Reklama
  • Analiza
  • Wiadomości

„Kocioł chersoński 2”, czyli plan kolejnej ukraińskiej ofensywy [ANALIZA]

Jeżeli Ukraińcom uda się odciąć Rosjan od dostaw z Krymu (co jest możliwe) to rosyjskie wojska znajdą się na wschodnim brzegu Dniepru w takim samym „kotle”, jaki obecnie się utworzył koło Chersonia. I wtedy dopiero nastąpi strategiczny przełom w wojnie wywołanej przez Rosję w Ukrainie.

Odcięcie od dostaw rosyjskich wojsk na wschód od Dniepru, poprzez zablokowanie wyjść z Półwyspu Krymskiego i kontrolowanie węzła komunikacyjnego w Melitopolu
Odcięcie od dostaw rosyjskich wojsk na wschód od Dniepru, poprzez zablokowanie wyjść z Półwyspu Krymskiego i kontrolowanie węzła komunikacyjnego w Melitopolu
Autor. M.Dura/Defence24.pl
Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

W dyskusji na temat przyszłych posunięć ukraińskiej armii nie powinno się stawiać pytania, czy Ukraińcy odbiją Chersoń, ale kiedy. Potwierdzone przez Ukrainę odcięcie rosyjskich wojsk od dostaw, poprzez kontrolowanie przepraw na Dnieprze oznacza bowiem, że rosyjscy żołnierze na zachodnim brzegu rzeki już teraz zaczynają odczuwać niedosyt amunicji, paliwa i żywności, a nadejście zimy jeszcze bardziej pogłębi te problemy.

Władze na Kremlu mogą oczywiście liczyć, że ich żołnierze będą się bronili do upadłego, ale przeczą temu dotychczasowe komunikaty z linii frontu, szczególnie tam, gdzie w walce biorą udział jednostki wojskowe „wzmocnione" poborowymi (zmobilizowanymi). Mobilizacja przeprowadzona w Federacji Rosyjskiej okazała się bowiem tak naprawdę katastrofą dla planów wojennych Federacji Rosyjskiej. Ostrzelani żołnierze, którzy jej jeszcze pozostali są bowiem teraz wycofywani z linii frontu i zastępowani mężczyznami, którzy nie są odpowiednio przeszkoleni, wyposażeni a co najważniejsze mentalnie przygotowani do walki z tak zmotywowaną armią jak ukraińska. Dodatkowo ludzie wyciągnięci często na siłę z „ciepłych domów i posadek" będą musieli się teraz zmierzyć w polu ze srogą, ukraińską zimą.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Im większy więc jest odsetek poborowych (zmobilizowanych) w walczących pododdziałach, tym łatwiej jest Ukraińcom przełamywać rosyjską obronę. I co najważniejsze, takie przełamanie jest bardzo często od razu związane z paniczną ucieczką Rosjan i pozostawieniem przez nich ciężkiego sprzętu oraz amunicji. Na zachodnim brzegu Dniepru Ukraińcy nie muszą więc atakować i poświęcać swoich ludzi, ponieważ brak dostaw oraz precyzyjne uderzenia na pozycje rosyjskie dronami i artylerią, dają o wiele większy efekt.

Oczywiście istnieje teoria, że Chersoń został ufortyfikowany i jego zdobycie będzie bardzo trudne, krwawe i długotrwałe. Takie przypuszczenie opiera się jednak na założeniu, że Rosjanie mając drogę ucieczki lub możliwość poddania się będą chcieli walczyć i poświęcać swoje życie. Co więcej zakłada się, że będą to robili w okresie zimowym, bez szans na powrót do rodziny, bez odpowiedniego zaopatrzenia i opieki medycznej. Dotychczasowa postawa zagrożonych otoczeniem w innych miejscach, rosyjskich wojsk raczej na to jednak nie wskazuje. Jest więc bardzo możliwe, że cały zachodni brzeg Dniepru zostanie oczyszczony z Rosjan i to jeszcze w listopadzie br. Dlatego warto już teraz się zastanowić, co później zrobi ukraińska armia i do czego prawdopodobnie już teraz się przygotowuje.

Reklama
Czołg T-64 należący do 1. Samodzielnej Brygady Pancernej
Czołg T-64 należący do 1. Samodzielnej Brygady Pancernej
Autor. Ministerstwo obrony Ukrainy/Twitter
Reklama

Dlaczego odbicie Chersonia jest takie ważne?

Reklama

Odbicie Chersonia przez Ukraińców jest ważne i to z kilku powodów. Wszyscy wskazują w pierwszej kolejności na znaczenie propagandowe. Chersoń jest bowiem największym miastem, jakie Rosjanom udało się zdobyć po ataku 24 lutego 2022 roku. Jego odbicie byłoby więc odczytane jako policzek dla Putina, który musiałby się pogodzić ze stratą stolicy Obwodu Chersońskiego, anektowanego w skład Rosji jego własnym dekretem zaledwie miesiąc wcześniej.

Jak się okazuje odbicie zachodniego brzegu Dniepru ma o wiele większe znaczenie wojskowe niż propagandowe. I nie chodzi wcale o sam fakt pokonania rosyjskiej armii w tej bitwie, wyeliminowanie kilku tysięcy jej żołnierzy oraz zniszczenie kilkuset pojazdów. Ważniejsze jest to, że automatycznie zostanie skrócona linia frontu i to o kilkaset kilometrów. Rosja w pierwszej połowie 2022 roku zajęła bowiem duży obszar na zachód od rzeki i Ukraińcy musieli zatrzymywać: nie tylko ofensywę w kierunku Mikołajowa i później Odessy, ale również na północ w kierunku Krzywego Rogu. Rosjanom udało się w tej operacji dojść na wysokość Basztanki – 90 km na północny zachód od Chersonia oraz do Noworencowki na zachodnim brzegu Dniepru – 130 km od Chersonia.

Reklama
Obszar na zachód od Dniepru, który wcześniej musiał zostać zabezpieczony ukraińskimi wojskami
Obszar na zachód od Dniepru, który wcześniej musiał zostać zabezpieczony ukraińskimi wojskami
Autor. M.Dura/Defence24.pl
Reklama

Teraz większość ukraińskich jednostek wojskowych zaangażowanych w tamtym regionie i rozciągniętych na ogromnym w sumie obszarze, z dnia na dzień się zmniejsza i w końcu będzie mogła zostać przesunięta na inne kierunki. Do obrony naturalnej granicy, takiej jaką jest szeroki Dniepr, potrzeba będzie bowiem już o wiele mniej ludzi niż wcześniej dla zabezpieczenia i zlikwidowania wielkiego, chersońskiego przyczółka.

Zobacz też

Co ważne zwolnione w ten sposób ukraińskie jednostki będą miały ogromną wartość bojową, składając się z ostrzelanych żołnierzy, z dużym doświadczeniem, dobrze wyposażonych i co najważniejsze – będących „na fali" po zwycięskiej operacji. Tam, gdzie się więc pojawią będą stanowiły znaczące wzmocnienie, gwarantując sukces operacji prowadzonej z ich udziałem. Zupełnie inaczej będzie w przypadku tych Rosjan, których uda się ewakuować na wschodni brzeg. Będą to bowiem żołnierze wątpiący w swoich dowódców, zdemoralizowani oraz pozbawieni odpowiedniego wyposażenia.

Reklama

Oczyszczenie zachodniego brzegu Dniepru z Rosjan będzie miało również szczególnie duże znaczenie dla ukraińskiej artylerii. Wyrzutnie rakietowe HIMARS oraz artylerie dalekiego zasięgu będzie bowiem można podsunąć bezpośrednio do brzegu rzeki. Uzyska się wtedy możliwość odcięcia Krymu od południowej Ukrainy, co mogłoby pomóc w stworzeniu takiego samego kotła jak pod Chersoniem, tyle że z drugiej strony Dniepru i na o wiele większym obszarze.

Moment wystrzelenia pocisków kal. 227 mm z wyrzutni HIMARS
Moment wystrzelenia pocisków kal. 227 mm z wyrzutni HIMARS
Autor. Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy

Ofensywa na Mariupol – niebezpieczeństwa dla Ukraińców

Reklama

Analizując przyszłe, możliwe kierunki ataku armii ukraińskiej najczęściej wskazuje się na uderzenie idące na wschód, w celu odbicia Mariupola i Berdiańska. Teoretycznie pozwoli to bowiem przeciąć rosyjskie wojska na dwie części i da Ukrainie dostęp do Morza Azowskiego. Dodatkowo byłby to ogromy cios wizerunkowy dla Rosji, która przez kilka miesięcy próbowała bezskutecznie zdobyć Mariupol i później chwaliła się tym sukcesem. Co ważne, do wykonania tego zadania Ukraińcy musieli by tak naprawdę przebyć jedynie 70 km.

Niebezpieczeństwo pojawiające się ze strony rosyjskich wojsk po ewentualnym, ukraińskim uderzeniu na Mariupol i Berdiańsk
Niebezpieczeństwo pojawiające się ze strony rosyjskich wojsk po ewentualnym, ukraińskim uderzeniu na Mariupol i Berdiańsk
Autor. M.Dura/Defence24.pl

Jednak takie uderzenie spotkałoby się na pewno z kontrofensywą i to zarówno z południowego kierunku, jak i z północnego. Najniebezpieczniejszy dla Ukraińców byłoby kontratak od północy, ponieważ dostawy dla kontratakujących wojsk rosyjskich mogłyby być prowadzone bezpośrednio z terytorium Federacji Rosyjskiej. Potrzebne do tego trasy komunikacyjne miałyby więc długość około 50 km. Uderzenie byłoby więc w pełni zabezpieczone logistycznie, a walczące wojska rosyjskie mogłyby liczyć na szybkie wsparcie dodatkowych odwodów.

Reklama

Trochę gorzej Rosjanie mieliby w przypadku kontrataku wyprowadzonego z kierunku południowego. Jednostki tam działające musiałby bowiem być wspierane logistycznie bezpośrednio z Krymu po przebyciu przez transporty około 250 km. Z drugiej jednak strony konwoje z amunicją i paliwem byłyby naturalnie chronione od bezpośrednich ataków wojsk ukraińskich z powodu bariery, jaką również dla Ukraińców stanowi rzeka Dniepr.

Takie uderzenia mogłyby odciąć atakujących Ukraińców walczących o Berdiańsk i Mariupol w kotle, a w konsekwencji doprowadzić do katastrofy zmieniającej dotychczasowy przebieg działań wojennych.

Reklama

„Chersoń 2" jest możliwy i to na większą skalę

Wbrew pozorom, to co się stanie już niedługo w „kotle" na zachód od Chersonia może zostać powtórzone na wschodnim brzegu Dniepru, tylko że na o wiele większą skalę. Tam również rosyjskie wojska mogą zostać odcięte od dostaw i zmuszone do wycofania się lub poddania się po odseparowaniu od pozostałych sił.

Reklama
Odcięcie od dostaw rosyjskich wojsk na wschód od Dniepru, poprzez zablokowanie wyjść z Półwyspu Krymskiego i kontrolowanie węzła komunikacyjnego w Melitopolu
Odcięcie od dostaw rosyjskich wojsk na wschód od Dniepru, poprzez zablokowanie wyjść z Półwyspu Krymskiego i kontrolowanie węzła komunikacyjnego w Melitopolu
Autor. M.Dura/Defence24.pl
Reklama

Jest to możliwe ponieważ po dojściu do Dniepru ukraińska artyleria będzie miała w swoim zasięgu oba wyjścia z Krymu na północ i będzie mogła zablokować przejeżdżające stamtąd zaopatrzenie oraz posiłki. Dzięki systemom artyleryjskim z precyzyjnymi pociskami Excalibir oraz rakietami systemu HIMARS, Ukraińcy będą mieli możliwość:

  • kontrolowania dróg w dziewięciokilometrowym przesmyku na północnym zachodzie Krymu za miejscowością Armiańsk około 70 km od Dniepru (blokując w ten sposób rosyjskie transporty w kierunku Chersonia);
  • zniszczenia dwóch ulokowanych obok siebie mostów nad cieśniną Czongarską, znajdujących się około 110 km od Dniepru i zapewniających dostawy dla rosyjskich wojsk w kierunku północno-wschodnim, wzdłuż Morza Azowskiego.

Chcąc zabezpieczyć zaopatrzenie w amunicję i paliwo swoich wojsk na wschód od Chersonia, Rosjanie będą musieli korzystać z magazynów w obwodzie Rostowskim, a więc przejechać 600 km po drogach na okupowanym terenie Ukrainy.

Reklama
Samobieżna armatohaubica Krab na Ukrainie
Samobieżna armatohaubica Krab na Ukrainie
Autor. General Staff of the Armed Forces of Ukraine
Reklama

Jeżeli po zniszczeniu przepraw krymskich Ukraińcom uda się później uderzenie na kierunki Zaporoże – Melitopol, to po przejściu 70 km dotrą do Morza Azowskiego i odetną rosyjskie wojska w kotle utworzonym przez zablokowany Krym, Morze Azowskie oraz Dniepr. Szacuje się, że w ten sposób odciętych może być kilkanaście tysięcy rosyjskich żołnierzy, rozlokowanych na obszarze o długości 190 km i szerokości około 110 km.

Znajdujące się w tym „kotle" rosyjskie wojsko nie będzie już mogło tak intensywnie kontratakować od południa ukraińskiego zgrupowania wyzwalającego Melitopol. Tak więc zabezpieczenie ofensywy przez Ukraińców będzie wymagało zorganizowania obrony tylko od północy. Obrona ta będzie o tyle łatwa, że linie dostaw dla rosyjskich wojsk z Obwodu Rostowskiego wydłużą się do ponad 300 km. I wszystko to pod ogniem precyzyjnej, ukraińskiej artylerii.

Reklama

Oczywiście zawsze pozostaje pytanie na ile starczy Rosjanom zapasów, które w międzyczasie zgromadzili na „okrążonym" terytorium na wschód od Chersonia. Trzeba jednak pamiętać, że te zapasy są systematycznie i konsekwentnie niszczone przez artylerię zza Dniepru. Na ich szybkie wyczerpywanie się wpływa również sam sposób prowadzenia walki przez Rosjan, którzy strzelają bez dokładnego rozpoznania we wszystkich kierunkach.

Trzeba dodatkowo pamiętać, że zużycie paliwa w warunkach zimowych jest o wiele większe niż w okresie letnim. Załogi muszą bowiem ogrzewać pojazdy, co nie tylko zmusza do częstszego tankowania, ale ułatwia też działanie ukraińskim systemom rozpoznania w podczerwieni. Daje to dużą przewagę Ukraińców, którzy mają na wyposażeniu urządzenia termowizyjne o wiele lepsze niż Rosjanie i w większej ilości.

Reklama
Obszar „kotła”, jaki powstanie po zablokowaniu dostaw z Krymu i odbiciu Melitopola przez Ukraińców
Obszar „kotła”, jaki powstanie po zablokowaniu dostaw z Krymu i odbiciu Melitopola przez Ukraińców
Autor. M.Dura/ Defence24.pl
Reklama

Rosyjskie wojsko w kotle „krymskim" będzie więc atakowane ogniem precyzyjnym, bez względu na to, czy będzie okopane lub ukryte w lesie. Takie bezustanne zagrożenie oraz poczucie odcięcia może w końcu doprowadzić do takiej samej katastrofy zakończonej ucieczką, jaką dwa miesiące wcześniej widać było w czasie ofensywy ukraińskiej na wschód od Charkowa.

Realny czy nierealny?

Reklama

Dokładny kierunek uderzenia ukraińskich wojsk nie jest oczywiście nikomu znany poza ukraińskim sztabem generalnym – i dobrze. Jest jednak prawie pewne, że wyprowadzenie ataku w kierunku wschodnim będzie poprzedzone działaniami mającymi utrudnić dostarczanie zapasów dla atakowanych wojsk rosyjskich i do osłabienia ewentualnych kontrataków. Naturalnym miejscem, gdzie takie odcięcie jest możliwe na dużą skalę pozostał obecnie jedynie Krym.

Zobacz też

Można oczywiście zakładać, że ukraińskie terytorium będzie odzyskiwane przez systematyczne prowadzoną ofensywę, na podobieństwo operacji prowadzonej obecnie na odcinku słobożańskim. Jest to jednak działanie wolne, przewidywalne i powodujące duże straty po obu stronach.

Reklama

Ukraińcy chroniąc swoich żołnierzy muszą więc zrobić coś, co nie będzie związane jedynie z frontalnym atakiem. I utworzenie nowego „kotła" na wschód od Chersonia jest właśnie jednym z takich rozwiązań.

Reklama

Zobacz również

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama