Reklama
W krajach zachodnich Biała Księga jest uznawana za dokument analityczny, który ma przedstawić stan sił zbrojnych, potencjał obronny danego państwa oraz określić jego główne kierunki strategiczne i założenia polityki obronnej. Dokument ten sam w sobie nie stanowi wytycznych, ale stanowi zestawienie tych zaakceptowanych w innych opracowaniach i na które zostały już zaplanowane środki finansowe.

Więcej: Koniec Marynarki Wojennej RP – pierwsze niepokojące wnioski z „Białej Księgi”

Tymczasem polska Biała Księga jest w rzeczywistości akademicko napisanym podręcznikiem, który zawiera mnóstwo teorii, definiującej obszary problemowe, ale nie ma w niej informacji o koniecznym procesie naprawy. Co gorsza, autorzy opisując jak naprawdę wygląda sytuacja, nie wskazują, jakie były jej rzeczywiste przyczyny. A nie znając źródeł, nie można niczego naprawiać.

Co gorsza - zakres polskiej Białej Księgi jest szerszy niż w większości innych państw i obejmuje nawet takie obszary, jak bezpieczeństwo energetyczne, ekonomiczne, a nawet demograficzne. Oczywiście są to strategiczne zagadnienia działalności państwa podobnie jak np. służba zdrowia, ale w ten sposób potraktowano wszystkie te zagadnienia bardzo powierzchownie.



 Ocena systemu bezpieczeństwa

Ocena polskiego systemu bezpieczeństwa dokonana przez Biuro Bezpieczeństwa Narodowego, a więc także tego co zostało zrobione w czasie obecnych prawie sześcioletnich rządów, jest druzgocąca: „…Obecnie jest to w istocie suma odrębnych, różnie ze sobą powiązanych podsystemów operacyjnych i podsystemów wsparcia, z wewnętrznie mało spójnym podsystemem kierowania bezpieczeństwem narodowym. Utrudnia to synergię. Kompetencje poszczególnych podmiotów są rozproszone lub powielone, istnieje zbyt dużo organów planistycznych, a koordynacja jest ograniczona. Brakuje też spójnego prawa, szczególnie w odniesieniu do podsystemu kierowania bezpieczeństwem narodowym. Sytuacja taka stwarza z jednej strony ryzyko powstawania luk kompetencyjnych, a z drugiej powoduje zbędne dublowanie wysiłków, co prowadzi do marnowania części posiadanych sił i środków, a zatem przesądza o nieekonomiczności i nieefektywności systemu….”.

Więcej: Prezentacja Białej Księgi Bezpieczeństwa Narodowego RP

Sama zacytowana powyżej ocena byłaby w pełni uzasadniona, gdyby razem z nią zaproponowano konkretne działania zmierzające do większej integracji rozproszonych podsystemów. Na pewno do konkretów nie można zaliczyć: „…ustanowienie podstaw prawnych i organizacyjnych zintegrowanego systemu bezpieczeństwa narodowego …Pozwoli to stworzyć synergię systemu bezpieczeństwa narodowego w wyniku integracji podsystemu kierowania bezpieczeństwem narodowym, profesjonalizacji podsystemów operacyjnych (obronnego i ochronnych) oraz powszechności przygotowań podsystemów wsparcia (społecznych i gospodarczych).…”.

Autorzy Białej Księgi mogli skupić się na sferze prawodawczej i w tym względzie wystarczyłoby, gdyby wymienili te dokumenty prawne, które determinują obecną sytuację. Jednak wtedy konieczne byłoby wskazanie autorów złego prawa, a tego w Białej Księdze unika się jak ognia.

Potencjał obronny i ochronny

Jeżeli chodzi o potencjał obronny, to Biuro Bezpieczeństwa Narodowego ocenia go bardzo dobrze (polecam opis na str. 10). Ale gorzej jest jeżeli chodzi o potencjał ochronny. „… Należy jednocześnie zauważyć istotne słabości m.in. w systemie ratownictwa, a szczególnie niedostateczną koordynację działań administracji rządowej i samorządowej, brak środków na działania o charakterze profilaktycznym oraz słabości systemu ostrzegania. Nadmierna liczba służb i rozproszony nadzór komplikują koordynację i osłabiają efektywność potencjału ochronnego. Ogranicza to możliwy poziom ambicji w definiowaniu interesów narodowych i celów strategicznych w dziedzinie bezpieczeństwa…”.

Powyższe uwagi mają na pewno swoje podstawy, ale uwzględniając pozytywne zmiany w systemie ratownictwa dokonane w ostatnich latach i prawdę o naszym niskim potencjale obronnym, to zapis z takim rozkładem akcentów jest co najmniej niesprawiedliwy.

Więcej: Prezydent Komorowski wyznaczył kandydatów na najważniejszych dowódców wojskowych



Stan Sił Zbrojnych czyli wszystkiemu winien Sztab Generalny

Pozytywna ocena potencjału obronnego nijak się ma bowiem do znajdującego się dalszej części opisu dotyczącego sił zbrojnych:

• redukcje stanów osobowych doprowadziły do utraty wielu wartościowych żołnierzy o trudnych do szybkiego zastąpienia umiejętnościach i doświadczeniu;

• znaczne ograniczenie zdolności rażenia (szczególnie w obszarze obrony powietrznej);

• brak obrony przeciwrakietowej;

• znaczące osłabienie potencjału Marynarki Wojennej RP;

• mało efektywna organizacja systemu kierowania i dowodzenia na szczeblu strategicznym;

• rozbudowane, często dublujące swoje funkcje struktury dowodzenia, nie przystające: do potrzeb sojuszniczego współdziałania, do znacznie zredukowanej armii i komplikujące planowanie oraz bieżącą realizację zadań;

• problemy w obszarze uzupełnień i rezerw osobowych;

• rozproszone i nadmiernie rozbudowane szkolnictwo wojskowe skoncentrowane bardziej na potrzebach rynku cywilnego niż wojska;

• braki kadrowe i trudności w zabezpieczeniu działań polskich kontyngentów wojskowych (PKW) poza granicami kraju jeżeli chodzi o system wojskowej opieki medycznej;

• niezadowalający stan polowej techniki medycznej podobnie jak system szkolenia i podnoszenia kwalifikacji personelu medycznego;

• w zbyt małym stopniu korzystanie z aparatów bezzałogowych i technik satelitarnych;

• często niekompatybilne, wykorzystywane w wojsku systemy informatyczne, zarówno z obszaru logistyki i wsparcia, jak i zautomatyzowanych systemów dowodzenia;

• niewydolność nadzoru nad wykonawstwem decyzji i rozluźniona dyscyplina realizacyjna.

Przy tej ostatniej ocenie wskazano winnego całej tej sytuacji - Sztab Generalny WP. „…Wynika to przede wszystkim z wadliwej organizacji tego systemu, w którym minister obrony narodowej ma ograniczone możliwości pełnego (decyzyjnego, realizacyjnego i rozliczeniowego) kontrolowania sił zbrojnych. W istocie rzeczy jest uzależniony od Sztabu Generalnego WP, który jako „sztabo-dowództwo” skupia w sobie wszystkie funkcje dowodzenia: odpowiada za planowanie zadań (jako sztab), za ich realizację (jako dowództwo SZ) oraz za ocenę i rozliczanie wykonawstwa (znowu jako sztab)…”.



To jedyne „wskazanie” jest jednak „wskazaniem” błędnym. Sztab Generalny jest bowiem strukturalną częścią Ministerstwa Obrony Narodowej i to minister Obrony Narodowej odpowiada za jego działanie. A jeżeli podwładny coś źle robi to przełożony ma obowiązek na to zareagować. Widocznie nie zareagował.

Więcej: Dalsze prace nad reformą systemu kierowania i dowodzenia

Co więcej winne jest również Biuro Bezpieczeństwa Narodowego, które zgodnie z ustawą ma „…monitorować, oceniać i opiniować bieżącą działalność Sił Zbrojnych RP, perspektywiczne programy rozwojowe i miała wpływ na ustawy regulujące kompetencje ministra ON…”.

Błędna jest także opinia, że „…siły zbrojne dobrze wywiązują się z zadań związanych z pomocą społeczeństwu w sytuacjach kryzysowych, w tym w czasie klęsk żywiołowych…”. Wojsko przecież traci możliwość wywiązywania się z tych zadań z roku na rok i to nie tylko dlatego, że naturalnie wycofywany jest sprzęt, który był do tego wcześniej wykorzystywany (popatrzmy chociażby na liczbę sprawnych amfibii PTS), ale przede wszystkim przez prawo, które utrudnia albo wręcz uniemożliwia wysłanie żołnierzy do działań kryzysowych, a nawet później każe płacić za udzieloną pomoc (np. za wypożyczenie agregatów).



Ocena przemysłu zbrojeniowego

Co do polskiego przemysłu zbrojeniowego (PPO) to pojawiają się w Białej Księdze zupełnie przeciwstawne wnioski. Z jednej strony wskazuje się na „…w niedostatecznym stopniu wykorzystywanie potencjału rodzimego przemysłu zbrojeniowego i zaplecza naukowo-badawczego…”.

Z drugiej strony dokonuje się negatywnej oceny tego przemysłu wskazując, że:

• bieżąca kondycja PPO nie jest jednak zadowalająca;

• konkurencyjność krajowego przemysłu obronnego jest niewystarczająca, aby mógł on w szerokim zakresie uczestniczyć w procesie modernizacji technicznej SZ RP, a także skutecznie konkurować na rynkach zagranicznych;

• w dalszym ciągu spółki sektora – zwłaszcza pośrednio lub bezpośrednio kontrolowane przez Skarb Państwa – są w niewystarczającym stopniu odporne na skutki głębokich wahań koniunktury na rynku obronnym i borykają się z problemami o charakterze strukturalnym;

• jest silne uzależnienie od zamówień rządowych oraz słaba pozycja na rynkach zagranicznych;

• oferta rynkowa jest niewystarczająco atrakcyjna pod względem asortymentu, kosztów oraz zaawansowania technologicznego;

• brak jest aktywności w obszarze prac badawczo-rozwojowych i uzyskiwaniu środków na ten cel.

Czy przy takiej ocenie można się dziwić, że potencjał PPO nie jest przez wojsko wykorzystywany? BBN wskazuje przy tym na negatywne skutki podziału kompetencji w tej dziedzinie między kilka resortów (Ministerstwo Obrony Narodowej, Ministerstwo Skarbu Państwa, Ministerstwo Gospodarki). Szkoda jednak, że nie wskazał wyjście z tej sytuacji.

Więcej: Prezydent spotkał się narodowymi przedstawicielami wojskowymi przy SHAPE

Czy to wszystko?

Biała Księga liczy 265 stron i dokładna opinia na jej temat byłaby przynajmniej takiej samej wielkości dokumentem. Dlatego sygnalizujemy pozostałe ważne zagadnienia, które budzą zdziwienie i mnożą kolejne pytania:

• deklaracje o konieczności wspierania przez Siły Zbrojne ochrony wód terytorialnych, kiedy przepisy są tak tworzone, by taką pomoc ograniczyć (patrz ustawa o ochronie żeglugi i portów morskich);

• założenia czynione przez BBN, który odstraszanie definiuje jako: „…demonstrowanie gotowości do obrony siłami utrzymywanymi w czasie pokoju oraz gotowości do ich mobilizacyjnego rozwinięcia w razie wojny na dużą skalę…”, podczas gdy Siły Zbrojone planują zakupić za ogromne pieniądze broń ofensywną (rakiety manewrujące dla okrętów podwodnych i bron precyzyjna dalekiego zasięgu dla F-16) i sprawą pilną jest wypracowanie strategii i zasad jej użycia;

• zapisy w Białej Księdze, które wskazują „…Długoletnie plany w zakresie zakupów i modernizacji Sił Zbrojnych RP powinny powstawać na podstawie gruntownej diagnozy, w ścisłej współpracy z reprezentantami nauki i przemysłu…”, tak jakby te obecnie opracowane przez MON przy akceptacji BBN tego warunku nie spełniały;

Maksymilian Dura
Reklama
Reklama

Komentarze