- Wiadomości
Londyn chce dalej wzmacniać wschodnią flankę NATO
Brytyjski premier Boris Johnson ostrzegł prezydenta Rosji Władimira Putina, że ewentualna rosyjska inwazja na Ukrainę jedynie wzmocni NATO, a Wielka Brytania rozważa przerzut komandosów, samolotów wojskowych i okrętów do Europy Wschodniej.

W tekście opublikowanym we wtorkowym wydaniu dziennika "The Times" Johnson zapewnił, że Wielka Brytania nie będzie się uchylać, a jej wsparcie dla Europy i NATO pozostanie "bezwarunkowe i niezachwiane". Podkreślił, że jest gotowa podjąć kolejne kroki poza wysłaniem dodatkowych 350 żołnierzy do Polski, co ogłosił w poniedziałek minister obrony Ben Wallace.
Zobacz też
Johnson napisał, że Wielka Brytania przygotowuje się do wzmocnienia dowodzonej przez siebie NATO-wskiej grupy bojowej w Estonii i może zwiększyć wkład w ćwiczenia Wspólnego Korpusu Ekspedycyjnego (JEF), dowodzonej przez Brytyjczyków formacji składającej się z jednostek z 10 krajów skandynawskich i północnoeuropejskich. Zapowiedział, że może też zaangażować się w obronę południowo-wschodniej Europy poprzez rozmieszczenie tam myśliwców RAF Typhoon i okrętów wojennych. Przypomniał, że HMS Prince of Wales, najnowszy brytyjski lotniskowiec, jest obecnie okrętem dowodzenia NATO-wskich Morskich Sił Wysokiej Gotowości.
"I trudno mi zrozumieć, w jaki sposób grożenie Ukrainie sprzyja deklarowanym przez prezydenta Putina celom utrzymania sił NATO z dala od Rosji, zniechęcenia kolejnych krajów do przystąpienia do sojuszu i powstrzymania jego członków od współpracy z Kijowem. Jeśli dokona on kolejnej inwazji, zmusi Zachód do wprowadzenia wielu z tych rzeczy, którym chce zapobiec. W rzeczywistości to już się dzieje. Z powodu jego działań Ameryka, Francja, Włochy i inni sojusznicy rozmieszczają siły na południowo-wschodniej flance NATO, podczas gdy Wielka Brytania wzmacnia północno-wschodnią. Nie może być bardziej przekonującego argumentu za koniecznością istnienia NATO niż widok rosyjskich czołgów ponownie wjeżdżających do europejskiego kraju" - napisał Johnson.
Zobacz też
Wyraził nadzieję, że Kreml może jeszcze zrozumie, że powodowanie dalszych zniszczeń i rozlewu krwi na Ukrainie nie służyłyby realizacji jego celów. Zapewnił, że wierzy, iż pryncypialna i zdecydowana dyplomacja może rozładować ten kryzys. "Nasze podstawowe przekonanie, zapisane w Karcie Narodów Zjednoczonych i niezliczonych innych wiążących porozumieniach podpisanych przez Rosję, jest takie, że każdy naród ma prawo do wyboru swojego suwerennego losu. Nie możemy nagradzać - a tym samym zachęcać - do dyplomacji opartej na przymusie, dlatego warunkiem udanego dialogu jest rosyjska deeskalacja" - podkreślił brytyjski premier.
Przypomniał, że w ostatnim czasie dwa razy rozmawiał z Putinem i uzmysławiał mu wtedy, jaką cenę Rosja zapłaci za kolejną napaść na Ukrainę oraz jak katastrofalne, odwrotne do zamierzonych, skutki miałaby taka akcja. Wskazał, że Zachód uzgodnił wspólną odpowiedź na każdy kolejny rosyjski atak na Ukrainę i nałoży na Rosję ostrzejsze niż kiedykolwiek wcześniej sankcje gospodarcze.
Zobacz też
"Chcemy, by nasi przyjaciele mieli gotowe sankcje w chwili, gdy pierwszy palec u nogi pierwszego rosyjskiego żołnierza przesunie się przez granicę suwerennego terytorium Ukrainy. Będziemy nadal na to naciskać - i jesteśmy podbudowani dotychczasowymi działaniami sojuszników" - napisał Johnson. Wyraził też zadowolenie z oświadczenia Niemiec, że w przypadku inwazji jeszcze raz rozważą one sprawę uruchomienia gazociągu Nord Stream 2.
Zapewnił, że Wielka Brytania nadal będzie działać na rzecz jedności Zachodu i będzie też słuchać krajów najbardziej narażonych na skutki działań zmierzających do cofnięcia czasu do epoki, w której wielkie narody tyranizowały małe. "Zaangażowanie Wielkiej Brytanii w bezpieczeństwo Europy - z NATO jako niezastąpionym gwarantem - pozostanie bezwarunkowe i niewzruszone" - zapewnił.
Zobacz też
Obecnie Wielka Brytania dowodzi na wschodniej flance NATO grupą batalionową w Estonii, to około 800 żołnierzy jednostek pancernych i zmechanizowanych wraz z elementami wsparcia. Londyn już wcześniej sygnalizował że ta formacja może zostać wzmocniona, albo przez przerzut dodatkowych sił wzmocnienia (np. spadochroniarzy, lotnictwa wojsk lądowych, artylerii rakietowej) albo przez przyspieszenie przemieszczenia do Estonii kolejnej rotacji, przez co w tym kraju przebywałyby przez pewien czas równolegle siły dwóch grup zadaniowych.
Brytyjczycy rozmieścili też w Polsce, w ramach dowodzonej przez Amerykanów grupy batalionowej w rejonie Orzysza, kompanię rozpoznawczą wyposażoną w lekkie pojazdy oraz uzbrojoną w broń przeciwpancerną (Javelin, NLAW), a brytyjskie wojska inżynieryjne pomagają w budowie tymczasowego ogrodzenia na granicy i utrzymaniu dróg. Brytyjczycy zdecydowali niedawno o rozmieszczeniu w Polsce dodatkowych 350 żołnierzy piechoty morskiej. Londyn wsparł też Ukrainę dostawami uzbrojenia, w tym pocisków przeciwpancernych NLAW, planowane są kolejne transporty sprzętu. Wielka Brytania jest więc w czołówce państw europejskich zarówno jeśli chodzi o wzmacnianie kolektywnej obrony w ramach NATO, jak i wsparcie budowy zdolności Ukrainy. Brytyjczycy są też gotowi do dalszych kroków w celu wzmocnienia swojej obecności wojskowej w Europie Środkowo-Wschodniej.
Defence24.pl, PAP
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS