Przez 24 godziny na dobę Żandarmeria Wojskowa pilnuje wejścia do oddziału, na którym przebywa grupa Polaków z chińskiego Wuhanu – powiedział PAP komendant 4. Wojskowego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu płk dr n. med. Wojciech Tański. Dodał, że zatrzymano dwie osoby, które chciały się tam dostać.
W niedzielę we Wrocławiu wylądowały samoloty z 30 Polakami, którzy wrócili z Wuhanu. Pasażerowie trafili na badania i obserwację do 4. Wojskowego Szpitala Klinicznego. Zostali umieszczeni na piętrze jednego ze skrzydeł szpitala, na oddziale odizolowanym od pozostałej części budynku. Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska podał w środę na konferencji w Warszawie, że w żadnej z przebadanych próbek pobranych od pacjentów nie stwierdzono obecności koronawirusa. Pacjenci pozostaną na obserwacji jeszcze przez co najmniej tydzień, a za kilka dni wykonane zostanie ponowne badanie.
Czytaj też: Offsetowy zwrot w Wiśle?
Na oddziale, na którym przebywają osoby ewakuowane z Chin, wprowadzono specjalne środki ostrożności. Jak powiedział PAP płk dr Wojciech Tański, komendant szpitala wojskowego we Wrocławiu, przez 24 godziny na dobę żołnierze Żandarmerii Wojskowej pilnują wejścia na oddział.
Dodatkowo nasze wewnętrzne służby patrolują kolejne wejście, które też jest zamykane. Aby dostać się fizycznie na ten oddział, trzeba przejść przez kilka drzwi. To naprawdę nie jest proste
Czytaj też: PGZ i Bell razem w Kruku
Komendant zaznaczył, że z użytku wyłączona została też winda, aby nikt postronny nie miał wstępu na wydzielone piętro. Płk Tański dodał, że od czasu izolacji pacjentów żołnierze Żandarmerii Wojskowej zatrzymali dwie osoby, które próbowały dostać się na oddział, oraz latającego w pobliżu drona.
"Służby wojskowe starają się wychwytywać wszystkie działania budzące nasz niepokój" – powiedział.
Pracą oddziału, na którym przebywają pacjenci z Wuhanu, kieruje ordynator powołany tylko na ten okres. Codziennie składa on meldunki o stanie zdrowia pacjentów.
Dostęp do pacjentów ma trzech lekarzy, jedenaście pielęgniarek, psycholog i kapelan wojskowy. Każda osoba, która musi wejść na oddział, przechodzi szkolenie BHP i z zakresu procedur zakaźnych. Przed wejściem na oddział wydzielony dla osób objętych kwarantanną personel szpitala musi przejść przez zabezpieczenia elektroniczne, zmienić odzież wierzchnią na jednorazową, a na nią – po wejściu przez specjalną śluzę – założyć odzież ochronną – w tym maski, okulary i rękawiczki. Potrzebne stroje ochronne szpital otrzymał od Wojskowego Ośrodka Farmacji i Techniki Medycznej w Celestynowie i od Agencji Rezerw Materiałowych.
Pielęgniarki i lekarze zostali przeszkoleni w pierwszym dniu przed przyjazdem naszych gości, a osoby, które się pojawiły w kolejnych dniach, były sukcesywnie przeszkalane (...)Wychodząc z oddziału, następuje odkażanie, które polega na tym, że są przygotowane miejsca natryskowe, w których taka osoba po przejściu przez śluzę musi się umyć
Pacjenci przebywają na oddziale w salach dwu- lub trzyosobowych, z własnym węzłem sanitarnym. W salach trzyosobowych umieszczono rodziny z dziećmi. Osoby poruszają się tylko w obrębie swoich sal i korytarza. Oddział ma niezależny system wentylacji z filtrami HEPA. Specjalne procedury bezpieczeństwa zastosowano także przy wydawaniu posiłków. Jak mówił, posiłki dla pacjentów przygotowywane są w szpitalnej kuchni.
Czytaj też: Odprawa podsumowująca dyżur GB UE V4 2019-2
Jedzenie jest dostarczane tylko przez jedno wejście, specjalnie do tego przeznaczone. Fizycznie jest ono przekazywane w opakowaniach jednorazowych, później te opakowania są utylizowane tak, jakby to były odpady medyczne(...). Staramy się dostosować do gustów kulinarnych naszych pacjentów, bowiem niektórzy odzwyczaili się od kuchni europejskiej
Płk Tański zapewnił, że, poza oddziałem, placówka funkcjonuje normalnie i nie było konieczności wprowadzenia zakazu odwiedzin w innych częściach szpitala.
Dromader
Chiński dron nad szpitalem