Reklama

Siły zbrojne

Próby ogniowe fińskiego moździerza w USA

Fiński moździerz Nemo posadowiony na platformie AMPV.
Fiński moździerz Nemo posadowiony na platformie AMPV.
Autor. Patria Group

Na terenie USA ponownie odbyły się testy ogniowe fińskiego systemu moździerzowego Nemo posadzonego na platformie AMPV. Czy doczekamy podobnych prób z udziałem polskiego Raka?

Do prezentacji fińskiego moździerza posadowionego na platformie AMPV doszło 10 września podczas konferencji Maneuver Warfighter w Fort Moore w stanie Georgia. Podczas niej wykonane przez żołnierzy amerykańskich zostały zadania ogniowe z wykorzystaniem rodzimej produkcji amunicji moździerzowej. Ma to na celu zaprezentowanie możliwości, jaki daje fińska konstrukcja, która obecnie testowana jest pod kątem ewentualnego wdrożenia jako system wsparcia bezpośredniego i pośredniego dla brygad wyposażonych w m.in. pojazdy rodziny AMPV i Stryker.

Jesteśmy niezmiernie zadowoleni, że możemy zobaczyć rezultaty naszej dotychczasowej udanej współpracy z armią USA i naszymi partnerami przemysłowymi. Biorąc pod uwagę globalne zainteresowanie wyjątkowymi możliwościami Patria NEMO, z radością kontynuujemy rozmowy ze Stanami Zjednoczonymi na temat kolejnych kroków i ostatecznego udostępnienia Patria NEMO żołnierzom USA, zwiększając ich przeżywalność, skuteczność i manewrowość.
Janne Räkköläinen, starszy wiceprezes ds. obszaru rynkowego Patria.

Dotychczas stosowane rozwiązania w postaci moździerzy samobieżnych typu otwartego jak M1064 lub M1129/M1252 uznawane są obecnie za rozwiązania nieadekwatne do zagrożeń na współczesnym polu walki (np. dronach ze zrzucanymi środkami bojowymi). Tym samym US Army poszukuje czegoś w systemie zamkniętym, pozwalającym przy okazji na odciążenie fizyczne i psychiczne żołnierzy wewnątrz. Jedną z konstrukcji spełniającej takie założenia jest fiński Nemo, który już był testowany na podwoziu AMPV na początku maja tego roku. Próby miały miejsce na terenie poligonu Yuma Proving Ground w Arizonie. Na czas testów otrzymał on określenie MTMS. Wcześniej Nemo był także testowany, jednak na innym podwoziu.

Reklama

Oprócz chęci sprawdzenia osiągów moździerza i jego kompatybilności z wymaganiami US Army sprawdzany był wtedy także jego wpływ na słuch żołnierzy. Przy okazji sprawdzane jest gromadzenie się związków chemicznych w pojeździe podczas prowadzenia ostrzału. Brak jednak informacji o wyniku tej próby. Osadzenie Nemo na uniwersalnej platformie AMPV na pewno daje tutaj dodatkowe punkty fińskiej konstrukcji pod kątem oceny US Army, chociaż nie jest to jedyne tego typu rozwiązanie na rynku.

Czytaj też

Tutaj warto wspomnieć o polskim M120 Rak, którego nowa odmiana jest obecnie testowana przez HSW. Co więcej, nowym polskim armatomoździerzem zainteresowanie mają wykazywać też Amerykanie. Pozostaje nam tym samym trzymać kciuki za powodzenie działań HSW w tej sprawie (chociaż przydałoby się tutaj także zaangażowanie polityczne, którego wielokrotnie przy promocji polskiego uzbrojenia brakuje).

Nemo to wieżowy system moździerzowy opracowany przez fińską Patrię, jako rozwiązanie mogące być integrowane z szeroką gamą nośników - od pojazdów kołowych, poprzez platformy morskie, kończąc nawet na możliwości integracji na kontenerze 40-stopowym. Można za jego pomocą razić cele na dystansie nieco ponad 10 km. Zastosowany w nim półautomatyczny system ładowania pozwala na osiągnięcie szybkostrzelności teoretycznej 10 strz./min (a praktycznej 6 strz./min w przypadku prowadzenia ognia ciągłego), a dzięki nowoczesnemu systemowi kierowania ogniem może otworzyć ogień w ciągu 25 sekund od wykrycia celu. System może prowadzić ogień w zakresie 360º wokół własnej osi oraz w zakresie elewacji od -3 do 85º, zaś jego jednostka ogniowa wynosi 50-60 granatów moździerzowych. Masa całkowita systemu wynosi 1900 kg, co pozwala na zintegrowanie go z szeroką gamą platform.

Autor. BAE Systems
Reklama

Komentarze (2)

  1. RGB

    Jakoś ciągle się zapomina że sprzęt wojskowy podlega takim samym prawom marketingowym jak wszystkie inne produkty. Trzeba zbudować markę i Finowie już taka markę mają, my nie. Jak ją zbudować? Przede wszystkim konsekwentną wewnętrzną polityką zbrojeniową. Finowie zaopatrują armie we własny sprzęt wojskowy i nie kupują niczego co sami produkują. Jaką Amerykanie mają gwarancję, że za chwilę (jak w przypadku K9) nie kupimy zagranicznego moździerza, bo lobbing namiesza w naszych kołach wojskowych i padną argumenty że Rak i Nemo to właściwie to samo, bo przecież mają to samo podwozie. To samo dotyczy CBWP. Amerykanie nie rozumieją naszej fantazji ułańskiej, mają haubice 155 mm o 39 kalibrach i przygotowują się do konfrontacji z taką potęgą jak Chiny, ale jakoś nie kupują setkami K9. Dlaczego? Bo wiedzą że wygrywa się przemysłem, a nie sprzętem z półki, bo tylko własny przemysł może odtworzyć zniszczony sprzęt, zasilić budżet i dać możliwość prowadzenia długotrwałej wojny.

  2. ALBERTk

    A nowa wieża Raka, znając zabójcze tempo PGZ, zanim trafi do produkcji to minie jeszcze 4 lata. Już nawet z tym podobno gotowym Borsukiem wyszły problemy z przegrzewaniem się przekładni i kontrakt na Borsuka w tym roku jest raczej nierealny.

    1. RGB

      @ALBERTk Borsuk musiał przejść 1. Badania kwalifikacyjne, 2. Badania eksploatacyjno-wojskowe, 3. Certyfikację i ocenę. Z tego co wiadomo jest na trzecim, ostatnim z tych etapów. Za przegrzewanie się układu napędowego odpowiedzialna była przekładnia Perkinsa, którą zainstalowano w pierwszych prototypach Borsuka. W tej chwili, jak wiadomo w Borsuku jest przekładnia Allisona. Jeśli Borsuk jest na trzecim etapie badań, to znaczy że problem przekładni został usunięty, bo bez tego utknął by na badaniach kwalifikacyjnych. Nowa wieża Raka jest gruntowną modernizacją, więc musi przejść cały cykl badań, a to potrwa najmniej dwa lata. Nie wiemy też na jakim etapie gotowości do produkcji jest ta konstrukcja, bo może HSW potrzebuje jeszcze czasu na jej dopracowanie.

Reklama