Reklama

Siły zbrojne

Polska gotowa na dodatkowych żołnierzy z USA

Autor. Fot. st. szer. Wojciech Król/CO MON

Jesteśmy w każdej chwili gotowi na przyjęcie żołnierzy USA w Polsce – napisał w piątek w nocy na Twitterze minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak odnosząc się do zapowiedzi resortu obrony USA o wysłaniu dodatkowych 3 tys. żołnierzy do Polski.

Reklama

Kryzys ukraiński - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

"NATO jest zjednoczone, by zapewnić bezpieczeństwo wschodniej flanki. Administracja USA przyśle do Polski dodatkowe 3 tys. żołnierzy w związku z napięta sytuacją na Ukrainie. Rozmawiałem dziś o tej sprawie z sekretarzem obrony Lloydem Austinem. Jesteśmy w każdej chwili gotowi na przyjęcie żołnierzy USA w Polsce" – napisał Błaszczak.

Amerykańskie ministerstwo obrony poinformowało w piątek, że USA wyślą do Polski w nadchodzących dniach dodatkowe 3 tys. żołnierzy. Jako pierwsza informację tę podała agencja Reutera, która powoływała się na cztery źródła zaznajomione ze sprawą. Agencja AP potwierdziła, że Pentagon wyśle do Polski kolejne 3 tysiące żołnierzy i powołała się na urzędnika resortu obrony chcącego zachować anonimowość.

Reklama

Według Reutersa oczekuje się, że dodatkowy amerykański kontyngent przybędzie do Polski w przyszłym tygodniu i ma to być kolejne znaczące wzmocnienie wschodniej fanki NATO.

Czytaj też

Agencje podały, że rozkaz rozmieszczenia dodatkowych żołnierzy w Polsce został już podpisany przez ministra obrony USA Lloyda Austina na polecenie prezydenta Joe Bidena.

8500 amerykańskich żołnierzy jest postawionych w stan gotowości, aby w razie potrzeby można było ich rozmieścić w Europie.

Na początku lutego amerykańska administracja zdecydowała o rozlokowaniu dodatkowych żołnierzy w Polsce i w Rumunii. Do Polski trafiło ok. 1,7 tys. amerykańskich wojskowych z 82. Dywizji Powietrznodesantowej, którzy wcześniej brali udział m.in. w ewakuacji cywilów z Afganistanu, natomiast do Rumunii przerzuconych zostało ok. 1000 amerykańskich żołnierzy z Niemiec.

NATO podkreślało, że czasowe rozmieszczenie sił w Polsce jest częścią działań mających wzmocnić wschodnią flankę Sojuszu i uspokoić obawy sojuszników USA w obliczu możliwej rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

Czytaj też

Natomiast prezydent Andrzej DUda napisał na swoim profilu na Twitterze: "Mamy jeden cel: ocalić pokój i odeprzeć agresję". Tego dnia wziął udział w międzynarodowej telekonferencji w sprawie Ukrainy zorganizowanej przez prezydenta USA Joe Bidena .

Prezydent Andrzej Duda wziął w piątek udział w międzynarodowej telekonferencji w sprawie kryzysu wokół Ukrainy, którą zorganizował prezydent USA Joe Biden.

W rozmowie zorganizowanej w piątek po południu czasu polskiego wzięli udział także prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Olaf Scholz, premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson, premier Kanady Justin Trudeau, premier Włoch Mario Draghi, prezydent Rumunii Klaus Iohannis, sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel.

W oświadczeniu po rozmowie Duda zapewnił o "absolutnej jedności przywódców Zachodu", solidarności z Ukrainą i zgodzie co do konieczności udzielenia jej pomocy finansowej i także poprzez dostawy broni.

Z kolei premier Mateusz Morawiecki w opublikowanym w piątek podcaście nawiązał do wizyty premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona i rozmów o sytuacji wokół Ukrainy. Morawiecki powiedział, że Polska rozwija własne zdolności obronne, stawia na sojusze, apeluje o jedność Europy, to najlepsza droga do bezpieczeństwa.

"Razem z premierem Wielkiej Brytanii stoimy na stanowisku, że nie da się zbudować bezpiecznej przyszłości naszych dzieci, jeśli ktoś nieopodal prowadzi politykę opartą na agresji i podboju" – powiedział premier.

Dodał, że od listopada ub.r. podczas swych wizyt w europejskich stolicach "nakreślał obraz sytuacji na wschodzie i zagrożenia identyfikowane przez polski rząd". "Pokłosiem tych wydarzeń, a także prowadzonej przez nas na wielu poziomach kampanii dyplomatycznej, była właśnie wczorajsza wizyta premiera Johnsona oraz decyzja, że Brytyjczycy skierują do nas dodatkowych 350 żołnierzy, którzy będą strzec pokoju w Polsce i Europie" – powiedział premier.

Czytaj też

W czwartek w Warszawie wylądowali pierwsi brytyjscy marines przysłani jako sojusznicze wzmocnienie. Morawiecki przypomniał, że Wielka Brytania wsparła polskie wojsko na granicy z Białorusią, wysyłając stu żołnierzy wojsk inżynieryjnych.

"To czytelny gest, że konsolidacja NATO jest faktem, że w Europie liczą się nie tylko słowa, ale także czyny i że gra prezydenta (Rosji, Władimira) Putina na rozbicie jedności sojuszu nie powiedzie się" – oświadczył premier.

Czytaj też

"Rosja, grożąc Ukrainie, grozi w istocie pokojowi całego kontynentu. Nie ma kraju, który wobec takiego zagrożenia mógłby pozostać obojętny" – zaznaczył. "Dziś jesteśmy w sytuacji, w której tuż za wschodnią granica NATO i UE może lada dzień dojść do eskalacji konfliktu zbrojnego. I dlatego potrzebujemy zdecydowanej i solidarnej postawy ze strony państw członkowskich" – podkreślił.

Premier stwierdził, że "w neoimperialnej logice nie ma granic, których nie dałoby się przekroczyć". "Dziś nacisk wywierany jest na Ukrainę, jutro to mogą być kraje Europy Środkowej, a pojutrze – Europy Zachodniej. Dlatego jako państwo polskie rozwijamy własne zdolności operacyjne, stawiamy na stabilne sojusze, apelujemy o jedność w Europie. To jest najlepsza droga do budowania naszego bezpieczeństwa w regionie i zabiegania o ład i pokój w wymiarze europejskim i globalnym" – powiedział Morawiecki.

Czytaj też

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze (4)

  1. Piotr Skarga

    Całkowicie zbędne. Powinny ich raczej posłać do Estonii! Trochę Abramsów, Himarsow i tak ze 20 Apachy. I żeby od razu urządziły sobie manewry wzdłuż granic. Ot takie tam szkolenie terenowe. No i do Wlk Brytanii ze dwa skrzydła bombowców. Oczywiście wyłącznie pokojowo.

  2. andys_2

    Trudno się zgodzić w 100% z tym pogladem. O bezpieczeńswie państwa decyduje przede wszystkim polityka, czyli sojusze , koalicje, stosunki sasiedzkie, ale przede wszystkim sytuacja globalna itd.

  3. DIM

    Morze napuszonego pustosłowia, zamiast produkcji broni i pilnych zakupów, czego nie da się wytworzyć w kraju. "Analizy" zamiast męskiego stawiania spraw wyborcom. Czy ktoś pamięta dziś tamte pustosłowia przed poprzednimi wojnami ?

  4. andys_2

    Amerykanie nie maja chyba śmiałości powiedzieć jasno- przyjmijcie od razu 100tys. naszych żołnierzy i tak "kropelkami" przysylaja nam to 2 tys. , to 3 tys.

Reklama