Reklama
  • Wiadomości

Pentagon zaprzecza o strąceniu amerykańskiego drona nad Krymem

W ubiegłym tygodniu rosyjskie media podały informację, wedle której wojskom na Krymie udało się przechwycić amerykański bezzałogowy statek powietrzny, który miał wykonywać misję zwiadowczą. Pentagon zaprzecza.  

MQ-5B Hunter z podwieszonymi pociskami Viper Strike – fot. Northrop Grumman
MQ-5B Hunter z podwieszonymi pociskami Viper Strike – fot. Northrop Grumman

Anonimowy przedstawiciel Pentagonu powiedział w wywiadzie dla  ABC news, że USA nie prowadzi lotów rozpoznawczych z użyciem dronów nad Krymem.

Rostec, państwowy rosyjski potentat przemysłu zbrojeniowego doniósł, że amerykański dron lecący na wysokości 4000 m udało się (na skutek cyberataku) zmusić do lądowania awaryjnego. W wielu mediach elektronicznych była mowa o użyciu do tego celu rosyjskiego kompleksu walki elektronicznej Autobaza. Portal Voice of Russia podał do wiadomości, że BSL MQ-5B Hunter należał do 66. Brygady Wywiadu Wojskowego USA, na co dzień stacjonującej w Bawarii.

Poza oficjalnym zaprzeczeniem ze strony Departamentu Obrony jest jeszcze kilka kwestii spornych. Po pierwsze, MQ-5 to najstarszy amerykański bezzałogowiec, który w służbie liniowej zastąpiła już maszyna RQ-7 Shadow. USA raczej nie ryzykowałoby wysłania swojego najwolniejszego drona nad Krym. Po drugie, jeżeli Pentagon faktycznie chciałby prowadzić rozpoznanie z użyciem BSL nad ukraińskim półwyspem, użyto by raczej maszyny stealth, takiej jak RQ-170 Sentinel. A ten statek powietrzny bardzo trudno pomylić z MQ-5B.

Rostec dodatkowo w sobotę oficjalnie wydał oświadczenie, że jako producent uzbrojenia nie odpowiada za relokację kompleksu Autobaza na Krym

(JSm)

WIDEO: "Żelazna Brama 2025" | Intensywne ćwiczenia na poligonie w Orzyszu
Reklama
Reklama