Reklama

Siły zbrojne

Najtańsze myśliwce rywalizują o kontrakt na Sri Lance

Indie i Pakistan będą rywalizować o kontrakt na nowy myśliwiec dla lotnictwa Sri Lanki, która poszukuje następców samolotów IAI Kfir, Chengdu F-7 i Mig-27. Po raz pierwszy bezpośrednio będą więc ze sobą konkurować dwa najtańsze samoloty myśliwskie 4. generacji dostępne na rynku: JF-17 Thunder oraz HAL Tejas. 

Indie i Pakistan będą rywalizować o kontrakt na nowy wielozadaniowy myśliwiec dla lotnictwa Sri Lanki. Kolombo poszukuje obecnie następców dla obecnie używanej niewielkiej floty samolotów bojowych, na którą składa się dziewięć IAI Kfirów, siedem Chengdu F-7 (chińska kopia Miga-21) i sześć Migów-27. Kluczowe dla modernizacji lotnictwa mają być niskie koszty, stąd Siły Powietrzne Sri Lanki poszukują najtańszych rozwiązań dostępnych na rynku.

W 2013 roku swoją ofertę złożyli Pakistańczycy, proponując rozwijany wspólnie z Chinami samolot PAC JF-17 Thunder (chińskie oznaczenie: CAC FC-1 Xiaolon). Obecnie do tej rywalizacji przystąpiły także Indie, które chciałyby sprzedać na wyspę myśliwiec HAL Tejas. Cena obu samolotów jest zbliżona, wynosi ok. 25 – 28 mln USD za egzemplarz, co sprawia, że są najtańszymi dostępnymi na rynku wielozadaniowymi samolotami bojowymi 4. generacji. Mimo tego nie odniosły dotąd sukcesu eksportowego. Poza siłami powietrznymi krajów producentów jedynie pakistańsko-chińskie samoloty znalazły odbiorcę zagranicznego, którym są siły powietrzne Birmy (Mjanmy). Kraj ten zakupi od 16 do 24 samolotów.

Sri Lanka jest natomiast pierwszym krajem, w którym Tejas i Thunder będą ze sobą bezpośrednio rywalizować. Czy całe postępowanie zakończy się zakupem nowych samolotów nie jest jednak pewne, pamiętać bowiem trzeba o złym stanie finansów rządu lankijskiego oraz o relatywnie niedawnym zakończeniu wojny domowej na wyspie, co miało miejsce w 2009 r. 

Czytaj więcej: HAL Tejas - długa droga Indii do własnego samolotu myśliwskiego

Czytaj więcej: Czy JF-17 Thunder trafi na rynki europejskie?

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (7)

  1. poznaniak

    sri lanka potrzebuje samoloty do walki z tamilami i ewantualnie z piratami i do takich zadań te samoloty sa idealne.my potrzebujemy najlepszych mysliwcow ,bo nasi ewentualni przeciwnicy posiadają jedne z najlepszych flot powietrznych.swoją drogą ,który europejski lub amerykaski myśliwiec jest obecnie najtańszy?

  2. GuCIO

    w/w samoloty w sam raz na potrzeby Polski .czemu bo tanie bo moźna ich mieć wiele bo mają takie same środki niszczenia niz taki F-16 ...A taki F-16 to dobry jak front jest oddalony od lotniska co najmniej 3tys km i muchy nie pscą na lotniska i nie pada deszcz inaczej dowodzenie robi szpagat i ratuje się notatkami uzgodnień w ilości jednego składu wagonu żę samolot nie ma warunków by latać ..nam potrzebne są samoloty co to wylądują na podłożu trawiastym ,utwardzonym ..na drodze ...bo dzisiejsze lotniska w Polsce z dzisiejszą techniką destrukcji jaką ma npl trwają 30 minut od wybuchu konfliktu

  3. Maniek

    A tak na poważnie. Po co Sri Lance (Tudzież Bangladeszowi) myśliwce bojowe ? Są sąsiadami wielokrotnie silniejszego kraju (Indie) i nie ma bata żeby stanowiły dla niego jakąkolwiek przeszkodę. To co przypłynie od morza, również będzie zdecydowanie silniejsze. Jest sens inwestować miliony $ by podnieść własne ego ? Wiem że można dać przykład Polska vs Rosja/Niemcy ale my jednak jesteśmy krajem znzcznie ludniejszym, większym i bogatszym, który, można powiedzieć - może sobie na nie pozwolić.

    1. Urko

      Ten Bangladesz to: 156 mln mieszkańców 400 tysięcy zawodowych żołnierzy i 2,3 mln rezerwistów...

    2. Urko

      Bangladesz (inna wersja) mieszkańcy: 168,957,745, "aktywni" żołnierze: 157,053; w rezerwie: 63,900 ; Poborowi (zakwalfikowani do służby wojskowej): 30,486,086 mężczyzn i 35,616,093 kobiet...

    3. RedRebel

      No to ostatnie zdanie to mnie rozbawiło. Poważnie. Pierwsze też niczego sobie (tak aproppo F-35 dla polski)

  4. Marek

    Hmmm ... Sri Lanka ma razem 22 maszyny. "Mocarstwowa" Polska z jej tragicznym położeniem geostrategicznym ... 48 F-16, póki co PRAWIE bezbronnych.

    1. łowca_gimbazy

      Fajnie naginać fakty byle tylko dokopać Polsce... Jeśli cały ten lankijski złom uznajesz za maszyny bojowe to bądź łaskaw doliczyć MiG-i i suczki do polskich sił... patrioto...

    2. say69mat

      Co masz Drogi Marku na myśli mówiąc, że F16 są ... 'prawie bezbronne'???

    3. Boruta

      Umiesz czytać? Chengdu F-7, czyli Mig 21. polska miała tego "w cholerę i ciut ciut" i się pozbyła. Mig-27 czyli wersja Miga-23, którego polska też miała i się pozbyła. I jeszcze Kfir, czyli wersja starszego modelu Mirage, niż oferowane Polsce Mirage 2000 w przetargu, który wygrał F-16. Czyli latający złom.

  5. Extern

    25 milionów to teraz tanio. Najnowsze konstrukcje to już 100-150 milionów. Floty samolotów w państwach coraz mniej liczne. Niedługo kraje będą kupowały po 2-4 supermyśliwce. W razie wojny to chyba będą one musiały się umawiać na pojedynki bo inaczej nie znajdą się na niebie w takim tłoku. Ciekawe do czego to zmierza bo wyraźnie nie ma górnej granicy ilości pieniędzy za jeden samolot.

    1. Hammer

      A biorąc pod uwagę stealth to nie ma szans na jakikolwiek kontakt;-) Tak wygląda koniec lotnictwa wojskowego a być może i wojen;-) a tak na poważnie to w XXI w. nikt nie bierze na poważnie wybuchu większego konfliktu zbrojnego, dlatego armie są bo są, nieliczne i z grubsza zaniedbane. Wszystko idzie w technologie które są przewidziane na konflikty lokalne, krótkoterminowe najczęściej z dużo słabszym przeciwnikiem. Na dłuższą metę żadna armia świata nie jest przygotowana a już na pewno nie te najbardziej technologicznie zaawansowane. Dlatego uważam że Zachód wcale nie posiada przewagi nad wschodem. Co do wypowiedzi Marka to ma facet rację. 48 F-16, 30 Migów 29 i wybaczcie ale Su-22 nie liczę to istny obciach i słabość biorąc pod uwagę nasze położenie i pozycję a także fakt członkostwa w NATO będąc jej wschodnią flanką. Co jak co ale wolałbym np. 100 Gripenów niż o połowę mniej liczebną flotę cacuszek wujka sama. Bogaci nie jesteśmy i z tym się fascynaci techniki pogodzić muszą. Najpierw potrzeby najbardziej oczywiste z oczywistych np. OPL a później zachciewajki typu F-35. Od 26 lat nic by w realny sposób poprawić obronność kraju poprawić nie zrobiono (przynależności do NATO nie liczę choć w pewnym stopniu bezpieczeństwo w ten sposób wzrosło. Szkoda tylko że na papierze;-)) I nie wińmy za to komuny (ta akurat o Armię dbała) Jeżeli MON zgłosi chęć zakupu np. JF-17 Thunder w dużej ilości a Chińczycy zaoferują również chęć zainwestowania w Polsce to ja taki pomysł popieram. Z obecnym tempem modernizacji WP to my w tym wieku zakończyć jej nie zdołamy. Jednym słowem. Wolę mieć 100 maczug niż 50 mieczy, wolę mieć Dacie i nią jeździć niż w garażu głaskać Mercedesa bo nie stać mnie na eksploatowanie jego. Na pokazy to są modelki a nie sprzęt wojskowy. Gdyby tym kierowali się politycy a nie poprawnością polityczną lub własnymi korzyściami przy aplauzie części wojskowych (którzy o losie! podlegają pod cywilny kodeks pracy) to może w tej chwili cieszylibyśmy się silną i liczebnie godną Armia a przede wszystkim moglibyśmy czuć się bezpiecznie. pozdro

  6. Tomasz Stelmach

    Ciekawe konstrukcje. Dobre propozycje dla krajów, które chcą mieć nowe skuteczne samoloty bojowe a nie stać ich na nowe zachodnie sprzęty bądź ze względów politycznych nie mogą ich kupić. Chodzi np. o embargo, sankcje.

  7. RedRebel

    A może tak zakupić chińskie JF-17 Thunder lub Chengdu J-10, rosyjskie Mi-17 zamiast Caracala a także zmodernizować Mi-24 przy pomocy Ukrainy i olać póki co inne kruki. Znalazłaby się w ten sposób kasa na porządną OPL i modernizację tych gołych Leosi.

Reklama