Reklama

Siły zbrojne

Obama chce zaproponować ograniczenie ilości głowic atomowych, wszystko ze względów finansowych - fot. US Navy

Obama chce większych redukcji broni atomowej

11 lutego br. agencje informacyjne przekazały informację, że w czasie jutrzejszego wystąpienia prezydenta Stanów Zjednoczonych, dojdzie do ogłoszenia planu kolejnych (globalnych) redukcji broni atomowej.



Obecnie Stany Zjednoczone oraz Rosja redukują swoje potencjały do około 1550 głowic. Według, niepotwierdzonych, informacji Obama chciałby zmniejszyć te cyfry do około 1000 głowic dla każdego z państw. Krok ten ma związek, choćby, z finansami - utrzymanie broni atomowej w gotowości kosztuje rocznie miliardy dolarów.

Propozycja Obamy może zakończyć się niepowodzeniem. Ograniczenie ilości głowic musiałoby oznaczać nowe negocjacje z Rosją, która z całą pewnością powiązałaby to z likwidacją planu montażu elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Europie.

(ŁP)
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. Seba 23

    To co proponuje Obama może zaowocować zmianą równowagi sił na świecie, bo w czasie gdy Amerykanie i Rosjanie redukują arsenały nuklearne Chiny prawdopodobnie rozbudowują swój potencjał jądrowy i rakietowy bez żadnych ograniczeń bo nie są objęci żadnymi umowami międzynarodowymi. Oficjalne raporty mówią że Pekin posiada do 260 głowic nuklearnych i do tylu się przyznają,a dziś już cały świat wie że budują flotę atomowych okrętów podwodnych uzbrojonych w pociski balistyczne oraz sieć podziemnych tuneli o długości około 5000 tys. kilometrów i chyba nie zamierzają w tak kosztownej instalacji magazynować ryżu choć podobno to też robią a ziarna tego im nie brakuje. A arsenał jądrowy schowany w takim miejscu jest praktycznie nie możliwy do zniszczenia oraz oszacowania. A więc jeśli Rosja i USA zredukują dalej swoje arsenały do poziomu 1000 głowic po każdej ze stron to w razie czego może się okazać że Chiny mają ich 3000 a to będzie niebezpieczne bo dotychczasowy status quo szlak trafi a w dzisiejszej Azji taka sytuacja był by wręcz wybuchowa i nie trudno jest w tedy o poważny kryzys a i w efekcie wojnę o nieprzewidywalnym zasięgu i skutkach.Amerykanie może i mogą sobie pozwolić na takie kroki ponieważ mają całą gamę środków konwencjonalnych mogących zastąpić broń jądrową jako środek odstraszania potencjalnego agresora za to Rosjanie już takiego komfortu nie mają i doskonale o tym wiedzą dlatego stawiają na rozwój swojego potencjału nuklearnego i rakietowego więc wątpię by Putin chciał zgodzić się na okrojenie Rosji z jej największego atutu chyba że zmieni się na kremlu władza lub Obama da mu coś na otarcie łez ;)

Reklama