Korea Północna wystrzeliła dwa pociski balistyczne - poinformowały w środę rano siły zbrojne Korei Południowej. Według japońskiej straży przybrzeżnej rakiety zostały wystrzelone w odstępie pięciu minut w kierunku Morza Japońskiego. Pociski balistyczne wystrzelone w środę przez Koreę Północną nie stanowiły bezpośredniego zagrożenia dla USA i ich sojuszników - oznajmiło w komunikacie dowództwo amerykańskich sił zbrojnych w regionie Oceanu Indyjskiego i Pacyfiku. Z kolei po kilku godzinach od północnokoreańskiego testu kancelaria prezydenta Korei Południowej Mun Dze Ina poinformowała w środę, że południowokoreańskie siły zbrojne przeprowadziły pierwszy test rakiety balistycznej wystrzeliwanej z okrętu podwodnego.
Rakiety, wystrzelone zaledwie dwa dni po udanych testach północnokoreańskich pocisków manewrujących dalekiego zasięgu, nie dotarły do wód terytorialnych Japonii - podały władze w Tokio. Środowa próba rakietowa Pjongjangu zbiegła się w czasie z wizytą szefa chińskiej dyplomacji Wanga Yi w Seulu, gdzie omawiał on z Munem kwestię negocjacji nuklearnych z Koreą Północną, które tkwią w impasie.
Według komunikatu sił zbrojnych Korei Południowej "niezidentyfikowane rakiety" zostały wystrzelone z poligonu w środkowej części Korei Północnej. Służby wywiadowcze USA i Korei Płd. nadal zbierają informacje na temat tej próby - głosi oświadczenie.
Czytaj też: Korea Północna: testy pocisków manewrujących
Na razie nie wiadomo, jakiego typu pociski zostały wystrzelone ani jaki dokładnie pokonały dystans - pisze AFP.
Pociski nie uszkodziły żadnego okrętu ani samolotu - podała japońska straż przybrzeżna.
Resort obrony w Tokio wydał komunikat, w którym nazwał próby rakietowe Korei Północnej "poważnym problemem dla Japonii i całej wspólnoty międzynarodowej".
Jak komentuje Associated Press, kolejne testy rakietowe są zapewne próbą wywarcia przez Pjongjang presji na administrację prezydenta USA Joe Bidena i skłonienie go do podjęcia rozmów z reżimem Kim Dzong Una.
Podczas poprzednich testów, przeprowadzonych w sobotę i niedzielę po dwóch latach prac badawczych, pociski manewrujące przeleciały 1500 kilometrów, zanim uderzyły w swoje cele - podała wówczas KCNA.
Mimo wielu międzynarodowych sankcji Korea Północna pod przywództwem Kim Dzong Una znacznie zwiększyła swoje zdolności militarne. Pjongjang przeprowadził m.in. kilka prób jądrowych i pomyślnie przetestował rakiety balistyczne zdolne do dotarcia do Stanów Zjednoczonych.
Na styczniowym zjeździe rządzącej partii Kim Dzong Un zapowiedział dalsze zbrojenia nuklearne i budowę "najpotężniejszej siły militarnej". Pjongjang oskarża Waszyngton i Seul o wrogie zamiary oraz utrzymuje, że zbrojenia rakietowe i jądrowe zabezpieczają go przed inwazją.
Negocjacje nuklearne między USA i Koreą Płn. znajdują się w martwym punkcie od zakończonego fiaskiem szczytu z udziałem ówczesnego amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa i przywódcy KRLD w lutym 2019 roku.
Po objęciu urzędu prezydenta USA Joe Biden zarządził kompleksowy przegląd polityki amerykańskiej wobec północnokoreańskiego reżimu, by określić wszystkie możliwe opcje w obliczu rosnącego zagrożenia, jakie stanowi Korea Północna.
Amerykanie skomentowali wydarzenie w następujący sposób: "Choć oceniliśmy, że ten incydent nie stanowił bezpośredniego zagrożenia dla personelu USA (...), czy naszych sojuszników, to jednak wystrzelenie rakiet uwidoczniło fakt, że nielegalny program zbrojeń KRLD ma działanie destabilizujące".
Japoński premier Yoshihide Suga oznajmił, że północnokoreańskie testy rakiet stanowią "zagrożenie dla pokoju oraz bezpieczeństwa Japonii". Podkreślił, że jego rząd jest zdeterminowany, by "podjąć kolejne kroki, które poprawią stan gotowości i nadzór, aby przygotować się na wszelkie ewentualności".
Resort obrony w Tokio wydał komunikat, w którym nazwał próby rakietowe Korei Północnej "poważnym problemem dla Japonii i całej wspólnoty międzynarodowej".
Zaledwie w kilka godzin po północnokoreańskich testach kancelaria południowokoreańskiego prezydenta Muna podała, że ichniejsza rakieta balistyczna została wystrzelona z okrętu podwodnego południowokoreańskiej produkcji, pokonała wyznaczony wcześniej dystans i osiągnęła wskazany cel.
Dzięki powodzeniu środowego testu Korea Południowa stała się siódmym państwem na świecie dysponującym taką technologią - pisze agencja AFP.
Czytaj też: Korea Północna wykluczyła dialog z USA
Propagandzista
Korea Południowa może, Północna nie. Bo tak.
dropik
Tym czasem Korea Poludniowa odpaliła swojego iskandera którego dokumentację pozyskała od Rosji w zamian za dokumentacje do produkcji matryc do kamer termowizyjnych, miedzy innymi, nikt sie na to nie oburza tylko wszyscy chcą K2 ;)
Hanys
Kim sobie strzela jak chce, widać jaki ten amerykański AEGIS to jest złom, jedyne w historii co AEGIS zestrzelił, to irański samolot pasażerski.
Davien
Hanysku a po co marnować pociski na antyki Kima jak sobie jedynie do morza wpadają? Aha do tej pory w Rosji nie macie nic choćby zbliżonego do antycznych już SM-1
Alaris
No fakt dalego mu do rosyjskich systemów. Te w kilka lat zaliczyły dwa samoloty pasażerskie i jeden własny wojskowy.
XVG_
Na razie my nie mamy prawie żadnych zdolności w rakietach balistyczny, nawet z przeznaczeniem do lotów w przestrzeń kosmiczną, trochę to smutne się robi :D
Jacy my?