- Analiza
- Wiadomości
Irakijczycy w natarciu na Faludżę. Kryzys polityczny zatrzyma walkę przeciwko Daesh?
Siły irackie są bliskie całkowitego wyzwolenia prowincji Anbar spod kontroli Państwa Islamskiego (Daesh). Do pełnego „oczyszczenia” Iraku z terrorystów jest jednak jeszcze daleka droga, gdyż bitwa o Mosul będzie znacznie bardziej skomplikowana. Sytuację utrudnia także nieustanny kryzys polityczny w Bagdadzie - pisze Witold Repetowicz.

23 maja iracki premier Haidar al-Abadi ogłosił rozpoczęcie operacji wyzwolenia Faludży. To ostatni punkt o dużym strategicznym i symbolicznym znaczeniu na mapie irackiej prowincji Anbar, który pozostaje nadal pod kontrolą Daesh. W ostatnich dniach grudnia 2015 r. siły irackie zdobyły centrum stolicy tej prowincji – Ramadi, a do lutego 2016 r. oczyściły całe miasto.
W połowie kwietnia siły irackie zdobyły natomiast miasto Hit przebijając się w ten sposób do strategicznego miasta Haditha, oblężonego przez 2 lata przez siły Daesh, w którym znajduje się druga co do wielkości zapora wodna w Iraku. W tym samym czasie Irakijczycy zaciskali pierścień wokół Faludży, odcinając jej kontakt ze światem zewnętrznym. Problemy z zaopatrzeniem w podstawowe produkty, takie jak np. żywność, istotnie podłamały społeczne poparcie mieszkańców tego miasta dla Daesh i osłabiły wolę walki. Było to istotne, gdyż Faludża była zawsze bastionem poparcia dla Al-Kaidy, a następnie Daesh i zdaniem wielu Irakijczyków - zwłaszcza szyitów - wszyscy jej mieszkańcy to terroryści. Takie same odczucia mieli zresztą żołnierze USA w czasie okupacji tego państwa.
Czytaj też: Starcie pod Telskuf. Śmierć operatora Navy Seals w Iraku
Na początku maja siły irackie rozpoczęły również operacje na anbarskiej pustyni. 16 maja armia iracka zajęła miasto Rutba. Był to ważny strategicznie sukces, gdyż w połączeniu z odzyskaniem pełnej kontroli nad przejściami granicznymi Trebil (z Jordanią) i al-Walid (z Syrią), oznaczał przecięcie szlaków zaopatrzenia (w tym przemytu broni) z krajów Półwyspu Arabskiego. Opanowanie Rutby było jednak bardzo łatwym zwycięstwem, gdyż po intensywnych nalotach amerykańskich w mieście pozostało zaledwie około 30 terrorystów, a siły irackie liczyły około 1000 żołnierzy. Reszta terrorystów uciekła z Rutby do al-Qaim, miasta na granicy z Syrią, które wciąż pozostaje pod kontrolą Daesh.
Siły irackie w krótkim czasie opanowały jednak prawie całą pustynię anbarską, postępując również w górę Eufratu wzdłuż zalewu Haditha. W rękach Daesh pozostał tam około 100-km odcinek rzeki (do granicy z Syrią). Znakiem stabilizacji sytuacji w Anbarze jest też coraz szybszy powrót mieszkańców Ramadi czy Hit do swoich domów (wszyscy zostali wysiedleni w tracie i tuz po ofensywie), a także zapowiedź otwarcia granicy jordańsko-irackiej w Trebil.
Faludża musi być nasza
350-tysięczna Faludża (przy czym obecnie ocenia się iż pozostało tam 50 tys. mieszkańców) pozostawała jednak czarnym punktem oporu Daesh na mapie Anbaru, a jej bliskość do Bagdadu (zaledwie 50 km), negatywnie wpływała na bezpieczeństwo irackiej stolicy. W ostatnich tygodniach w Bagdadzie dochodziło do coraz większej liczby zamachów bombowych. Ponadto, dla wielu żołnierzy irackich a także szyickich milicji, zgniecenie oporu w Faludży jest priorytetem z przyczyn symbolicznych. Będąc w Bagdadzie, zarówno latem 2015 r. jak i wiosną 2016 r., wielokrotnie słyszałem deklaracje, że Faludża musi zostać zdobyta przed Mosulem, i to za wszelką cenę. Dlatego też Irakijczycy odrzucili sugestie USA, by nie rozpoczynać operacji w Faludży przed operacją mosulską.
17 maja rozpoczął się proces koncentracji sił irackich wokół Faludży. W operacji „Zniszczenie Terroryzmu” biorą udział obok armii irackiej milicje szyickie takie jak Kata'ib Hezbollah i Harakat al-Nudżaba oraz milicje plemienne sunnickie takie jak Jaish al-Mujahideen, Brygady Rewolucji 1920 i Jaish Rijal al-Tariqa al-Naqshbandiyah. Ponadto, ofensywa ta ma powietrzne wsparcie USA. Według niektórych doniesień uczestniczą w niej również irańskie oddziały Quds, być może pod osobistym dowództwem gen. Qasema Sulejmani. Łączne siły rządowe liczą ok 11 tys. do 15 tys. żołnierzy, a siły terrorystów to ok 1 tys. bojowników.
Czytaj też: Daesh chce zniszczyć instalacje telewizji satelitarnej. "Wojna propagandowa"
Na tle poprzednich operacji zaskakiwać może dość duże tempo ofensywy (bitwa o Ramadi zajęła ponad 2 miesiące). Już 26 maja zamknął się bowiem całkowicie pierścień wokół miasta, a 30 maja siły irackie próbowały szturmować centrum miasta, jednak atak ten został odparty. Znacznie wolniej postępuje też atak od strony północno-zachodniej (Saqlawiyah). Wiele jednak wskazuje na to, że siły rządowe chcą zdobyć Faludżę jeszcze przed rozpoczęciem ramadanu (poniedziałek, 6 czerwca). Teoretycznie prawo muzułmańskie zakazuje walk w czasie ramadanu, ale w tej wojnie nie ma to znaczenia, gdyż żadna ze stron nie uważa przeciwnika za wyznawcę tej samej religii. Niemniej jednak, ramadanowy post (zakaz picia i jedzenia od świtu do zmierzchu) w czerwcowym upale ma wpływ na intensywność walk.
Tempo ofensywy można wyjaśnić wieloma przyczynami: coraz lepszym przygotowaniem i morale sił rządowych, świadomością nieuchronności klęski po stronie oblężonego przeciwnika, coraz większym udziałem sunnickich sił plemiennych, a także przecięciem szlaków wsparcia z zewnątrz. Wiele wskazuje też na to, że kraje Półwyspu Arabskiego, w tym Arabia Saudyjska, nie są już zainteresowane chaosem w prowincji Anbar, a zamiast tego chcą zyskać silny wpływ na obecne władze tej prowincji.
Irackie Daesh w defensywie
Obecność milicji szyickich, a w szczególności domniemany udział Irańczyków w operacji, spowodował intensyfikację retoryki podziału sunnicko-szyickiego w mediach społecznościowych. Daesh usiłuje w ten sposób odzyskać poparcie sunnitów i ściągnąć nowych rekrutów. Służą temu w szczególności oskarżenia o dokonywanie masakr odwetowych na mieszkańcach przez szyickich bojowników. Ajatollah Ali Sistani wydał jednak fatwę zakazującą wszelkich samosądów.
Zdobycie Faludży nie będzie oznaczało jeszcze całkowitego oczyszczenia Anbaru z komórek Daesh. Punkty oporu terrorystów znajdują się jeszcze w paru miejscach np. na Wyspach Khalidija, ale po opanowaniu Faludży ich likwidacja będzie tylko kwestią czasu. Pozwoli to również na przerzucenie sił na północ państwa, gdzie wezmą one udział w operacji wyzwolenia Mosulu, a także zachodniej części prowincji Kirkuk. Pełne opanowanie Anbaru, przy jednoczesnym posuwaniu się sił SDF (Syryjskie Siły Demokratyczne) na południe wzdłuż rzeki Khabur do Eufratu, prowadzić będzie do pełnego odcięcia Daesh w Syrii od Daesh w Iraku. Nie wiadomo czy w tym celu armia iracka podejmie współdziałanie z SDF (na razie takiej współpracy nie ma).
Wyzwolenie Anbaru spowoduje, że w rękach Daesh pozostanie Mosul wraz z częścią prowincji Nineveh, a także zachodnia część prowincji Kirkuk z miastem Hawidża. Ofensywa iracka jakiś rok temu zatrzymała się w rejonie gór Makhoul, w pobliżu ujścia Małego Zabu do Tygrysu. Jest to odległość niespełna 50 km do pozycji armii irackiej w rejonie Makhmour (przerzuconej tam przez tereny kurdyjskie), gdzie znajduje się również miejsce głównej koncentracji ofensywy mosulskiej.
Teoretycznie operacja wyzwolenia Mosulu trwa już prawie 3 miesiące, jednak jej efekt póki co, to wyzwolenie kilku wiosek w rejonie Nasr. Również w zach. Kirkuku walki toczą się bardzo powoli. Siły rządowe potrzebowały wielu tygodni, by opanować w tym rejonie miejscowości Bashir (stało się to 1 maja przy decydującej pomocy kurdyjskiej Peszmergi). W ostatnich dniach maja Kurdowie przeprowadzili również dwudniową ofensywę w rejonie Khazir (front Gwer, nieco bardziej na północ od Makhmour), wyzwalając kilka wiosek w tym rejonie. W tym czasie na innym odcinku frontu mosulskiego oraz w rejonie Kirkuku Daesh usiłowało bezskutecznie przerwać linię kurdyjskiej obrony.
Niewiele wskazuje na to, by wcześniej niż jesienią siły irackie były zdolne do rozpoczęcia bardziej zmasowanej operacji w rejonie Mosulu i zach. Kirkuku. Nawet jeśli to jednak nastąpi to zamknięcia pierścienia wokół Mosulu nie należy się spodziewać w tym roku. Sytuację w Iraku pogarsza też niekończący się kryzys rządowy, związany z masowymi demonstracjami i żądaniami powołania tzw. „rządu technokratów”. Niektóre ostatnie ataki terrorystyczne budzą wątpliwości, możliwe, że mają one charakter false flag, tj. są elementem walki politycznej między obozem b. premiera Malikiego i innych zwolenników utrzymania politycznego status quo w Iraku oraz obozem radykalnego szyickiego duchownego Muqtady al Sadra.
Witold Repetowicz
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS