Reklama

Siły zbrojne

Most powietrzny "Czarnej Dywizji"

Czarna Dywizja na lotnisku w Mirosławcu / Fot. st. chor. szt. Rafał Mniedło
Czarna Dywizja na lotnisku w Mirosławcu / Fot. st. chor. szt. Rafał Mniedło

Po zakończeniu pierwszego etapu przemieszczenia, czyli dotarcia sprzętu pododdziałów 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej na drawski poligon, rozpoczął się drugi etap – przemieszczenie żołnierzy - podaje mjr Artur Pinkowski. 

W czerwcu poligon wojskowy w rejonie Drawska Pomorskiego, będzie areną kilku ćwiczeń w tym najważniejszego z nich DRAGON-19. W ćwiczeniach pododdziały Czarnej Dywizji będą odgrywały kluczową rolę.

image
Czarna Dywizja w drodze do Drawska / Fot. st. chor. szt. Rafał Mniedło

Zrealizowane zgodnie z planem przemieszczenie sprzętu po drogach publicznych i transportami kolejowymi w miesiącu maju, było jednym z ważniejszych sprawdzianów wojskowych komórek logistycznych, odpowiedzialnych za planowanie i realizację tego zadania. Kolejny etap to przemieszczenie żołnierzy, które realizowane jest nie tylko w formie transportów lądowych.

image
Czarna Dywizja w drodze do Drawska / Fot. st. chor. szt. Rafał Mniedło

Pod koniec maja żołnierze sztabu Czarnej Dywizji z wykorzystaniem mostu powietrznego przemieścili się z Żagania na teren poligonu koło Drawska Pomorskiego. Podróż podzielona była na etapy: pierwszym było dotarcie transportem kołowym z Żagania do wrocławskiego lotniska wojskowego, stamtąd z wykorzystaniem wojskowych samolotów transportowych CASA, żołnierze polecieli na lotnisko wojskowe w Mirosławcu, skąd zgodnie z regułami taktyki wojskowej przemieścili się na pobliski poligon drawski.

image
CASA C-295M na lotnisku w Mirosławcu / Fot. st. chor. szt. Rafał Mniedło

 - Przemieszczenie żołnierzy z wykorzystaniem „mostu powietrznego” w czasie tego poligonu, to jeden z kluczowych sprawdzianów realizowanych podczas tego ćwiczenia. Sprawdziliśmy jak jesteśmy realnie przygotowani do przemieszczenia żołnierzy z wykorzystaniem samolotów, a wnioski i doświadczenia jakie zdobyliśmy będą procentowały w przyszłości. – mówił major Paweł Płachta, oficer sztabu Czarnej Dywizji, odpowiedzialny za transport lotniczy.

Reklama
Reklama

Komentarze (3)

  1. Realista

    Dziwny sposób - sprzęt oddzielnie, wojsko oddzielnie, ale rozumiem że to taki nowatorski sposób by w razie czego przeciwnik mógł bez walki pokonać naszych żołnierzy :-(

  2. real_marek

    Nie chcę się wyzłośliwiać, ale takie tempo w warunkach zagrożenia to chyba żółwie się nazywa. Może trzeba spróbować przemieszczenia całej dywizji np. do Orzysza w 48h, bez korzystania ze stacji benzynowych, restauracji i mostów.

  3. Rzyt

    Jakie samoloty jakie przemieszczanie. Realizuje ie zadania, których w razie W nie jesteście w stanie zrealizować...chyba,ze walczymy przeciwko nie naszym sasiadujacym mocarstwom regionalnym...jezeli jeden sąsiad ma 3500 statków powietrznych, rakiet nie wiadomo ile i cały czas dochodzą nowe a drugi ma firmy znane blitzkreigu z uspionym potencjałem...to te przeloty to zwykła zabawa nic więcej...wy powinniście ćwiczyć przemarsz wojsk lądowych na bazie doświadczeń niemieckich w Normandii oraz niemieckich z operacji Bagration jak i irackich z pustennej burzy oraz wojen w Iraku i Afganistanu i Gruzji w pierwszej dekadzie XXI w. Ćwiczyć rozproszone i skryte marsze oraz tworzenie Lini frontu bez sztywnej linii frontu. Tego nie ma. Jenerały myślą, że dadzą radę w ringu no no...z pałka na niedźwiedzia.. Super. Dlaczego nie ma ćwiczeń typu leci 250 mig 29 i 40 iskanderow oraz 250 t 72 i 30 samolotów z desantem 10tys żołnierzy w kilku rzutachi 40 mi 28, mi35, ka52...co robić?! Nie ma nas... Wbili się do granic warmińsko mazurskiego...a jak wy przemiescicie samolotem żołnierzy z czarnej dywizji jak oni się wbija nam do granic mazowieckiego? Gdzie Iskandera sobie 100 km podjadą. Malbork będzie się palić, Powidz i Krzesiny...mosty nad autostradami i eskami zniszczone, węzły drogowe, kolejowe zbombardowane, mosty na rzekach wysadzone. Pomijając ruski Spetznaz, który jest w TOP 3 jak nic znający się na dywersji i poświęceniu życia dla sprawy co udowadniali w Syrii ściągając artyleria na siebie. Przypominam, że stara zacofana ruska armia w mega gorzysta Gruzję wjechała w 8 dni a nie mieli tego co dzisiaj...a jeszcze są kalibry, onyksy, buławy...slaby ten wasz dragon... Naiwny jak ten z wawelu