systemu MBDA jest w ogóle wstanie prowadzić i faktycznie prowadzi do wzrostu współpracy przemysłowej z przemysłem zach. UE. Współpraca z przemysłem rakietowym zach. UE ułatwia polską drogę w kosmos: wojskowe i cywilne satelity odraz kosmonauci i udział we wspólnych misjach kosmicznych zachodniej UE. Kupując system europejskiego MBDA stajemy się dostawcą MBDA i zaprzyjaźnionych z MBDA przedsiębiorstw. Wyrabiamy sobie dobrą opinię na rynku zach. UE i nawiązujemy kontakty z następnymi odbiorcami coraz bardziej skomplikowanych cywilnych i wojskowych komponentów, a następnie przejmujemy co raz więcej prac konstrukcyjnych. Wyraża się to min. we wzroście polskiego ekpoprtu do zach. UE. ____Przedsiębiorca z Francji, z Hiszpanii, z RFN wsiada po śniadaniu do swego auta, helikopteru lub szybkiego pociągu, dogląda spraw w swej fabryce w Polsce, a na kolację jest już ponownie z rodziną. Eksport komponentów dla przemysłu lotniczego i rakietowego z Polski do zachodniej UE pokonuje tak małe odległości, że umożliwia nawet produkcję i zaopatrzenie "just in time", czyli unikanie magazynowania i elastyczne zaopatrywanie z Polski z ciężarówki lub wagonu bezpośrednio taśmy produkcyjne w zach. UE. To koncepcja tzw. "magazynu na kołach" - w drodze, bez przeładunku. Tylko taka współpraca przemysłowa ma sens, jest kosztowo opłacalna. Niczego takiego nie może być w przypadku zakupu systemu z USA, bo tu odległość 10.000 km przez ocean jest zbyt duża. Przemysł USA może tylko korzysać z eksportu firm z Meksyku lub Kanady do USA oraz korzystając z fabryk w USA. Polski eksport do USA prawie nie istnieje. Polski eksport koncentruje się na eksporcie do UE. Wyroby gotowe udaje się wykesportować jeszcze na cały świat poza UE, ale tu także w tendencji w ramach konynentu lub drogą lądową. Do USA eksportuje mało nie tylko Polska - żadnemu państwu UE, nawet zach. UE, nie udaje się eksportować w dużym wymiarze do USA, bo zawsze eksport w ramach UE bardziej się opłaca z uwagi na niskie koszty logistyki. Jeśli już, to opłaca się eksport do USA rzadkich produktów gotowych lekkich, wysokoprzetworzonych lub z wyrobioną marką, np. holenderskie tulipany. ____Gdybyśmy kupili Patrioty, to nasza współpraca z przemysłem USA nie wzrośnie w znaczącym, opłacalnym wymiarze. To po prostu obiektywnie niemożliwe. ____Dlatego Patrioty nie dość, że znacznie gorsze od systemu euroepjeskiego, to jeszcze byłyby kilka razy droższe uniemożliwiając liczącą się obronę powietrzną Polski i intensywny rozwój tego systemu.
piotr
Ja też jestem zatym żeby zakupy uzbrojenia robic w europie i mam nadzije że wybierzemy tigera
Piotr Kraczkowski
Przy okazji, dlaczego USA same zarzucają Patrioty? Odpowiedź leży być może w tym, że ich technologia znana jest doskonale Rosji i Chinom, a więc nie posiada wartości bojowej na wypadek wojny z Chinami lub Rosją. To, że technologia Patriotów jest znana Rosji i Chinom wynika jasno z atrykułu filaru amerykańskich konserwatystów, Pat Buchanan, pt. "Whose War?". Buchanan napisał w nim min., że Izrael "sold U.S. weapons technology to China, including the Patriot, the Phoenix air-to-air missile, and the Lavi fighter, which is based on F-16 technology. Only direct U.S. intervention blocked Israel’s sale of our AWACS system." - http://www.theamericanconservative.com/articles/whose-war/ ______Czyli, że Izrael wykradł z USA dokumentację Patriotów i sprzedał Chinom, a Chiny kupując systemy S-400 itp. z Rosji na pewno zapłaciły min. dokumentacją Patriotów. Wprawdzie USA coś tam w tych Patriotach zmieniły, ale same wolą ich już nie używać przeciw Rosji lub Chinom.
Janusz
Po podpisaniu finalnej umowy z firmą Raytheon Polska zostaniu WSPÓŁTWÓRCĄ nowego systemu. Nic nie stoi więc na przeszkodzie aby modyfikować system o takie radary i pociski jakie tylko możemy opracować i wyprodukować. Akurat w technologii radarów Polska jest na wysokim poziomie technologicznym. Osobiście życzyłbym sobie samodzielne opracowanie pocisku niskokosztowego, którego technologię po modyfikacji można wykorzystać do konstrukcji własnej rakiety manewrującej z platformy lądowej. To już zależy od Polski.
miki
Zgadzam się w 100%. Należałoby jeszcze tak pociągnąć końcowe negocjacje aby móc zarabiać w przyszłości na zewnętrznej sprzedaży wspólnie opracowanych nowszych radarów i niskokosztowych nowoczesnych pocisków. Mogłoby się okazać że obecnie drogi zakup byłby świetnym przyszłościowym długotrwałym interesem. Z offsetu F16 należy po prostu wyciągać wnioski. Ja tam wierzę w mądrość Polaków.
Maciej1981
/może jestem głupim inżynierem ale sami amerykanie stwierdzili że system patriot jest przestarzały i nie rokuje na przyszość a my go kupiliśmy, o co tu chodzi?
Piotr Kraczkowski
"Po podpisaniu finalnej umowy z firmą Raytheon Polska zostaniu WSPÓŁTWÓRCĄ nowego systemu." ____Nieprawda, Polska zostałaby współtwórcą tykiego systemu w może 3%-tach, nie więcej. Nawet gdyby USA udostępniły całą dokumentację Patriotów, to i tak Polska potrzebowałaby ponad 10 lat, by zrozumieć jak one działają i po następnych latach próbować je skopiować. Polska nie ma fachowców na poziomie Patriotów. ____Przy okazji, dlaczego USA same zarzucają Patrioty? Odpowiedź leży być może w tym, że ich technologia znana jest doskonale Rosji i Chinom, a więc nie posiada wartości bojowej na wypadek wojny z Chinami lub Rosją. To, że technologia Patriotów jest znana Rosji i Chinom wynika jasno z atrykułu filaru amerykańskich konserwatystów, Pat Buchanan, pt. "Whose War?". Buachanan napisał w nim min., że Izrael "sold U.S. weapons technology to China, including the Patriot, the Phoenix air-to-air missile, and the Lavi fighter, which is based on F-16 technology. Only direct U.S. intervention blocked Israel’s sale of our AWACS system." - http://www.theamericanconservative.com/articles/whose-war/ ______Czyli, że Izrael wykradł z USA dokumentację Patriotów i sprzedał Chinom, a Chiny kupując systemy S-400 itp. z Rosji na pewno zapłaciły min. dokumentacją Patriotów. Wprawdzie USA coś tam w tych Patriotach zmieniły, ale same wolą ich nie używać, lecz opchnąć Polakom.
Kóma
Jeśli system zakupiony u Raytheona będzie funkcjonował tak, że zestaw będzie mógł prowadzić tylko obronę sektorową, a start rakiet tylko pod określonym katem, to będzie to wywalenie pieniędzy w błoto ! Patrioty są mało mobilne i przestawianie zestawów na inne sektory będzie zajmowało wieki ! No chyba, że będzie się miało kilkadziesiąt zestawów zapewniających obronę dookólną, ale Polski na to nie stać. I ostatnia kwestia, to sprawa samych rakiet. Bez ich produkcji przez krajowy przemysł, to całe przedsięwzięcie jest w ogóle mało opłacalne. Bo zakupione rakiety (ok. 4-6 jednostek ogniowych) trzeba przechowywać w specjalnych warunkach, okresowo sprawdzać ich stan techniczny, a i tak będą się "starzeć" ! W efekcie tego, "stare" rakiety trzeba będzie utylizować lub wystrzeliwać salwami na pokaz, ale chyba nie poligonie w Wicku Morskim ? No właśnie, a gdzie będą się odbywać szkolne strzelania bojowe takich zestawów ?
mat
Zgadzam się w całości
rudy102
2 pytania do ekspertów: 1. Co kryje się pod nazwą kod źródłowy rakiety? 2. Czy dostawca systemu nie umożliwiając nam dostępu do kodu może w określonej sytuacji zablokować użycie tej broni? Pytania podyktowane powszechną opinią, że Amerykanie nie udostępniają dostępu do kodów nawet najbliższym sojusznikom (vide: Wlk. Brytania i jej ograniczone możliwości samodzielnego użycia ich Tomahowków)
Kułag
Ad.2 Oczywiście że może, jeden przycisk w Hameryce i system wyłączony. Tak samo jest z naszymi F-16 do których również nie posiadamy kodów. Jedna decyzja w USA i nasze F-16 nie wzbiją się w powietrze...
Obywatel
taką mam prośbę do Rosjan ...Niech nas już napadom taniej wyjdzie.
czuczu
Możecie skończyć marudzić? Skończyć podpalać Polskę? Nie mieliśmy nic i nie było takich marudzeń gdy wreszcie mamy patrioty. Gdyby wybrali blackhowka to by marudzili za caracalami itd. Typowo Polskie. Pzdr.
fkoeppvmov
Czy wy zdajecie sobie sprawę że taka umowa w sprawie Patriota to rzecz nieosiągalna dla krajów takich jak Rumunia, Bułgaria, Litwa, Łotwa, Estonia, Austria, Chorwacja ? Dla Ukrainy to jest w sferze marzeń.
Piotr Kraczkowski
Dać USA te 25 mld. i niech się odczepią. Gdy nie będziemy mieli Patriotów, to łatwiej będzie w pustą przestrzeń wojskową wstawić to co należy, czyli system europejski.
CZ
Ale jakby co to wypuszczą na nas iskandery a my będziemy się prosić amerykanów o kody startowe.Super interes kupujemy patrioty w które nawet już amerykanie nie inwestują w modernizowane,o offsecie nawet nie wspomne.
No i tyle
Skąd się biorą te brednie o braku autonomiczności polskiego OPL przy użyciu systemu handlowo nazywanego Patriot ? To są opowiastki snute przy wódce przez jakichś speców od wszystkiego - zdrowia, prawa, wojska itd. A tak na prawdę to najlepiej zna się taki na etykietkach alkoholi świata (albo raczej rodzimych jaboli).
Oj
Nie jest jeszcze NIC rozstrzygnięte i mam cichą nadzieję że wojskowi nie pozwolą na kupno tego amerykańskiego szmelcu bo wiadomo jak wypadamy na handlu z jankesami.......
Wojtek 39
Jeśli to jest szmelc to jak nazwać inne systemy przeciwlotnicze? Albo masz jakąś antyamerykańską fobię albo nie masz pojęcia o czym piszesz. Ewentualnie obie te rzeczy na raz. Masz jakiekolwiek argumenty na poparcie bardzo śmiałej tezy o tym, że Patriot to szmelc? I które systemy szmelcem nie są? Jak jestem przeciwnikiem nadmiernej moderacji tak czasem miłoby gdyby można zbanować osoby, które nie potrafią wnieść nic do dyskusji poza trollowaniem.
rydwan
obawiam się ze niemasz racji Patriot to niestety najlepszy z systemow na dzień dzisiejszy i można sobie go pokazywać ze zlej strony bo i tak z każdej konfrontacji wychodzi zwycięsko .Jedyne czego można się czepic to rakiet używanych w ww. zestawie czyli czyli PAC 2 bo jeśli to na nich mamy oprzec nasza nowoczesna OPL to az się nogi uginają no ale mam nadzieje zewszystko zostanie dopracowane i ilości rakiet słusznie dobrane no i te niskokosztowce bo to jeden z najważniejszych elementow tego systemu jak nie napisac nieodzowny wręcz .Radar jak to radar będzie pewno aesa ladnie wkomponowany ( jak nasi dostana podsypke z gotówki to sami taki zrobia)
kriss
No bo my mamy teraz super nowoczesną obrone przeciwlotniczą i tylko chcemy wprowadzić jeszcze nowoczesniejszą :) A prawda jest taka że mamy Sowiecką Newe z przed 40 lat :) I ten Patriot to będzie skokiem technologicznym jak przesiadka z MIG21 na F16 :) TEN SOWIECKI ZŁOM POWINIEN JUZ DAWNO ZNIKNĄĆ :)
nikt ważny
"wysoko efektowne" no jeżeli tak to nie mam pytań chociaż zdecydowanie optowałbym za "wysoce efektywnymi"