Reklama

Siły zbrojne

Morskie Jednostki Rakietowe uderzą także na ląd. „Element szerszego systemu”

Polska wyrzutnia NSM. Fot. MW
Polska wyrzutnia NSM. Fot. MW

Podczas targów MSPO 2023 Polska zakupiła wyposażenie dla dwóch nowych Morskich Jednostek Rakietowych. Nowe systemy będą mieć dużo szersze możliwości i będą służyć także do zwalczania celów lądowych, współpracując z innymi komponentami i wymieniając się danymi w czasie rzeczywistym. Defence24.pl uzyskał od Agencji Uzbrojenia szczegółowe informacje w tym zakresie.

Reklama

Polska zakupiła wyposażenie dla dwóch Morskich Jednostek Rakietowych, za kwotę łącznie 8 mln zł brutto. Podobnie jak pierwsze dwa systemy Nadbrzeżny Dywizjon Rakietowy, przeznaczone na wyposażenie Morskiej Jednostki Rakietowej, będą one wyposażone w wyrzutnie pocisków NSM na polskich pojazdach Jelcz. Dostawy mają odbyć się w latach 2026-2032. O planie zakupu znacznej ilości systemów NDR Defence24.pl informował jako pierwszy.

Reklama

W dyskusji publicznej pojawiły się pytania o celowość tak szeroko zakrojonego zakupu nadbrzeżnych wyrzutni rakiet. Przypomnijmy, że wcześniej – w latach 2008 i 2014 – zakupiono łącznie dwa dywizjony, które stworzyły Morską Jednostkę Rakietową. Obecny kontrakt to zwielokrotnienie zdolności, przy czym jak informował Defence24.pl w sprawie sprzedaży części elementów prowadzono rozmowy z Ukrainą.

Dlaczego więc zdecydowano o tak dużym zakupie systemu MJR? Będzie on miał znacznie zwiększone zdolności w stosunku do obecnej konfiguracji. A co za tym idzie, będzie mógł zwalczać w szerszym zakresie także cele lądowe, funkcjonując w połączonym systemie walki.

Reklama
Pozyskanie dla Sił Zbrojnych RP dwóch nowych Morskich Jednostek Rakietowych (MJR) ma na celu przede wszystkim realizację podstawowego zadania, jakim jest zwiększenie możliwości zwalczania celów nawodnych, ale również oddziaływanie na infrastrukturę brzegową, jak i inne cele lądowe. MJR posiada zdolności współpracy z innymi systemami obronnymi stanowiąc ich komplementarną część. Możliwe jest to m.in. poprzez wykorzystanie zmodyfikowanych systemów kierowania jak i użyciu zmodyfikowanych rakiet NSM Block 1A
poinformowała Defence24.pl Agencja Uzbrojenia.

Warto zaznaczyć, że już w bazowej konfiguracji NDR ma duże możliwości pozyskiwania informacji o celach ze źródeł zewnętrznych (w tym elementów narodowych i sojuszniczych), dzięki rozbudowanej architekturze dowodzenia i łączności. Teraz jednak nowy system ma mieć znacznie szersze zdolności. To nie tylko większa donośność (kilkaset kilometrów), ale też nowocześniejsze algorytmy wykrywania i przechwytywania celów w każdych warunkach pogodowych. Co bardzo istotne, targeting – a więc proces namierzania, klasyfikacji i przydzielania celów do zwalczania – będzie prowadzony z użyciem nowo pozyskiwanych systemów, pozwalających na wymianę danych w czasie rzeczywistym.

W najnowszej wersji rakiety zwiększono zdolności obliczeniowe systemu i wprowadzono bardziej wydajne algorytmy wykrywania i przechwytywania celów w każdych warunkach pogodowych. Ponadto NSM Block 1A pozwala także na rażenie przeciwnika na znacznie większych odległościach w porównaniu do jej poprzedniej wersji (na donośności kilkuset kilometrów). Targeting dla MJR realizowany będzie z wykorzystywaniem nowopozyskiwanych przez Sił Zbrojnych RP rozwiązań technicznych, w tym przy zastosowaniu nowoczesnych Taktycznych Systemów Transmisji Danych (w czasie rzeczywistym).
zaznacza Agencja Uzbrojenia.

Co to oznacza w praktyce? Nowe wyrzutnie pocisków NSM będą systemem podwójnego zastosowania, nie tylko do zwalczania okrętów ale i celów brzegowych oraz nawodnych. Polska uzyska więc de facto system pocisków manewrujących, ze zdolnością rażenia celów ruchomych (okręty) oraz krótkim czasem osiągania gotowości. I jak się można domyślać – dostosowany do współdziałania z nowo wdrażanymi systemami rozpoznawczymi, a także systemami sojuszniczymi. Taka zdolność będzie bardzo dużym i ważnym uzupełnieniem systemu rozpoznania i rażenia Sił Zbrojnych RP, pozwalając na atakowanie ważnych obiektów w głębi terytorium przeciwnika.

Podkreślmy, że będzie to rozwiązanie komplementarne, a nie zastępujące inne systemy artylerii rakietowej (HIMARS, K239). Te wykorzystują pociski o trajektorii lotu zbliżonej do rakiet balistycznych (z wyższą prędkością i na dużym pułapie), i z naprowadzaniem INS/GPS, ale bez systemów optoelektronicznych, pozwalających trafiać w wybrany punkt celu nawet w sytuacji zakłócenia sygnału GPS. Z kolei NSM latają nisko i z prędkością poddźwiękową. Połączone wykorzystanie ich oraz zmodernizowanych NSM pozwoli więc uczynić polski system uderzeniowy jeszcze skuteczniejszym. Nie bez znaczenia jest też fakt, że na zakupy pocisków NSM w wersji Block 1A decydują się inne państwa, choćby Niemcy, Australia czy Norwegia. To pozwoli uzupełnić zapasy, gdyby była taka potrzeba.

Czytaj też

Wreszcie, kontrakt na NSM przewiduje zakrojony na szeroką skalę transfer technologii. Dziś już mało kto pamięta, że część zdolności w zakresie systemów dowodzenia, kluczowych dla wdrażanych systemów Mała Narew i Pilica+, pozyskano właśnie w programie Nadbrzeżnego Dywizjonu Rakietowego. Wraz z kolejnym zakupem pójdzie to jednak jeszcze dalej.

Kluczową zdolnością jaką dodatkowo pozyska Polska w ramach realizacji tego kontraktu będzie podniesienie zdolności serwisowych poprzez utworzenie Centrum Serwisowania Rakiet NSM w WZE Zielonka we współpracy Kongsberg Defence & Aerospace AS. Zgodnie z zawarta umową zakres zarówno przekazywanej technologii i know-how będzie stanowić kompletną dokumentację oraz cały niezbędny sprzęt specjalistyczny i urządzenia testujące umożliwiające WZE S.A. przeprowadzenie serwisowania pocisków rakietowych NSM na zarówno na Poziomie 1 jak i Poziomie 2 (fabrycznym).
poinformowała Defence24.pl Agencja Uzbrojenia.

Polskie Wojskowe Zakłady Elektroniczne z Zielonki będą więc uczestniczyć we wsparciu pocisków NSM w szerszym niż uprzednio zakresie. Taki transfer technologii stanowi też dobrą bazę do udziału w innych projektach, w tym realizowanych przez własny potencjał przemysłowy jako lidera.

Przekazana dokumentacja, prawa do korzystania, szkolenia i certyfikacja, jak również sprzęt specjalistyczny i urządzenia testujące oraz wsparcie finansowe umożliwi także włączenie WZE S.A. w łańcuch serwisowania Kongsberg Defence&Aerospace AS. Stanowi to kolejny etap osiągania przemysłowych, kompleksowych zdolności świadczenia dla Sił Zbrojnych RP usług z zakresie utrzymania w cyklu życia MJR, będących uzupełnieniem wcześniejszych zdolności do absorpcji przez WZE S.A. nowoczesnych technologii rakietowych."
poinformowała Defence24.pl Agencja Uzbrojenia.

NSM (Naval Strike Missile) to pocisk przeciwokrętowy opracowany przez norweskiego Kongsberga. Waży około 400 kg i jest zbudowany zgodnie z wymogami technologii obniżonej wykrywalności. Detekcję i identyfikację celów zapewnia głowica termowizyjna, dostosowana do programowania, dzięki czemu można wybrać punkt trafienia, a do kierowania lotem na wcześniejszych etapach wykorzystuje się system INS/GPS. Zasięg standardowej wersji NSM oceniano na około 200 km lub więcej, w NSM Block 1A to już ponad 300 km. Wśród użytkowników NSM i państw, które zdecydowały się na ten system można wymienić między innymi Norwegię, Polskę, USA, Rumunię, Niemcy, Holandię, Wielką Brytanię, Australię czy Malezję, co czyni go jednym z najpopularniejszych systemów broni tej klasy w NATO. Na bazie technologii NSM opracowano też pocisk powietrze-ziemia JSM, o zasięgu ponad 500 km, przeznaczony do przenoszenia w wewnętrznych komorach uzbrojenia myśliwców F-35.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (12)

  1. kukurydza

    Patrząc po Ukrainie, to jest dobry choć desperacki krok. NSM nie ma może przesadnej siły, ale wystarczy na kluczowe cele, a jego system naprowadzania zawiera datalink z MCU, rozpoznanie celu w IIR oraz INS, na wypadek gdyby "wyłączył się" GPS. I nie ma amerykańskiego "klucza startowego". Wartoby za to podwoić liczbę wyrzutni, i nieco je przerobić - zostawić tylko 2 pociski, a dodać pałąki i plandekę, tak by wyrzutnia, na wzór naszych zestawów HIBNERYT, mogła kilkoma ruchami załogi zostać zamaskowana jako "zwykła ciężarówka", trudna do odróżnienia z powietrza od tysięcy podobnych zwykłych Starów i Jelczy. Maskowanie przez efekt mimikry (upodobnienia się) jest tanie, proste i skuteczne, a w dobie wszędobylskich lancetów....

  2. Seb66

    Najpierw kupili okręty jak mieli pewność że do NATO wejdą Szwecja i Finlandia że skuteczniejszymi marynarkami. Teraz , gdy wiadomo że marynarka Rosji jest niewyobrażalnie nieskuteczna kupują rakiety przeciwokrętowe? Kupili tysiące celòw (czolgow, haubic wyrzutni rakiet) dla np. rosyjskich dronòw n I e zapewniając im żadnych środków antydronowych. Powołali tysiące patriotów do WOT, dając im Jelcze i karabinki, i kazali biegać po lasach na piechotę jak podczas I wojny światowej. Zapowiedzieli wsparcie dla polskiego przemysłu i...wyprowadzili miliardy za granice! Ktoś wie czy można zrobić w wojsku coś bardziej na opak? Jakieś propozycje?

    1. Kajko

      Najlepiej to siedzieć na tyłku i na wszystko narzekać!

    2. Stefan1

      Seb66. Tak wiem: można posłuchać ciebie...

    3. Otas

      Który Polski producent ma w ofercie OPL dalekiego zasięgu. myśliwce, czołgi i helikoptery uderzeniowe? Pitolisz jak potłuczony. Do Polskiego przemysłu poszły umowy za kilkadziesiąt miliardów i sporo nowych technologii. Jesteśmy zacofani technologicznie w wielu dziedzinach (nadal nie produkujemy prochu czy silników) więc niby co więcej miało być zamawiane w naszym przemyśle?

  3. Denar

    Bardzo dobry zakup, tym bardziej, że podarowaliśmy Ukrainie oficjalnie jeden dywizjon NSM (czy jeden?) i brak musi być uzupełniony. Mam też nadzieję, że nasze F35 będą wyposażone w rakiety manewrujące JSM. Polska musi mieć "kły".

    1. Davien3

      Denar podarowaliśmy? Bo pisali ze dopiero maja go KUPIĆ więc nie fantazjuj.

  4. Monkey

    Na pewno cieszą korzyści dla polskiego przemysłu zbrojeniowego.

  5. Franek Dolas

    Zakup najnowocześniejszych rodzajów uzbrojenia Patriotów, Himarsów Chumno Abramsów K2 to według totalniaków wyprowadzanie miliardów za granicę. Strach pomyśleć co by było gdyby przejęli władzę. Na szczęście Polacy zrozumieli że byłoby to nieszczęście i w sondażach ośmiorniczki i ich pochodne dołują

  6. Sorien

    Środki przeznaczane na marynarkę wojenna powinny być przesunięte praktycznie w całości na obronę rakietowa wybrzeża oraz wojska lądowe i powietrzne . W obliczu blamazu ruskiej marynarki wojennej zasadności utrzymywania flory jest bezsensowna . Skoro UA niszczy ich flotę bezkarnie i gania ich że ruskie już mają coraz mniej miejsc gdzie mogą uciekać (sic!)na morzu czarnym i azowskim to pokazuje że nie mają żadnych szans w starciu z zachodem wojna na morzu trwała by tyle samo co czas lotów rakiety do ich zlomow . Chińska flota na baltyk nie dopłynie więc- likwidacja marynarki i uwolnienie bezsenowie wydanych pieniędzy . Wiem że dla marynarzy jest to nie do przełknięcia i dla fanów marynarki jako takiej - ale pieniądze z naszych podatków na obronę powinny być wydawane nie by ktoś miał dobre samopoczucie ale by jak najbardziej efektywnie wzmacniały nasza obronność

    1. Wuc Naczelny

      @Sorien nałykałeś się propagandy a nei widzisz faktów, nie ma nic bezkarnie, to przecież Rosjanie regularnie wystrzeliwują kalibry z Bujanów, Kilo i wszystkiego co popadnie. Po drugie masz elementarne problemy z logiką, bo jeśli przyjąć że flota Rosji jest nieudolna i nie może zaatakować, to budżet morski PMW powienin być przesunięty ze zdolności obronnych na zaczepne, a nie na odwrót.

    2. S0ket

      Ale Infrastruktura krytyczna jest również od strony morza, więc Formoza musi na czymś dopływać do nich ,szlaki handlowe morskie ktoś musi ochraniać. Dlatego nawet fregaty rakietowe będą tarczą Opl od północy. Wiem wiem NATO ale kto będzie umierał za Polskę jak nie Polacy. Francja Niemcy napewno nie. Więc jak najwięcej samowystarczalności musimy mieć .

    3. Chyżwar

      Idąc tropem twojego rozumowania nie powinniśmy kupować dodatkowych MJR bo i po co? Ruskich OP nie poślą na dno przecież. Kupujemy je ponieważ to CM, który choć nie maj należytego zasięgu pierdyknie dokładnie w to, co chcesz i gdzie chcesz. Swoją drogą pierdyknięcie nimi w cel lądowy wychodzi dość drogo, więc należy ebnąć tam, gdzie się opłaca. I jeszcze jedno. Komandor Dura jest szczery. Ja niekoniecznie. Skoro Ukraińcy chcą tych zabawek to muszą za nie płacić. Jak nie mają gotówki, jest kredyt. Taki sam jak pierwszy LL Act.

  7. Czytelnik D24

    Bardzo dobry kierunek. Pozyskamy pogłębione możliwości serwisowania tych pocisków i stosowny know-how. Jeśli dodać do tego smaczki z innych offsetów takie jak labolatorium HITL od Amerykanów oraz technologia produkcji paliwa małowrażliwego to zaraz się okaże że będziemy pracować na własnym pociskiem manewrującym.

  8. szczebelek

    Ktoś się spodziewa problemów w przypadku dostaw pocisków o zasięgu kilkuset kilometrów od sojuszników by nie drażnić FR . Nie wierzę, że MON pomyślał o alternatywie.

    1. nyx

      Przecież nasze F-16 dysponują JASSM-ER o zasięgu blisko 1000km - więc problemów się nie spodziewam.

    2. Hayven145

      Tylko Ty.

    3. Laky

      MON pomyślał,ale nie o problemach z dostawami od sojuszników,tylko o zabezbieczeniu "własnego podwórka i zapasów"😉👏👏💪

  9. Laky

    Brawo MON!👏👏💪

  10. S0ket

    U kogoś na kanale ostatnio właśnie mówili, że to pomyłka chyba że z zasięgiem będzie lepiej oraz że sami rakiety będziemy produkować. Napewno na plus , tylko żeby byli ludzie którzy będą obsługiwać sprzęt.

  11. Facetoface

    https://defence24.pl/przemysl/polskie-centrum-serwisowania-rakiet-przeciwokretowych-na-ukonczeniu

  12. radek

    pomylka sie wkradla chyba - to 8 miliardow zlociszy ( nie milionow) ma kosztowac

Reklama