- Wiadomości
Koniec wsparcia lotnictwa USA dla tureckich wojsk w Syrii
Amerykańskie siły zbrojne wstrzymały wsparcie dla tureckiej ofensywy w północnej Syrii. Rzecznik amerykańskich sił w Iraku i Syrii płk John Dorrian oświadczył, że żadni doradcy amerykańskich sił specjalnych ani naloty nie będą wspierać tureckiego ataku na miasto Al Bab, jeden z istotnych punktów oporu Daesh około 20 km od granicy turecko-syryjskiej.

Potrzebna jest stała, bieżąca dyskusja dyplomatyczna na temat sposobu kontynuowania walki z Daesh w północnej Syrii. (…) Naszym zdaniem wszystkie operacje w Syrii powinny być ściśle koordynowane pomiędzy wszystkimi uczestniczącymi siłami – stwierdził płk Dorrian, krytykując Turcję za samowolne i sprzeczne z ogólnym planem strategicznym skierowanie sił lądowych na Al Bab. Jest to miasto położone około 30 km od granicy turecko-syryjskiej, które stanowi istotny węzeł zaopatrzeniowy Daesh dla stolicy tej organizacji - Rakki.
Cztaj też: "Gniewny Eufrat". Syryjczycy rozpoczęli ofensywę na Ar-Rakkę
Turcy wysłali w stronę Al Bab swoje siły lądowe, które zgodnie z planem miały wspierać bezpośredni atak na Rakkę odległą o ponad 150 km. Jednak to oznaczałoby współpracę z wspieranymi przez amerykańskie lotnictwo i specjalsów oddziałami kurdyjskimi, które stanowią istotną część sił szturmujących stolice Państwa Islamskiego.
Jest to element szerszego konfliktu między Amerykanami i wspieranymi przez nich siłami irackimi i kurdyjskimi a Turcją. Amerykanie chcą pokonania Daesh poprzez zajecie stolicy i zniszczenie ośrodka dowodzenia i centrum administracyjno-organizacyjnego. Turcy natomiast chcą w pierwszej kolejności zwiększyć kontrolowany przez siebie obszar północnej Syrii, ograniczając możliwość zajęcia miast i kluczowych ośrodków przez oddziały kurdyjskie.
Stąd decyzja amerykańskiego dowództwa o zaprzestaniu wspierania, głównie poprzez naloty i wsparcie powietrzne, sił tureckich, które nie realizują obecnie celów wyznaczonych i uzgodnionych przez koalicję. Jest to istotny wyraz rosnącego napięcia pomiędzy USA i innymi państwami NATO prowadzącymi operację w Syrii a Turcją. Jak podkreślił rzecznik prasowy sił amerykańskich w Syrii i Iraku, jest to kryzys, który powinien być rozwiązany na najwyższym poziomie dyplomatycznym. Nie sprecyzował również warunków które umożliwiałyby powrót do wsparcia przez amerykańskie lotnictwo operacji sił tureckich w Syrii, podkreślając iż jest to decyzja polityków a nie żołnierzy.
WIDEO: Ile czołgów zostało Rosji? | Putin bez nowego lotnictwa | Defence24Week #133