Reklama

Siły zbrojne

HIMARS w przeciwrakietowej tarczy

Autor. Lockheed Martin

Koncern Lockheed Martin przeprowadził test współpracy pocisku GMLRS klasy ziemia-ziemia z modułem łącza danych z przeciwlotniczego systemu zarządzania walką IBCS.

Reklama

Badanie objęło przekazywanie danych z łącza RIG-360 (Remote Interceptor Guidance-360) do symulowanego pocisku GMLRS, który jest używany w systemach artylerii rakietowej M142 HIMARS oraz M270 MLRS. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że RIG-360 pierwotnie opracowano z myślą o kierowaniu rakietami… przeciwlotniczymi (z rodziny PAC-3) we współpracy z systemem zarządzania walką IBCS. Ów system w najbliższych latach stanie się fundamentem warstwowej obrony powietrznej U.S. Army oraz Sił Zbrojnych RP.

Reklama

Próba miała na celu weryfikację koncepcji przekazywania informacji do rakiety ziemia-ziemia już w locie. Rozwiązanie to umożliwia aktualizację współrzędnych celu (ang. mid-course correction) pocisku GMLRS już po wystrzeleniu. To przekłada się na zdecydowane zwiększenie możliwości niszczenia pojazdów będących w ruchu, na przykład samobieżnych wyrzutni rakiet lub zestawów obrony powietrznej. Obecnie GMLRS dysponuje bezwładnościowym systemem naprowadzania wspomaganym nawigacją satelitarną. Po wystrzeleniu komunikacja wyrzutni z pociskiem zostaje przerwana, co uniemożliwia korektę nastaw już w locie, na przykład wtedy, gdy cel zmieni położenie.

Czytaj też

Równie ważny jest fakt, że do przekazania współrzędnych wykorzystano system, który ma służyć w ramach architektury IBCS jako łącze danych do pocisków PAC-3 MSE. Ten efektor przeciwlotniczego zestawu rakietowego MIM-104 Patriot służy do zwalczania samolotów, pocisków manewrujących oraz balistycznych. Z kolei IBCS powstał po to, by nie trzeba było uruchamiać żadnego radaru Patriot podczas strzelania, a korzystać z połączonego, rozpoznanego obrazu sytuacji w powietrzu ze wszystkich czujników wpiętych w system. Zintegrowanie z IBCS pocisków GMLRS klasy ziemia-ziemia przybliża US Army do zastosowania zasady „połączonego ognia” (ang. joint fires) w praktyce.

Reklama

W Stanach Zjednoczonych od dawna mówi się o tym, że dane z sensorów podłączonych do „przeciwlotniczego” IBCS mogą służyć nie tylko do walki ze środkami napadu powietrznego, ale także do wskazywania obiektów do zniszczenia przez artylerię polową (głównie rakietową). Pod tym kątem przeprowadzono już ćwiczenia w ramach Project Convergence, czyli inicjatywy współdziałania systemów dowodzenia oraz integracji US Army.

Czytaj też

Wykorzystanie jednego łącza danych do kierowania rakietami ziemia-ziemia po starcie oznacza wyniesienie możliwości IBCS na nowy poziom. Zdolność ta otworzy użytkownikowi możliwość bardzo szybkiej reakcji na zagrożenie, a także niszczenie celów ruchomych. Przypomnijmy, że IBCS może być zasilany informacją z podłączonych do niego czujników takich jak radary obrony powietrznej, a w przyszłości także przez wielozadaniowe samoloty bojowe F-35. Póki co badania stanowiły symulację, ale w 2024 roku integracja pocisków GMLRS z systemem IBCS ma zostać zweryfikowana w praktyce w warunkach strzelania poligonowego. Jeśli wysiłki w celu integracji łącza danych RIG-360 z pociskami GMLRS i systemem IBCS powiodą się, będzie to stanowiło duże wzmocnienie potencjału artylerii US Army, a także państw używających tych systemów, w tym Polski.

IBCS to system obrony powietrznej i przeciwrakietowej, który działa na zasadzie „każdy sensor, najlepszy efektor”. Pozwala on łączyć różne czujniki (systemy wykrywania) i środki zwalczania celów. Przykładowo, jeśli w systemie połączone są wyrzutnie rakiet Patriot oraz radary krótkiego zasięgu, to te wyrzutnie mogą zwalczać również cele „widziane” przez radary krótkiego zasięgu. Z kolei jeśli do IBCS dołączymy inny środek zwalczania (na przykład z pociskami tańszymi od Patriota), to będzie on mógł zwalczać wszystkie cele obserwowane przez zintegrowane z IBCS czujniki, jeśli tylko będzie mieć odpowiednie parametry.

Czytaj też

Niedawno IBCS osiągnął wstępną gotowość bojową w US Army (w jednym z dywizjonów systemu przeciwlotniczego Patriot) oraz w Polsce, która jest jego pierwszym użytkownikiem eksportowym, wraz z dwiema bateriami Patriot zakupionymi w pierwszej fazie programu Wisła. Warszawa otrzymała też zgodę na dostawę elementów IBCS do drugiej fazy programu Wisła i systemu Narew (łącznie co najmniej 29 baterii przeciwlotniczych z elementami dowodzenia wyższego szczebla) za maksymalnie 4 mld dolarów.. W budowie systemu IBCS w drugiej fazie programu Wisła większy udział ma wziąć polski przemysł, a jego konfiguracja będzie w większym stopniu dostosowana do polskich wymogów. Zintegrowane z IBCS zostaną także krajowe elementy, w tym opracowane w Polsce radary firmy PIT-Radwar oraz wyrzutnie i pociski CAMM-ER budowane na licencji. Umowę wykonawczą na dostawę tych ostatnich podpisano na MSPO 2023.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (14)

  1. Piot

    AL.S. Będę się starał unikać złośliwości, co Tobie nie do końca się udaje. Po to dałem przykład Iron Dome , żeby zobrazować, że samo testowanie nie daje gwarancji stabilności systemu w rzeczywistych warunkach funkcjonowania .Dlatego wcześniej użyłem zwrotu że system jest niesprawdzalny, bo musi gwarantować 100% stabilność w momencie przyjęcia zmasowanego, już pierwszego ataku

    1. Al.S.

      Jak nie uniknąć uszczypliwości, kiedy ma się do czynienia z kimś łączącym w jedno bugi krytyczne software, z saturacją obrony poprzez wyczerpanie efektorów? Do żadnej konkluzji nie dochodzimy. Sytuacja Izraela, gdzie akcja toczy się na obszarze porównywalnym z jednym z polskich województw, a na powodzenie ataku największy wpływ ma bliskość terenów kontrolowanych przez Hamas z miastami w Izraelu, nie ma odniesienia do Polski. Tzn, częściowo ma- można założyć, że zmasowany atak na pograniczne miasta przyniósłby porównywalne efekty. Oczywiście, gdyby Białorusini wyryli w ziemi tyle tuneli, aby uniknąć ognia kontrbateryjnego. Do bombardowania odleglejszych miast potrzeba znacznie droższych pocisków, np Kindżałów, po $10mln za sztukę, których nie za 10, ale nawet za 50 lat Rosja nie będzie mieć w takiej ilości, aby przeciążyć wielowarstwową obronę. Każdą wyrzutnię na pewno nie będzie się integrować, ale baterię czy dywizjon już tak. Po to kupiono licencję na A-kit.

  2. Piot

    Dalej, skąd możemy wiedzieć, że zabrakło efektorów, przecież taką wiedzą nikt się nie podzieli. Jeżeli założymy nawet, że to prawda, lub po prostu zadanie logistycznie przerosło możliwości dostaw, do tego prawdopodobna niestabilność systemu, to dochodzimy do konkluzji, którą propaguję na tych stronach od dawna. Po co wydawać 4 miliardy dolarów na coś ,co po najwyżej jednym dniu użytkowania okaże się bezużyteczne Przecież możliwości Rosji za 10 lat będą nieporównywalne w stosunku do Hamasu. Posiadając Wisłę Narew bez IBCSa też w miarę możliwości możemy odpierać ataki w obronie obszarowej..( dopóki nam starczy efektorów).

  3. Piot

    Co do drugiego wątku. Nie wyobrażam sobie, że masz na myśli, każdą wyrzutnie pocisków Grzmot łączyć z IBCS poprzez intrefejsy. Wykorzystanie pocisków Grzmot jest to jakieś rozwiązanie, poprzez stworzenie dodatkowej , najniższej warstwy, ale do tego potrzeba dodatkowych przynajmniej 50 baterii po 6 wyrzutni 8 kanałowych (zasięg 12 km). Ale to by trzeba wpiąć do systemu tak jak Narew i zapłacić kolejne miliardy dolarów. Ale koszt pocisku Piorun to 100 000 dolarów. Jeśli przyjąć ,że cena tego nowego będzie podobna, a do każdego celu trzeba policzyć 2 efektory to i tak jest to 10/1 czyli w dalszym ciągu drogo.

  4. Piot

    . Do sklepów sprzedających samoloty kolejki na lata, choć niektóre są jeszcze w biurach konstruktorskich. W sklepie z IBCS pustka. Czyżby Korea, Japonia, Tajwan, Australia nie chciały mieć najlepszej obrony przeciwlotniczej na świecie?. Czy ich może nie stać?. Czy może z powodu braku możliwości weryfikacji stabilności systemu rozsądek nakazuje im nie kupować kota w worku?.

  5. Al.S.

    IBCS jest najbardziej sprawdzalny i jest testowany w różnych scenariuszach, w tym z dużą ilością zakłóceń, oraz form przeciwdziałania, po to aby wyeliminować wszelkie błędy software. Zamiast pisać bzdety o debugowaniu, polecam zainteresować się kwestią testów, jakie IBCS właśnie przechodzi. Jest to system sieciowy, modułowy i skalarny poziomo. To ostatnie również oznacza, że jeśli jakiś serwer nie jest w stanie wykonać zadania, jego zadanie przejmuje inny. Przeciw zagrożeniom ze strony Shahedów nadaje się idealnie, łącząc odczyty wielu stacji radarowych w spójny obraz taktyczny. Obsługi radarów nie muszą używać radia aby informować dowództwo o przelocie drona, bo przydzielanie celów jednostkom mającym je w zasięgu odbywa się automatycznie. Owszem, CAMM-ów jest mało, poza tym to drogi efektor, kosztujący ok $1mln. Właśnie po to opracowywany jest pocisk Grzmot, o zasięgu 12 km, aby pokryć tą lukę, w miarę tanimi i masowymi efektorami. Testy zaczynają się już w przyszłym roku.

    1. Piot

      AL.S. Piszesz z dużą pewnością siebie, a nie zastanawia Cię dziurawa Żelazna Kopuła po atakach Hamasu. Czyżby nie była testowana w różnych scenariuszach, w tym z dużą ilością zakłóceń, oraz form przeciwdziałania, aby wyeliminować wszelkie błędy? Czy Grzmot planowany jest do włączenia jako efektor do IBCSa ?. O tym nie słyszałem.

    2. OptySceptyk

      @Piot A skąd pomysł, że Żelazna Kopuła jest dziurawa??? To, do czego została stworzona, robi dobrze. Nikt jej nie budował do zestrzelenia tysięcy pocisków na raz, chyba że dla potrzeb dziennikarzy... To znaczy, sam system dałby sobie radę, tylko wymagałby niemożliwie dużych inwestycji w wyrzutnie i amunicję, więc Izrael skupił się na tym, co było możliwe - obronie przed atakami terrorystycznymi po kilkanaście-kilkadziesiąt pocisków wykonanych z rur kanalizacyjnych . A następny krok, nad jakim pracuje Izrael to już jest laser. I wtedy efektywność kosztowa ataków drastycznie się odwróci - jeden strzał lasera to 1-2 dolary. Rura kanalizacyjna na rakiety jest droższa.

    3. Al.S.

      Nic nie pisałem o Iron Dome, więc nie wiem po co ten wtręt. Skoro już przy temacie, to jest to system skuteczny, co udowodniło odparcie kilku zmasowanych ataków, jakie do tej pory prowadzono. Żaden system nie jest jednak skuteczny kiedy zużyje efektory, a tak stało się z Iron Dome. Atakowi na taką skalę nikt nie jest w stanie zapobiec, a pamiętaj że z Gazy do najbliższych miast w Izraelu jest kilka kilometrów, więc wystarczy byle rura wypełniona prochem, aby ten dystans pokonać. KAŻDY system rakietowy lub czujnik mogą być wpięte do IBCS, Służą temu interfejsy A-kit i B-kit, pierwszy z których integruje efektor, lub czujnik, drugi wpina go do systemu. W ramach transferu technologii przekazano nam kompetencje do opracowania interfejsów A-kit, więc integrację będziemy mogli wykonać własnymi siłami.

  6. Piot

    Jeszcze jedno wyjaśnienie. Generał Marciniak odpowiedzialny za zakupy systemów Pateriot Narew i IBCS w jednym z wywiadów powiedział, że wszystko co leci na wysokości powyżej 2000m przechwytuje IBCS. Dlatego chyba są przepychanki i chcą odebrać Małą Narew Wojską Lądowym a wyrzutnie wykorzystać w Pilicy plus. A więc drony typu Shahed 136 będą zwalczane w systemie IBCS drogimi efektorami CAMM. Między innymi stąd moje obawy. Nigdy i nigdzie nie podważałem zakupów Patriot Narew i Pilica.

    1. wert

      wszelkie drony będą zwalczane Fafikami!!!! podobnie jak rakiety manewrujące. Kiedy to ludzie będziecie w stanie ogarnąć? Tani nośnik z tanim efektorem mogący w dużym stopniu wybrać miejsce zestrzelenia, Właśnie kupujemy starsze/tanie wersje Seidwinderów których wyprodukowano dziesiątki tyś szt. Do wróbla z armaty strzela idiota

    2. Piot

      Wert W pewnym stopniu się z Tobą zgadzam. Tylko trzeba inwestować w lotnictwo. Myślę, że to co posiadamy jest dalece niewystarczające. by sprostać tym zagrożeniom.

    3. Davien3

      Piot IBCS NICZEGO nie przechwytuje robia to efektory które NIE SĄ czescia IBCS A Pilica ma na stanie pociski Grom/Piorun o :nieco wiekszym pułapie ni z 2000m A IBCS moze pokierowac efektor z nia zintegrowany na dowolny cel od 5m do 500km zalezy tylko od wykrycia go przez radar.

  7. Piot

    Kaczkodan Zaciekawiła mnie ta twoja koncepcja. Tylko nie wiem nic na temat tych odrzutowych mini myśliwców. Mógłbyś przybliżyć temat. A jeszcze jedno. Nie jest prawdą że automatyczne systemy testowania są w stanie wychwycić wszystkie błędy.

  8. Piot

    Najbardziej mnie śmieszy, jak ludzie nie mający pojęcia co to jest IBCS starają się wytłumaczyć mi do czego to służy Dla bardziej kumatych odpowiem po żołniersku na h.. nam ten system jak nie jesteśmy w stanie ochronić kraju od nowego zagrożenia powiedziałbym jeszcze bardziej groźnego od rakiet ( mówią o tym statystyki skuteczności z Ukrainy) czyli rojami dronów o zasięgu 1000km i pułapie 5000m. Najpierw inwestujmy w obronę przed tym zagrożeniem. Jeszcze jedno zdanie dla miłośników IBCSa. Jak na razie jest to system nie sprawdzony bo jest NIESPRAWDZALNY co najwyżej może być testowany A my godzimy się zostać królikiem doświadczalnym płacąc jeszcze za to 4 miliardy dolarów ..Dla ogarniających informatykę dopowiem, że mam na myśli bugi krytyczne, które wychodzą dopiero, w żargonie informatyków, na produkcji.

    1. OptySceptyk

      @Piot Rój dronów to nie jest żadna wunderwaffe. Z punktu widzenia przeciwlotnika, to w ogóle nie jest problem. Niska prędkość, nędzny pułap, zerowe możliwości manewru unikowego. Na dobrą sprawę, opl z drugiej wojny światowej by rozniósł dowolny taki rój na strzępy, bo cel nie jest bardziej wymagający niż np. V1. Kłopot polega na tym, że nie mamy w odpowiednich ilościach systemów zdolnych do takiej walki. Ale nie dlatego, że takie systemy są trudne do zrobienia, tylko, że nikt nie przewidywał, że będziemy się bić z hordami latających śmieci. I to wszystko. Skoro uświadomiono sobie zagrożenie, to pojawi się na nie remedium. Najpierw wyciągnie się z muzeum te wszystkie artyleryjskie systemy, a docelowo opracuje się laser, albo mikrofale.

    2. OptySceptyk

      2 Co do samego IBCS, to czemu uparcie nie zauważasz, że jest on elementem tego remedium? System identyfikujący zagrożenia i decydujący, czego użyć, aby zagrożenie zlikwidować powoduje duże oszczędności i zmniejsza ryzyko przesycenia obrony. A że jest niesprawdzony? Jest. I co? Każdy system na początku jest niesprawdzony.

    3. kaczkodan

      Na roje dronów odpowiedzią będą roje dronów. Szachid nie ma szansy być tańszy od korygowanego pocisku z działa, a odrzutowy mini-myśliwiec który jest w stanie go dojechać nie musi być droższy od $100k. Na początek 10000 maszyn będzie stanowić bardzo dobrą osłonę. Automatyczne systemy wykrywania błędów są absolutnie bezlitosne, a do tego w chwili obecnej zostały wzbogacone o AI. Byłbym zszokowany gdyby tak drogie projekty militarne ich nie wykorzystywały.

  9. Piot

    Jeszcze jedno. Doktryna obronna przewiduje że wszystko co leci powyżej 2000m przejmuje system IBCS, Czyli drony typu shadhed 136 będą zwalczane drogimi efektorami CAMM. Na jeden cel potrzebne są przynajmniej 2 efektory. Skąd na to wziąć pieniądze. Po dwóch dniach nasz system jest bezzębny mówiąc kolokwialnie. Na koniec jeszcze jedna uwaga, Według mnie, jeszcze nigdy i nigdzie system centralnego sterowania, zarządzania się nie sprawdził. Dlatego podświadomie jestem przeciwnikiem IBCSa , bo mały błąd ludzki lub systemowy może mieć katastrofalne skutki. Na pewno działa na wyobraźnie Dyzio marzycieli oglądających Gwiezdne wojny.

    1. kaczkodan

      Tylko idiota strzelałby do Szachidów z CAMM-ów, przy spodziewanej relacji kosztów pocisków 100-200;1. Na takie zagrożenie trzeba opracować nowy typ uzbrojenia w postaci minimyśliwców wykorzystujących działka. IBCS i komputery nie popełniają błędów w odróżnieniu od człowieka. Mogą być co najwyżej "błędnie nauczone". Co jest bardzo nieprawdopodobne gdyż używają tych samych procedur według których chcieliby działać ludzie. Wystarczy sobie porównać sprawność najlepszych szachistów w stosunku do programów szachowych, taka sama różnica jest pomiędzy IBCS i ludzkim "kontrolerem" obrony przeciwlotniczej,

  10. KrzysiekS

    Piot IBCS to system który ma spiąć zarówno OPL systemy Lądowe jak i inne. I to właśnie ma zrobić różnice. Np. przeciwnik wystrzeliwuje masę tanich dronów z określonego miejsca. Ty nie skupiasz OPL na ich niszczeniu (zakładasz że część stracą systemy np. Pilica część się przedostanie) tylko systemami lądowymi NP HOMAR lub samolotami niszczysz ośrodek ataku. W innym przypadku nie używasz najdroższych efektorów do stracenia taniej rakiety tylko tą tańszą. itp.

    1. OptySceptyk

      @KrzysiekS No, na chwilę obecną to "niszczenie" zadziała tylko w ograniczonym zakresie, chociażby ze względu na fakt, że miejsca startu lotnictwa są dalej, niż zasięg GMLRS. Podobnie może być z wyrzutniami atakujących nas rakiet. No i pytanie, czy koniecznie chcesz strzelać drogą rakietą kierowaną w półciężarówkę startową dla latających odkurzaczy... Ale, docelowo, przy użyciu np. ATACMS, powinno dać się zrobić, a przynajmniej dać nam jakąś dodatkową opcję.

    2. KrzysiekS

      OptySceptyk Nigdzie nie piszę że bazy lotnictwa niszczysz GMLRS. Piszę tylko że IBCS ma wybierać koszt/efekt i w tym przypadku np. może wybrać F-16 i AGM-158 JASSM.

  11. Piot

    OptyScerptyk Właśnie chodzi mi o te ograniczenia efektorów. Przy tych kosztach efektorów pewnie nigdy nie będzie nas stać na zaspokojenie potrzeb, Do tego dochodzi jeszcze logistyka dostaw. Po jednym, dwóch dniach jesteśmy bez efektorów. Czyli wydamy 4 miliardy na coś z czego nie będziemy w stanie korzystać. Przecież wiadomo że dopóki system będzie miał efektory wróg nie zaatakuje drogimi rakietami, tylko będzie nękać dronami. .Raczej mnie nie przekonują te tanie efektory za rogiem , bo ich nie ma A jak będą to wtedy sobie kupimy IBCSa. Jeszcze jedno póki co to ten IBCS podobnie z resztą Żelazna Kurtyna to jest to kot w worku, Ale to inny wątek.

    1. OptySceptyk

      @Piot Jeżeli obawiasz się, że ruscy zasypią nas Shahedami, to istnieje takie ryzyko, jeżeli będziemy strzelali drogimi rakietami. Obrony stuprocentowej nie ma. Po prostu, Ukraina ma tego pecha, że do dzisiaj mało kto zwracał uwagę na to konkretne zagrożenie, bycia "zasypanym śmieciami". A teraz jest jasne, że taki zagrożenie istnieje i trzeba coś na nie wykombinować. Ale... to nie są wymagające cele. Do ich zwalczania wystarczają stare systemy, bo Gepard to nie jest żaden cud techniki, a i zwykła Szyłka by wystarczyła. Ja zresztą uważam, że głupie balony zaporowe byłyby wystraczające, a przynajmniej by pomagały. Kłopot Ukrainy polega również na ilości środków obrony i ilości celów, które trzeba chronić, długości granic/frontu. Krótko mówiąc, jesteśmy w okienku czasowym, gdzie takie zagrożenie jest realne. Ale jestem przekonany, że za kilka lat nie będzie.

    2. Davien3

      @Pio9t skończ juz te swoje kasandryczne proroctwa bo zwyczajnie nie masz racji i tyle z komentarzy tych bajek.

    3. "Pułkownik" Michał

      @Piot co Ty człowieku wypisujesz?! To skoro można przeciążyć OPL to mamy w nią w ogóle nie inwestować? Mamy być jak tarcza strzelnicza? To może od razu skapitulujmy i złóżmy Rosji hołd lenny?! Pogięło Cię?!

  12. Tomek72

    Jestem CYWILEM - więc pytanie może być głupie - wyrzutnia to wyrzutnia - czy my na bazie tych wyrzutni nie jesteśmy w stanie ładować i odpalać rakiet OPL ? Zakładam SIECIOCENTRYCZNOŚĆ - czyli rakiety dostają info o celach z RÓŻNYCH SENSORÓW w tym radarów naziemnych, ale też F-35, FA-50 ale docelowo myślę, że i F-16 - o AWACS (naszych i sojuszniczych nie wspominam) - sensory wskazują cele > BMS ocenia cele i przypisuje akcje efektorom ...

    1. OptySceptyk

      Tak to mniej więcej ma działać.

  13. Chyżwar

    IBCS coraz bardziej mi leży. Całe szczęście, że zamiast snuć mrzonki o "europejskiej tarczy" kupiliśmy Patrioty, CAMMy i ten właśnie system.

    1. KrzysiekS

      Chyżwar Na razie CAMM to kupiliśmy tyle co kot napłakał. Do prawdziwej TARCZY to droga jeszcze daleka.

    2. Chyżwar

      @KrzysiekS Podpisaliśmy umowę wykonawczą na CAMMy do Pilicy+ i kolejną umowę wykonawczą na CAMMy-ER. Budowanie tarczy oczywiście potrwa. Ale pan o "płomiennych włosach", który lubi Niemców tego już raczej nie da rady storpedować. Nawet jeśli będzie się bardzo starał.. Nawiasem mówiąc to on właśnie podczas kampanii wyborczej opowiadał bajki o europejskiej tarczy, choć nie ma pojęcia, że większość państw przystępujących do tego programu wpisało się tam tylko po to, żeby wiedzieć co w trawie piszczy i wcale nie zamierza rezygnować z własnych planów na rzecz niemieckiej koncepcji.

    3. OptySceptyk

      @Chyżwar Nasza tarcza nie jest szczelna, brakuje w niej kilku elementów, które wydaje się, że będą w tym, co planuje Europa. Obecność w pracach jest jak najbardziej pożądana, choćby po to, żeby wiedzieć, co w trawie piszczy. I nasze zapisanie się do programu do niczego nas nie zobowiązuje, a może dać korzyści. mamy kilka ciekawych a nawet unikatowych rozwiązań, które dałoby radę sprzedać z konkretnym zyskiem.

  14. Piot

    Hamas zweryfikował przydatność systemów zcentralizowanej obrony typu IBCS. Mam nadzieje, że nowi decydenci zastanowią się nad celowością wydania 4 miliardów dolarów na system, który w żadnym stopniu nas nie zabezpieczy przed zmasowanymi atakami rojami dronów typu Shahed 136. (kilku tysięcy dziennie). Po prostu w krótkim czasie zabraknie efektorów.. W USA mogą sobie budować taki system bo póki co , ze względu na odległości nie grożą im tego typu ataki. Za 4 miliardy można wyprodukować od 100 do 200 tysięcy takich dronów i to byłby lepszy sposób odstraszania wroga według zasady; najlepszą obroną jest atak.

    1. KrzysiekS

      Piot Nie rozumiesz sensu takich systemów jak IBCS. Nie ma jednego doskonałego systemu tylko współpraca wszystkich systemów przy mądrym ich zastosowaniu daje efekty. NP. to co piszesz (piszesz w sumie o systemach tylko OPL a IBCS właśnie ma to zmienić) każdy system OPL można przeciążyć to akurat stara prawda ( Z resztą Rosja próbuje to zrobić na Ukrainie). Dlatego część mało szkodliwa ataku musi zostać przyjęta nawet ze stratami własnymi.

    2. Piot

      KrzysiekS Nie ma jednego doskonałego systemu tylko współpraca wszystkich systemów przy mądrym ich zastosowaniu daje efekty. Możesz rozwinąć myśl bo tego nie rozumiem. I jeszcze jedno Dlatego część mało szkodliwa ataku musi zostać przyjęta nawet ze stratami własnymi. Tego też nie rozumiem, jak na przykład leci 1000 dronów na Warszawę. to która część jest mało szkodliwa?

    3. OptySceptyk

      @Piot Nie. Absolutnie się mylisz w kwestii IBCS. System taki, albo podobny, jest absolutnie niezbędny. To, co obserwowaliśmy w Izraelu, a do pewno stopnia na Ukrainie, to nie są żadne wady systemu zarządzania walką. To są ograniczenia efektorów. Ale, za rogiem czekają nowe efektory, które zmienią zasadniczo efektywność kosztową ataku typu "rój śmieci". Należy oczekiwać pojawienia się laserów lub innej broni energetycznej, która będzie w stanie zdjąć z nieba w zasadzie dowolną ilość drobiazgów.

Reklama