Reklama

Siły zbrojne

Marynarka Wojenna odnalazła wrak zaginionego ORP „Orzeł"?

ORP "Orzeł" fot. wikipedia
ORP "Orzeł" fot. wikipedia

Marynarka Wojenna przygotowuje operację zbadania jednego z wraków zalegających na dnie Morza Północnego. Dotychczasowe badania tego obiektu wskazują na jego zbliżone charakterystyki do zaginionego podczas II wojny światowej polskiego okrętu podwodnego ORP „ORZEŁ”.



Do misji badawczej przygotowywany jest okręt ratowniczy ORP „Lech”, nurkowie głębokowodni oraz specjaliści służby hydrograficznej Marynarki Wojennej.

Więcej: Kryzys ekonomiczny uderza w unikalne eksponaty wojskowe

Zaginięcie okrętu podwodnego ORP „Orzeł” w maju 1940 roku, owiane jest do dzisiaj tajemnicą i jak do tej pory nie jest znana pozycja spoczywania wraku. Poszukiwania polskiego okrętu podwodnego trwają od wielu lat. Prowadziły je zarówno okręty Marynarki Wojennej jak i ekspedycje cywilne. Każdorazowo, gdy przez Morze Północne przechodziły okręty Marynarki Wojennej prowadziły one poszukiwania ORP „Orzeł” wykluczając kolejne akweny, na których mógłby spoczywać okręt. Marynarka Wojenna współpracowała w tym zakresie z flotami Wielkiej Brytanii i Holandii.

Na początku 2012 roku, w ramach współpracy pomiędzy służbami hydrograficznymi polskiej i brytyjskiej marynarki wojennej wyznaczono kolejne akweny, jako prawdopodobne miejsca zaginięcia polskiego ORP „Orzeł”. Pod koniec 2012 roku specjaliści Biura Hydrograficznego Marynarki Wojennej RP poddali ekspertyzie bazy danych wraków opracowywanej i sukcesywnie rozszerzanej przez Biuro Hydrograficzne Wielkiej Brytanii. W efekcie tych prac hydrografowie polskiej Marynarki Wojennej wyselekcjonowali jeden obiekt, którego charakterystyki sonarowe są zbliżone do ORP „Orzeł”.

Więcej:94. lata Marynarki Wojennej RP

Na podstawie tych analiz i badań, polski okręt – niszczyciel min ORP „Czajka”, wracając z misji przeciwminowej NATO na Atlantyku do Polski (przełom kwietnia/maja br.), przeprowadził wstępne oględziny obiektu przy wykorzystaniu pojazdu podwodnego. Wrak ten spoczywa na głębokości około 70 metrów. Po powrocie do kraju, materiał zgromadzony przez ORP „Czajka”, został poddany analizie przez specjalistów Biura Hydrograficznego Marynarki Wojennej. Jego analiza nie daje jednoznacznej odpowiedzi, czy wykryty obiekt jest wrakiem polskiego okrętu podwodnego ORP „Orzeł”, czy też jest to wrak innej, podobnej jednostki. Obiekt ten wymaga dalszych badań.

Wobec takiej sytuacji dowódca Marynarki Wojennej podjął decyzję o przeprowadzeniu dalszych oględzin wraku. Do misji przygotowywany jest obecnie okręt ratowniczy ORP „Lech”, na pokładzie którego zaokrętowani zostaną nurkowie Marynarki Wojennej, specjaliści Ratownictwa Morskiego Dowództwa MW, hydrografowie z Biura Hydrograficznego MW wraz ze specjalistycznym sprzętem do prac i badań podwodnych. Termin wyjścia okrętu i rozpoczęcia misji podany zostanie w osobnym komunikacie, ponieważ jest on uzależniony od warunków pogodowych w rejonie poszukiwań oraz procedur związanych z prowadzeniem prac w Wyłącznej Strefie Ekonomicznej Wielkiej Brytanii. W obecnej sytuacji trudno także prognozować efekty misji ponieważ są one uzależnione nie tylko od warunków pogodowych, ale także od stanu zachowania wraku i jego charakterystycznych elementów.

_________________________________________________________

Więcej: Brytyjczycy wyciągają niemiecki bombowiec spod wody. My niestety nie

Polski okręt podwodny ORP „Orzeł” był jednym z najnowocześniejszych okrętów podwodnych w chwili wybuchu II wojny światowej. Jego budowa (w holenderskiej stoczni De Schelde) została w dużej mierze sfinansowana ze składek polskiego społeczeństwa w ramach Funduszu Obrony Morskiej. Akcję zbierania funduszy na okręt podwodny dla Polski koordynowała Liga Morska i Kolonialna.

Z chwilą wybuchu II wojny światowej ORP „Orzeł” operował na południowym Bałtyku, gdzie m.in. był atakowany bombami głębinowymi z niemieckich samolotów. Następnie, 15 września okręt wszedł do estońskiego portu w Tallinie, gdzie został internowany. Władze estońskie naciskane przez Niemców nakazały rozbrojenie okrętu. Został on także pozbawiony map morskich i pomocy nawigacyjnych. Załoga „Orła” jak najbardziej usiłowała przeciągnąć w czasie rozbrojenie okrętu, który miał także zostać unieruchomiony. Jednocześnie przygotowywała się do ucieczki.

Więcej: W Tallinie obchodzono 73 rocznicę ucieczki ORP Orzeł

W nocy z 17 na 18 września 1939 r. okręt wydostał się z portu w Tallinie i rozpoczął 27-dniowy rejs do wybrzeży Wielkiej Brytanii. Po wielu ciężkich sytuacjach bojowych, których załoga doświadczyła na trasie przejścia na Morze Północne, pomimo braku map, które nawigator okrętowy odtwarzał z pamięci i na podstawie charakterystyki świateł latarni morskich, załoga ORP „Orzeł” zdołała przedrzeć się do brytyjskiego portu Rosyth. Od tego czasu okręt rozpoczął służbę u boku aliantów. Patrolował akweny Morza Północnego. Wsławił się m.in. zatopieniem niemieckiego transportowca „Rio de Janeiro” transportującego wojska niemieckie zmierzające do inwazji na Norwegię. W ostatni swój patrol okręt wyszedł 23 maja 1940 roku. W niewyjaśnionych dotąd okolicznościach nie powrócił z morza.

kmdr por. Bartosz Zajda Marynarka Wojenna
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze

    Reklama