Reklama
  • Wiadomości

Polska potrzebuje 7-8 eskadr samolotów bojowych?

Moim zdaniem minimum jest 7-8 eskadr samolotów bojowych, które powinny realizować wszelkie zadania związane z obroną powietrzną, oraz misjami wsparcia wojsk lądowych – stwierdził płk Jarosław Czajka, Szef Oddziału Gestorstwa i Rozwoju Inspektoratu Sił Powietrznych, podczas debaty na temat przyszłości lotnictwa wojskowego. Miała ona miejsce w ramach konferencji Lotnictwo Nowej Generacji, Strategie, Technologie, Rozwiązania.

FOT. DORSZ
FOT. DORSZ

Temat debaty zakreślony bardzo szeroko, nie dawał przestrzeni do szczegółowych analiz, jednak zarysował pewne założenia i trendy. Wprowadzeniem do dyskusji była prezentacja Airbus Defence & Space, podczas której były pilot myśliwców, ale też samolotów do tankowania w locie, Didier Vernet nakreślił koncepcje europejskie koncernu w zakresie teraźniejszości i przyszłości lotnictwa wojskowego.

W zakresie teraźniejszości szczególną uwagę poświęcił samolotom Airbus A330 MRTT, które jego zdaniem wypełniają rolę kluczową we wsparciu i zabezpieczeniu operacji wojskowych. Z jednej strony umożliwiają transport, z drugiej znacznie zwiększają możliwości operacyjne samolotów bojowych, w tym myśliwców.

Jak powiedział w rozmowie z dziennikarzem Defence24.pl Didier Vernet: Tankowanie w locie znacznie podnosi możliwości. Pozwala myśliwcom pozostawać w powietrzu nawet 9 godzin. Na przykład podczas misji w Afryce francuskie samoloty startowały wprost z Francji. Polska rzecz jasna nie prowadzi tak dalekich misji, ale tankowanie w powietrzu pozwala znacznie zwiększyć możliwości niewielkiej floty myśliwców jakimi dysponujemy.

Masa zabieranego paliwa ogranicza ilość uzbrojenia. Tankowanie w powietrzu pozwala zwiększyć zasięg operacji nawet o setki kilometrów a ładunek użyteczny o setki kilogramów. Można zabrać więcej bomb czy rakiet i uzupełnić paliwo już w powietrzu. Na przykład podczas misji patrolowej czy dyżuru bojowego samoloty mogą pozostawać w powietrzu przez 8 godzin bez przerwy, zamiast wracać na lotnisko, tankować i startować ponownie, podczas gdy w powietrzu zastępują je inne maszyny. To jest optymalne rozwiązanie.

Didier Vernet, Military Affairs, Airbus Defence & Space 

Francuski pilot podkreślił, że w lotnictwie wzrasta obecnie poziom automatyzacji działań, co otwiera drogę do zmian w funkcjonowaniu lotnictwa. Na przykład podczas tankowania z użyciem sztywnego boomu, samolot A330 MRTT używa systemu Smart Refueling, który rozpoznaje sylwetkę samolotu i dostosowuje pozycje boomu automatycznie do miejsca, gdzie maszyna posiada wlot do tankowania. Stąd już tylko krok do autonomicznych, bezzałogowych tankowców.

Sztuczna inteligencja i autonomiczne maszyny, tym razem bojowe, stanowią też element koncepcji przyszłej walki powietrznej koncernu Airbus, która zakłada wsparcie maszyn załogowych uzbrojonymi bezzałogowcami. De facto oznacza to tworzenie mieszanych ugrupowań, w których pilot będzie miał do dyspozycji nie tylko uzbrojenie własnej maszyny, ale również kilku współpracujących z nią bezzałogowców o wysokim stopniu autonomii. Będą one mogły wspierać go lub realizować samodzielnie wyznaczone zadania.

Nieco bliżej w przyszłość wybiegała sama debata, która z przyczyn oczywistych koncentrowała się wokół programu Harpia i przyszłości polskiego lotnictwa bojowego. W tym zakresie szczególnie interesujące były komentarze płk Jarosława Czajki, Szefa Oddziału Gestorstwa i Rozwoju Inspektoratu Sił Powietrznych, który zaangażowany jest w procesy związane z pozyskiwaniem maszyny bojowych. Pułkownik przyznał, że w najbliższym czasie potrzebne są istotne decyzje związane z pozyskaniem maszyn bojowych.

Stoimy przed dużym wyzwaniem wymiany samolotów bojowych. Biorąc pod uwagę resursy, eksploatacja samolotów Su-22 powinna zakończyć się w latach 2023-2025. Natomiast rozpoczęcie wycofywania samolotów MiG-29, oczywiście biorąc pod uwagę kwestie resursowe, to jest już rok 2028-2029. I to jest ten moment, w którym Siły Powietrzne stoją przed decyzją o realizacji programu Harpia który mógłby zastąpić te samoloty.

Płk Jarosław Czajka, Szef Oddziału Gestorstwa i Rozwoju Inspektoratu Sił Powietrznych

Tematem ostrej dyskusji okazała się kwestia wyboru samolotów w programie Harpia. Nie wszyscy uczestnicy byli przekonani, czy muszą to być maszyny 5 generacji. Sam płatowiec bowiem jest dziś kwestią wtórną, natomiast kluczowe jest „nadzienie intelektualne” jak to ujęto, mając na myśli pokładowe systemy, sensory i inne rozwiązania decydujące o realnych możliwościach bojowych.

W dyskusji przeważały w zasadzie dwa stanowiska. Jedno, mówiące o zdecydowanej przewadze jaką dają samoloty 5. generacji, pomimo wysokiej ceny i kosztów użycia, które ograniczają z pewnością ich liczbę. Maszyny piątej generacji mają jednak według ich zwolenników w kluczowy sposób zmieniać sam sposób użycia sił powietrznych. Drugi nurt, to zwolennicy płatowców o starszym rodowodzie, które nie były od podstaw budowane w technologii stealth. Z drugiej strony, ich koszt jest niższy, a wyposażenie pokładowe nie ustępuje temu czym dysponują samoloty 5. generacji. Mowa tu chociażby o F-16 Block 70/72 czy F-15X albo F/A-18E/F Block III. Zgoda zdaje się natomiast panować w kwestii minimalnej liczebności maszyn bojowych, niezbędnej dla realizacji zadań. 

W ramach Strategicznego Przeglądu Obronnego realizowane były analizy liczebności lotnictwa bojowego, oczywiście w powiązaniu z jego potencjałem. I takim planem minimum powinno być przynajmniej utrzymanie tego potencjału który mamy, mówiąc o ilości eskadr. Co do zwiększenia, to moim zdaniem minimum jest tu 7-8 eskadr, które powinny realizować wszelkie zadania związane z obroną powietrzną, oraz misjami wsparcia wojsk lądowych.

płk Jarosław CZAJKA. Szef Oddziału Gestorstwa i Rozwoju Inspektoratu Sił Powietrznych 

W tym kontekście poważnie ograniczone są możliwości lotnictwa, dysponującego dziś zaledwie trzema eskadrami samolotów F-16C/D Jastrząb, które jako jedyne zdolne są do realizacji pełnego spektrum działań. Jednocześnie są jednak najbardziej obciążone, czy raczej przeciążone ogromem zadań, które obejmują zwalczanie celów powietrznych i naziemnych, wsparcie Wojsk Lądowych i Marynarki Wojennej, rozpoznanie, walkę elektroniczną i szeroką gamę innych misji.

W obecnej sytuacji niezbędne zdaje się co najmniej podwojenie liczby nowoczesnych samolotów bojowych w ramach programu Harpia. Jednak jak podkreślono podczas debaty, to ile powinno być eskadr maszyn bojowych - jest uzależnione, nie ma tu co ukrywać, od naszych ambicji, ale również od zdolności finansowych.

WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama