Reklama

Siły zbrojne

Przeciwlotniczy rekord NATO na północy z Ukrainą w tle

Pocisk AMRAAM-ER podczas startu z wyrzutni NASAMS. Fot. Kongsberg
Pocisk AMRAAM-ER podczas startu z wyrzutni NASAMS. Fot. Kongsberg

Norwegia zdecydowała o największym od 30 lat zakupie systemu obrony przeciwlotniczej NASAMS. Pozwoli to zastąpić sprzęt przekazany Ukrainie i wzmocnić norweskie zdolności.

Reklama

Zgodnie z komunikatem resortu obrony Norwegii, rząd zdecydował o przeznaczeniu na zakup elementów systemu obrony powietrznej 12,5 mld koron, czyli około 1,15 mld USD. Pieniądze te posłużą do realizacji kilku programów, stanowiących razem największe w historii zamówienie systemów przeciwlotniczych przez Norwegię.

Reklama

Oslo przewiduje zakup czterech centrów kierowania ogniem i ośmiu wyrzutni do zestawów NASAMS, a także nowych typów pocisków rakietowych: AIM-9X (krótkiego zasięgu), AIM-120C AMRAAM oraz nowych AMRAAM-ER o zasięgu zwiększonym do ponad 40 km przy odpaleniu z ziemi (według szacunków).

Pozwolą one w pełni zastąpić rakiety, które są używane w systemie NASAMS w chwili obecnej (starsze AIM-120B AMRAAM), a także pociski IRIS-T, które po wycofaniu z myśliwców F-16 planowano wykorzystać w systemie obrony mobilnych wojsk lądowych. Zamiast „europejskich” IRIS-T używane będą rakiety produkcji amerykańskiej, czyli najnowsza wersja Sidewinderów. Dzięki temu zostanie uzyskana unifikacja sprzętowa, bo AIM-9X będą mogły być wystrzeliwane zarówno z zestawów NASAMS (jednostki obrony przeciwlotniczej sił powietrznych), myśliwców F-35A (lotnictwo sił powietrznych), jak i systemu mobilnej obrony Wojsk Lądowych.

Reklama

Czytaj też

Jeśli chodzi o finansowanie, to trzy czwarte (9,4 mld) z kwoty 12,5 mld koron zostanie przeznaczone na zakupy pocisków rakietowych w trybie FMS (Foreign Military Sales) od rządu Stanów Zjednoczonych. Głównym wykonawcą transakcji jest koncern Raytheon, ale w łańcuchu dostaw dla AMRAAM i Sidewinderów są norweskie firmy Nammo i Kongsberg. Pozostała kwota zostanie wydana bezpośrednio w koncernie Kongsberg, na zakup elementów systemu NASAMS: wyrzutni i centrów kierowania ogniem (2,3 mld koron) oraz modyfikację systemów obrony Wojsk Lądowych Norwegii poprzez dostosowanie ich do wykorzystania pocisków AIM-9X. Finansowanie zapewniane jest z dwóch źródeł: planu modernizacji technicznej (7,4 mld koron) i funduszu na uzupełnienie sprzętu przekazanego Ukrainie (5,1 mld koron).

Czytaj też

NASAMS to modułowy system obrony powietrznej rozwijany we współpracy przemysłu amerykańskiego i norweskiego od lat 90. obecnego wieku. W USA służy on do obrony Waszyngtonu (niedawno testowano jego integrację z IBCS), wśród państw NATO wykorzystują go też Finlandia, Hiszpania, Holandia, Litwa i od niedawna Węgry. Ukraina używa zestawów NASAMS od 2022 roku (do końca przyszłego roku w służbie ma być co najmniej dziewięć jednostek ogniowych), system jest wysoko oceniany przez Kijów.

Czytaj też

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (2)

  1. Endres

    Tak z czystej ciekawości, z jakiego funduszu Polska, realizuje proces uzupełnienia stanów w armii RP ? Ktoś przedtem pomyślał, że trzeba będzie zakupić nowy sprzęt, w miejsce tego, który przekazaliśmy UA, czy też jak znam życie, było to robione na szybko, bez głębszego zastanowienia, w imię zasady " jakoś to będzie "? Jak na nasze możliwości, przekazaliśmy naprawdę DUŻO sprzętu, amunicji i całej reszty, która pochodziła z tego, co armia RP, miała na stanie, prawda?

    1. Vixa

      W hibernacji byłeś przez ostatni rok?🤣

  2. rwd

    Nie wiem czy jest się czym ekscytować. W części norweski system kupują Norwegowie, gdyby polska firma sprzedawała podobny system, Polska by go kupiła.

    1. szczebelek

      To zaskakujące jak Niemcy kupujący leopardy xd

    2. Chyżwar

      Proste, jasne i oczywiste. Choć Norwegowie dzięki gęstości zaludnienia, potencjałowi jaki mają w hydroenergetyce i eksporcie węglowodorów żyją w ciepłym gniazdku. Wydaje im się, że będzie trwało to wiecznie i dlatego z procentami PKB na obronność walą w ch... jak Zorro.

Reklama