Reklama

Siły zbrojne

Niemcy wspierają finansowo wojska USA - w niewielkim stopniu

Amerykański śmigłowiec  CH-47 Chinook nad poligonem w Grafenwoehr, fot. Julian Temblador, Army
Amerykański śmigłowiec CH-47 Chinook nad poligonem w Grafenwoehr, fot. Julian Temblador, Army

Cały czas trwają rozważania nad możliwością wycofania z Niemiec części amerykańskich wojsk, z których niektórzy mieliby trafić do innych państw w Europie, w tym potencjalnie do Polski. W kontekście całej sprawy argumentacja obejmuje kwestie wojskowe, polityczne, ale przede wszystkim ekonomiczne. Te ostatnie mają odnosić się przede wszystkim do podsumowania niemieckich wydatków i pieniędzy wydawanych przez Waszyngton na utrzymanie, tak dużej grupy wojskowych oraz ich rodzin nad Renem. 

Ciąg dalszy medialnych przepychanek związanych z amerykańskimi wojskami stacjonującymi w Niemczech. Pojawiła się bowiem informacja, że Berlin miał wydać ponad 1 miliard euro w ciągu całej ubiegłej dekady na amerykańskich żołnierzy rozmieszczonych w bazach zlokalizowanych u naszych zachodnich sąsiadów. Zgodnie z komunikatem agencji informacyjnej DPA, 648,5 mln euro, około dwie trzecie całej sumy przeznaczono na kwestie konstrukcyjne infrastruktury, a 333,9 mln na „koszty uzupełniające kwestie obronne”. Te ostatnie mają obejmować wypłaty pomocy dla byłych pracowników sił zbrojnych USA, naprawę szkód wyrządzonych przez żołnierzy amerykańskich oraz zwrot inwestycji amerykańskich podjętych w byłych bazach wojskowych.

Wartości, wskazane jako koszt strony niemieckiej pojawiły się w odpowiedzi Ministerstwa Finansów Niemiec na pytanie poselskie skierowane przez Brigitte Freihold, deputowaną lewicowej partii Linke w Bundestagu. Jednocześnie, wskazuje się, że strona amerykańska płaci za stacjonowanie swoich żołnierzy w Niemczech o wiele większe sumy z budżetu Pentagonu. Przykładowo strona amerykańska ma całościowo wydać na utrzymanie zdolności wojskowych w Niemczech w budżecie na 2020 r. ponad 8 miliardów dolarów, a strona niemiecka w tym samym czasie ok. 132,4 miliona euro. Co ważne i wymagające zauważenia, kwestię "miliarda euro" strony niemieckiej eksploatują w sposób masowy rosyjskie media

Trzeba pamiętać, że u naszych zachodnich sąsiadów jest dyslokowanych prawie 35 tys. Amerykanów, a na terytorium tego państwa zlokalizowane są strategicznie istotne bazy wojskowe oraz poligony (przede wszystkim Ramstein, Stuttgart, Grafenwoehr, ale nie tylko) wykorzystywane dotychczas przez amerykańskie siły zbrojne. Co więcej, oprócz żołnierzy na niemieckiej ziemi przebywają również cywilni pracownicy wojska, rodziny amerykańskich żołnierzy, nie mówiąc już o zatrudnianiu lokalnych mieszkańców do projektów związanych z bazami wojskowymi. Tym samym, amerykańskie bazy generują również dochody dla samych Niemców, gdyż obywatele amerykańscy zostawiają część pieniędzy w lokalnych społecznościach.

O wydatkach Berlina na kwestie obronności oraz utrzymania amerykańskich żołnierzy zrobiło się głośno, gdy prezydent Donald Trump zapowiedział wycofanie 9,5 tys. Amerykanów właśnie w związku z brakiem odpowiedniego niemieckiego wkładu finansowego (w kontekście wydatków obronnych Berlina, które nie spełniają kryterium NATO wydawania 2 proc. PKB na obronność). Zaznaczając, że Waszyngton ponosi olbrzymie koszty, a Niemcy są beneficjentami amerykańskiej obecności wojskowej. Zaś niemieckie władze nie widzą przy tym żadnego dysonansu, aby rozwijać relacje handlowe z Rosją w strategicznym dla Moskwy segmencie surowcowym.  

Można zauważyć, że udział Niemiec w finansowaniu amerykańskiej obecności jest dość niski biorąc pod uwagę nie tylko liczebność amerykańskich żołnierzy oraz kwotę przeznaczaną na ten cel przez Berlin, ale też np. sam budżet Bundeswehry, wynoszący w br. ponad 45 miliardów euro (ponad 1,35 proc. PKB). Dla porównania, choćby Korea Południowa, również oskarżana przez Trumpa o zbyt niski wkład finansowy, przeznacza na ten cel od ponad 900 milionów do prawie miliarda dolarów rocznie i te kwoty są stopniowo zwiększane zwłaszcza w ostatnich latach. A do tego dochodzą koszty budowy bazy Camp Humpreys, wynoszące ponad 10 mld USD, i ponoszone w większości (niektóre źródła mówią nawet o 93 proc. udziale) przez Seul. Liczebność wojsk amerykańskich w Republice Korei jest zbliżona, a może nawet nieco niższa od tej w Niemczech. 

(JR) (JP)

Reklama
Reklama

Komentarze (9)

  1. taka prawda

    Niestety, do Niemiec jako "sojusznika" trzeba mieć daleko idącą rezerwę. Nie wiem nawet czy słowo "sojusznik" jest tutaj uprawnione. Oficjalnie, na papierze Niemcy to sojusznik po tej samej stronie co my. Wiele faktów, o ile nie wszystkie, w ostatnich latach temu przeczy i to nie tylko Nord Stream 2. Jeden z wielu faktów. Ponieważ objęcie władzy przez PIS nie spodobało się Niemcom, władze poufnie zorganizowali szkolenie dla dziennikarzy niemieckich o tym jak mają pisać negatywnie o Polsce, tj. o kraju w który łamie się prawo, nie ma demokracji itp. Razi jednak szczególnie troska Niemiec o "dobre samopoczucie" Rosji z arogancją wobec tego samego samopoczucia wobec Polski. Gdy Rosja organizuje ćwiczenia ataku bronią atomową na Warszawę Berlin milczy, ale gdy Polska organizuje ćwiczenia obronne Berlin twierdzi, że to "prowokacja" . Tak zachowuje się sojusznik ? Nie, Niemcy nie są już sojusznikiem (jeśli kiedykolwiek były). Ryzyko zakupów wojskowych w Niemczech to olbrzymie ryzyko polityczne. W razie zagrożenia po prostu nie sprzedadzą nam części zamiennych i uzbrojenia bo uznają to za "prowokację" wobec Rosji. Obawiam się, że gdyby nie zaangażowanie USA i UK, Rosja mogłaby powtórzyć manewr z zielonymi ludzikami na większą skalę po to aby zająć przesmyk suwalski i odseparować kraje bałtyckie od Europy. Wtedy Merkel i Macron negocjowaliby pokój za cenę zatrzymania zajętych terenów Polski a nam kazałyby siedzieć cicho i "nie prowokować Rosji" protestami.

    1. jk

      masz racje w 100%

  2. Fanklub Daviena

    Tylko w burdelach Ameryknie zostawiają kasę w Niemczech, bo wszystko inne tańsze mają w bazie. I przy żołdzie amerykańskich żołnierzy nie stać ich na zakupy czy rozrywkę w Niemczech. :)

    1. spoko

      znow ci biedni zebrzacy amerykanie Minmum to prawie 20tys na roku plus benifity np operator jakiegos sprzetu budowlanego extra 5tys za obcy jezyk itp Fanklub no i zycie ich tam prawie nic nie kosztuje Srednia zaplata rosyjskiego zolnierza to okolo 25tys rubli ze wszystkimi dodatkami ile to dolarow?

  3. o tym też wiesz i pamiętasz?

    Sojusz militarny z Niemcami to nieprawdziwe założenie, a nie można swojego bezpieczeństwa opierać na błędnych założeniach. Polityka jest polityką, ale powinniśmy uwzględnić ten fakt w swoich kalkulacjach. Zresztą uważam, że tak się już dzieje. Zresztą Niemcy i Francja (o której mówi się, że doświadcza obecnie wszystkich plag oprócz szarańczy) przez najbliższe lata będą zajęte sobą i rosnącym znaczeniem islamu w życiu publicznym i polityce. Nie pozostaje nam nic innego jak trwale zwiększyć wydatki na armię i jeszcze silniej powiązać się politycznie i militarnie z USA, jednocześnie intensyfikując kontakty polityczne i/lub militarne ze Skandynawią, krajami Europy Wschodniej i Centralnej. Obecnie jakiekolwiek wzmocnienie Ukrainy to osłabienie Rosji i kłopotliwy bufor do bezpośrednich działań wobec m.in. Polski. Poza tym spotykam w Polsce wielu Ukraińców, Białorusinów, którzy w pocie czoła pracują na utrzymanie swoje i swoich rodzin, całkiem odwrotnie niż "uchodźcy" w Niemczech czy Francji. Część to z pewnością pożyteczni idioci, którzy w przypadku akurat Niemiec to nie tyle idioci co przyjaciele Rosji, a nawet agentura bo tej w Niemczech zawsze było bez liku. Skrajny przypadek to Ulrike Meinhof z mężem, zanim została terrorystką, ale i dziesiątki innych mniej afiszujących się z poglądami. Dzisiaj nie jest może być inaczej. Przecież Putin jako były KGB-owiec w Niemczech doskonale zna to towarzystwo i wie jak nimi grać. Założę się, czytając teksty 2-3 znanych od wielu lat "korespondentów" w Polsce dużych teutońskich tytułów, że nie są na jednym etacie w swojej firmie ale i na drugim w.... Bo jak można myśleć o facecie, który mieszka w Polsce 20 lat, pisał bzdurne książki falsyfikujące polsko-niemieckie stosunki przed wojną (Polska nie była bez winy bo prześladowała mniejszość niemiecką (sic)), który nie mógł się nachwalić Skubiszewskim i byłymi komunistami a kiedy dochodzi do władzy kto inny pisze brednie że boi się wyjść na ulicę bo w Polska jest pełna antyniemieckich, antysemickich i ...a jakże antyrosyjskich fobii. A wszystko to tuż po ewidentnych prowokacjach z rodzaju pobicia jakiego dziecka rosyjskiego dyplomaty. Do tego dochodzi wściekły antyamerykanizm wynikający z niemieckiego kompleksu wobec Ameryki i Anglosasów w ogóle. Amerykanie zresztą nie kryją czasem swojej pogardy wobec "Hunów" i walą i prosto z mostu: shut up, to my wam założyliśmy demokrację. Dlatego Niemcy muszą być trzymane w cęgach Anglosasów w NATO i EU i za każdy wybryk płacić słoną cenę i przypominaniem że są narodem zbrodniarzy winnych dwóch wojen i tylko dzięki dobrej woli demokratów nie zostali podzieleni z powrotem jak przed 1866 rokiem (świetny pomysł po I wojnie) albo sprowadzeni do wielkiego kartofliska jak chciał pewien bardzo bliski współpracownik Roosevelta. Przypominać non stop i zgniatać teutońską wrodzoną pychę o której pisali już......1000 lat temu Bruno z Kwerfurtu i czeski kronikarz Kosmas. Innata Teutonicis superbia! Tak to brzmi po łacinie w tekście sprzed 1000 lat!

    1. hainz

      o tym też wiesz i pamiętasz?mnostwo demagogii i wymyslanek

    2. grzyboznawca

      Stary Grzyb.

    3. Wawiak

      Raczej niewygodnych faktów.

  4. Smiechow

    Jaki interes mają Niemcy w finansowaniu Amerykanów ,skoro nie widzą w Rosji wroga ? Wystarczy porozmawiać z Niemcem przy piwie ,by przekonać się ,że traktują wojska amerykańskie jako wojska okupacyjne . To nie czasy Zimnej Wojny. Oczywiście rząd Niemiec będzie twierdził ,ze Amerykanie są ich obrońcami ,ze Niemcy bedą opłakiwali ich odejście..,bo Merkel doskonale zdaje sobie sprawę z tego ,że gdyby zażądała od Amerykanów opuszczenia ich terytorium ,to ci zablokowaliby cieśninę Malakka i skończyłby się handel Niemiec z Azją. Nie trzeba być orłem ,by o tym wiedziec. O tym mówił nawet guru nastolatków..Bartosiak.

    1. Wawiak

      No i prawidłowo - ktoś im musi trzymać but na gardle - plus inne zdanie Niemców żyjących z obsługi baz amerykańskich.

  5. Nikodem

    Z tymi bazami wojskowymi US. Army w RFN problem mają sami Amerykanie, a nie Niemcy. Prawda jest taka, iż społeczeństwo RFN jest bardzo pacyfistyczne, i obecność obcych wojsk na terytorium Niemiec nie jest dobrze odbierana. Niemcy uważają, iż zimna wojna dawno się skończyła, więc pobyt obcych/amerykańskich żołnierzy na niemieckiej ziemi także winien dobiec końca. Tym bardziej, iż po 1990 r. terytorium RFN całkowicie opuściły kontyngenty wojskowe z GB, Francji, Holandii, Belgii, Kanady i Rosji. Niech Amerykanie zlikwidują wszystkie swoje bazy w RFN, i niech się wynoszą. W RFN odbierani są jako okupanci. Niech ich Polska przyjmie i utrzymuje.

    1. Wawiak

      Inne zdanie mają zapewne Niemcy, dla których Amerykanie są źródłem pracy i dochodów. Osobiście wątpię, by Amerykanie chcieli zlikwidować tam definitywnie bazy - w końcu w razie W będą potrzebowali także dalej położonego zaplecza.

  6. Niemcy pokrywają 28% kosztu pobytu 35 tyś. żołnierzy USA, Polska żebrze o kilkuset oferując pokrycie 150% kosztów zgodnie z życzeniem Trumpa

    Od razu widać, że to nie wasal oferujący 2 mld. USD aby tylko kilka setek amerykańskich żołnierzy raczyło postawić nogę na polskiej ziemi. Tym się różnią od aktualnego rządu Polski, który rozkazy odbiera z USA a jedyną jego reakcja jest ochoczy okrzyk "yes sir"

    1. Franz

      Z liczeniem jest u was jak zawsze dosc na bakier towarzyszu. Nawet polskiego jezyka nie za bardzo pojmujecie. Zrozumienie prostego tekstu przyprawia was o bol glowy. Szczegolnie ze niebawem skoncza sie ruble za wypisywanie tego belkotu. Poprosicie o azyl w Polsce i dalej jako spioch ?

    2. ktos

      Ale bzdury piszesz. USA finansuje pensje swoich zolnierzy i koszt pobytu ich rodzin (w to wlicza sie utrzymanie lekarzy, nauczycieli, poczty, bankow, sklepow itd...) a my mamy utrzymac baze czyli dostarczyc prad, wode, odebrac scieki i zabrac smieci. Co beda nawiasem mowiac robily polskie firmy wiec i tak zarobimy.

    3. Fanklub Daviena

      I płacić odszkodowania za zniszczenia i przestępstwa popełnione przez żołnierzy USA, którym Polin dała całkowity immunitet...

  7. Smiechow

    Jaki interes mają Niemcy w finansowaniu Amerykanów ,skoro nie widzą w Rosji wroga ? Wystarczy porozmawiać z Niemcem przy piwie ,by przekonać się ,że traktują wojska amerykańskie jak wojska okupacyjne . To nie czasy Zimnej Wojny. Oczywiście rząd Niemiec będzie twierdził ,ze Amerykanie są ich obrońcami ,ze Niemcy będą opłakiwali ich odejście..,bo Merkel doskonale zdaje sobie sprawę z tego ,że gdyby zażądała od Amerykanów opuszczenia ich terytorium ,to ci zablokowaliby cieśninę Malakka i skończyłby się handel Niemiec z Azją. Nie trzeba być orłem ,by o tym wiedziec. O tym mówił nawet guru nastolatków..Bartosiak.

    1. skąd oni Was biorą?

      Cieśninę Malakka to USA może tak samo "zablokować" jak dopływ światła słonecznego na Ziemię.

    2. Vvv

      Ale piszesz bzduuuuury. Ja bardzo często podróżuje do Niemiec i nigdy ale to nigdy nie traktują USA jako okupanta oraz w 2019 roku Niemiecki parlament uznał Rosję za największe zagrożenie egzystencjonalne i między innymi dlatego zwiększyli swoje wydatki na armie oraz stacjonują na Litwie

    3. Henio

      I dobrze niemcy za zbrobnie wojenne do dzis powinny być pod okupacją, za szybko wszyscy im odposcili

  8. Adam

    Bądźmy szczerzy. USA nie bronią Niemców. USA pilnują Niemców, żeby znowu nie doszło do potworności II wojny światowej. Wszyscy wiemy co ten naród robił z ludzi w obozach śmierci... Za obecność US army w Niemczech Europa powinna płacić i dziękować bez żadnego jęczenia.

    1. naiwny

      zgadzam się z tym co napisałeś, chociaż zbyt dyplomatycznie

  9. Paranoid

    A ile wydaje PL? Może def24 w trybie dostępu do inf publicznej by podpytał MON?