Reklama

Siły zbrojne

Przepisy utrudniają przerzut ciężkiego sprzętu w Europie. "Poważny problem dla NATO"

Fot. Heer/Andreas Flachowsky
Fot. Heer/Andreas Flachowsky

W minionych dwóch latach siły państw Sojuszu Północnoatlantyckiego oraz państw zaprzyjaźnionych wzięły udział w rosnącej liczbie ćwiczeń, w tym także tych najtrudniejszych do przeprowadzenia, lądowych ze znacznym udziałem sprzętu ciężkiego. Przerzut sprzętu ciężkiego, biorącego udział w takich ćwiczeniach, związany jest z licznymi problemami i obostrzeniami natury zarówno logistycznej, jak i prawnej.

Ćwiczenia sił lądowych, podczas których wykorzystywany jest sprzęt ciężki, w rodzaju czołgów, transporterów i bojowych wozów piechoty, dział samobieżnych odbywają się w świetle szeregu ograniczeń, które w warunkach bojowych mogłyby rzutować na zdolność wojsk sojuszniczych. Chodzi zarówno o problemy logistyczne, jak i prawne. Doświadczenia logistyków wojskowych państw NATO są w tej kwestii jednoznaczne - przemieszczenie dużych jednostek, dysponujących ciężkim sprzętem pancernym, wymaga - w warunkach europejskich - znacznego wysiłku i doskonałego planowania.

O skali problemu świadczą choćby dystanse, jakie pokonują niektóre z dużych jednostek. 1. Pancerna Grupa Bojowa amerykańskiej 3. Dywizji Piechoty, w 2015 r. brała udział w ćwiczeniach międzynarodowych w dziewięciu państwach, jej elementy znajdowały się w odległości nawet 3800 km od siebie. Trzeba tu dodać, że zgodnie z informacją przekazaną przez US Army - w przeciwieństwie do lekkich jednostek używających transporterów kołowych, takich jak amerykański 2. pułk kawalerii, również aktywnie uczestniczący w programie międzynarodowych ćwiczeń - pojazdy 1. Pancernej Grupy Bojowej (czy innych brygad pancernych), a zwłaszcza czołgi, nie mogą przemieszczać się o własnych siłach. Powodowałoby to nie tylko nadmierne zużycie się sprzętu, zniszczyłoby również drogi, infrastrukturę i spowodowało poważne zakłócenia w życiu lokalnych społeczności.

Część z jednostek wykorzystuje do transportu własne, organiczne środki - jak wspomniany 2. pułk kawalerii, który wziął w tym roku w marszu drogowym o długości ponad 1500 km z państw bałtyckich do Niemiec. Inne otrzymują przydziały środków transportowych, jeszcze inne korzystają z transportu kolejowego. Najczęściej do przemieszczenia oddziałów wykorzystuje się, jednak, kombinację wszystkich możliwości.

Przygotowanie transportu pojazdów ciężkich związane jest nie tylko z opracowaniem harmonogramów transportów, ich tras, wyznaczeniem miejsc zbiórki i dyslokowania. To także konieczność zapewnienia materiałów pędnych i eksploatacyjnych, dokonania dziesiątków uzgodnień i uzyskania szeregu zezwoleń. Dodatkowo, przemieszczanie sprzętu ciężkiego, takiego jak czołgi M1A2 Abrams, pojazdy M2 Bradley i haubice M109 Paladin, wymaga stosowania się do legislacji państw, przez terytoria których przebiega transport.

Najbardziej restrykcyjne prawo w tej kwestii obowiązuje w Niemczech, Amerykanie zwracają też uwagę, że polskie prawo również narzuca liczne ograniczenia dotyczące użytkowania dróg ogólnego przeznaczenia przez pojazdy wojskowe. Specjaliści do spraw logistyki wojskowej oceniają, że opracowanie harmonogramu przerzucenia jednostki wielkości dywizji pancernej w trasie przekraczającej granice państwowe i uzyskanie wszystkich koniecznych zezwoleń zajmuje w tej chwili co najmniej sześć tygodni. Lwia część tego czasu zajmowana jest przez ustalenia dyplomatyczne.

W ocenie gen. por. Bena Hodghesa, dowódcy armii amerykańskiej w Europie, niezbędne staje się przyjęcie wojskowego odpowiednika "strefy Schengen", za pomocą którego uregulowano by te zagadnienia w sposób kompleksowy, przyczyniając się do znacznego zmniejszenia czasu przygotowania przerzutu jednostek. Jego zdaniem porozumienie takie powinno obowiązywać w ramach NATO, co pozwoliłoby na uniknięcie procedur dyplomatycznych i sprawniejsze przerzucanie oddziałów.

Podobnie pomocne będzie założenie baz sprzętu ciężkiego w trzech państwach Europy Środkowej, Bułarii, Rumunii i Litwy. Przechowywany tam sprzęt będzie przekazywany na czas ćwiczeń personelowi oddziałów, biorących udział w manewrach. Pozwoli to nie tylko na zmniejszenie czasu reakcji w przypadku zagrożenia konfliktem wojskowym, ale również na intensyfikację ćwiczeń, gdyż zniknie konieczność każdorazowego transportowania wyposażenia ciężkiego.

Warto zauważyć, że w Polsce praktycznie nie stosowane jest przerzucanie ciężkiego sprzętu bojowego drogami publicznymi o siłach własnych. Oczywiście, nie jest to możliwe na dłuższych trasach - zbyt poważne byłyby zniszczenia infrastruktury drogowej (nawet mimo stosowania nakładek na gąsienice) i zużycie sprzętu. Tego rodzaju przejazdy powinny być jednak - przynajmniej w pewnym zakresie - elementem szkolenia, gdyż dostępność zarówno ciągników siodłowych, jak i platform kolejowych służących do przerzutu sprzętu pancernego jest ograniczona.

Prowadzenie ćwiczeń z "marszów drogowych" w Europie Środkowo-Wschodniej pozwoliłoby lepiej przygotować siły NATO do kolektywnej operacji obronnej. Pomimo wszystkich wad przerzutu ciężkich pojazdów drogami publicznymi, w wypadku wystąpienia zagrożenia na większą skalę prawdopodobnie i tak zaszłaby konieczność prowadzenia działań tego typu, choćby na krótkich odległościach. Konieczne jest też, jak postuluje generał Hodges, wdrożenie jednolitych przepisów, z uwzględnieniem stanu bezpośredniego zagrożenia. Na marginesie warto dodać, że w Niemczech wciąż stosuje się - w pewnym zakresie - przerzut drogami publicznymi ciężkich pojazdów bojowych, w tym czołgów podstawowych Leopard 2A6. 

Reklama

Komentarze (11)

  1. Piotr J. Wójtowicz

    W trakcie wojny nie będą przestrzegane wszystkie przepisy, jednak utrudnienia logistyczne pozostaną. Musimy w trakcie rozbudowy sieci dróg zbudować swoiste korytarze pozwalające na przerzut czołgów, w tym szczególnie nośność wiaduktów mostów itp (zestaw niskopodwoziowy z Leo-2A7 lub Leo-2PL będzie ważył ponad 100 ton). To kosztuje, a każde ministerstwo rozliczane było tylko z własnego budżetu i dalej niż koniec nosa nie widziało. Musimy to przewidywać w trakcie ogłaszania przetargów na modernizację lub budowę nowy dróg. Bezpieczeństwo kosztuje, i nie ma na to rady ... Swoją drogą nigdy nie będziemy mieli tyle czołgów co Rosja, wydaje się bardziej zasadnym budowa nowoczesnego - i skutecznego względem planowanych do wprowadzenia czołgów (T-14 Armata) - systemu środków przeciwpancernych.

    1. BrzuszekObrzartuszek

      Carl-Gustaw w każdym przedpokoju i Javelin w każdym garażu + zestaw Rambo I dla dziecka + Terminator I dla żony i cała obrona terytorialna. Jest ciekawa praca o Szwajcarii oraz naziolach i sporcie; jak spadochroniarstwie w ZSRR i Rosji. Nie strasząc, dopiero ostatnio Szwajcarzy rozminowali mosty. A takie rzesze polskiej młodzież z organizacji paramilitarnych i klas wojskowych nie ćwiczą Sambo czy Kapap i nie mają własnej broni oraz zlikwidowano etat dla byłego dowódcy wojsk lądowych w tych młodych zastępów sprawie - A SZKODA. Polskie społeczeństwo już jest na wojnie - z ISIS, a broni mniej niż u Papuasów, jak stwierdził Max Kolonko !

  2. Tomasz Stelmach

    Widzę że co niektórym śpieszy się by czarne krzyże znowu zagościły na dobre na polskim niebie, a po ulicach znowu jeździły niemieckie czołgi i chodzili niemieccy żołnierze i policjanci. Jeszcze się możemy doczekać "bratniej pomocy" tak jak kiedyś Czesi i Węgrzy, tylko że od Niemców.

    1. Marek

      Nie jest to wykluczone. I fakt, że ktoś postarał się o to, żeby Polska miała słabą armię. Ale armia to armia zaś Polacy to Polacy. Ponadto czym innym jest wejść do jakiegoś kraju, a czym innym jest go utrzymać. Wiec tak sobie myślę, jak zareagowałoby dzisiejsze, kochające "parady równości" pacyfistyczne niemieckie społeczeństwo na coś, z czym zetknęło się swego czasu znacznie lepiej przygotowane przez wcześniejszą wojnę w Korei na takie widoki społeczeństwo amerykańskie podczas pamiętnej wojny w Wietnamie?

    2. obserwator

      Pytanie podstawowym jest, czy Polska może sama odeprzeć ewentualny atak rosyjski? Jeżeli uważasz, że mamy odpowiednią siłę to możemy zabronić przerzutu wojsk niemieckich do naszego kraju. Jeżeli jednak nie mamy sami odpowiedniej siły obronnej to powinniśmy przygotować się do przyjęcia wsparcia ze strony innych krajów NATO. Innej drogi nie ma (sorry zapomniałem, możemy stać się sojusznikiem Rosji. Wtedy nie będziemy musieli patrzeć na niemieckie czołgi. Tylko na co będziemy patrzyli ... )

  3. Czytator

    koleje padły bo to ktos je sprzedawał a tory szły na złom- tez kasa. Niemcy pieknie rozwineli siec kolejowa na Mazurach a polaczki ze wzgledu na nierentownosc zlikwidowali - a po co, nie lepiej bylo wyremontowac przejazdy kolejowe i zabezpieczyc jakos prze zlomiarzami? teraz mamy co mamy, czli nic ciekawego. Kwestia prawna i jakakolwiek w czasie działan z wojskami nie powinna sie liczyc bo biurwa z administracji ma np 7 dni na rozpatrzenie podania przez wojsko o pozwoolenie na przejazd kolowej kolumny po drogach publicznych, tylko przejazd powinien sie odbywac na rozkaz kiedy jest taka potrzeba a nie pozwolenie biurokratów. Moze to i moje "ruskie" myslenie, ktos powie, ale chodzi o to by w razie draki nie bylo problemow a ni czekania na jakies pierdoły prawne itp.

  4. Gość

    Według mnie, warto by również było przygotować kilkanaście pasów drogowych (DOL) na wypadek konieczności operowania poza tradycyjnymi lotniskami. Kontenery można dostawić w każdej chwili.

  5. Afgan

    Obliczono, że zajęcie Litwy, Łotwy i Estonii przez siły rosyjskie zajmie 24-36 godzin. W tym czasie kolumny NATO jadące na pomoc utkną w Niemczech i w Polsce, bo je drogówka zatrzyma, hahahahaha. A teraz tak na poważnie, to pojazdy wojskowe powinny mieć takie same prawa jak pojazdy uprzywilejowane Policji, Pogotowia Ratunkowego czy Straży Pożarnej podczas poruszania się po drogach publicznych.

    1. kl

      A kto o zdrowych zmysłach w razie wojny będzie się przejmował papierkami, no chyba że Niemcy ordnung must zain itp. Zdjęcie maga

    2. bender

      Kto obliczyl i przy jakich zalozeniach? Jakich sil uzyto by do obrony i do ataku? Wiesz, takie kalkulacje sa bardzo nosne, ale nie maja mala wiele wspolnego z rzeczywistoscia, dopoki nie podasz zalozen. Za to powtarzane bez zrozumienia jako aksjomaty bardzo efektywnie wspieraja kremlowska propagande, ktorej zalezy na wzniecaniu strachu. Poza tym, nie trzeba wprowadzac zadnego nowego prawa, ktorych i tak w RP mamy zbyt wiele, bo konwoje wojskowe sa organizowane w asyscie zandarmerii i policji, ktora przejmuje kierowanie ruchem.

    3. tommi

      Żeby nie wiem co to w ciągu 2-3 dni nie uda się załadować na pociągi przewieźć i rozładować czołgów czy transporterów opancerzonych a do tego skąd je brać? i skąd brać obsługę, paliwo, pociągi transportowe, lokomotywy, gdzie umieścić żołnierzy. To są rzeczy nie do przeskoczenia, więc NATO - srato może sobie debatować i wyrażać ubolewania i co dalej. Ah i jeszcze trzeba przekonać społeczeństwa Niemiec np że ta Rosja to taka okropna i zła - a to poza samą Merkel, która ma uraz osobisty do Putina nie będzie łatwo.

  6. 123

    @Afgan. Słuszna uwaga. Kolejną kwestią jest infrastruktura w postaci dywersyfikacji dróg o kolei o odpowiednich parametrach, a raczej ich brak w kierunku suwalszczyzny

  7. Obserwator

    To w Polsce nie istnieje już transport kolejowy idealny do transportu ciężkiego sprzętu wojskowego ??? Gdzie te ciężkie parowozy i wagony kolejowe - kto za to odpowiada.

  8. tom

    kiedy grzmią działa nikną wszystkie prawa

  9. yiyu

    Mi się zdaje że to Niemcy blokują ten cały przerzut bo kto by inny chyba że się mylę....

  10. gfg

    Ściema z tymi przepisami. To je zmieńcie i po kłopocie. NATO to tylko na papierze, sprawdza się tylko do ćwiczeń nic więcej.

  11. sko

    Właśnie z powodu tych trudności powinniśmy szczególnie dbać o ilość i jakość naszych sił pancernych. NATO może wspomóc lotnictwem, na czołgi-małe szanse. Dlatego koncepcja by mieć tylko Leopardy+400 tankietek Gepard jest głupotą, podobnie jak zmniejszenie obecnej liczby czołgów. Priorytet to duża modernizacja b. odstających T72. Na 15-20 lat i nawet za cenę połowy ceny nowego czołgu. Oszczędzamy-bo jest do nich całe zaplecze. PT91 ew. potem i stopniowo-to mniej pilne

Reklama