Reklama
  • Wiadomości

Niemcy nie chcą przeznaczać 2 % PKB na obronę

Minister obrony Niemiec Ursula van der Leyen stwierdziła, że nie widzi potrzeby „bardzo poważnego” zwiększenia wydatków obronnych przez Niemcy, pomimo że Republika Federalna przeznacza na obronę obecnie tylko 1,3 % PKB – pisze Deutsche Welle.

Fot. Bundeswehr/Schneider. W ramach reformy Bundeswehry ograniczono m.in. zakupy śmigłowców bojowych Tiger, jednak najpoważniejszym problemem wydaje się być stopień gotowości bojowej.
Fot. Bundeswehr/Schneider. W ramach reformy Bundeswehry ograniczono m.in. zakupy śmigłowców bojowych Tiger, jednak najpoważniejszym problemem wydaje się być stopień gotowości bojowej.

Jak donosi Deutsche Welle, według minister van der Leyen obecnie nie ma potrzeby “bardzo poważnego” zwiększenia nakładów na obronę w Niemczech. Szefowa resortu obrony Republiki Federalnej poddała także w wątpliwość konieczność przestrzegania celu NATO, zakładającego przeznaczanie na obronność co najmniej 2 % PKB w każdym z krajów członkowskich.

Minister van der Leyen zwróciła uwagę, że dzięki dobrej kondycji niemieckiej gospodarki Niemcy pomimo niskiego wskaźnika udziału wydatków obronnych w PKB dysponują jednym z największych budżetów obronnych wśród europejskich krajów Sojuszu. Jednakże, w świetle ostatnich doniesień o niskim stopniu gotowości bojowej niektórych jednostek Bundeswehry, w tym Luftwaffe, wydaje się jednak, że poziom niemieckich nakładów na obronę jest niewystarczający.

W niemieckich mediach bardzo często przewija się wątek „zwiększenia efektywności” wydatków obronnych jako remedium na problemy sił zbrojnych. Z drugiej strony, to właśnie działania mające na celu uzyskanie oszczędności finansowych doprowadziły do sytuacji, w której jednostki Bundeswehry nie są wystarczająco zabezpieczone przed wtargnięciami osób z zewnątrz, a „efektywność” była jednym z założeń wprowadzanej reformy niemieckich sił zbrojnych, która według dostępnych informacji odcisnęła się negatywnie na stopniu gotowości bojowej.

W kontekście wydarzeń na Ukrainie i roli Niemiec w Sojuszu Północnoatlantyckim warto przypomnieć, że szefowa resortu obrony Niemiec stwierdziła, że „NATO jest silne” i „Rosja ma tego świadomość”. Niestety, bez realnego zwiększenia nakładów na obronę bardzo trudno będzie Niemcom pełnić rolę „ramowego” państwa Sojuszu Północnoatlantyckiego, zwłaszcza że Bundeswehra przechodzi trudny proces restrukturyzacji, który nie pozostaje bez wpływu na kondycję niemieckich sił zbrojnych, a konieczność dostosowania zdolności obronnych do obecnej sytuacji zauważył nawet prezydent Republiki Federalnej Joachim Gauck.

Niemieccy decydenci powinni pamiętać, że na znaczne zwiększenie wydatków obronnych (choć poniżej poziomu 2 % PKB) zdecydowały się ostatnio nawet Czechy i neutralna Szwecja. W tym ostatnim przypadku, wbrew pozorom w dużym stopniu podobnym do Bundeswehry (profesjonalne siły zbrojne dysponujące nowoczesnym sprzętem, borykające się jednak z problemami z gotowością bojową, wynikającymi częściowo z reform i cięć budżetowych) dodatkowe fundusze mają zostać przyznane m.in. na uzupełnienie stanów etatowych w niektórych jednostkach i podniesienie stopnia gotowości operacyjnej. Bez podjęcia podobnych decyzji zdolności Republiki Federalnej do spełniania zobowiązań sojuszniczych, szczególnie istotne w kontekście obecnej sytuacji w Europie Środkowo – Wschodniej stać będą pod bardzo dużym znakiem zapytania.

WIDEO: "Żelazna Brama 2025" | Intensywne ćwiczenia na poligonie w Orzyszu
Reklama
Reklama