Militarnym szlakiem: Monte Cassino

Linia Gustawa podczas II wojny światowej przez kilka miesięcy zatrzymała postępy Aliantów na Półwyspie Apenińskim. Punktem zwrotnym kampanii włoskiej było opanowanie przez żołnierzy 2. Korpusu Polskiego klasztoru i wzgórza w Monte Cassino. Muzeum, cmentarz oraz klasztor to miejsca pamięci, które należy koniecznie odwiedzić przemierzając Italię.
Wizyta na Monte Cassino
Monte Cassino jest dla Polaków miejscem świętym, bowiem to tu polski żołnierz przelewał krew, walcząc o wolność w bitwie, która otwierała drogę na Rzym i miała doprowadzić do przełomu na froncie zachodnim. Cmentarz, muzeum i klasztor odwiedzają turyści z Polski. W miasteczku Cassino żywa jest pamięć o polskich żołnierzach. Z reguły Polacy odwiedzają Monte Cassino w ramach zorganizowanych wycieczek i wizyt towarzyszących oficjalnym obchodom przypadającym na 18 maja. Kilkaset metrów od stacji kolejowej w Cassino znajduje się pomnik generała Władysława Andersa, Dowódcy 2. Korpusu Polskiego oraz tablica pamiątkowa z nazwiskami poległych żołnierzy, szlakiem walk i odysei 2. Korpusu. W tym samym miejscu można także rozpocząć pieszą wędrówkę szklakiem na Monte Cassino.
Czytaj też
Podróżującym indywidualnie w rejon cmentarza i klasztoru najłatwiej dojechać np. wypożyczonym samochodem, alternatywna opcja to przyjazd do Cassino koleją z Rzymu lub Neapolu. W pobliżu stacji kolejowej znajduje się przystanek autobusowy, z którego możemy udać się autobusem do klasztoru Monte Cassino. Na tej trasie kursuje jeden autobus, bilet kosztuje 1 euro, a kręta trasa w górę zajmuje ok. 15 minut. W ciągu dnia w kierunku klasztoru i cmentarza mamy tylko trzy kursy (9:55, 11:30 i 15:00) oraz trzy kursy powrotne (10:10, 11:45 oraz 16:55). Podróżując koleją i autobusem, należy zatem starannie zaplanować trasę i trzymać się czasu. Można także zaplanować wizytę, łącząc np. wjazd autobusem i zejście szlakiem pieszym lub wejście szlakiem pieszym i zjazd autobusem albo skorzystać z taksówki lub skorzystać popularnej przed laty opcji jaką jest autostop (polecam - korzystałem osobiście w drodze powrotnej).

Autor. Piotr Jaszczuk
Gdy dotrzemy w rejon wzgórza Monte Cassino, przed nami będzie muzeum i polski cmentarz, gdzie możemy liczyć na pomoc i informacje w języku polskim oraz oprowadzenie przez przewodnika po muzeum. Klasztor także możemy zwiedzić, korzystając z informacji w języku polskim i skorzystać z przewodnika lub dołączyć do polskich turystów.
W muzeum znajdziemy pamiątki związane z bitwą oraz odyseją 2. Korpusu Polskiego, poznamy interesujące historie żołnierzy i dowódców oraz mamy możliwość wpisania się do pamiątkowej księgi. Bezpośrednio za muzeum znajduje się Polski Cmentarz Wojenny, miejsce pamięci z mogiłami ponad tysiąca żołnierzy walczących w rejonie Monte Cassiono, gen. dyw. Władysława Andersa, Dowódcy 2. Korpusu Polskiego, jego małżonki kpt. Ireny Renaty Anders, gen. dyw. Bolesława Ducha, Dowódcy 3. Dywizji Strzelców Karpackich oraz arcybiskupa Józefa Feliksa Gawlina, Biskupa Polowego Wojska Polskiego.
Czytaj też
Polski Cmentarz Wojenny na Monte Cassino założono 1 września 1945 roku, sześć lat po niemieckiej napaści na Polskę w rejonie najcięższych walk, określanym przez walczących mianem Doliny Śmierci. Cmentarz ukończono w 1963 roku, ma on kształt amfiteatru z ołtarzem i dużym krzyżem pośrodku trawnika. U wejścia znajdują się napisy: „Przechodniu, powiedz Polsce, żeśmy polegli wierni w jej służbie” oraz: „Za naszą i waszą wolność my żołnierze polscy oddaliśmy Bogu ducha, ciało ziemi włoskiej, a serca Polsce”. Podczas całej kampanii włoskiej 2. Korpus Polski odniósł dotkliwe straty: 2301 żołnierzy poległo, 8543 zostało rannych, a 535 uznano za zaginionych.
Z cmentarza widoczny jest klasztor Benedyktynów, który został odbudowany ze zgliszczy po zakończeniu działań wojennych. Zwiedzając Monte Cassino, warto także odwiedzić ten obiekt - opactwo benedyktyńskie - oraz udać się na szlak, na którym napotkamy m.in. na drogę polskich saperów, domek doktora, wzgórze Widmo, wzgórze 575 i pomnik 5. Kresowej Dywizji Piechoty, Gardziel i pomnik 4. Pułku Pancernego „Skorpion”, zniszczony czołg Sherman III „Sułtan” oraz wzgórze 593 i pomnik 3. Dywizji Strzelców Karpackich, czyli Górę Ofiarną.

Autor. Piotr Jaszczuk
Szlak jest oznaczony dwunastoma tablicami w trzech językach: włoskim, polskim i angielskim, które przedstawiają historię 2. Korpusu i jego walk. Koncepcja utworzenia ścieżki szlakiem bitwy powstała w 2021 roku w Wojskowym Instytucie Wydawniczym, wydawcy między innymi miesięcznika „Polska Zbrojna”, a projekt został sfinansowany przez Polską Fundację Narodową. Pełna trasa to ok. 12 km i kilka godzin pieszej wędrówki. Na trasie napotkamy drogowskazy i biało-czerwone barwy.
Walki o Monte Cassino
Intensywne walki o klasztor i wzgórze Monte Cassino, a tym samym o przełamanie Linii Gustawa trwały od stycznia do maja 1944 roku. Po zdobyciu Sycylii wojska sojusznicze w ramach operacji pk. Avalanche 9 września 1943 roku wylądowały na południu Włoch w okolicach Salerno w pobliżu Neapolu. Operacji towarzyszyły intensywne działania zbrojne, silny kontratak sił niemieckich, a następnie przełamanie i zdobycie Neapolu. W operacji inwazyjnej brały udział polskie okręty ORP Piorun, ORP Ślązak, ORP Krakowiak oraz okręt podwodny ORP Dzik i statki MS Batory, MS Sobieski, SS Kościuszko i SS Narvik. Kolejne miesiące to przewaga i sukcesy sił inwazyjnych, kapitulacja Włoch, aresztowanie, a następnie odbicie Mussoliniego przez Otto Skorzennego, ustanowienie marionetkowej Włoskiej Republiki Socjalnej, działania opóźniające i przygotowanie niemieckiej obrony w oparciu o umocnienia Linii Gustawa. Wojska niemieckie od stycznia do maja 1944 roku dowodzone przez feldmarszałka Alberta Kesserlinga utrzymywały obronę, opóźniając postępy sił inwazyjnych, których celem strategicznym było zdobycie Rzymu, a jednym z kluczowych rejonów tej obrony były wzgórza w pobliżu klasztoru Monte Cassino.
Czytaj też
22 stycznia na Monte Cassino frontalnie uderzyli Amerykanie z 36. Teksańskiej Dywizji Piechoty ponosząc dotkliwe straty (ponad 1,6 tys. żołnierzy). Jeszcze większe straty ponieśli Marokańczycy z Francuskiego Korpusu Ekspedycyjnego, a 4. Pułk Tunezyjski stracił ponad 1,5 tys. żołnierzy. Nieznaczne postępy przyniosły działania X. Korpusu 8. Armii Brytyjskiej, który od 18 do 23 stycznia forsował rzekę Garigliano. Następnie 11 lutego natarcie mijające Monte Cassino od północnego wschodu prowadziła amerykańska 34. Dywizja Piechoty. Celem było m.in. wzgórze 593, a pozycje obronne obsadziły doborowe bataliony 1. Dywizji Pancerno-Spadochronowej „Hermann Göring”. Alianci ponieśli ciężkie straty, a pięć dywizji zostało wycofanych (dwie amerykańskie, dwie brytyjskie oraz algierska). 15 lutego alianci przeprowadzili intensywne bombardowania, obracając zabytkowy klasztor w stos gruzów, co niewątpliwie utrudniło zadanie atakującym Monte Cassino. Grube mury przyziemia i liczne pomieszczenia poniżej gruntu stały się silnymi punktami obrony dla niemieckich spadochroniarzy.
Do drugiego natarcia w ramach operacji pk. Avenger przystąpili m.in. Nowozelandczycy, Brytyjczycy i słynący z męstwa i zaciętości w boju Gurkhowie. Atakowano m.in. wzgórza 593, 444, 445 i 569, przez pewien czas zajęto nawet kluczowe wzgórze 593. Atakujący ponieśli jednak ciężkie straty (m.in. blisko 250 poległych Gurkhów) w wyniku skutecznego i silnego ostrzału z okolicznych bunkrów i zostali zmuszeni do wycofania, a natarcie załamało się.
15 marca w ramach operacji pk. Dickens rozpoczęto trzecie natarcie poprzedzone intensywnymi bombardowaniami. Na pozycje niemieckie uderzyły trzy dywizje: hinduska, nowozelandzka oraz brytyjska. Nowozelandczycy zdobyli dużą część miasta Cassino oraz wzgórze zamkowe, Gurkhowie zdobyli „Zamek” oraz położone około 300 metrów do murów klasztoru „Wzgórze Kata”. Natarcie załamało się – sterty gruzów i leje po bombach unieruchomiły czołgi, a ogień niemieckich karabinów maszynowych i snajperów, którzy w gruzach przetrwali bombardowanie skutecznie zatrzymał natarcie. Alianci (Amerykanie, Brytyjczycy, Hindusi i Nowozelandczycy) stracili 48 tysięcy żołnierzy, nie zdobywając wzgórza i nie przełamując linii Gustawa. Zdobyto niewielką wioskę Caira (współcześnie dzielnica Cassino) i wzięto do niewoli ok 1,2 tys. jeńców, w tym sztab 131. Pułku Strzelców Górskich.
Czytaj też
Alianckie dowództwo doszło do wniosku, że izolowane punktowe natarcia nie przyniosą sukcesu. Generał Alexander rozpoczął jeszcze w trakcie drugiego natarcia planowanie ofensywy na 30-kilometrowym froncie, której celem było ostateczne przełamanie linii Gustawa i otwarcie drogi na Rzym. Ofensywie nadano kryptonim Honker, a zadanie opanowanie klasztoru i pozycji w rejonie Monte Cassino powierzono generałowi Władysławowi Andersowi i żołnierzom 2. Korpusu Polskiego. Generał Anders, bez konsultacji z polskimi władzami wojskowymi (co spowodowało gniewną reakcję Naczelnego Wodza generała Sosnkowskiego – przeciwnika frontalnego ataku na umocnienia niemieckie) przyjął propozycję. Dowódca 2. Korpusu uważał, że zwycięski atak na klasztor będzie sukcesem sprawy polskiej i zagłuszy propagandę sowiecką głoszącą, że Polacy na zachodnim froncie unikają walki z Niemcami.
„Monte Cassino jest twierdzą, którą zdobyć usiłowało wiele narodów; jest twierdzą słynną na cały świat. Jeśli odmówię, korpus zostanie skierowany do doliny Liri, gdzie atak także przyniesie ciężkie straty, ale w dłuższym czasie (…). Jeśli zdobędziemy Monte Cassino, a zdobyć je musimy, wyniesiemy sprawę polską – tak obecnie sponiewieraną – w samo centrum uwagi świata” - gen. dyw. Władysław Anders
11 maja w przededniu rozpoczęcia polskiego natarcia żołnierzom odczytano rozkaz Dowódcy 2. Korpusu:
Żołnierze! Kochani moi Bracia i Dzieci. Nadeszła chwila bitwy. Długo czekaliśmy na tę chwilę odwetu i zemsty nad odwiecznym naszym wrogiem. Obok nas walczyć będą dywizje brytyjskie, amerykańskie, kanadyjskie, nowozelandzkie, walczyć będą Francuzi, Włosi oraz dywizje hinduskie. Zadanie, które nam przypadło, rozsławi na cały świat imię żołnierza polskiego. W chwilach tych będą z nami myśli i serca całego Narodu, podtrzymywać nas będą duchy poległych naszych towarzyszy broni. Niech lew mieszka w Waszym sercu.
Żołnierze – za bandycką napaść Niemców na Polskę, za rozbiór Polski wraz z bolszewikami, za tysiące zrujnowanych miast i wsi, za morderstwa i katowanie setek tysięcy naszych sióstr i braci, za miliony wywiezionych Polaków jako niewolników do Niemiec, za niedolę i nieszczęście Kraju, za nasze cierpienia i tułaczkę – z wiarą w sprawiedliwość Opatrzności Boskiej idziemy naprzód ze świętym hasłem w sercach naszych Bóg, Honor i Ojczyzna.
gen. dyw. Władysław Anders
Poprzedzony nawałą artyleryjską polski atak na Monte Cassino rozpoczął się 12 maja o godzinie 01:00. Polacy do nocnego szturmu szli w zaminowanym, niemal nieosłoniętym terenie, pokonując zasieki i przeszkody z koncertiny pod niemieckim ostrzałem z bunkrów, stanowisk artyleryjskich i ogniem moździerzy. Na wzgórza 593 i 569 nacierał 2. Batalion Strzelców Karpackich, a w „Gardziel” z zadaniem zdobycia „Massa Alberta” wchodził 1. Batalion Strzelców Karpackich wzmocniony czołgami, działami samobieżnymi i saperami. 2. Batalion opanował wzgórze 593 i ruszył na wzgórze 569, został jednak zatrzymany, ponosząc ciężkie straty. Niemieccy spadochroniarze kontratakowali. 2. Batalion skutecznie odparł pięć kontrataków na 593, żołnierzom kończyła się amunicja. 3. kompania 1. Batalionu do 14:30 13 maja utrzymywała stanowiska na wschodnich stokach „Gardzieli”, a straty 3. Dywizji Strzelców Karpackich wyniosły niemal siedmiuset żołnierzy.
Czytaj też
W ataku na „Widmo” walczyli żołnierze z 13. i. 15. Wileńskiego Batalionu Strzelców wzmocnione saperami i miotaczami ognia. Między godziną 2:30 a 3:00 wdarli się na „Widmo”, ponosząc blisko 20 proc. straty. Po opanowaniu szczytu ruszył atak na „San Angelo”, gdzie napotkano na głęboką rozpadlinę pełną pułapek minowych i gniazd karabinów maszynowych. Nakazano odwrót na wzgórze 706, a po godz. 14:00 padł rozkaz dowódcy Korpusu o wycofaniu na pozycje wyjściowe. Niestety przygotowanie ogniowe nie dało spodziewanych wyników. Nastąpiła przerwa w działaniach, generał Anders planował wznowienie natarcia 12 maja o godz. 15:00, jednak dowódca 8. Armii odsunął termin drugiego natarcia sił polskich z uwagi na zbyt powolne posuwanie się natarcie XIII. Korpusu, polecając Polakom prowadzenie nocnych i dziennych akcji patrolowych, aż do czasu kolejnego szturmu. Efektem tych działań było trzymanie Niemców w stałym napięciu w oczekiwaniu kolejnego natarcia i uniemożliwiało im przerzucenie części sił z rejonu Monte Cassino przeciwko brytyjskiemu XIII. Korpusowi w dolinie rzeki Liri.
W tym czasie natarcie Francuskiego Korpusu Ekspedycyjnego na lewym skrzydle pozwoliło na przełamanie obrony w Górach Auruncyjskich. 3. Algierska Dywizja Piechoty posuwała się doliną rzeki Ausente i 14 maja zdobyła Ausonię, 2. Marokańska DP zdobywa 12 maja Monte Faio i następnego dnia Monte Maio, zaś wydzielone oddziały piechoty amerykańskiego 2. Korpusu zajęły górską wioskę Santa Maria Infante. Siłom sojuszniczym otwierało się wreszcie wyjście na dolinę rzeki Liri, a zakończenie bitwy było coraz bliższe rozstrzygnięcia.
Czytaj też
Pierwsze załamane polskie natarcie, chociaż nie przyniosło spodziewanych sukcesów terenowych (brak odpowiedniego wsparcia artyleryjskiego), zdezorientowało dowództwo niemieckie co do kierunku głównego uderzenia 8. Armii Brytyjskiej. Okupione dotkliwymi stratami, przyniosło jednak korzyści - rozpoznano większość punktów ogniowych nieprzyjaciela i zlokalizowano baterie moździerzy. Schwytani niemieccy jeńcy potwierdzali, że ponieśli ogromne straty. Całkowicie zniszczony został batalion z 1. Pułku Strzelców Spadochronowych. Jeńcy informowali o bardzo złej sytuacji zaopatrzeniowej ich czołowych oddziałów i wyraźnym upadku morale. Dowódcy brytyjscy uznali, że 2. Korpus Polski w pierwszym dniu natarcia związał około dziewięciu batalionów niemieckich, dzięki czemu wojska Francuskiego Korpusu Ekspedycyjnego i XIII. Korpusu, mając przed swoim frontem zaledwie pięć batalionów przeciwnika, mogły uzyskać wyraźne sukcesy w Górach Auruncyjskich i forsowaniu rzeki Garigliano.
W ciągu kilku dni przerwy w działaniach artyleria 2. Korpusu prowadziła ostrzał nękający, a 15 maja dokonała półgodzinnej demonstracji ogniowej na wzgórza 593 i 569. Celem było sprawdzenie, czy nieprzyjaciel w dalszym ciągu obsadza punkty, które wcześniej zajmował. Gen. Leese 16 maja o godz. 7:00 zdecydował o powtórzeniu natarcia następnego dnia.
Przez następne cztery dni pozycje niemieckie bombardowało sojusznicze lotnictwo. Niemcom groził głęboki wyłom polski na „Albanetę” albo „San Angelo” i tym samym odcięcie ich sił zamkniętych w klasztorze Monte Cassino i osadzonych na przylegających wzgórzach. 16. Lwowski Batalion Strzelców 16 maja o godz. 22:20 wypadem zajął „Widmo”. Zdobywano bunkier po bunkrze i odpierano kontrataki, twarda postawa żołnierzy polskich na „Widmie” zmusiła nieprzyjaciela do wycofania się. Dzięki zdobyciu „Widma” zagrożono Niemcom na „San Angelo”, będącym kluczowym punktem ich obrony masywu, skąd łatwo było przeniknąć w głąb nieprzyjacielskich pozycji, aż do stanowisk ogniowych artylerii. Opanowanie wzgórz 593 i 569 zagroziło stanowiskom moździerzy niemieckich.

Autor. Piotr Jaszczuk
17 maja w czasie kontrataku niemieckiego na San Angelo przy wsparciu ciężkich moździerzy, wojsko niemieckie zaczęło zyskiwać przewagę i obrona Polaków zaczęła się łamać. Według relacji Polaków do walki zmotywował wówczas zaintonowany przez sierż. Mariana Czaplińskiego Mazurek Dąbrowskiego.
Drugi atak przyniósł przełom na polskim odcinku: zdobyto i utrzymano „Widmo”, 593, „Monte Castellone” i „Massa Albaneta”, a pod koniec 17 maja Polacy przełamali północny skraj pierścienia obronnego, opanowując Colle San Angelo. O trudnej sytuacji Niemców 17 maja wieczorem na Monte Cassino świadczy fakt, że w jednej z kompanii niemieckich pozostało tylko trzech ludzi zdolnych do walki. W tej ostatniej fazie bitwy kluczowymi działaniami – dla osiągnięcia ostatecznego zwycięstwa na linii Gustawa – było przekroczenie rzeki Rapido u ujścia do rzeki Liri przez XIII. Korpus Brytyjski i oskrzydlające przełamanie 14 maja linii obronnych przez francuskie siły kolonialne. Jednak zajęcie nawet całego miasta Cassino, w dolinie rzeki Liri, nie miało decydującego wpływu na przebieg bitwy do momentu, kiedy masyw Monte Cassino pozostawał w rękach niemieckich.
Oba uderzenia – przy polskim parciu od północy grożącym odcięciem części wojsk niemieckich – doprowadziły do wycofania się Niemców na odległą o około 15 kilometrów linię Hitlera. Skoordynowane natarcie zmusiło nieprzyjaciela do zmasowanego wysiłku na obrzeżach doliny rzeki Liri, a tym samym do osłabienia jego parcia na przyczółek pod Anzio, który Alianci pogłębili równolegle z atakiem na linię Hitlera. Niemiecka 1. Dywizja Pancerno-Spadochronowa po całodobowych walkach otrzymała rozkaz wycofania się.
Czytaj też
Polacy przechwycili meldunek niemiecki o wycofaniu się z klasztoru, artylerii nakazano ostrzeliwać drogi odwrotu nieprzyjaciela. W nocy z 17 na 18 maja Niemcy w obawie przed okrążeniem opuścili klasztor. Według relacji świadków około stu spadochroniarzy niemieckich ruszyło na południe z klasztoru, woląc poddać się Brytyjczykom zamiast Polakom.
Nad ranem zauważono nad klasztorem białą flagę i skierowano patrol z 12. Pułku Ułanów Podolskich, który przeszedł bez strat pole minowe i wkroczył do ruin klasztoru biorąc do niewoli szesnastu rannych żołnierzy niemieckich i trzech sanitariuszy. Na murach klasztoru zatknięto proporzec 12. Pułku Ułanów, a następnie polską flagę.
Kilka godzin później, na wyraźne polecenie gen. Andersa, obok polskiej flagi została wywieszona flaga brytyjska. 18 maja 1944 roku w samo południe na ruinach klasztoru Monte Cassino plut. Emil Czech odegrał hejnał mariacki, ogłaszając zwycięstwo sił polskich. Sukces 2. Korpusu Polskiego umożliwił jednostkom brytyjskiego XIII. Korpusu wejście w dolinę rzeki Liri bez narażenia na niemiecki kontratak z rejonu Monte Cassino.
Czytaj też
Wzgórza 575 i „San Angelo” zostały 19 maja przez polskie oddziały oczyszczone z wojsk niemieckich. 2. Korpus Polski zdobył także Piedimonte, a Passo Corno i Monte Cairo opanowali 25 maja ułani z 15. Pułku Ułanów Poznańskich. Droga na Rzym została otwarta, a Polacy przerwali w swoim pasie dwie linie obronne Niemców: linię Gustawa i linię Hitlera. Wieczne miasto zostało zajęte przez Amerykanów 4 czerwca dwa tygodnie po bitwie o Monte Cassiono.
20 maja dowódca 15. Grupy Armii skierował do 2. Korpusu Polskiego rozkaz, w którym dziękował za zwycięstwo:
Żołnierze 2 Polskiego Korpusu! Jeżeliby mi dano do wyboru między którymikolwiek żołnierzami, których bym chciał mieć pod swoim dowództwem, wybrałbym Was – Polaków.
Generał Harold Alexander
Walki Polaków o masyw Monte Cassino i Piedimonte trwały niemal dwa tygodnie i były niezwykle krwawe. W natarciu zginęło 923 żołnierzy, 2 931 zostało rannych, a za zaginionych uznano 345, z których 251 powróciło do oddziałów po zakończeniu walk. Pomimo tak dotkliwych strat już w czerwcu 2. Korpus Polski ponownie wkroczył do akcji, wyzwalając w lipcu 1944 roku Loreto i Ankonę. Wygrana w bitwie o Ankonę ułatwiła przełamanie niemieckiego systemu umocnień o znaczeniu strategicznym tzw. linii Gotów.
Czytaj też
Czerwone maki na Monte Cassino
18 maja 1944 odbyła się uroczysta akademia dla zwycięzców, z udziałem polskiej i alianckiej generalicji. Podczas tej uroczystości po raz pierwszy wykonano pieśń Feliksa Konarskiego Ref-Rena i Alfreda Schütza pt. Czerwone maki na Monte Cassino. Pieśń napisano w trakcie walk o Monte Cassino w nocy z 17 na 18 maja, a zaśpiewał ją Gwidon Borucki przy akompaniamencie zespół Czołówki Rewiowej Feliksa Konarskiego Ref-Rena.
WIDEO: Defence24 Days 2024 - Podsumowanie największego forum o bezpieczeństwie